Skocz do zawartości

A- A A+
A A A A
Zdjęcie

Samodzielność po MPD, jak radzicie sobie w życiu.


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
103 odpowiedzi w tym temacie

#41 Rafalek

Rafalek

    Gawędziarz

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPipPip
  • 1105 postów

Napisano 25 czerwiec 2010 - 19:48

Samodzielne mieszkanie to coś pięknego, doświadczam tego luksusu od blisko 2 lat.
  • 0

"Boże, daj mi siłę by zmienić to co mogę zmienić
i odwagę by zaakceptować wszystko, czego nie mogę zmienić,
i mądrość, bym znał różnicę".


#42 Marta S

Marta S

    Gawędziarz

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPipPip
  • 786 postów
  • Skąd:szkoda że nie Lublin

Napisano 25 czerwiec 2010 - 08:45

mnie się marzy mieszkanie samej i myślę że dałabym radę tylko w mieście. W sklepach na wsi nie ma warzyw wszystkich a ja ogródka raczej uprawiać nie będę, fizycznie jest to niemożliwe. Dostęp do lekarzy i rehab też dobrze jak na miejscu jest. opracowałam już robienie zakupów o kulach .:
Trzeba mieć plecak na jedno ramię, zakłada się go przez głowę. Wtedy jak zrobi się zakupy, przekręcam plecak do przodu, wkładam , zamykam, ciach do tyłu i idę. trudniej jest ale da radę, z czasem nabiera się wprawy i coraz łatwiej idzie.
Do autobusu też wejdę już i wyjdę byleby tylko był także myślę że dałabym radę mieszkać sama tylko w miarę nisko albo w budynku z windą żeby tych schodow było mało bo trzeba by chodzic po nich pare razy dziennie.
  • 0

www.facebook.com/niemotylica zapraszam na moją autorską stronę z wierszami . 


#43 Marta S

Marta S

    Gawędziarz

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPipPip
  • 786 postów
  • Skąd:szkoda że nie Lublin

Napisano 25 czerwiec 2010 - 21:06

ooo to jednak komuś się udało. napawa optymizmem, dzięki. to znaczy że nie jestem wariatką i nie marzę o kwestii z kosmosu:)
  • 0

www.facebook.com/niemotylica zapraszam na moją autorską stronę z wierszami . 


#44 igulina

igulina

    Statysta

  • Użytkownik
  • PipPip
  • 12 postów

Napisano 01 lipiec 2010 - 12:13

Hej dawno tu nie zaglądałam, ale po przeczytaniu nowych postów stwierdzam, że żałuje powrotu ze szkoły średniej(internatu) do domu ponieważ znowu większość rzeczy, które mogę wykonywać robi je mama ponieważ robi to szybciej i sprawniej. Denerwuje ją to,że robię to za długo i za wolno. no cóż takie życie:) co do wiązania butów tu też był problem, na rzepy nie ma rozmiarów jeśli się rozmiar buta 42. Na początku było mi trudno wiązać buty, początki wyglądały tak iż wkładałam sznurówki do środka buta. Ale po wielu próbach zawiązywania butów SUKCES udało się.
  • 0

#45 Marta S

Marta S

    Gawędziarz

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPipPip
  • 786 postów
  • Skąd:szkoda że nie Lublin

Napisano 01 lipiec 2010 - 12:32

z tymi mamami. Wiem , że nas kochają ale czasami swoim niby dobrym zachowaniem wnerwiają i robią krzywdę nie dając nic się nauczyć.
Moja mama nie siedziała ze mną w domu i nie telepała sie nade mna, normalnoie pracowała i pracuje . mam tez rodzeństwo młodsze i starsze. myślę że to też mi pomogło w samodzielności bo rodzice nie skupiali się tylko na mnie
  • 0

www.facebook.com/niemotylica zapraszam na moją autorską stronę z wierszami . 


#46 igulina

igulina

    Statysta

  • Użytkownik
  • PipPip
  • 12 postów

Napisano 01 lipiec 2010 - 13:16

no widzisz Marta Ty masz rodzeństwo ja jestem jedynaczką i może dlatego jestem mniej samodzielna niż bym chciała być bo mama dba aby przysłowiowy "włos z głowy nie spadł"
  • 0

#47 Monia74

Monia74

    Narrator

  • Moderator
  • 1457 postów

Napisano 01 lipiec 2010 - 15:25

Nie jestem jedynaczką i to dzięki rodzeństwu wiem, że w życiu muszę sobie radzić sama. Nie mam zbyt dobrego kontaktu z braćmi. Nie jesteśmy pokłóceni, czy skonfliktowani, po prostu każde z nas jest już dorosłe i ma swoje życie. Nie wyobrażam sobie, że mogłabym być ciężarem dla któregoś z nich. Muszę sama zadbać o siebie.
Natomiast w dzieciństwie, rzeczywiście sam fakt pojawienia się na świecie braci, spowodował, że stałam się bardziej niezależna i samodzielna :-).

  • 0

#48 Marta S

Marta S

    Gawędziarz

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPipPip
  • 786 postów
  • Skąd:szkoda że nie Lublin

Napisano 02 lipiec 2010 - 05:50

ja mam rodzeństwo dobre, oni zawsze mi pomogą czasem nawet gadają czemu nie mowię o tym czy tamtym, że pomogli by mi żeby było łatwiej. ale wiedza, ze ja chce być samodzielna i jak nie powiem że trzeba pomoc to się nie narzucają. Teraz to fakt że już zostałam tylko z rodzicami w domu ale i tak zainteresowanie rodziców jest bardziej po stronie rodzeństwa niż mojej. i to dobrze. jak mi cos trzeba to powiem a jak nie mówię tzn że sobie radzę.

Igulina każdy medal ma dwie strony. Miałaś na jedno lepiej bo wszystko było dla ciebie, dopilnowane , zrobione od najmłodszych lat. Walcz o swoją niezależnośc ale też doceń troskę. Ja mam pewne braki o których wiem ze mogłam nie mieć gdyby było więcej czasu i zaangażowania. No ale nie da się zrobić wszystkiego, rozumiem to i nie mam pretensji.
  • 0

www.facebook.com/niemotylica zapraszam na moją autorską stronę z wierszami . 


#49 katarzynat

katarzynat

    Statysta

  • Użytkownik
  • PipPip
  • 9 postów

Napisano 11 lipiec 2010 - 19:45

Moi rodzice też są troszeczkę nadopiekuńczy, po prostu czasem wolą zrobić coś za mnie żeby było szybciej.. Mimo wszystko zdają sobie sprawę z tego, że kiedyś ich zabraknie a ja będę musiała żyć dalej.. Dzięki ich zawziętości sztukę ubierania się (oprócz sznurówek), mycia opanowałam do perfekcji :)
  • 0

#50 MariannaS

MariannaS

    Podpowiadacz

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPip
  • 257 postów

Napisano 12 lipiec 2010 - 18:09

Cytat :
Moi rodzice też są troszeczkę nadopiekuńczy, po prostu czasem wolą zrobić coś za mnie żeby było szybciej.


Ja to samo przechodziłam
  • 0
Kobiety nie są po to, by je rozumieć, lecz po to by je kochać - Oskar Wilde



Marianna :)

#51 mysza20

mysza20

    Podpowiadacz

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPip
  • 176 postów

Napisano 12 lipiec 2010 - 18:50

Ja też, ale to nie jest dobre rozwiązanie.
  • 0

#52 katarzynat

katarzynat

    Statysta

  • Użytkownik
  • PipPip
  • 9 postów

Napisano 13 lipiec 2010 - 12:46

Oczywiście że nie jest.. Ale mimo wszystko bardzo dużo zawdzięczam rodzicom :)
  • 0

#53 bini6

bini6

    Mruk

  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 124 postów

Napisano 13 lipiec 2010 - 13:31

Ja staram się być samodzielna chodze samodzielnie koło siebie wszystko zrobie choc wiadomo ze sa rzeczy ktorych nie potrafie wykonac rowniez z powodu niskiego wzrostu i czasem mnie to tak denerwuje bo jak juz jest cos wyzej polozone musza mi sciagnac ale np mam sprawnego tz i tak sobie nie raz mysle ze jak by mial zdrowa kobiete bylo by mu lzej bo nie musialby wtedy robic tych rzeczy ktorych ja nie zrobie tak samo jak kiedys urodzi sie dzidzia bedzie musial mi wiecej pomoc np przy kapaniu lubprzenoszeniu dziecka ale jemu to nie przeszkadza to tylko takie moje wyrzuty:)
  • 0
nasza miłość trwa

#54 Marta S

Marta S

    Gawędziarz

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPipPip
  • 786 postów
  • Skąd:szkoda że nie Lublin

Napisano 14 lipiec 2010 - 05:53

czasem denerwuje mnie że nie mogę pewnych rzeczy ale staram się mysleć że przeciez nikt nie może wszystkiego nawet zdrowy. czasem to bardzo trudne ale myślać w ten sposób trochę łatwiej zyć
  • 0

www.facebook.com/niemotylica zapraszam na moją autorską stronę z wierszami . 


#55 bini6

bini6

    Mruk

  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 124 postów

Napisano 21 lipiec 2010 - 18:45

czasem denerwuje mnie że nie mogę pewnych rzeczy ale staram się mysleć że przeciez nikt nie może wszystkiego nawet zdrowy. czasem to bardzo trudne ale myślać w ten sposób trochę łatwiej zyć

Dokładnie :)
  • 0
nasza miłość trwa

#56 Paulla

Paulla

    Gawędziarz

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPipPip
  • 897 postów
  • Skąd:Gniezno

Napisano 23 lipiec 2010 - 12:51

U mnie podobnie :)
Zawsze powtarzam sobie, że mogło być gorzej.
  • 0
"Wszystkie niejasne pojęcia muszą upaść nim uczeń może nazwać siebie mistrzem..." Bruce Lee
"Trzeba mieć niemało odwagi, aby się ukazać takim jakim się jest naprawdę." Søren Aabye Kierkegaard

#57 mocna

mocna

    Milczek

  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 21 postów

Napisano 31 sierpień 2010 - 11:46

Witajcie!! w moim przypadku wydaje się ze mam dość lekką odmianę mpd. nie miewam ruchów mimowolnych i poruszam się bez pomocy kul- także o tyle jest mi łatwiej w codzienności. oczywiście problem rozlewania kawy czy herbaty przy przenoszeniu to również i moja odwieczna zmora...oprócz tego zdarza się ze się wywracam, szczególnie w miejscu publicznym jest to krepujące ale sama się z tego śmieję. Zimy są najgorsze, szczególnie ta miniona ponieważ ja studiuję i codziennie dojeżdżam na uczelnie autobusem, wysiadanie w zimie z autobusu gdzie rzadko był odśnieżony przystanek było prawdziwą udręką. czasem przychodziły myśli ze już chyba zrezygnuję ale koniec końców nie poddałam się:) jeszcze jedna rzecz strasznie mnie frustruje a mianowicie to ze czasem ręce wydaja się takie sztywne także wszelkie prace zręcznościowe mogą odpaść np obieranie ziemniaków itd- kiedyś próbowałam, to końcowym efektem był mały kwadrat...czasem mnie to boli bo czuje się taka nieprzydatna w domu. no ale dość tych smutów:) należny cieszyć się z każdej rzeczy którą możemy zrobić samodzielnie szczególnie jeśli umiejętność ta jest wynikiem naszej ciężkiej pracy. Pozdrawiam:)
  • 0

#58 ala2406

ala2406

    Widz

  • Użytkownik
  • Pip
  • 2 postów

Napisano 23 sierpień 2010 - 19:29

Witajcie! To mój pierwszy post. Zaintrygowała mnie dyskusja na temat szklanek i talerzyków:-)
Mam 18 lat i oczywiście MPD. Poruszam się o kulach, na dłuższe trasy biorę wózek, a po mieszkaniu chodzę samodzielnie.
Rzeczywiście, przeniesienie szklanki z herbatą, zwłaszcza gorącą, jest sporym problemem. Zwykle w takiej sytuacji proszę o pomoc kogoś innego lub czekam aż wystygnie, by uniknąć ryzyka poparzenia. Zwykle liczę na szczęście- uda się donieść nie rozlewając albo się nie uda. Niejeden dywan ucierpiał przy tej metodzie Z biegiem czasu udaje mi się coraz bardziej nad tym panować ale do ideału jeszcze daleko.
Z talerzami jest lepiej. Większość rzeczy przenoszę sama. Mam jeszcze problem z zupą. Wtedy zazwyczaj stawiam talerz na taborecie i przesuwam do stołu, albo staram się po prostu jeść jak najbliżej garnka(o ile to możliwe).
Udało mi się opanować przenoszenie czajnika z wrzątkiem. Dzięki temu nie muszę czekać aż ktoś z rodziny wróci do domu i zrobi mi herbatę. Zauważyłam, że najlepiej jest przenosić(czy to talerz czy szklankę) trzymając w wyprostowanej przed sobą ręce. Drugą zawsze zostawiam sobie wolną, żeby mieć się czego złapać. Spraktykowałam też kubek termiczny-świetna rzecz. Polecam wszystkim. Nic się nie rozlewa i jest o wiele wygodniej.
  • 0

#59 katarzynat

katarzynat

    Statysta

  • Użytkownik
  • PipPip
  • 9 postów

Napisano 30 sierpień 2010 - 22:04

Witajcie! To mój pierwszy post. Zaintrygowała mnie dyskusja na temat szklanek i talerzyków:-)
Mam 18 lat i oczywiście MPD. Poruszam się o kulach, na dłuższe trasy biorę wózek, a po mieszkaniu chodzę samodzielnie.
Rzeczywiście, przeniesienie szklanki z herbatą, zwłaszcza gorącą, jest sporym problemem. Zwykle w takiej sytuacji proszę o pomoc kogoś innego lub czekam aż wystygnie, by uniknąć ryzyka poparzenia. Zwykle liczę na szczęście- uda się donieść nie rozlewając albo się nie uda. Niejeden dywan ucierpiał przy tej metodzie Z biegiem czasu udaje mi się coraz bardziej nad tym panować ale do ideału jeszcze daleko.
Z talerzami jest lepiej. Większość rzeczy przenoszę sama. Mam jeszcze problem z zupą. Wtedy zazwyczaj stawiam talerz na taborecie i przesuwam do stołu, albo staram się po prostu jeść jak najbliżej garnka(o ile to możliwe).
Udało mi się opanować przenoszenie czajnika z wrzątkiem. Dzięki temu nie muszę czekać aż ktoś z rodziny wróci do domu i zrobi mi herbatę. Zauważyłam, że najlepiej jest przenosić(czy to talerz czy szklankę) trzymając w wyprostowanej przed sobą ręce. Drugą zawsze zostawiam sobie wolną, żeby mieć się czego złapać. Spraktykowałam też kubek termiczny-świetna rzecz. Polecam wszystkim. Nic się nie rozlewa i jest o wiele wygodniej.

Gratuluję - świetnie sobie radzisz. Ja mam też problem z zalaniem herbaty gorącą wodą z czajnika - przez atetozę wylewam wodę wokoło szklanki czy kubka
  • 0

#60 Marta S

Marta S

    Gawędziarz

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPipPip
  • 786 postów
  • Skąd:szkoda że nie Lublin

Napisano 31 sierpień 2010 - 06:55

też mam ten kubek termiczny. a jeśli chodzi o talerze to drugie danie przeniosę , gorzej z zupą" bo się rusza":). zupę to na krótkie odległości np z kuchenki na stół w kuchni. siadam na środku kuchni na stołku i przestawię wtedy. Albo jak mały garnek to biorę garnek na stół i wlewam zupę na talerz, który stoi na stole

Tue Aug 31 08:16:30 2010 :
W domu dam sobie rade, lepiej , gorzej ale dam. jak sobie radzicie z samodzielnymi wyjazdami np autobusem/ ja jeżdżę ale rzadko.
  • 0

www.facebook.com/niemotylica zapraszam na moją autorską stronę z wierszami . 



Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych