"Każdego dnia chleb smaruję nadzieją aby nasycić głód tęsknoty i oszukać samotność, aby nie siedziała ze mną przy tym samym stole ..."Mam 35 lat ,jestem osobą zupełnie pełnosprawną,podobno dość atrakcyjną,bez żadnych nałogów o Wielkim sercu,która niestety(z przyczyny niezależnej ode mnie) sama wychowuje niepełnosprawnego synka.Chciałabym poznać Pana kawalera lub wdowca,najlepiej pracującego(ale to broń boże nie jest żaden wymóg),odpowiedzialnego, dojrzałego, bez nałogów, który pokocha mnie i mojego synka wielką bezgraniczną miłością, który będzie traktował moje dziecko jak swoje własne, z którym będę szczęśliwa i przy którym będę czuła się bezpieczna .Chciałabym z nowym Partnerem dalej kroczyć przez trudy życia ,stworzyć ciepły rodzinny dom w trójkę a może i w czwórkę ,bez kłótni ,awantur ,w którym panuje dobro, miłość ,wrażliwość i wzajemny szacunek ,taki Nasz wyśniony domowy azyl, Nasz i tylko Nasz.Nie mam wymarzonego typu mężczyzny.Dla mnie najważniejsze jest to ,żeby był dobrym ,kochanym człowiekiem. Jeżeli gdzieś w świecie się szukamy to zróbmy tak ,żebyśmy się nie przeoczyli ,bowiem istnieją rzeczy o które warto walczyć aż do samego końca....mam na myśli miłość..................