Trochę o mnie:
Wszystko na czas, na ostatnią chwilę, wszystko na godzinę, na termin, w biegu, w pośpiechu… Wstawałem rano i w pośpiechu myłem się, ubierałem, jadłem, potem do pracy, potem zakupy… CAŁY CZAS PĘDZIŁEM. Nagle zrozumiałem, że nie mam radości z pełnej możliwości uczestniczenia we własnym życiu? Ledwo zaczął się dzień i… jest już szósta wieczorem. Tydzień ledwo przybył w poniedziałek, a jest już piątek. I miesiąc już minął. I prawie kończy się rok. I dokładnie w taki sposób minęło 10, 20, 30… lat mojego życia. Odeszli moi rodzice, odeszli niektórzy moi znajomi. Zdałem sobie sprawę, że nie ma możliwości, aby wrócić do minionych lat. Muszę więc obecnie jak najlepiej wykorzystać czas, jaki mi został. Nie zwlekam z szukaniem zajęć, które będą sprawiać mi przyjemność. Chcę dodać kolory szarości życia, które mi pozostało. Dlatego wyeliminowałem słowo „potem”. "Zrobię to potem". "Pomyślę o tym potem", itp. Nie mogę zostawiać wszystko na potem, gdyż to „potem” być może nie będzie należeć do mnie tylko do Zakładu Pogrzebowego. Zrozumiałem, że potem może być zimna kawa, że potem rok się skończy, że potem zdrowie nie będzie takie same, że potem plany idą w zapomnienie. Potem, to życie się skończy i będzie już za późno, aby zrobić to, co powinienem zrobić teraz. Dlatego nie chcę zostawiać swoich planów na później. Dziś jest odpowiedni dzień. Ta chwila jest teraz. Nie jestem już w wieku, w którym mogę sobie pozwolić na odłożenie na jutro tego, co należy zrobić teraz.
Chcę mieć obok dobrego człowieka, z dobrą duszą, z otwartym ZARÓWNO SERCEM, jak i UMYSŁEM. Kogoś z pasją i chęcią do życia - o właśnie, to byłaby moja Kraina Szczęśliwości.