Skocz do zawartości

A- A A+
A A A A

Humorek


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
149 odpowiedzi w tym temacie

#121 tajga_77

tajga_77

    Mruk

  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 148 postów

Napisano 02 wrzesień 2009 - 05:32

Dlaczego teściowa powinna mieć tylko 2 zęby?
— Aby jednym otwierać zięciowi piwo,
— a drugi...
— by ją zawsze bolał!

— Co to są mieszane uczucia?
— Gdy twoja teściowa spada w przepaść z twoim samochodem.

— Jak uniknąć konfliktów z teściową?
— Zostać kawalerem.

— Czym rożni się kura od teściowej?
— Kura zasra całe podwórko, a teściowa całe życie.

— Dlaczego kogut pieje całe życie?
— Bo ma wiele żon i żadnej teściowej.

— Co to jest: w dzień szczeka, a w nocy się moczy?
— Sztuczna szczęka teściowej.

— Teściowa do zięcia: za kolorowy telewizor to bym życie oddała.
— Na to zięć: to kupie mamie dwa.
  • 0
zofia
nikt za Ciebie nie przeżyje życia

#122 tajga_77

tajga_77

    Mruk

  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 148 postów

Napisano 03 wrzesień 2009 - 06:59

Na budowie słychać okrzyk:
— Franek, podaj kurde tą ceglę!
Przechodzący ksiądz zwraca uwagę:
— Może tak delikatniej...
— Dobra — Franek, podaj kurde tą cegiełkę!

— Co się pan tak pchasz na chama!!!
— A bo to człowiek wie na kogo się pcha...

Koło kobiety stoi w autobusie pijany mężczyzna. Ona patrząc na niego z pogardą mówi:
— Aleś się pan uchlał!
— A pani jest strasznie brzydka!
I dodaje z triumfem:
— A ja jutro będę trzeźwy!

Na ławce w parku siedzą starszy pan i pani. Nawiązują rozmowę. Wreszcie pan proponuje:
— A może byśmy wpadli do mnie do domu? Mam wspaniałą kolekcję lekarstw...

Dodano ptk 4 wrz 06:47:42 2009 :
23 OZNAKI ZE PORA ZACZAC DIETE


1. Zamiast kazać Ci ruszyć dupę dzwonią po dźwig.

2. Ty tańczysz, a orkiestra podskakuje.

3. Lekarz wykrywa u Ciebie wirusa pożerającego tkanki i daje Ci 35 lat
życia.

4. Aspiryna najlepiej smakuje Ci z majonezem.

5. Kupiłeś talerzyk do zupy, a ponton i koło ratunkowe dorzucili gratis.

6. Słoń w ZOO rzuca Ci orzeszki.

7. Zdjęcie Twojej klasy na zakończenie roku robili z lotu ptaka.

8. W prawie jazdy masz adnotację: ciąg dalszy zdjęcia na stronie
następnej.

9. Twój kark wygląda jak paczka bułek do Hot-Dog'ów.

10. Wszystkie restauracje w Twoim mieście mają wywieszki: "Możemy
przyjąć


11. Wsiadasz do windy i ona jedzie w dół.Nawet jeśli to parter.

12. Rzucane w Ciebie śnieżki wchodzą na Twoja orbitę.

13. W Kalifornii zarobiłbyś na luksusowe życie sprzedając cień.

14. Na przejściu dla pieszych to samochody uważają na Ciebie.

15. Ktoś dwukrotnie obszedł Cię dokoła... i zbłądził.

16. Poleciały Ci oczka w dżinsach.

17. Stwierdzono u Ciebie unikatową grupę krwi: gulaszową.

18. Kelner w restauracji nie podaje Ci karty lecz kosztorys.

19. Sprzedawcy w sklepie obuwniczym zmuszony jesteś wierzyć na słowo, że

wychodzisz w starych butach.

20. Pasek zakładasz za pomocą bumerangu.

21. Odwracasz się.... a znajomi urządzają Ci przyjęcie powitalne.

22. Ostatnio w kinie siedziałeś obok wszystkich.

23. W pępku nie zbiera Ci się "puszek" lecz cały sweter
  • 0
zofia
nikt za Ciebie nie przeżyje życia

#123 tajga_77

tajga_77

    Mruk

  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 148 postów

Napisano 05 wrzesień 2009 - 06:34

Na ławce w parku siedzą starszy pan i pani. Nawiązują rozmowę. Wreszcie pan proponuje:
— A może byśmy wpadli do mnie do domu? Mam wspaniałą kolekcję lekarstw...

W kawiarni spotykają się dwaj przyjaciele: Amerykanin i Rosjanin. Obaj opowiadają, jak im się wiedzie. Amerykanin mówi:
— No, oprócz tego wszystkiego, co ci mówiłem, to mam jeszcze 3 samochody.
— Po co ci aż 3 samochody?
— Jednym jeżdżę do pracy, drugi ma żona na zakupy, a trzecim jedziemy do przyjaciół. A ty ile masz samochodów?
— Dwa.
— Czemu tylko dwa? — pyta Amerykanin.
— Jednym żona jeździ po zakupy, drugim ja do pracy.
— No, a do przyjaciół?
— Do przyjaciół to my czołgiem.

W kinie trwa seans filmowy. Ciemno...
Nagle rozlega się oburzony męski glos:
— Panie, weź pan stad tą rękę! To nie spódnica tylko sutanna!!!

Dodano ndz 6 wrz 07:09:37 2009 :
ZOO miejskim padł goryl. Rozpoczęto więc starania o sprowadzenie nowego, ale ponieważ zajmuje to trochę czasu, kierownictwo zamieściło ogłoszenie o pracy. Zgłosił się gość, więc mu wyjaśniono, co ma robić. Chuśtał się więc w przebraniu goryla codziennie aż razu pewnego przesadził i przeleciawszy ogrodzenie wpadł do klatki z lwem.
Biega od kraty do kraty i drze się:
— Lew, lew, ratunku!!!
Lew patrzy z przerażeniem i pewnej chwili nie wytrzymuje:
— Ty, cicho bądź, bo nas obu z tej roboty wywalą!

Na wyspie jest trzech rozbitków: dwudziestolatek, czterdziestolatek i siedemdziesięciolatek. Na sąsiedniej wyspie opala się naga dziewczyna. Dwudziestolatek rzuca się w fale i krzyczy:
— Płyńmy do niej!
Na to czterdziestolatek:
— Zbudujmy najpierw tratwę.
A siedemdziesięciolatek:
— Po co, stąd też dobrze widać.
  • 0
zofia
nikt za Ciebie nie przeżyje życia

#124 Lestat

Lestat

    Sufler

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPip
  • 414 postów

Napisano 08 wrzesień 2009 - 17:04

gumofilce 20 zł dobre widły 50 zł wrażenia z wyrzucania obornika bezcenne :D
  • 0
"Nie staraj się być człowiekiem sukcesu. Stań się raczej człowiekiem wartości."

#125 tajga_77

tajga_77

    Mruk

  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 148 postów

Napisano 09 wrzesień 2009 - 06:03

Państwo Malinowscy byli ze sobą już szesnaście lat i jako małżeństwo zaczęli się już mocno nudzić. Po przeczytaniu kilku pozycji Wisłockiej i Lwa Starowicza postanowili przeciwstawić się monotonii współżycia i zaprosili do siebie na noc inną parę małżeńską. Najpierw puścili sobie film porno, potem... no i tak dalej! Na drugi dzień panowie spotykają się w kuchni przy robieniu jajecznicy na szynce. Malinowski zwierza się przyjacielowi:
— Och stary! Jestem zachwycony jak króliczek w sałacie. Cieszę się, że wpadliśmy na ten pomysł! Już od lat nie było mi tak dobrze!!!
— Ja też jestem zachwycony! Ciekawe czy nasze panie też przypadły sobie do gustu?!

Matka poucza córkę:
— Dziś wieczorem, jak przyjdą goście, podaj tylko drinki, bez niczego.
— Ależ mamo?! Może włożę chociaż fartuszek???

Prezydent USA spotkał się z prezydentem Rosji. Rozmawiają na temat zarobków.
— W USA robotnik zarabia 1.300 na życie starcza mu 150422..
— A co z resztą?
— To nas nie obchodzi. A u was?
— U nas robotnik zarabia 5000 rubli a na żywność wydaje 10.000.
— A skąd bierze resztę?
— O, to nas nie obchodzi...

Dodano czw 10 wrz 06:29:06 2009 :
Przychodzi hanys do sklepu w Warszawie i pyta:
— Czy są fafkulce?
Ekspedientka nie kumata mówi:
— Nie ma
Na to hanys:
— To poproszę fa w spray'u

Poszła fama, że w pewnym miasteczku jest cudowne źródełko, które leczy ułomności. I tak zebrali się przy nim ślepy, garbaty i sparaliżowany na wózku. Ślepy przemył oczy i krzyknął:
— O rany, ludzie, ja widzę!
Garbaty wykąpał się w źródełku i krzyknął:
— O rany, ludzie, nie mam garba!
Na to sparaliżowany wjechał z wózkiem do wody i krzyknął:
— O rany, ludzie, mam nowe opony!

Dwóch kombatantów wspomina stare czasy:
— Wiesz, ja już nie pamiętam, czy walczyłem w II armii w I wojnie światowej, czy w I armii w II wojnie światowej...
— U mnie to samo, nie pamiętam czy dostałem kulą między łopatki, czy łopatką między kule...
  • 0
zofia
nikt za Ciebie nie przeżyje życia

#126 tajga_77

tajga_77

    Mruk

  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 148 postów

Napisano 11 wrzesień 2009 - 06:29

Jedzie gość mercedesem i widzi na poboczu faceta grzebiącego w syrence. Pomyślał, że i jego mogłoby to spotkać i zatrzymał się. Okazało się że rozrusznik nie działa.
— Wezmę pana na hol, a jak silnik zapali to mi pan zamiga światłami — zaproponował właściciel mercedesa. Ruszyli i jadą wolniutko. Nagle wyprzedza ich BMW.
Gość w mercedesie: Coooo???, żadna beemka mnie nie będzie wyprzedzać!!! I w gaz. Mijają wóz policyjny, na radarze 200 km/h. Gliniarz krzyczy do radia:
— Do wszystkich wozów! Ja śnię!!! Mercedes i BMW prują 200 na godzinę!!!
— No i co w tym dziwnego??
— Za nimi pruje syrenka i jeszcze mruga światłami żeby zjechali na bok!!!
-
Winnetou i Old Sutherhand zabłądzili na pustyni. Zmęczony Old Sutherhand mówi do swego przyjaciela:
— Wystrzel, może nas ktoś usłyszy.
Winnetou wystrzelił, jednak nikt się nie zjawił. Po chwili Old Sutherhand mówi znów:
— Wystrzel jeszcze raz. Może teraz ktoś usłyszy.
Winnetou znów wystrzelił. Czekają dłuższą chwilę i znów nikt się nie pojawia.
— Wystrzel jeszcze raz!!
— Dobrze, ale to już ostatnia strzała!

Dodano sob 12 wrz 07:17:35 2009 :
Przez prerię jadą trzej kowboje. Nagle John pyta:
— Bill, ile jest dwa razy dwa?
— Cztery.
John wyciąga pistolet i zabija Billa. Trzeci kowboj pyta:
— Dlaczego go zabiłeś?
— Za dużo wiedział.

Przez prerię jedzie kowboj Chudy Jimmy. W pewnej chwili podjeżdżają do niego Indianie i jeden z nich pyta:
— Znasz Walczącego Niedźwiedzia?
— Nie znam — odpowiada kowboj.
Indianin zwraca się do wojownika:
— Daj mu w pysk!
Kowboj z podbitym okiem jedzie dalej. Po jakimś czasie podjeżdżają do niego inni Indianie.
— Znasz Walczącego Niedźwiedzia?
— Nie znam.
— Daj mu w pysk! — Indianin zwraca się do najodważniejszego wojownika.
Kowboj z dwoma podbitymi oczami jedzie dalej. Nie minęła godzina, a tu znowu pojawiają się Indianie.
— Znasz Walczącego Niedźwiedzia?
— Znam, jak Boga kocham, znam! — odpowiada kowboj.
— Walczący Niedźwiedziu, czy znasz tę bladą twarz?
— Nie.
— To daj mu w pysk!
  • 0
zofia
nikt za Ciebie nie przeżyje życia

#127 tajga_77

tajga_77

    Mruk

  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 148 postów

Napisano 13 wrzesień 2009 - 06:35

-----
Elektryk do pomocnika:
— Franek, potrzymaj przez chwilę te druty!
— Już trzymam.
— Czujesz coś?
— Nie...
— W porządku. To znaczy, że pod wysokim napięciem są tamte druty.

Odbywa się rozprawa w sadzie. Facet jest oskarżony o zamordowanie teściowej. Sędzia pyta co oskarżony ma na obronę.
— Wysoki Sadzie, jestem niewinny. To było tak:
Siedziałem sobie w kuchni i obierałem pomarańcze, gdy w pewnym momencie wyślizgnęła mi się z ręki skórka, a potem wypadł mi nóż i właśnie wtedy do kuchni weszła teściowa i poślizgnęła się na skórce, i upadła na nóż... i tak siedem razy.

— Znakomicie wyglądasz! Policzki zrobiły ci się takie pucołowate. Pewnie dobrze was karmili na tym obozie wędrownym?
— Nie bardzo, tylko musiałem codziennie nadmuchiwać materace!

— Chcę rozmawiać z dyrektorem!
— Dyrektora nie ma.
— Przecież przed chwila widziałem go w oknie?
— Dyrektor też pana widział.

Dodano pon 14 wrz 06:43:37 2009 :
Zawiadowca przemyskiej stacji kolejowej zwrócił się z poleceniem do nowego pracownika:
— Weź tę bańkę z oliwą i nasmaruj wszystkie zwrotnice wzdłuż torów.
Za tydzień przyszedł na stację telegram, a w nim:
"Jestem pod Krakowem stop oliwy wystarczyło mi tylko na dwieście osiemdziesiąt kilometrów stop przyślijcie nową bańkę".

Raz Herszel siedział zamyślony.
— O czym tak rozmyślasz? — pyta go rabin.
— O życiu pozagrobowym.
— Boisz się piekła?
— Nie bardzo. Boje się, że w raju mogą mnie posadzić koło jakiegoś pobożnego idioty.

W biurze:
— Teraz kiedy już wiem że tego polecenia nie wydał kierownik, pytam: co za idiota to zrobił?

Dwóch gości umawia się na spotkanie.
— To gdzie się spotkamy?
— Wszystko mi jedno...
— A kiedy?
— Obojętnie, ja mam czas...
— No to świetnie, jesteśmy umówieni.
  • 0
zofia
nikt za Ciebie nie przeżyje życia

#128 tajga_77

tajga_77

    Mruk

  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 148 postów

Napisano 15 wrzesień 2009 - 06:47

-Interesuje mnie jedynie zwyciestwo! - grzmial Leo Beenhakker
przechadzajac sie w te i z powrotem przed grupka skupionych pilkarzy.
- Dobrze, powtórze jeszcze raz. Zewlakow! Co to jest?
Wywolany wyprezyl sie na bacznosc i stuknal obcasami. To znaczy próbowal,
lecz gumowe korki stlumily odglos.
- To jest kura panie generale!
- Gówno tam! Bosacki! Co to jest?
Bartosz Bosacki przez chwile z uwaga przygladal sie okazanemu przedmiotowi.
- To nie jest kura? - zaczal asekuracyjnie.
- Dobrze. To nie jest kura. A co to jest?
- Nie kura, panie gene... znaczy, panie trenerze.
- To juz wiem. Pytalem, co to jest.
- To jest... to jest piii...
- Dobrze, dobrze, pi?
- Pinokio?
- Sam jestes Pinokio! Dudka! Co to jest?
- To jest pilka, panie trenerze!
- Brawo! Swietnie! Reszta slyszala? No to wszyscy razem powtarzamy.
Glosno! Zebym was slyszal!
- Toooojeeeeestpiiiiiiilkaaaaaaa.
- Dobrze. Pilka do gry w pilke nozna, zwana tez futbolem. Dlatego czasami
nazywa sie ja tez futbolówka. Dudka! Czemu Gancarczyk sie przewrócil?
Dariusz Dudka podbiegl do kolegi, który zsunal sie z lawki i jeczal na
podlodze w pozycji "ranek na weselu". Fachowo sprawdzil puls i oddech, po
czym zdal relacje.
- Zwykle omdlenie, panie trenerze.
- Omdlenie? A to czemu?
- Zwykle tak reaguje na natlok informacji. Po prostu uklad nerwowy mu sie
wylacza. Pan trener podal zbyt duzo informacji o pilce, kolega próbowal to
przyswoic i zapomnial oddychac. Niedotlenienie mózgu i omdlenie jako
naturalna konsekwencja.
- Ale ja tylko powiedzialem, ze pilka to futbolówka!
- No wlasnie. Za duzo informacji na raz, prosze pana.
Leo przez chwile milczal, po czym machnal reka.
- Niewazne. Blaszczykowski! Co macie robic z pilka na meczu?
- Nie dotykac rekami!
- Dobrze. A do tego co? Tak, Boruc?
- Ja moge rekami, trenerze?
- Mozesz.
Ktos niesmialo zaprotestowal.
- Dlaczego Boruc moze rekami, a my nie?
- Bo Boruc jest bramkarzem.
- Ale to niesprawiedliwe. Dlaczego zawsze Boruc jest bramkarzem?
- Bo mam rekawice, zlamasie!
- Sam jestes zlamasem, zlamasie!
- Spokój!!! - Leo wlozyl w ten okrzyk tyle sil, ile mial - Boruc moze
dotykac pilki rekami, a wy nie. Jasne?
- Ale...
- Jasne?!!!
- Tak, trenerze.
- To dobrze. Nie zazdrosccie mu, bo on bedzie musial caly mecz stac na
bramce, a wy bedziecie mogli strzelac gole. Ooo... widze ze Gancarczyk
doszedl do siebie. Zuch chlopak. Tak, Lewandowski?
- Co to znaczy strzelac gole, trenerze?
- To znaczy musicie umiescic pilke w bramce przeciwnika.
- Ale tylko Boruc moze jej dotykac!
- Tak, ale pilka nozna polega na kopaniu pilki nogami. Troche to zakrawa na
pleonazm, bo niby nie mozna kopac rekami, ale... Czemu Gancarczyk znowu
lezy?
- Pleonazm, trenerze. Zalatwil go pan tym chyba na cacy.
- Ups...
- Chyba trzeba bedzie zadzwonic po erke...
- Dobrze, niech ktos zadzwoni. Na czym to ja... Acha. Trzeba wkopac pilke do
bramki przeciwnika. Wsród zawodników zapanowalo poruszenie. Wreszcie z lawki
podniósl sie Krzynówek.
- Ale to bardzo trudne, trenerze. Niech pan sam spojrzy - pilka jest okragla
i bardzo trudno jest ja tak kopnac, zeby poleciala tam gdzie sie chce. O,
prosze...
Tu Krzynówek postawil przed soba pilke i spróbowal kopnac w strone
Beenhakkera. Guerreiro, trafiony centralnie w nos, dolaczyl stanami
swiadomosci do Gancarczyka. Leo przeciagnal sobie wolno dlonia po twarzy.
Zrobil kilka glebokich wdechów.
- Nie wiem, jak tego dokonacie, ale macie wygrac. Macie ich rozniesc,
rozgniesc i rozgromic! Macie byc jak polska husaria pod Wiedniem! Jak
szwolezerowie pod Samosierra! Jak Jagiello pod Grunwaldem! Zrozumiano?
Brozek niesmialo podniósl reke.
- Na pewno jak Jagiello pod Grunwaldem?
- Tak, do jasnej cholery!
- A skad trener tak dobrze zna historie Polski?
- Niewazne! A teraz won! Na boisko!
-Pilkarze stali przy wyjsciu do szatni. Lewandowski jeszcze raz
przypominal slowa trenera.
- Pamietacie, co nam powiedzial? Mamy byc jak Jagiello!
- A co robil Jagiello? - spytal Guerreiro, któremu dawna historia Polski nie
byla jeszcze dosc bliska.
- Z tego co wiem, to trzeba stac na wzgórzu i po prostu patrzec, co robia
tamci...
- Ale na boisku nie ma wzgórza!
- No to po prostu bedziemy stac i patrzec. Trener na pewno bedzie
zadowolony.
  • 0
zofia
nikt za Ciebie nie przeżyje życia

#129 Patryk

Patryk

    Mruk

  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 65 postów

Napisano 15 wrzesień 2009 - 07:15

Wczesny poranek. Wieś, dom, obok domu chlew.
Z domu wychodzi rolnik Zenek (2-dniowy zarost, podkrążone oczy, ręce jak bochny, kufajka, gumo filce, berecik z antena).
Powolnym krokiem idzie przez błotniste podwórko do chlewu. Z chlewu dochodzą pierwsze niepewne pokwikiwania.
Zenek podnosi wiadro z pomyjami i wchodzi do środka .
Wszystek świnie kwiczą i tłoczą jak najbliżej. Nalewa pomyje do koryta - świnie w spazmach, pełen entuzjazm, kwik nie do wytrzymania.
Zenek przez chwile stoi i patrzy na nie z lekko zażenowanym uśmiechem.
Powoli odwraca się i wraca do domu.
W domu zdejmuje kufajkę i podchodzi do sczerniałego kawałka lustra wiszącego nad miska, przygładza tłuste włosy i patrzy się na swoje odbicie...
W końcu mruczy do siebie:
- Kuźwa, co one takiego we mnie widza???
  • 0

#130 Marinka

Marinka

    Sufler

  • R.I.P.
  • PipPipPipPipPipPip
  • 331 postów
  • Skąd:Wrocław

Napisano 17 wrzesień 2009 - 19:03

Zaczęła się elementarna nauka Jasia. Ojciec posłał go do szkoły publicznej. Po miesiącu nauczycielka wzywa ojca Jasia i mówi mu, że Jasiu jest diabłem wcielonym wszyscy się go boją, dziewczynki nie mogą spać po nocach po jego wybrykach i w związku z tym usuwa Jasia ze szkoły.
Ojciec więc zapisał Jasia do szkoły prywatnej. Po miesiącu nauczycielka wzywa ojca i historia się powtarza - opowieść o znerwicowanych kolegach i koleżankach, o połamanych meblach w szkole itp. Ojciec wymyślił żeby Jasia zapisać do szkoły Jezuitów (że Bóg to ostatnia deska ratunku dla Jasia). Jak wymyślił tak i zrobił. Po miesiącu wzywają Jezuici ojca Jasia na wywiadówkę.
Ojciec przygotowany na najgorsze ... przychodzi i słyszy, że dawno takiego porządnego ucznia jak Jasia nie mieli. Pomaga kolegom, zawsze jest przygotowany, uczy się pilnie itp.
Ojciec w szoku, że syn takiej przemiany doznał, postanowił Jasia zapytać co ją spowodowało !?
Jaś na to:- ojciec, bo tam jest tak: wchodzisz do szkoły, a tam na korytarzu człowiek na krzyżu, idziesz na stołówkę - wisi człowiek na krzyżu, u dyrektora człowiek na krzyżu.
Ojciec ...!!! Tam się z ludźmi nie pie ---lą !!!
  • 0
Serce miej otwarte dla wszystkich, zaufaj niewielu.

#131 tajga_77

tajga_77

    Mruk

  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 148 postów

Napisano 22 wrzesień 2009 - 05:57

Przychodzi alkoholik do sklepu: — Czy jest denaturat?
— Nie ma.
— To poproszę jakieś inne wino.

W pogotowiu ratunkowym dzwoni telefon:
— Panie doktorze, proszę przyjechać, nasz 3-letni synek połknął korkociąg...
— Zaraz będę. A co państwo zrobili do tej pory?
— Flachę otworzyliśmy śrubokrętem...

Dziadek do dzieci kradnących jabłka w sadzie:
— Ja wam dam!
— A ja Bruce Lee.

Pewnego razu MacGyver wraz z kolegą (jak zawsze zresztą) zostali zamknięci w niedostępnej wieży, z której nie było żadnej drogi ucieczki. Ale MacGyver, który zawsze ucieknie, pyta kolegę:
— Ty, słuchaj, masz zapałki?
— Nie...
— No to helikopter odpada...
  • 0
zofia
nikt za Ciebie nie przeżyje życia

#132 Patryk

Patryk

    Mruk

  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 65 postów

Napisano 22 wrzesień 2009 - 08:40

Pewien facet został członkiem bardzo ekskluzywnego klubu nudystów.
Podczas pierwszej wizyty na plaży postanowił się trochę rozejrzeć. Rozebrał się i poszedł na spacer.
Po drodze zauważył rewelacyjna blondynkę i momentalnie mu stanął. Blondynka to zauważyła, podeszłą i pyta:
- "Wzywał mnie pan?"
Facet na to:
"Nie, a o co chodzi??"
Blondynka uśmiechnęła sie i mówi:
"Pewnie jest pan tu nowy. Tu jest taka zasada, ze jak komuś stanie to znaczy, ze mnie wzywał"
Nie bawiąc się w dalsze wyjaśnienia blondyna zrobiła gościowi loda.
Facet uchachany idzie dalej, myśli sobie, ze warto by było saunę tez zwiedzić. Tak wiec wszedł do sauny, usiadł sobie i pierdnął.
Po chwili pojawił się wielki zarośnięty koleś i pyta:
"Wzywał mnie pan?"
Facet na to:
"Nie, o co chodzi??"
Zarośnięty koleś uśmiechnął się i mówi
"Pewnie jest pan tu nowy. Tu jest taka zasada, ze jak ktoś pierdnie to znaczy, ze mnie wzywał"
Następnie nie bawiąc się w dalsze wyjaśnienia koleś wyruchał nowego członka klubu nudystów.
Obolały facet idzie do biura klubu, gdzie wita go uśmiechnięta, naga recepcjonistka:
"Czym mogę służyć?"
Facet na to:
"Tu moja karta członkowska i klucz do szafki na ubrania. Możecie zatrzymać 500$ wpisowego....."
Recepcjonistka na to:
- "Ale jest pan tu dopiero od kilku godzin i nawet nie poznał pan naszych wszystkich atrakcji!!!"
- "Słuchaj paniusiu, mam 58 lat. Staje mi raz na miesiąc, a pierdzę przynajmniej trzydzieści razy dziennie..."

Dodano wto 22 wrz 09:41:38 2009 :
Poniedziałek 7:00

Allah Akbar Cały świat się o nas dowie. Dziś zamach na okupantów z Polski. Tym razem na ich ziemi. Cel - Okęcie. Tradycyjnie porwiemy samoloty - cztery. Jeden spadnie od razu, trzy sparaliżują pozostałe porty lotnicze. Zwycięstwo jest nasze!!!

Poniedziałek 17:00

Cały czas nie możemy znaleźć bagaży. Nici z ataku, na dodatek możemy już stąd nie wyjechać... To nic - jutro atak na Balice - tam musi się udać!

Wtorek 7:00

Dziś bracia wyjechali do Balic. Nie mamy bagaży, ale sterroryzujemy obsługę plastikowymi nożami i widelcami. Będzie dobrze.

Wtorek 18:00

Bracia talibowie wrócili - śmierdząca sprawa: kazano im zapłacić za autostradę, a jak byli przy lotnisku (15 minut później) kazali im zapłacić znowu. Wycofaliśmy się żeby nie budzić podejrzeń. Zresztą podobno i tak w polskich samolotach nie dają sztućców, bo je się tylko kanapki. PS Jutro atakujemy siedzibę polskiego rządu.

Środa 8:00

Dziś atak na polski parlament - mamy już dwa autobusy z przyczepami załadowane karbidem. Trotyl ukradli nam w poniedziałek na lotnisku, nic innego nie dało się skombinować. Autobusy wyjeżdżają o 8:30 - godziny wyjazdu przyczep jeszcze nie znamy - tajemnica. Plan jest prosty - przejeżdżamy przez Warszawę i pierdut. Allach jest wielki!!! Środa 17:30 Znów coś poszło nie tak. Bez problemów dotarliśmy do celu, ale droga była zablokowana przez samochody. Na wszystkich biało-czerwone wstążki. W każdym jeden kierowca-samobójca . Chyba przewidzieli nasz atak i wystawili swoich żołnierzy (prawie sami faceci, żadnych starców i dzieci - elita). PS Te dziury po drodze to chyba też nie przypadek - czyżby planowali zaminować drogę? Jutro zmiana planów - cel: Pałac kultury. Tymczasem wycofamy się pod Warszawę...

Czwartek 7:00

Wstaliśmy rano bo plan wymaga szybkich posunięć, poza tym zadekowaliśmy się pod Warszawą. Wyjazd o 7:10, przejazd przez Janki, Raszyn, wysadzamy Pałac Kultury Nauki i (na) Sztuki, po czym pryskamy do Klewek, gdzie bracia talibowie podstawią helikoptery. BUŁKA Z MASŁEM.

Czwartek 17:30

Oddam życie za bułkę z masłem. Stoimy od rana w Raszynie. Jakieś pacany w biało-czerwonych krawatach w kółko chodzą po pasach. Nie da się przejechać - próbowaliśmy ich staranować, na szczęście Ahmed zauważył leżące po drugiej stronie odwrócone brony. Dobrze że nie szarżowaliśmy - nie byłoby jak wrócić do Janek do McDonalda... PS Tym razem rzucili przeciwko nam starców i baby - widocznie nas lekceważą. Ale my mamy plan - wrócimy w nocy

Piątek 6:30

Wreszcie przechytrzyliśmy wroga - przyjechaliśmy w nocy. Siedzimy przed stadionem Legii (X-ciolecia był większy, ale jakieś męty się kręciły).

Piątek 7:30

Super wiadomość - namówiliśmy na akcję jakąś wycieczkę - przyjechała autokarami i od razu zgodziła się na akcję. Mają nawet własne siekiery, materiały wybuchowe i transparenty. Idzie nam jak z płatka. Allach nam sprzyja.

Piątek 16:30

Nie, noooo. Co za ludzie - nie dość, że sami dostali pałami, to jeszcze pobili naszych braci talibów. LUDZIE JAK KTOŚ MA BRODĘ TO JESZCZE NIE ZNACZY ŻE JEST ŻYDEM. Żydzi mają PEJSY!!!!! Patrzcie trochę uważniej...

Mam tego dość. Kit z Polską. Jutro atakujemy SALWADOR!

Sobota 1:30

Jak podaje rzecznik Straży Granicznej, niedaleko przejścia granicznego w Kołbaskowie zatrzymano grupę wychudzonych, obdartych i głodnych starców. Umyto ich i ubrano. Na migi prosili, żeby nie strzyc bród. Niestety - nawet tłumaczom z ośrodka dla zbiegłych rumunów nie dało się ze starcami dogadać. Tyle tylko wiadomo, że chcieli jechać do Ameryki z jakąś "pracą". Zapewne to kolejna grupa Pakistańczyków z jakiejś ubogiej wioski. Odsyłamy ich dziś LOT-em. Wyglądają na wzruszonych
  • 0

#133 tajga_77

tajga_77

    Mruk

  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 148 postów

Napisano 23 wrzesień 2009 - 06:01

-----
Wcześnie rano Kowalski jedzie na ważną konferencję do stolicy. Okazuje się, że wszystkie miejsca w wagonie są zajęte i nie ma gdzie usiąść. Ucieka się więc do podstępu:
— Pomóżcie szukać! — woła. — Z torby uciekł mi jadowity wąż!
Wszyscy pasażerowie w mgnieniu oka opuścili wagon. Kowalski rozparł się wygodnie i zasnął. Przebudził się, gdy słońce zaświeciło mu w oczy. Skoczył do okna i stwierdził, że wagon nadal stoi na stacji początkowej.
— Co się dzieje?! — krzyczy do przechodzącego kolejarza. — Dlaczego nie jedziemy?
— Jakiś dureń wypuścił węża i odłączyliśmy wagon!

— Te, Icek, słyszałem, że dostałeś w lesie w mordę!
— EEEE, taki las, trzy drzewka!

Przez park przynależący do domu wariatów idzie ordynator i spostrzega pacjenta siedzącego na ławce i walącego się kamieniem w głowę...
— Co robisz???
— Narkotyzuje się!!!
Idzie więc dalej, a tam kolejny wariat siedzi i tłucze w swoją głowę dwoma kamieniami...
— Co robisz???
— Biorę podwójną dawkę dzisiejszej działki...
Poszedł ordynator dalej wzruszając ramionami, a tu patrzy, a na kupie kamieni siedzi trzeci wariat i rozgląda się wokół...
— A Ty co robisz???
— Sprzedaję narkotyki....
  • 0
zofia
nikt za Ciebie nie przeżyje życia

#134 Patryk

Patryk

    Mruk

  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 65 postów

Napisano 23 wrzesień 2009 - 15:23

Chlopak Odprowadza Swoja Dziewczyne Do Domu Po Imprezie.
Kiedy Dochodza Do Klatki, Facet Czuje Sie Na Wygranej Pozycji,podpiera Sie Dlonia O Sciane I Mowi Do Dziewczyny:
-kochanie, A Gdybys Mi Tak Zrobila Laseczke...
-tutaj? Jestes Nienormalny.
-noooo, Tak Szybciuko, Nic Sie Nie Stanie...
-nie! A Jak Wyjdzie Ktos Z Rodziny Wyrzucic Smieci, Albo Jakis Sasiad I Mnie Rozpozna...
-ale To Tylko "laska", Nic Wiecej... Kobieto...
-nie, A Jak Ktos Bedzie Wychodzil...
-no Dawaj Nie Badz Taka...´
-powiedzialam Ci Ze Nie I Koniec!
-no Wez, Tu Sie Schylisz I Nikt Cie Nie Zobaczy, Glupia.
-nie!
W Tym Momencie Pojawia Sie Siostra Dziewczyny. W Koszuli Nocnej, Rozczochrana I Mowi:
-tata Mowi Ze Juz Wyrzucilismy Smieci I Masz Mu Zrobic Ta Laske Do Cholery, A Jak Nie To Ja Mu Zrobie.
A Jak Nie, To Tata Mowi Ze Zejdzie I Mu Zrobi,
Tylko Niech Zdejmie Reke Z Tego Kurewskiego Domofonu Bo Jest 3 W Nocy Do Cholery!

Dodano śro 23 wrz 16:25:19 2009 :
Bar - po północy zamknięty - z dziury wychyla łeb niemiecka mysz, looka na boki, kota nie ma, wyskakuje, ile sił do barku, nalewa sobie browara, wychyla i spierdala czym prędzej do nory - za chwilę wychyla łeb francuska mysz - looka na boki, nie ma kota, biegiem do baru, winko i z powrotem do norki, - za moment mysz ruska, loooka na boki, kota nie ma, biegiem do baru, wali spirytus i spierdala do dziury. - nastepna mysz polska, looka na boki, nie ma kota, biegiem do baru, wali setę, rozgląda się na boki, sierściucha nie ma, wali drugą setę, patrzy dookoła, nie ma kota, wali trzecią setę, potem czwartą i piątą, po piątej siada, rozgląda się dookoła, kota nie ma i mruczy "No to karwa poczekamy!!!!!
  • 0

#135 tajga_77

tajga_77

    Mruk

  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 148 postów

Napisano 24 wrzesień 2009 - 06:41

Idzie dwóch lamerów przez pustynię i jeden mówi:
— Ty, ale tu musiało być ślisko!
A drugi:
— Czemu?
— Patrz ile piachu wysypali!

— Tato, dlaczego ten pociąg zakręcowywuje?
— Nie mówi się "zakręcowywuje", tylko "zakręca"!
— No dobrze, to dlaczego on zakręca?
— Bo mu się tory wygły...

Przed brama nieba staje ksiądz i kierowca autobusu. Święty Piotr mówi:
— Ty kierowco do nieba, a ty księże do czyśćca.
— Ale czemu tak? — pyta ksiądz.
— Bo widzisz, jak ty prowadziłeś kazania to wszyscy ziewali i podsypiali, a gdy on prowadził autobus to wszyscy się modlili.

Łowi rybak ryby, ale cholery nie biorą. Siedzi tak mocząc sobie wędkę przez pięć godzin głodny, niewyspany i mokry, bo tu jeszcze deszcz zaczął padać i w końcu powiada:
— Kurde...!!! Jakbym nie wiedział, że to uspokaja nerwy, to bym to wszystko rzucił w cholerę.
  • 0
zofia
nikt za Ciebie nie przeżyje życia

#136 tajga_77

tajga_77

    Mruk

  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 148 postów

Napisano 28 wrzesień 2009 - 06:31

Pewna para w wieku 85 lat miała 60-letnistaż małżeński. Choć nie byli
bogaci, to dawali sobie radę, ostrożnie gospodarując pieniędzmi.
Choć nie byli młodzi, to byli dobrego zdrowia, w dużej mierze dzięki
naciskowi żony na zdrowe jedzenie i ćwiczenia przez ostatnią dekadę.
Pewnego dnia jednak, to dobre zdrowie w niczym im nie pomogło, ponieważ
podczas podróży na wakacje rozbił się ich samolot, i trafili do nieba.
Stanęli przed niebiańskimi wrotami i św.Piotr poprowadził ich do
wewnatrz. Zabrał ich do pięknego dworku, umeblowanego w złoto i jedwabie, z w
pełni wyposażoną kuchnią i wodospadem w głównej łazience. Zobaczyli
służącą wieszającą ich ulubione ubrania w szafie.
Westchnęli oszołomieni, gdy on powiedział 'Witamy w niebie. To będzie
teraz wasz dom.'
Staruszek zapytał Piotra ile to wszystko będzie kosztować. 'Ależ, nic'
odpowiedział Piotr, 'pamiętajcie, to wasza nagroda w niebie.'
Staruszek wyjrzał przez okno i zobaczył wielkie pole golfowe,wspanialsze
niż jakiekolwiek na ziemi..
'Jakie są opłaty?,' mruknął.
'To jest niebo,' odpowiedział św. Piotr. 'Możesz codziennie grać za
darmo.'
Następnie udali się do klubu i zobaczyli obficie zastawiony stół, z
każdą kuchnią, jaką sobie można wymarzyć, od owoców morza, poprzez steki
aż do egzotycznych deserów oraz różnego rodzaju napojów.
'Nawet nie pytaj,' powiedział św. Piotr zwracając się do staruszka.
'Tojest niebo, to wszystko jest za darmo dla was, cieszcie się.
='
Staruszek rozejrzał się wokół i nerwowo spojrzał na żonę.
'No cóż, a gdzie sa niskotłuszczowe i niskocholesterolowe potrawy,
ibezkofeinowa herbata?' zapytał.
To jest najlepsza część, odpowiedział św.Piotr, możecie jeść i pić
ile chcecie i nigdy nie bedziecie grubi ani chorzy.to jest niebo!'
Staruszek naciskał, 'Żadnej gimnastyki,aby to zgubić?'
'Nie, chyba że chcecie,' padła odpowiedź.
'Nie ma badania poziomu cukru ani ciśnienia krwi ani...'
'Już nigdy. Wszystko co tu robicie ma wam sprawiać radość.'
Staruszek spojrzał na żonę i powiedział,'Ty i te twoje pier...ne
otrębowe płatki. Mogliśmy już tu być dziesięć lat temu!'

Dodano wto 29 wrz 07:54:29 2009 :
Do pustego żołądka wpada jajko. Usadawia się w kącie i zasypia. Po nim
wlatuje jeszcze sałatka, pomidor i śledź. Wszyscy spokojnie kładą się i
zasypiają. Chwile za nimi wpada wódka i krzyczy:
— Słuchajcie, tu takie nudy, a tam na górze impreza, wracamy!!!

Pewien dyrygent w rozmowie stale mówił o sobie, o swoich koncertach i
sukcesach. W pewnej chwili się zorientował i mówi:
— Ale przepraszam, ja tak ciągle o sobie. Porozmawiajmy o panu. Jak panu
się podobał mój ostatni koncert?

Facet ze wsi dowiaduje się od lekarza, że jest nieuleczalnie chory i
wkrótce umrze:
— Panie doktorze, ale mam jedno życzenie: aby pan napisał, że umarłem
na AIDS.
— Dlaczego, przecież pan ma raka?
— Są trzy powody: pierwszy to taki, że nikt we wsi jeszcze nie umarł na
tą chorobę. Drugi, że ten, który był z moją żoną, będzie się teraz
bał. Trzeci, że nikt jej już do końca życia nie ruszy.

W sklepie z komputerami sprzedawca zachwala klientowi swój najnowszy
towar:
— Ten komputer wykona za pana połowę pracy!
— W takim razie biorę dwa.
  • 0
zofia
nikt za Ciebie nie przeżyje życia

#137 Malina

Malina

    Mruk

  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 57 postów

Napisano 29 wrzesień 2009 - 21:28

Jaś i Małgosia bawią się w dom. Jaś próbuje "obiadu" i mówi:

- Wiesz co, kotku, chyba jest troszeczkę niedosolone...

Małgosia:

- Niedosolone? Niemożliwe, przecież sama odpowiednio soliłam! Może uważasz, że za mało i ja nie mam racji? To co, ja nigdy nie mam racji, nawet jak posolę odpowiednio obiad? Może uważasz, że w ogóle nie posoliłam i kłamię!? Ja kłamię??! Może ja tylko kłamię??! Może w ogóle uważasz, że jak kłamię, to nawet nie jestem człowiekiem żeby się pomylić??! A może uważasz, że ja już nie jestem człowiekiem??! A może ja już nawet nie mówię po ludzku, a tylko szczekam???! Mamoooo!!!! Jasiu powiedział do mnie "ty suko"!!!
  • 0
Życie to coś, co upływa, kiedy jesteśmy zajęci snuciem planów na przyszłość.

#138 tajga_77

tajga_77

    Mruk

  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 148 postów

Napisano 30 wrzesień 2009 - 06:28

Alojz skończył robotę, ale nie chciało mu się dźwigać łopaty, więc zostawił ją na podszybiu, a na łopacie napisał: "Francik, weź mi na wierch łopata, bo zech jej zapomnioł".
Następnego dnia zjeżdża na dół, łopata dalej stoi, a obok napis:
"Alojz, nie gorsz się, ale jo jej nie widzioł".

Sędzia do oskarżonej:
— A więc nie zaprzecza pani, że zastrzeliła męża podczas transmisji z meczu piłkarskiego?
— Nie, nie zaprzeczam.
— A jakie były jego ostatnie słowa?
— Oj strzelaj, prędzej, strzelaj...

Po czym poznać Rosjanina w Ameryce?
— Przychodzi na walki kogutów z kaczką...
— A po czym poznać, że są tam Włosi?
— Stawiają na kaczkę...
— A po czym poznać, że jest tam mafia?
— Kaczka wygrywa...

Podczas jednej z wizyt w Polsce Breżniew został zaprowadzony przez Gierka do biblioteki. Breżniew chodzi, przegląda książki, nagle w jego ręce dostał się "Pan Tadeusz". Breżniew zaczyna czytać...:
"Litwo, ojczyzno moja...", wściekły rzuca książkę i pyta się Gierka:
— Kto to napisał?!!!
Gierek wystraszony nie na żarty:
— Mickiewicz, ale... ale on już nie żyje...
Na to rozpromieniony Breżniew:
— Wiesz co Edziu, za to cię właśnie lubię!
  • 0
zofia
nikt za Ciebie nie przeżyje życia

#139 tajga_77

tajga_77

    Mruk

  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 148 postów

Napisano 10 październik 2009 - 07:08

W środku nocy mąż zrywa się z łoża i przestępując z nogi na nogę trzyma się za krocze. Zaspana żona pyta się go:
- Co ci się stało?
- Aaaaa... bo nagle mi się baby zachciało.
Żona rozkosznie się przeciąga i mówi:
- To zapraszam.....
Mąż na to:
- Eeee niee.... rozchodzę to
...................
Babcia z dziadkiem postanowili sobie na starość poużywać i umówili się, że o północy będą uprawiać sex. Gorączkowo się przygotowują, babcia skrycie w łazience wyczerniła sobie łono pastą do butów, a dziadek usztywnił swój interes dwiema kredkami i obwiązał go nićmi.
O północy wchodzi do sypialni i widzi, że babcia naga leży na łóżku, a widząc ją pyta:
- Stara, a po kim ty nosisz tą żałobę między nogami?
Na to babcia:
- A po tym, co go niesiesz na noszach....
Mąz do zony:
- Kochanie, wiem ze zblizają się Twoje urodziny, mozesz mi podsunąc pomysl
co do prezentu?
- Chcę rozwodu!
Chwila ciszy.
- Ale ja nie zamierzam az tyle wydac...
-
Żona pojechała na szkolenie w góry, po powrocie pokazała mężowi zdjęcie siebie i swoich dwóch przyjaciółek na dowód że z nimi była.
Męża jednak nie opuściły wątpliwości, wziął zdjęcie i pojechał do ośrodku
w którym była żona.
W ośrodku pokazuje zdjęcie recepcjoniście i pyta jak się sprawowała pierwsza z przyjaciółek.
Recepcjonista na to:
- Co ja będę Panu dużo mówił, cały czas kogoś sobie sprowadzała.
Mąż lekko zirytowany pokazuje na drugą przyjaciółkę żony i pyta się jak ta się zachowywała.
Recepcjonista na to:
- Panie, ta to jeszcze gorzej, praktycznie nie wracała,tylko cały czas
u innego faceta nocowała.
Mąż już nieźle wkurwiony pokazuje na swoją żonę i pyta się:
- A jak ta się zachowywała?
Recepcjonista:
- A,panie,ta to najporządniejsza - z mężem przyjechała i z mężem wyjechała

Przy bramie Niebios spotykają się trzy kobiety. Pukają. Otwiera im Święty Piotr. Pyta pierwszej z nich:
- Jak używałaś swojego organu na ziemi?
- W 80% do seksu i w 20% do sikania.
- No, to wejdź, proszę, zapraszam.
Pyta drugiej:
- A Ty? Jak używałaś swojego organu?
- W 50% do seksu i w 50% do sikania, Święty Piotrze.
- No, to wejdź.
Pyta ostatniej:
- Jak używałaś swojego organu?
- Ja, Święty Piotrze, to 90% do sikania i 10% to seksu.
- No, to idź stąd, przykro mi, ale nie mogę Cię wpuścić.
- ...no, ale dlaczego Święty Piotrze?
- Bo tu, moja droga, jest Raj, a nie toaleta


Przychodzi blondynka do sklepu z elektroniką i mówi do sprzedawcy:
- Poproszę lotnika do telewizora.
- Nie mamy lotników. Może chodzi pani o pilota?
- Niech się pan ze mnie nie nabija! Ja w dziedzinie elektroniki jestem lajkonikiem.


Syn rozwiazuje krzyzowke i przy jednym z hasel prosi ojca o pomoc:
-Tato, szpara u kobiety na P?
-Poziomo czy pionowo?
-Poziomo...
-To będzie pysk.
  • 0
zofia
nikt za Ciebie nie przeżyje życia

#140 Singe

Singe

    Narrator

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPipPipPip
  • 2113 postów

Napisano 11 październik 2009 - 14:13

Podczas wizyty w Anglii Lech Kaczyński został zaproszony na herbatę do Królowej. Kiedy rozmawiali zapytał ja, jaka jest mocna strona jej władzy? Królowa odpowiedziała, iż otacza się inteligentnymi ludźmi.
- Po czym rozpoznajesz, że są inteligentni? - spytał Kaczyński.
- Cóż, po prostu zadaje im odpowiednie pytania - odpowiedziała Królowa
- pozwól mi zademonstrować. W tym momencie Królowa bierze słuchawkę i dzwoni do Tony'ego Blaira:
- Panie ministrze, proszę opowiedzieć na następujące pytanie:
Pańska matka ma dziecko i pański ojciec ma dziecko, ale nie jest ono Panskim bratem ani siostra - kto to jest?
- Oczywiście to ja nim jestem.
- Doskonale - odpowiada Królowa - dziękuje bardzo i dobranoc.
Odkłada słuchawkę i mówi:
- Czy teraz już Pan rozumie, Panie Prezydencie?
- Tak. Jestem niezmiernie wdzięczny. Nie mogę się doczekać by zastosować ten sposób! Po powrocie do Warszawy Kaczyński decyduje poddać testowi premiera - Kazimierza Marcinkiewicza . Wzywa go do Pałacu Prezydenckiego i pyta:
- Kaziu, chciałbym Ci zadać jedno pytanie, ok?
- Ależ oczywiście, nie krepuj się, jestem gotów...
- Posłuchaj, twoja matka ma dziecko i twój ojciec ma dziecko, ale nie jest ono twoim bratem ani siostrą - kto to jest?
Marcinkiewicz chrząka, kaszle i w końcu odpowiada:
- Czy mógłbym się zastanowić i wrócić z odpowiedzią?
Kaczyński zgadza się i Marcinkiewicz wychodzi. Natychmiast zwołuje zebranie klubu parlamentarnego PiS, po czym głowią się nad zagadka przez kilkanaście godzin,ale nikt nie wpada na rozwiązanie. W końcu, w akcie desperacji, Marcinkiewicz dzwoni do Jana Rokity i przedstawia mu problem:
- Niech pan posłucha, jak to może być: pańska matka ma dziecko i pański ojciec ma dziecko, ale nie jest ono Pańskim bratem ani siostrą -kto to jest? (Łebski z niego facet myśli Marcinkiewicz, studiował, na pewno znajdzie odpowiedź...) Rokita odpowiada bez zastanowienia:
- To ja, oczywiście.
Uradowany Marcinkiewicz wraca biegiem do Pałacu Prezydenckiego, odnajduje Kaczyńskiego i krzyczy:
- Mam, mam! Wiem kto to jest! To Jan Rokita!
Na co Kaczyński robiąc zdegustowana minę:
- Źle, idioto! To Tony Blair!

Stary ale....
  • 0
Jeśli miłość – to tylko prawdziwa * Jeśli przyjaźń – to tylko szczera.
Jeśli obecność – to tylko niewymuszona * Jeśli być kimś – to tylko sobą.
- Rafał Wicijowski


Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych