Mój idealny mężczyzna - dobrze, że można tu Rrybko pomarzyć.
Skoro nie mogę spotkać go w życiu to może spróbuję go opisać. Wiadomo, ideałów nie ma, ale przecież fakt, że dla mnie jest on idealny, nie oznacza wcale, że taki jest naprawdę.
Trudno jest mówić o ideale nie wspominając o tym, że ma mieć 1,80 metra wzrostu i ma być wysportowany, bez nadwagi... niedowaga może być. Czy ideał może się jąkać? No... ostatecznie może się zacinać, ale lepiej niech wymowę ma prawidłową.
Już wiem! Polecę od góry z urodą, a potem zajmę się charakterem. No więc: o wzroście i tuszy już powiedziałam, kolor włosów jest obojętny, tylko żeby nie był albinosem... Na głowie wszystko ma mieć kształtne i proporcjonalne. Duże oczy mile widziane. Zęby białe, zadbane, równe. Czy nogi mogą być krzywe? Mogą, tylko żeby nie były krótkie. Może niech lepiej będą proste. Aha, zarost! Czy klatka owłosiona? Trochę zarostu może być, ale nie za dużo. Jeszcze coś: skóra ma być bez wyprysków, narośli i takich tam innych!
Osobnik powinien bardzo dbać o higienę. Dopuszczam zapach potu, ale tylko w trakcie ćwiczeń lub wysiłku fizycznego (nie myślę tu o seksie). Jednak zapach ten muszę tolerować - wiadomo zapachy są przeróżne. Nie wiem tak naprawdę, jak to jest z zapachami. Czy taki zapach, który mnie drażni, w ten sam sposób działa na inne kobiety? Przyznaję, że nie każdy zapach potu mnie drażni. Czasami nawet mnie podnieca...
Nigdy nie wymieniałam poglądów na ten temat, ale mam nadzieję, że każda kobieta ma inne wymagania zapachowe. Jeżeli już jestem przy zapachach to niestety, mój ideał ma mieć przyjemny zapach z ust. Wiem, jest to dolegliwość związana z nieprawidłowym funkcjonowaniem przewodu pokarmowego, ale trudno - jak ideał to ideał. Widzę, że do moich rozważań wkradł się nieporządek, ale niech tak będzie. Zastanawiam się co jeszcze szczególnego może być w wyglądzie? Okulary? Jeżeli nie jest to zbyt silna wada - mogą być, ale jeżeli je zdejmie i nie będzie mnie widział - to już nie. Myślę nad tym, czy powiedziałam wszystko jeśli chodzi o wygląd? Och, nawet nie wspominam o poobgryzanych do połowy paznokciach - tego w ogóle nie biorę pod uwagę. Pomału, pomału... i mój ideał zaczyna się wyłaniać... (jak później coś sobie przypomnę to wrócę do urody).
Powiem jeszcze, że celowo nie poruszam problematyki intymnych części ciała, bo to nie ma według mnie dużego znaczenia. Niedawno 8-letni synek mojej kolezanki został przyłapany między regałami szkolnej biblioteki, jak wspólnie z kolegą z klasy mierzyli sobie męskość! Skoro spędza to sen z powiek ośmiolatkom, to co dzieje się później, kiedy młody człowiek zaczyna myśleć realnie o seksie? Śmiać mi się chce jak o tym myślę. Jest to tylko element pomocniczy, ale nie podstawowy... i niepotrzebnie panowie czasami się zamartwiają. Ale tu zahaczam o inną dziedzinę, a mianowicie seks, a nie taki miałam zamiar...
Teraz charakter, ale nie charakterek! Mam dość problemów z własnym, tak, że mój ideał swoim charakterem nie powinien sprawiać mi kłopotu, a wręcz odwrotnie - powinien być mi w życiu oparciem. Ech... tego typu rozmyślania są bardzo niebezpieczne - gotowa jestem zakochać się w tym swoim idealnym mężczyźnie i co wtedy?!
Ale skoro już zaczęłam - brnę dalej.
No więc mój ideał ma być MĘSKI i moim zdaniem nie jest to związane z urodą, ale właśnie z charakterem. Wymienię teraz cechy, które powinien posiadać, a więc przede wszystkim powinien być pobłażliwy w stosunku do mnie (bardzo lubię, kiedy mężczyzna czuje swoją wyższość), choć wiem, że w stosunku do mnie jest to trudne, bo mam taką paskudną cechę charakteru. A to jest możliwe wtedy, kiedy będzie lepszy ode mnie, mądrzejszy, inteligentniejszy, dowcipniejszy... Bo pobłażliwość tylko wtedy jest możliwa. Inaczej kobieta wzbudza w mężczyźnie zazdrość albo złość... :evil:
Czy może być złośliwy? Tak... trochę może być, ale nie za bardzo i nie w głupi sposób, chociaż wcześniej coś chyba mówiłam, że ma być mądry. Myślę, że prościej będzie, jak powiem co mnie drażni, czego nie powinien mieć w swoim charakterze. A więc nie powinien być zarozumiały, bufonowaty, taki "CO TO JA". Ktoś taki szansę bytu tylko wtedy, kiedy ma dużo pieniędzy - wiadomo, wokół bogatego zawsze jest wianuszek wielbicieli, którym jest w stanie imponować swoimi pieniędzmi i swoją głupotą. Mój ideał nie może taki być. Nie może być w tym wianuszku wokół BUFONA, ani być bufonem. Musi być wykształcony, co nie znaczy, że ma mieć dyplomy nie wiadomo jakich szkół. Nie, to nie jest konieczne, wystarczy jak będzie posiadał wiedzę i będzie oczytany na tyle, żebym go z przyjemnością słuchała. Może być samoukiem. Analizując dalej... powinien widzieć ułomności ludzkich charakterów i być tolerancyjny. :-D
Jeśli do tego wszystkiego powiem Wam, że uroda nigdy nie była moją mocną stroną, a nawet usłyszałam parę razy, że jestem brzydka... Teraz patrząc na swoje wymagania... ech... śmiechu warte... (hihi) (hihi) już straciłam chęci do dalszego rozkładania mojego ideału na czynniki pierwsze.