Skocz do zawartości

A- A A+
A A A A
Zdjęcie

Zapłodnienie in-vitro


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
119 odpowiedzi w tym temacie

#101 Gość_michalina_*

Gość_michalina_*
  • Gość

Napisano 04 marzec 2011 - 13:43

Dlaczego w temacie jakim jest chęć posiadania dziecka zabierają często zdanie osoby, które w naturalny sposób mają dzieci? Dlaczego zabraniacie innym parom na posiadanie własnego dziecka?

Zauważ łaskawie, że tu nikt nic nikomu nie zabrania.
Jak prześledziłaś wątek, to zauważyłaś, że każdy wypowiada się według własnych
przemyśleń. Przynajmniej ja tak to odbieram i nikomu nic nie zakazuję. Chyba nas
opatrznie zrozumiałaś.
Ty też się wypowiedziałaś i na tym polega wymiana zdań.
Pozdrawiam.
  • 0

#102 Kaneta

Kaneta

    Podpowiadacz

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPip
  • 261 postów
  • Skąd:Powiew Jodu... :)

Napisano 04 marzec 2011 - 14:25

Podpięłam się m.in. pod tą wypowiedź:

ula ale widzisz ty byś poszła i powiedziała znajomym gratuluję wam córki ale wasza córka moim zdaniem poczęta została niegodnie, bez miłości, w sposób który jest zły, nieetyczny, zabroniony i którego ja ula nie akceptuję i się z nim niezgadzam


Poza tym najczęściej przeciwnikami są osoby, które mogę posiadać potomstwo. I one najbardziej są przeciwne tej metodzie (i nie mówię tu tylko o tym forum).
To prawda każdy ma prawo wypowiedzieć się w tej sprawie i ja po śledzeniu wątku postanowiłam i zabrać głos. Widzisz Michalino widocznie ja zrozumiałam inaczej niektóre posty, do czego też miałam prawo je tak zrozumieć.
Jak widać z wyżej dołączonej wypowiedzi jest grono osób, które uważają tą metodę za coś złego. I nie chce przekonywać, że jest bardzo dobra, ale że warto próbować i takiej metody. Bo nie ukrywajmy ale posunięcie się już do takich metod to nie jest zaspokajanie potrzeb ale miłość do dzieci. I do chęci (powtórzę się) posiadania ich.
  • 0
Najpiękniejszych chwil nie zaplanujesz, one przyjdą same...

#103 pragmatyk_liryczny

pragmatyk_liryczny

    Podpowiadacz

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPip
  • 169 postów

Napisano 08 marzec 2011 - 18:00

Podpięłam się m.in. pod tą wypowiedź:


ula ale widzisz ty byś poszła i powiedziała znajomym gratuluję wam córki ale wasza córka moim zdaniem poczęta została niegodnie, bez miłości, w sposób który jest zły, nieetyczny, zabroniony i którego ja ula nie akceptuję i się z nim niezgadzam


Poza tym najczęściej przeciwnikami są osoby, które mogę posiadać potomstwo. I one najbardziej są przeciwne tej metodzie (i nie mówię tu tylko o tym forum).
To prawda każdy ma prawo wypowiedzieć się w tej sprawie i ja po śledzeniu wątku postanowiłam i zabrać głos. Widzisz Michalino widocznie ja zrozumiałam inaczej niektóre posty, do czego też miałam prawo je tak zrozumieć.
Jak widać z wyżej dołączonej wypowiedzi jest grono osób, które uważają tą metodę za coś złego. I nie chce przekonywać, że jest bardzo dobra, ale że warto próbować i takiej metody. Bo nie ukrywajmy ale posunięcie się już do takich metod to nie jest zaspokajanie potrzeb ale miłość do dzieci. I do chęci (powtórzę się) posiadania ich.


Nie zauważyłem, aby ktoś komuś tutaj czegoś zabraniał. Każdy wypowiada swoje opinie i opisuje swoje odczucia na ten temat. Osobiście jestem za tą metodą jako jedną z form. Martwi mnie jednak brak rozwiązań prawnych. Szkoda też, że tak mało się mówi o innej metodzie naprotechnologii. Chętnie dowiedziałbym się czegoś więcej o niej.
  • 0
Nie jesteś dzieckiem specjalnej troski. Jesteś obywatelem i tego się trzymaj!

#104 kris.

kris.

    Milczek

  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 42 postów

Napisano 09 marzec 2011 - 14:59

pragmatyk_liryczny

Wklejałem wyżej link o Naprotechnologii, natomiast więcej o tej metodzie można przeczytać w książce Ekomedycyna
  • 0

#105 pragmatyk_liryczny

pragmatyk_liryczny

    Podpowiadacz

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPip
  • 169 postów

Napisano 19 marzec 2011 - 22:19

pragmatyk_liryczny

Wklejałem wyżej link o Naprotechnologii, natomiast więcej o tej metodzie można przeczytać w książce Ekomedycyna


Dzięki Kriss.
  • 0
Nie jesteś dzieckiem specjalnej troski. Jesteś obywatelem i tego się trzymaj!

#106 Gość_konto_skasowane_*

Gość_konto_skasowane_*
  • Gość

Napisano 02 kwiecień 2011 - 03:24

Pinezko nie bede odnosila sie do wszytskiego co napisalas bo
po pierwsze; mamy rozne spojrzenie na godnosc osoby ludzkiej i tu nie dojdziemy do porozumienia...
po drugie: zwyczajnie nie ma sensu, jestes tak emocjonalnie zaangazowana w in vitro,ze nie jestes zdolna przyjac niczego co jest poza "twoja prawda" w tej sprawie
odniose sie tylko do tego fragmentu, bo ubawilam sie do lez...

ula ale widzisz ty byś poszła i powiedziała znajomym gratuluję wam córki ale wasza córka moim zdaniem poczęta została niegodnie, bez miłości, w sposób który jest zły, nieetyczny, zabroniony i którego ja ula nie akceptuję i się z nim niezgadzam


musisz mnie wyjatkowo dobrze znac, jesli piszesz scenariusze moich zachowan...

aa i jeszcze jedno

a Jan Paweł I powiedział gratuluję i dodał
"nie mam prawa tego oceniać"


nie czlowieka oceniam ...oceniam problem ( w tym wypadku in vitro) a to powazna roznica ...


Pragmatyk liryczny i kryss o naprotechnologii sa fajne filmiki na you tube
np.


Wydaje mi sie,ze to jest jaka najbardziej naturalna metoda leczenia nieplodnosci ( bo in vitro nie jest metoda leczenia nieplodnosci) Jest to metoda wymagajaca cierpliwosci i czasu, aby zaobserwowac co jest przyczyna nieplodnosci i jesli mozliwe wyeliminowac te przeszkode.Uwazam tez,ze takie dzialanie wplywa dodatnio na wiez malzenska.
  • 0

#107 lena_

lena_

    Mruk

  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 99 postów

Napisano 02 kwiecień 2011 - 11:26

Wydaje mi sie,ze to jest jaka najbardziej naturalna metoda leczenia nieplodnosci ( bo in vitro nie jest metoda leczenia nieplodnosci) Jest to metoda wymagajaca cierpliwosci i czasu, aby zaobserwowac co jest przyczyna nieplodnosci i jesli mozliwe wyeliminowac te przeszkode.Uwazam tez,ze takie dzialanie wplywa dodatnio na wiez malzenska.

Czym wg. Ciebie jest in vitro? Oczywiście pomijając aspekt religijny, który przysłania Ci obiektywizm.
Naprototechnologia polega tylko i wyłącznie na obserwacji przyczyn niepłodności , głownie skupia się na analizie temperatury, śluzu i ingerencji hormonalnej tak to się ma do badania niepłodności jak kalendarzyk do antykoncepcji. Sama obserwacja i postawienie diagnozy nie leczy niepłodności. W klinikach leczenia niepłodności stosuje się to wszystko na samym początku czyli stawia się diagnozę po czym przystępuje się do wyeliminowania problemu. In vitro jest jednym ze sposobów walki z niepłodnością oprócz tego stosuję się też inseminacje czy samo leczenie hormonalne , czasami wystarczy zaaplikowanie antybiotyku aby np zwalczyć bakterie wywołującą poronienia, sposobów na walkę z niemożnością zajścia w ciąże jest wiele wszystko zależy od indywidualnej sytuacji
Jeśli uważasz, że leczenie niepłodności przez wiele lat może wpłynąc na pogłębienie więzi to gratuluje rozbuchanej wyobrazni.
Cale szczęscie mamy lekarzy potrafiących myśleć racjonalnie ale taka jest juz wartośc ludzi nauki oni starają się w dużej mierze pomagać a nie demonizowac to już zadanie teologów aby straszyć nas piekłem... jednak do niewielu ten przekaz juz jest w stanie dotrzeć
  • 0

#108 Gość_konto_skasowane_*

Gość_konto_skasowane_*
  • Gość

Napisano 03 kwiecień 2011 - 21:51

ula4o nie muszę Cię wyjątkowo znać, wystarczy, że czytam co napisałaś , a wcześniej sama mi napisałaś, że pogratulowała byś swoim znajomym, gdyby mieli dziecko dzięki in-vitro jednoczesnie pisząc, że in-vitro to niegodne poczecie dziecka bez miłości itd, więc napisałam jedynie to, co ty sama wczesniej napisałaś i porównałam z tym w jaki sposób gratulował JPII (ja widzę istotną róznicę), ty jak widze jej nie dostrzegasz nadal
Swoją drogą JPI powiedział nie mam prawa TEGO oceniać, więc również nie o ocenę człowieka mu chodziło
a co do zaangazowania, no to cóż, nie widzę żebym była bardziej zaangazowana niż ty - tyle, że moim zdaniem ja znam ten problem duzo bardziej niż ty, ja opieram się na własnych doświadczeniach, ty głownie na tym co inni w tej sprawie mają do powiedzenia i sa to ludzie którzy nie mają takich problemów i się nimi nie zajmują na codzień.
Ty upierasz się przy swoim zdaniu nie bardziej niż ja przy swoim. Różnica wg mnie jest taka, że ja nadal nie dostaję prostych odpowiedzi od Ciebie na proste pytania.
Co do naprotechnologi to wiesz powiem tak, słynna naprotechnologia to nic innego jak obserwacja, szukanie przyczyny niepłodności i próba zaradzenia jej. I jeśli porozmawiała byś z kimkolwiek, kto podchodził do IVF to zapewne dowiedziała byś się, że zanim doszło do IVF wyczerpał inne możliwości leczenia, które okazały się niestety nieskuteczne lub jego niepłodność związana jest z taką chorobą, gdzie brak jest najmniejszych szans na dziecko w sposób inny niż IFV.
Np jeśli tak zachwalasz ta naprotechnologię, to powiedz mi, jaką alternatywą jest ona dla choćby dla par, gdzie przyczyna niepłodności jest azoospermia ? (w takim wypadku jedyną możliwą drogą jest wykonanie biopsji i pobranie pojedyńczych plemników, jeśli takie się znajdą, bo to nie jest oczywiste, bezposrednio z jąder lub najądrzy) i zapłodnienie ich pobranymi komórkami kobiety. Naprotechnologia nic tu nie zdziała choćbyś się leczyła 100 lat. Podobnie w przypadku braku jajowodów u kobiety, takich przykładów mogła bym wiele podać i powiem tak, nikt nie decyduje się na in-vitro z marszu nie wykorzystawszy wcześniej innych mozliwości leczenia, niczym nie różniących się od tej słynnej naprotechnologi. Dopiero, gdy te metody zawiodą stosuje się in-vitro 
"po pierwsze; mamy rozne spojrzenie na godnosc osoby ludzkiej i tu nie dojdziemy do porozumienia..."

no właśnie nie wiem, czy różne, bo jak proszę, żebyś zdefiniowała, co jest niegodnego w tym, ze życie ludzkie pocznie się na szkle w labolatorium a nie w macicy, to nie jesteś w stanie mi odpowiedzieć
czym wg ciebie jest ta godność, co przez to rozumiesz ?

"po drugie: zwyczajnie nie ma sensu, jestes tak emocjonalnie zaangazowana w in vitro,ze nie jestes zdolna przyjac niczego co jest poza "twoja prawda" w tej sprawie"

a że tak spytam - czy Ty jesteś zdolna przyjąć cokolwiek poza "twoją prawdą w tej sprawie" bo jakoś też nie zauważyłam

i dodam jeszcze tyle - IN-vitro nie jest dla wszystkich i nikt nie zmusza nikogo, by do niego podchodził, Ci co się na to decydują robią to z własnej, nieprzymuszonej woli. Nie kazdy musi popierac in-vitro, i niech ci, którzy go nie popierają, poprostu z niego nigdy nie korzystają. Ich wola ale niech nie zabraniają innym a jeśli oceniają, to życzyła bym sobie poważnych argumentów, takich które można zbadać, udowodnić, a nie takich, które są nie do udowodnienia, mało tego - wg mnie są często zwykłym kłamstwem.
  • 0

#109 Gość_konto_skasowane_*

Gość_konto_skasowane_*
  • Gość

Napisano 25 kwiecień 2011 - 02:25

... nie rozumiem dziewczyny ( pineska i lena)dlaczego mnie atakujecie? napisalam wyzej dlaczego nie zgadzam sie z ta metoda...i mam prawo do takiego zdania... nie oceniam osob, ktore decyduja sie na in vitro, oceniam dany problem...nie osoby...powtarzam..nie osoby, ktore decyduja sie na in vitro..czy wykonuja in vitro
Napisze jeszcze raz, ze dla mnie zaplodnienie pozaustrojowe jest nie do przyjecia ( jak wiele innych spraw , w ktorych zdania nigdy nie zmienie i mam do tego prawo) i jestem przekonana, ze nigdy nie poddaałabym sie takim dzialaniom , bo wg mojego swiatopogladu, takie dzialanie jest nieludzkie i jest pozbawione milosci ( chcociaz cel jest dobry to srodki prowadzace do osiagniecia celu sa zle ) ..czlowiek ma sie poczac w normlanych srodowisku a nie " na szkle" .
Oczywscie, sa osoby, ktore rozumieja inaczej niz ja i tez maja do tego prawo i zeby jasne bylo ...ja tych osob nie potepiam,szanuje ich zdanie.
Byc moze dziecko, ktore sie pocznie " na szkle" uczyni wiele dobra dla innych, i to zostanie zapewne rodzicom poczytane za zasluge ( to krotka odpowiedz do tego co pisalas pisnezko o JP I ) J wierze,ze ze zla jakie czynia ludzie ( w tym wypadku in vitro) , Bog wyprowadza dobro ( por. historia Jozefa Egipskiego) Ludzie, ktorzy nie rozumija zła moralnego pozaustrojowego zaplodnienia wg mnie maja tez nizsza odpowiedzzialnosc przed Bogiem, niz ci, ktorzy sa swiadomi tego zla i czynia je )
Mozecie sie burzyc... wsciekac, uwazac mnie za niereformowalna, i nie wiem co jeszcze... ale takie mam zdanie, ktorego przenigdy nie zmienie, i mam do tego prawo. :)
  • 0

#110 Gość_konto_skasowane_*

Gość_konto_skasowane_*
  • Gość

Napisano 25 kwiecień 2011 - 10:00

Ludzie, ktorzy nie rozumija zła moralnego pozaustrojowego zaplodnienia wg mnie maja tez nizsza odpowiedzzialnosc przed Bogiem, niz ci, ktorzy sa swiadomi tego zla i czynia je.


Wychodzi, że korzystniej jest nie znać Boga. Robisz co chcesz, a ostatecznie odpowiedzialność poniesiesz mniejszą niż wierzący.

Opinia iż invitro jest złem jest tak samo subiektywna jak zdanie przeciwne oraz każdy inny sąd o moralności. Przedstaw mi weryfikowalne i niepodważalne dowody niegodziwości tej metody, a zmienię mój światopogląd.

Ciekawi mnie jak można być świadomym zła i równocześnie je czynić w przypadku zapłodnienia pozaustrojowego.

Masz na myśli sytuację gdy ktoś religijny wbrew wyznawanym dogmatom decyduje się na zabieg i przeżywa kryzys sumienia; poczucie rozdarcia między posiadanymi pragnieniami a wyznawaną moralnością?

Znam to osobiście. Gra na poczuciu winy, infekcja sumień jaką stosują religie ( zwłaszcza głęboko zdogmatyzowane) to jeden z powodów dla których nie przepadam za wiarą.

Najciekawiej jest jednak gdy niezmiennie z założenia dogmaty z czasem ulegają przemianom. Przykładowo stanowisko kościoła ws. prezerwatyw. Do niedawna nieprzejednane, teraz okazało się, że w przypadku zagrożenia HIV czasem jednak można. I co powiedzieć tym, którzy na skutek trzymania się poprzednich wytycznych doznali szkód?

odpowiedzzialnosc przed Bogiem


I oczywiście za wszystkie oficjalne dogmaty kościoła ( nawet te później zmienione) od momentu ich ogłoszenia aż do chwili odwołania lub modyfikacji odpowiada sam Bóg, który wspiera je swoim nieomylnym autorytetem i za złamanie których odpowiesz przed nim.
  • 0

#111 Gość_michalina_*

Gość_michalina_*
  • Gość

Napisano 25 kwiecień 2011 - 15:34

Może opowiem z własnego doświadczenia:
Leżąc w szpitalu na oddziale ginekologiczno-położniczym wiele tygodni, miałam sposobność bliskości z osobami - kobietami, których życie toczyło się różnymi krętymi drogami.
Z mojego doświadczenia, z pełną odpowiedzialnością jestem w stanie stwierdzić, że kobieta zakochana, oddana ślepo swojemu partnerowi jest w stanie uczynić prawie wszystko aby nie stracić “łaskawość” swojego partnera. Byłam świadkiem dramatów, łez, gdy poddawały się zabiegom aborcji. Uczestniczyłam w dramatach kobiet które nie mogły mieć dzieci - badania i t d.
W świetle dnia wszystko jest takie oczywiste… ale gdy przyjdą wieczory, noce, kiedy sen nie przychodzi wysłuchiwałam niejednego zwierzenia, osamotnienia tych kobiet, dramatów wewnętrznych.
Cokolwiek by powiedzieć o kobiecie, że wyemancypowana itd. Zawsze pragnie rodziny i dla niej jest zdolna nawet do desperackich czynów, tych pozytywnych i nie zawsze (pozytywnych). Swoje dramaty będzie skrzętnie ukrywała…
Nie będę opisywała szczegółów tych zdarzeń, ale gdyby mężczyzna prawdziwie rozumiał swoją żonę “partnerkę” nie skazywałby ją do stanu, który do końca życia pozostawi ślad na jej psychice.
Nie piszę tego w kategorii za lub przeciw w świetle wyznawanej wiary, ale jako życiowe dylematy, bez żadnego podtekstu światopoglądowego.
A to że Kościół nie “pobłogosławił” tego sposobu rozmnażania, to zapytam, odkąd to jego przeciwnicy liczą się z Jego zdaniem? Nie ma takiego przymusu aby podzielać opinię Kościoła. Każdy z nas jest wolnym człowiekiem i wybiera życie z całą tego konsekwencją dla siebie.

Specjalista położnik po 20 latach zaniechał stosowania in vitro

Dr Tadeusz Wasilewski, specjalista położnik przez prawie 20 lat
zaangażowany w program stosowania in vitro mówi o zagrożeniach dla
kobiet i mężczyzn związanych z in vitro.

- In vitro to olbrzymie obciążenie dla kobiety i mężczyzny, którzy się
tej procedurze poddają. Nie spotkałem w swej karierze zawodowej
małżeństwa zadowolonego z powodu podejścia do programu in vitro.
Obciążenie psychiczne dla obojga jest ogromne. Świadczy o tym
konieczność zatrudniania psychologów w klinikach, które tego rodzaju
leczenie prowadzą - Mówił dr Wasilewski podczas spotkania na
Uniwersytecie Śląskim.


@Tabletierez - porównywanie prezerwatywy do in vitro jest chybione,
in vitro, to o wiele bardziej złożone i daleko idące zagadnienie.

Nadal obstaję przy adopcji bardziej niż przy in vitro.
Jednakże każde dziecko, jakkolwiek zostało poczęte, jest życiem któremu należy się szacunek, miłość i godność.

I tak już na koniec:
Skąd takie bezgraniczne zaufanie do lekarzy, że to moje jajeczko, jego plemnik, jest owocem mojego upragnionego dziecka?
  • 0

#112 Gość_konto_skasowane_*

Gość_konto_skasowane_*
  • Gość

Napisano 25 kwiecień 2011 - 16:22

Byłam świadkiem dramatów, łez, gdy poddawały się zabiegom aborcji.
Nie będę opisywała szczegółów tych zdarzeń, ale gdyby mężczyzna prawdziwie rozumiał swoją żonę “partnerkę” nie skazywałby ją do stanu, który do końca życia pozostawi ślad na jej psychice.


Tak, zmuszenie do aborcji ( będącej notabene konsekwencją tradycyjnych metod rozmnażania :devil: ) to z pewnością traumatyczne przeżycie, podobnie jak wymuszone invitro. Jednak to nie dowodzi nikczemności invitro, lecz ludzkich postaw. Równie dobrze można odnaleźć przykłady związków w których współmałżonek przeciwny invitro jest źródłem cierpień dla tego drugiego, pragnącego dziecka. Albo sytuację w której małżonek wymusza zapłodnienie tradycyjną metodą (niekoniecznie gwałt, wystarczy że wbrew woli 2 strony nie stosuje naturalnych metod antykoncepcji) I też mamy łzy, dramaty i skazy na psychice.

Nie ma takiego przymusu aby podzielać opinię Kościoła. Każdy z nas jest wolnym człowiekiem i wybiera życie z całą tego konsekwencją dla siebie.


Oj, znam ten argument, znam wyśmienicie. :devil: Piękny w teorii, szpetny w praktyce. Twoja wola jest wolna, masz prawo wyboru, ale zrób coś niezgodnego z panującym światopoglądem, a wjazd na sumienie i poczucie winy masz gwarantowane. I jak się od tego uwolnić, skoro od dziecka wdrukowano w ciebie, że wiara to prawda? Tkwisz w matni poczucia winy za każdym razem gdy postępujesz zgodnie z własną wolą, ale niezgodnie z dogmatami. Taka pułapka wewnątrz psychiki. :devil:

Dr Tadeusz Wasilewski, specjalista położnik przez prawie 20 lat
zaangażowany w program stosowania in vitro mówi o zagrożeniach dla
kobiet i mężczyzn związanych z in vitro[...]


Nie mam wystarczającej wiedzy, by wypowiedzieć się w kwestii argumentów przedstawionych przez tego lekarza.

@Tabletierez - porównywanie prezerwatywy do in vitro jest chybione,
in vitro, to o wiele bardziej złożone i daleko idące zagadnienie.


Dokładnie! Ja jednak użyłem tego przykładu nie dla zobrazowania złożoności zjawisk, lecz zmienności rzekomo nienaruszalnych, sygnowanych przez Boga dogmatów kościelnych. Co mają powiedzieć ludzie, którzy wbrew własnemu bezpieczeństwu/szczęściu decydują się na przestrzeganie wytycznych które z czasem ulegają zmianie? Ci, którzy jak później wychodzi, od początku mieli rację?
Co mają powiedzieć ludzie zarażeni HIV, patrząc jak Benedykt teraz łagodzi stanowisko? Kto ma ich przeprosić i czy takie przeprosiny są cokolwiek warte?

Skąd takie bezgraniczne zaufanie do lekarzy, że to moje jajeczko, jego plemnik, jest owocem mojego upragnionego dziecka?


Zachować ograniczone zaufanie. Wobec lekarzy ( podobnie jak przedstawicieli każdego innego zawodu; w tym przewodników duchowych) należy przejawiać sceptycyzm. A w przypadku pomyłki zawsze można potraktować całą sytuację jako pewną formę adopcji. :devil: No i spore odszkodowanie masz zapewnione.
  • 0

#113 Gość_michalina_*

Gość_michalina_*
  • Gość

Napisano 25 kwiecień 2011 - 19:26

@Tabletierez
Zupełnie nie czujesz tematu. Tak dyskutować możemy do końca świata... i jeszcze jeden dzeń dłużej ;) Ty dyskutujesz teoretycznie, rozbierając moj post na czynniki pierwsze, ale weź poczytaj poprzednie moje wypowiedzi i poskładaj w całość.
Nie wypaczaj sensu wypowiedzi, przez zdania wyrywane z kontekstu.
Ale niech Ci będzie...
To nie jest temat by bawić się czyje na wierzchu.
  • 0

#114 Gość_konto_skasowane_*

Gość_konto_skasowane_*
  • Gość

Napisano 03 maj 2011 - 16:26

no coz Tabletierez.... coz moge wiecej? podpisac sie tylko pod tym, co napisała michalina :)
  • 0

#115 Gość_konto_skasowane_*

Gość_konto_skasowane_*
  • Gość

Napisano 04 maj 2011 - 14:24

Ula40 a mi sie wlasnie wydaje ze zaplodnienie in-vitro bardziej zbliza ludzi do siebie poniewaz musza ta decyzje podjac razem, przemyslec ja i zdecydowac, ze chca to dziecko w ten wlasnie sposob bo tylko taki jest mozliwy...to jest wlasnie milosc do partnera i rodziny.Za chwilemi ktos tu napisze o adopcji ale wiekszosc ludzi chce miec swoje wlasne dziecko, tacy juz jestesmy egoistyczni. Przynajmniej wiadomo ze jak dziecko jest z in-vitro to go rodzice nie zotawia na smietniku ani w szpitalu do adopcji tak jak to robia z dzieciakami zrobionymi po bozemu. Wszystko jest robione swiadomie za zgoda obu stron. Nie rozumiem dlaczego katolicy tak neguja in-vitro....nie bede sie teraz rozdrabniala na wyjasnianie filozoficzne calego problemu bo szkoda mi czasu gdyz ja juz wczesniej swoje zdanie na ten temat napisalam i go zmieniac nie mam zamiaru.
  • 0

#116 Gość_Tommy_*

Gość_Tommy_*
  • Gość

Napisano 04 maj 2011 - 15:18

Całkowicie popieram zapłodnienie In-vitro. Ponieważ jeśli jest para kochających się ludzi, którzy pragną mieć swojego potomka, to bardzo proszę. W tej sytuacji państwo powinno takiej parze pomóc. A jeśli chodzi o sferę etyczną, dziwię się bardzo, że kościół jest przeciw tej metodzie. Czy takie dziecko będzie inne niż pozostałe dzieci? Nie, nie będzie. To dlaczego zamiast wspierać takie osoby, są przeciw?
  • 0

#117 Gość_michalina_*

Gość_michalina_*
  • Gość

Napisano 04 maj 2011 - 15:28

Martulka :) Tomek :)
To nie jest kwestia wiary, ale szacunek do poczętego życia.
Nie neguję miłości pary która pragnie mieć własne dziecko.
Mam świadomość dramatu, ale niestety jest też dużo wątpliwości, nie tylko natury religijnej (choć w tym wątku to wzieło górę ) ale i etycznej.

Pozwólcie zatem, żeby nie deprecjonować tych, którzy dostrzegają ten drugi aspekt.

Poniżej wklejam link gdzie wypowiada się lekarz który 20 lat był zaangażowany w in vitro i odszedł od tego.
http://info.wiara.pl...ne-w-Katowicach

Nie narzucam mojego myślenia i odczuwania. Ale niech mi będzie wolno przedstawić
i ten aspekt w toczącej się tu dyskusji.
  • 0

#118 Gość_konto_skasowane_*

Gość_konto_skasowane_*
  • Gość

Napisano 14 maj 2011 - 14:32

hmm... jesli tu sa poruszane problemy bioetyczne, to mysle,ze wszytskich bioracych udzial w tej dyskusji powinien zainteresowac film dokumentalny emitowany dzis tj. 14 maja , o 16. 50 w TVP2 ( dwojka) film G. Brauna " Eugenika- w imie postepu" polecam..
  • 0

#119 Gość_konto_skasowane_*

Gość_konto_skasowane_*
  • Gość

Napisano 14 maj 2011 - 16:55

Swietny program tylko szkoda, ze pokazany w sumie tylko z jednego punktu widzenia. Przeciez ludzie mogacy miec dziecko nie decyduja sie na in-vitro aby wybrac najlepszy zarodek...robia to ludzie, ktorzy dzieci w normalny sposob miec nie moga niestety. W takim razie badania prenatalne pozwalajace wczeniej wykryc chorobe u dziecka tez powinny byc zabronione, poniewaz to tez jest jakas ingerencja w zycie czlowieka mimo ze dzieki takim badaniom mozna wczesniej ustalic metody leczenia a co za tym idzie doprowadzic do wyleczenia lub zaleczenia roznych chorob. Wczesniaki tez poiwnny umierac a nie byc trzymane w inkubatorach bo to tez jest ingerencja w zycie czlowieka? A jesli chodzi o selekcje to czy chcac zaadoptoac dziecko nie dokonujemy selekcji? Nie bierzemy pierwszego, ktore popadnie, chcemy miec sliczne i zdrowe dziecko, chlopca lub dziewczynke o jasnych badz ciemnych wlosach. To tez jest selekcja. Wybieramy to, ktore nam sie podoba :) omijajac te dzieci, ktore nas nie zainteresuja.
  • 0

#120 tomaszek

tomaszek

    Gawędziarz

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPipPip
  • 827 postów
  • Skąd:wyspa Wolin

Napisano 14 maj 2011 - 19:41

Badania prenatalne wielu dzieciom uratowały życie, ponieważ zaraz po porodzie przeprowadzono operacje serca itp..a nieraz w trakcie ciąży również.

Mówi się że często niewykorzystane zarodki są niszczone. Ale w trakcie tradycyjnego zapłodnienia, też po kilku dniach dochodzi do samoistnego poronienia, często kobieta nie wie że była przez te kilka dni w ciąży.

A na pewno w trakcie wyboru dziecka jest pewna selekcja, a już na pewno kandydaci na rodziców adopcyjnych są poddani ostrej selekcji i nie każdy może zostać rodzicem adopocyjnym, a sama procedura adopcyjna jest bardzo długa i żmudna, wiem coś na ten temat ponieważ u mnie w rodzinie są osoby które adoptowały dziecko.
  • 0
Eunuch i krytyk z jednej są parafi....obaj wiedzą jak trzeba-żaden nie potrafi. (Boy-Zeleński)


Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych