Skocz do zawartości

A- A A+
A A A A
Zdjęcie

Na zakręcie..


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
35 odpowiedzi w tym temacie

#21 niunia125

niunia125

    Podpowiadacz

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPip
  • 173 postów

Napisano 26 maj 2009 - 13:19

- Miło Mi cię poznać, jestem Ewa.- Powiedziała kobieta, chwytając ręką, która wyglądała na zdrową sztywną dłoń Sandry.
- No, teraz już lepiej.
Powili kiwnęła głową, rzeczywiście było lepiej, przynajmniej teraz nie musiała nić udawać.
-Kochanie, posłuchaj mnie uważnie. Będę tu z tobą, dopóki nie poczujesz się lepiej, albo nie przyjdzie twoja mama, jeśli będzie naprawdę źle, krzycz.
Znów kiwnięcie głową.
No jasne ,jeszcze tylko tego brakowało. Co ja wyprawiam, dobrze, że mama tego nie widzi…
- Układałaś kiedyś bajki?- spytała Ewa ,wykonując charakterystyczny ruch ciałem, tak, jakby chciała odwróć się od Sandry nie wstając z krzesła i przyciągnęła do siebie balkonik, a następnie sięgnęła po, małą, czarną torebkę zwisającą z jednej z jego rączek.
Ja i bajki, coś dziwnego.
-To znaczy, nie bajki, tylko baśnie- Poprawiła się z uśmiechem. Sandra dopiero teraz zauważyła, że jej nowa znajoma, do wszystkich czynności używa jednej ręki.
- Chyba jestem już za duża na takie rzeczy- Stwierdziła dziewczyna, czując, że śniadanie, które przed chwilą zjadła za chwilę rozsadzi jej żołądek
- Auuu – Jęknęła
- Spokojnie kochanie, będziesz wymiotować?- Tyko bądź ze mną szczera, proszę.
- Chyba tak, przyznała się końcu cicho.
I co ja narobiłam?
- Czy mógłbym wam jakoś pomóc? Zapytał chłopak, siedzący niedaleko nich.- Może nie powinienem tego mówić, ale właśnie tu usiadłem i wiem w czym rzecz.
-Weź ją do łazienki i to szybko!- powiedziała zdecydowanie Ewa.- ja zaraz do was dołączę!
Chłopak jak strzała ruszył w tamtym kierunku, sprawnie kierując jej pojazdem.
- No już malutka, wyrzuć to z siebie.- Trzymam cię.
Chłopak mocno pochylił ją do przodu.
-Mamusiu inaczej nie mogę.- Pomyślała i zwymiotowała.
Mamo…. Mamo… Mamo…

  • 0
tak mnir skrusz tak mnie złam tak mnie wypal Jezu byś został tylko ty

#22 rogal160

rogal160

    Podpowiadacz

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPip
  • 176 postów

Napisano 26 maj 2009 - 15:55

Szczerze i otwarcie:
-przewidywalne
-grafomański język
-oparte na banalnym pomyśle
  • 0
"Lepiej umrzeć na stojąco niż żyć na kolanach"

#23 punk

punk

    Sufler

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPip
  • 356 postów

Napisano 26 maj 2009 - 21:07

To napisz coś lepszego to skomentujemy
  • 0

#24 Jutrzenka

Jutrzenka

    Podpowiadacz

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPip
  • 288 postów

Napisano 27 maj 2009 - 10:48

A mnie sie podoba.:)

Rogal,krytyku literacki,poszukaj moje grafomańskie teksty u Yaniki,powiedz co o nich myślisz,szczerze i otwarcie.
  • 0

#25 rogal160

rogal160

    Podpowiadacz

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPip
  • 176 postów

Napisano 28 maj 2009 - 10:39

Drogi punku, nie robię rzeczy których nie potrafię. A z krytyką musi się liczyć każdy kto cokolwiek publikuje. Mogę Ci przesłac kilka moich opinii prawnych:)Jutrzenko daj mi jakiś dokładniejszy namiar:)
Pozdrawiam.
  • 0
"Lepiej umrzeć na stojąco niż żyć na kolanach"

#26 Jutrzenka

Jutrzenka

    Podpowiadacz

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPip
  • 288 postów

Napisano 28 maj 2009 - 13:35

Szukaj "mnie" w "MOICH WIERSZACH ZEBRANYCH";)
  • 0

#27 rogal160

rogal160

    Podpowiadacz

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPip
  • 176 postów

Napisano 28 maj 2009 - 14:00

nie doceniasz mojego lenistwa:)
Podaj link jeśli możesz:)
  • 0
"Lepiej umrzeć na stojąco niż żyć na kolanach"

#28 Jutrzenka

Jutrzenka

    Podpowiadacz

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPip
  • 288 postów

Napisano 28 maj 2009 - 14:45

Rogaliku drogi-tu,stopień niżej.;)
Tak nie doceniam Cie ups lenistwa.
  • 0

#29 rogal160

rogal160

    Podpowiadacz

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPip
  • 176 postów

Napisano 29 maj 2009 - 13:52

Jutrzenko jak już zauważyłas spelniłem Twe życzenie w leniwym oczywiście stopniu:)
  • 0
"Lepiej umrzeć na stojąco niż żyć na kolanach"

#30 niunia125

niunia125

    Podpowiadacz

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPip
  • 173 postów

Napisano 15 czerwiec 2009 - 18:15

*
Leżała na łóżku ze słuchawkami na uszach. Miała dość wszystkiego i wszystkich, gdyby mogła zapadła by się pod ziemię.
Ja się boję!!! Ja nie chcę!!! Czego ja właściwie się boję?
Takie myśli opanowały ją bez reszty zalewając jej głowę niczym wodospad. Czuła się źle ,kręciło jej się w głowie, nawet najmniejszy ruch kosztował ją dużo wysiłku i ten okropny strach, który wziął się nie wiadomo skąd.
Ciekawe czy mana domyśla się co się stało, chyba nie, bo już by coś mówiła na ten temat. Dobrze że się nie domyśla, pewnie byłaby zła…
Izy nie było w pokoju. Poszła do sklepu po coś do picia. Miała wrócić za pół godziny. Zostawiła uchylone drwi od pokoju. Sandra najchętniej zamknęłaby je na cztery spusty.
Nagle wśród dźwięków muzyki usłyszała ciche pukanie
- Mamo, po co pukasz, przecież otwarte!- powiedziała dziewczyna wyjmując słuchawki z uszu.
Ja się nie skarżę na swój los…. Ja się nie skarżę… Ja się nie skarżę…
- To nie mama, tylko bratnia dusza.- Usłyszała po chwili głos Ewy.
Po co tu przyszła?
- Proszę. – Odpowiedziała Sandra
- cześć kochanie, jak się czujesz? Zapytała kobieta bardzo ciepłym i łagodnym głosem, wchodząc do pokoju i siadając w nogach łóżka
- Lepiej, ale kręci mi się w głowie- Odpowiedziała
- To normalne po takich przejściach, musisz leżeć.
-Na nic innego nie mam teraz siły.- Wyszeptała.
- Rozumiem- powiedziała Ewa wyciągając zdrowa rękę w jej stronę. -Może kiedyś powiesz więcej. Dodała szeptem.
  • 0
tak mnir skrusz tak mnie złam tak mnie wypal Jezu byś został tylko ty

#31 niunia125

niunia125

    Podpowiadacz

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPip
  • 173 postów

Napisano 13 lipiec 2009 - 15:41

-Coś ci przyniosłam.- Powiedziała po chwili sięgając po torebkę i wyjmując z niej cienką książeczkę.
- Co to jest?- Zapytała Sandra unosząc głowę z poduszki,
- To taki mój mały elementarz.- Odpowiedziała jej towarzyszka uśmiechając się tajemniczo.
- Elementarz.- Powtórzyła niczym echo. Poczuła nagłą chęć dania upustu emocjom.
-Tak dokładnie, poczytamy?
- Mały książę- Ewa głośno przeczytała tytuł.- Czytałaś kiedyś?
-Próbowałam, ale jakoś mi nie szedł.
Z chwilą, kiedy zaczęła czytać, dziewczyna sana nie wiedząc dlaczego zaczęła się uspokajać.
Oswój mnie. Ciekawe czy ten człowiek wie co to znaczy do końca. Ja nigdy nie byłam oswajana zawsze musiałam oswajać innych, a może pani Ewa chcę mnie oswoić?
Poszarpane myśli powoli zaczynały układać się w sensowną całość. Była wsłuchana w spokojny głos nowej znajomej. W pewnej wyrwało jej się pytanie.
- Dlaczego ludzie nie chcą się oswajać nawzajem.
- Bo za bardzo pędzą i chyba zapomnieli, jak to się robi.
- Ale ja nie mogę pędzić.
- Ja też.
W tym momencie usłyszały pukanie do drzwi
Mama by nie pukała.
-Wszystko w porządku, wchodź!- odezwała się Ewa.
Kto to może być?
Drzwi się otworzyły. Stanął w nich wysoki brunet o dużych brązowych oczach i śniadej karnacji. Sandra, dopiero po chwili skojarzyła, że to ten sam chłopak, który wziął ją do łazienki, aż podskoczyła z wrażania. Wszedł do środka.
- cześć baby.- Powiedział żartobliwie.
- Cześć. Powiedziała zawstydzona Sandra
- cześć synku- Powiedziała Ewa
Synku....

  • 0
tak mnir skrusz tak mnie złam tak mnie wypal Jezu byś został tylko ty

#32 niunia125

niunia125

    Podpowiadacz

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPip
  • 173 postów

Napisano 18 sierpień 2009 - 10:53

- Patrzysz na mnie tak, jakbyś zobaczyła ducha, a ja jestem tylko małym człowieczkiem o imieniu Tomek.- Powiedział tym samym tonem, widząc minę Sandry, która wyrażała mieszaninę strachu, wstydu i zdziwienia.
Sandra uśmiechnęła się słysząc to nietypowe stwierdzenie, postanowiła, mimo, że nadal nie czuła się najlepiej błysnąć poczuciem humoru. Nie wiadomo skąd przyszło jej na myśl, że Paweł też ma brązowe oczy, jednak oczy Tomka sprawiały wrażenie ciemniejszych, prawie czarnych i Paweł miał bardzo bladą twarz.
- Miło mi. Nie patrzę na ciebie, jak na ducha, tylko z dołu, bo jesteś bardzo wysoki i czuję się przy tobie, niczym Dawid przy Goliacie. –Podsumowała śmiejąc się.- Jestem Sandra, dodała po chwili, zapominając przedstawić się wcześniej.
- Zaraz sobie pójdę. Przyniosłem wam tylko coś do jedzenia
- Ja nie chcę nic do jedzenia!- Krzyknęła Sandra. Jej żołądek dziwnie się skurczył, czuła, że nie jest w stanie zjeść, ani kęsa.
- Kochanie, dostaniesz bułkę z masłem, nic więcej, jeśli cokolwiek będzie nie tak, jestem przy tobie.- zwróciła się do niej Ewa ,tonem, jakim mówi się do trzyletniego dziecka. Co dziwne, wcale jej to nie irytowało, wręcz przeciwnie sprawiało jej przyjemność, spowodowało, że w końcu poczuła się bezpieczna.
- Tomku, musisz posadzić Sandrę na wózek.- Powiedziała potem, rzucając chłopakowi zdecydowane spojrzenie.
Chłopak posłusznie wziął ją na ręce i pewnym ruchem przeniósł na wózek.
Cholerna spastyka, że nikt nic na to jeszcze nie wymyślił.

  • 0
tak mnir skrusz tak mnie złam tak mnie wypal Jezu byś został tylko ty

#33 niunia125

niunia125

    Podpowiadacz

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPip
  • 173 postów

Napisano 24 wrzesień 2009 - 17:12

Już po chwili siedziała na nim stabilnie z zabezpieczeniem włożonym miedzy kolana.
- Ciekawe, czy ten wózek ma amortyzatory.- Zastanowił się głośno, siadając na łóżku obok mamy.
- nie ma, bo to bardzo droga inwestycja.- Odpowiedziała fachowo Sandra ,ostrożnie zaczynając jeść bułkę, którą Ewa właśnie wetknęła jej do ręki.
-Rozumiem, ale chyba przydałyby ci się ma tych naszych polskich ,nierównych chodnikach?
-Jakoś sobie radzę, to wózek terenowy
- Rozumiem.
Uśmiechnęła się lekko, wcale nie była pewna czy chłopak rozróżnia wózek elektryczny terenowy i zwykły. Ewa, która do tej pory przysłuchiwała się ich rozmowie, teraz wtrąciła się do niej.
-W Anglii jest trochę inaczej, niż tu synku
- Wiem.
- Tomek studiował tam.- Wyjaśniła
- weterynarię.- dodał po chwili
Kobieta posłała mu znaczące spojrzenie
Co ono oznacza?
-Na pewno?- Zwrócił się do niej.
O czym oni mówią, nic nie rozumiem.
Tak, poradzimy sobie.
- To ja znikam, a wy sobie pogadajcie- Stwierdził wstając i podając Sandrze rękę. Po czym wyszedł.
Znowu zostały same. Zapanowała niezręczna cisza, choć czuła się zdecydowanie lepiej, cala ta sytuacja była dla niej na tyle zaskakująca i nietypowa, że nie bardzo wiedziała jak się zachować, co powiedzieć, jak się wytłumaczyć.
No tak powtórka z wczorajszego dnia, ciekawe co jeszcze wymyśli mój mądry organizm. Nienawidzę siebie!
Milczenie przerwała Ewa.
-Lepiej się czujesz?
-tak, bardzo przepraszam.
-Nigdy nie przepraszaj nikogo za to, że żyjesz, słyszysz!
Kiwnęła głową, poczuła jak robi się jej ciepło i dziwnie lekko na sercu. Nagle drzwi się otworzyły. Stała w nich Iza trzymając w obu rękach siatki z zakupami.
-Co tu się dzieję, kim pani jest?!- Zapytała patrząc raz na Ewę raz na Sandrę ostrym, przenikliwym wzrokiem.
  • 0
tak mnir skrusz tak mnie złam tak mnie wypal Jezu byś został tylko ty

#34 niunia125

niunia125

    Podpowiadacz

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPip
  • 173 postów

Napisano 22 listopad 2009 - 11:01

- Nic takiego, proszę się nie denerwować. Nazywam się Ewa Mirecka i poznałam pani córę dziś rano na korytarzu, kiedy czekaliśmy na lekarza. Potrzebowała pomocy, bo bardzo źle się poczuła. – Zwróciła się do niej Ewa bardzo spokojnym i rzeczowym tonem. Sandrze, która z niepokojem słuchała tej wypowiedzi zdawało się, że jej wybawicielka doskonale wie do czego chce doprowadzić i, że będzie mieć tą wymianę zdań pod całkowitą kontrolą.
Źrenice oczu jej mamy rozszerzyły się ze zdziwienia
No tak i co teraz będzie?
- Coś ty znowu wymyśla? Uspokój się!- Powiedziała Iza podnosząc głos i ze złością rzuciła siatki na stół.
- Przepraszam mamo.- Powiedziała krótko dziewczyna, bo wiedziała, że nic więcej nie może teraz powiedzieć.
-Sandra dziś wieczorem umawiamy się przed stołówką. My sobie pogadamy, a mamusia sobie odpocznie. – Stwierdziła Ewa patrząc na Izę wzrokiem pełnym współczucia.
- Dobrze – Powiedziała niepewnie Sandra odwracając głowę od matki. Nie chciała patrzeć na jej twarz i sztuczny uśmiech, za, którym może kryć się złość chciała sama decydować o swoim życiu i o tym jak ono się potoczy, choć nasuwało jej się teraz mnóstwo wątpliwości i pytań bez odpowiedzi.
Kim właściwie jest pani Ewa i czego naprawdę chcę?
- No to ja już pójdę, do zobaczenia skarbie.
Kobieta wstała i powoli wyszła z pokoju.
  • 0
tak mnir skrusz tak mnie złam tak mnie wypal Jezu byś został tylko ty

#35 niunia125

niunia125

    Podpowiadacz

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPip
  • 173 postów

Napisano 21 grudzień 2009 - 20:57

****
Było dokładnie tak, jak przewidywała. Jej mama nie była zachwycona obrotem sprawy, a kiedy usiłowała wybadać dlaczego zagregowała tak, a nie inaczej kwitowała to suchym stwierdzeniem.
- Rób co chcesz.
Wypowiadała je rozdrażnianym tonem, więc dziewczyna nie chciała ciągnąć tematu na siłę, bo doskonale wiedziała, że z tego nie wyniknie nic dobrego.
Po co ją denerwować, zawsze radzę sobie sama….
***
Znów siedziała na stołówce i jadła parówkę zapiekaną z serem żółtym serem obserwując ludzi wokół siebie i zastanawiając się co przyniesie ze sobą spotkanie, które miało za chwile nastąpić.
- Co ty taka rozkojarzona?- zwróciła się do niej Ewa. Tylko wróć o rozsądnej porze. – Dodała po chwili, jakby czytając w jej myślach.
- A jaka to rozsądna pora? - Zapytała Sandra. - Lubiła jasne sytuację
Dwudziesta pierwsza i ani minuty dłużej.- rzuciła stanowczo matka.
- dobrze- przytaknęła gorliwie.
Wczoraj miałam być na dwudziestą, cała godzina dłużej, dlaczego?
  • 0
tak mnir skrusz tak mnie złam tak mnie wypal Jezu byś został tylko ty

#36 niunia125

niunia125

    Podpowiadacz

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPip
  • 173 postów

Napisano 27 lipiec 2010 - 14:12

Dopiła letnią herbatę owocową o smaku jabłkowym i zaczęła ostrożnie kierować się w stronę wyjścia ze stołówki. Od razu zobaczyła, że Ewa już na nią czeka, siedziała na kanapie z książką na kolanach.
- Dobrze, że jesteś. -Przywitała ją serdecznie, może wyjdziemy na dwór, jest przecież tak ciepło?
- Dobrze.- Zgodziła się dziewczyna.
Był początek lipca. Za dnia słońce prażyło nieznośnie. Teraz jednak wyjeżdżając z dusznego budynku, poczuła na twarzy łagodny, letni wietrzyk, który sprawiał, że wielkie klony rosnące nieopodal sprawiały wrażenie bardziej zielonych, żywych i, jakby radośniejszych.
- Spójrz na te liście, one tańczą. –Powiedziała szeptem jej towarzyszka, stając obok niej.
A, więc ona też to widzi…
Przeszły jeszcze parę metrów po ułożonym z kostki szerokim chodziku kroki Ewy wydawały się jej bardzo niestabilne i niepewne, stawiane z odrobiną strachu, dlatego jechała wolniej i uważniej, niż zwykle.
W końcu dotarły do drewnianej ławki. Po chwili siedziały naprzeciwko siebie.
-Pomyślałam sobie, że chciałabyś się czegoś się o mnie dowiedzieć- Zaczęła powoli kobieta.
Dobrze by było, nic o tobie nie wiem!
Mimo tych myśli z gardła Sandry wydobyło się tylko ciche.
- yhm.
-Mam pięćdziesiąt jeden lat i jestem byłą nauczycielką, a ty?
- Mam piętnaście lat i jestem uczennicą trzeciej klasy gimnazjum.- Wyrecytowała jak automatyczna sekretarka ułożone w głowie zdanie.
Może to wystarczy?
Ogarniało ją co raz większe przerażenie.
-Na pewno jesteś dobrą uczennicą.-Powiedziała z przekonaniem jej rozmówczyni.
- Nienawidzę matematyki.- Rzuciła od niechcenia, tylko po to, żeby podtrzymać rozmowę, nie wyjść na milczka i odludka, a jednocześnie pilnować, by rozmowa nie wkroczyła na niebezpieczne tory.
-W takim razie nie musisz się mnie bać, uczyłam polskiego w gimnazjum.-Roześmiała się Ewa.
Jej śmiech brzmiał, jakby chciała zarazić nim cały świat. Sandra miała wrażenie, iż tak szczerego i autentycznego śmiechu dawno nie słyszała.
Ależ ja jej zazdroszczę.
Jej nie było wesoło. Teraz kiedy nie było w pobliżu jej matki mogła przyznać się do tego, przynajmniej przed samą sobą.
- Kocham polski.- Przyznała krótko.
- To Wspaniale!- Lubisz czytać?
- Nie bardzo, oczy szybko mi się męczą od tego.
-Więc ja będę czytać, czekają nas wspaniałe lekcje wyobraźni.- Podsumowała radośnie Ewa
Jako mała dziewczynka Sandra wyobrażała sobie różne rzeczy. Często słyszała od mamy „ponosi cię wyobraźnia”. Denerwowało ją to, ale zawsze zaciskała zęby i uparcie milczała nie dając tego po sobie poznać. Tak naprawdę tylko w świecie, który sobie wymarzyła czuła się bezpieczna, całkowicie normalna i pełnowartościowa, a potem…
A co to jest?
*
-Co lubisz robić?- Usłyszała pytanie. Wyrwało ją ono z odrętwienia. Nie umiała powiedzieć ile już tak siedzi patrząc w jeden punkt. Nie myśląc właściwie o niczym. Wcale jej to nie przeszkadzało. Dopiero gdy przypomniała sobie, że nie jest sama ogarnęła ją panika.
- Często masz takie momenty- Zapytała kobieta, jakby zapominając o poprzednim pytaniu.
- Nie- Powiedziała dziewczyna szeptem.
Poczuła, że Ewa, znów bierze ją za rękę. Spuściła wzrok, bała się jej spojrzenia.
- Długo tak siedziałam? -Zapytała teraz ona tak cicho iż miała wątpliwości czy zostanie usłyszana, a może wcale nie chciała by?
  • 0
tak mnir skrusz tak mnie złam tak mnie wypal Jezu byś został tylko ty


Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych