Skocz do zawartości

A- A A+
A A A A
Zdjęcie

Jak się żyje po całkowitej resekcji żołądka


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
54 odpowiedzi w tym temacie

#1 dobrochna

dobrochna

    Widz

  • Użytkownik
  • Pip
  • 4 postów

Napisano 07 lipiec 2007 - 09:39

Już 20 lat jestem po całkowitej resekcji żołądka z powodu raka. Chciałabym pogadać z osobami z podobnym doświadczeniem, jak żyją, jakie mają problemy. Mój email slowianka@poczta.onet.pl. Mam też numer na gg 4888662
  • 0

#2 dobrochna

dobrochna

    Widz

  • Użytkownik
  • Pip
  • 4 postów

Napisano 08 lipiec 2007 - 17:39

Nikt się nie odezwał, ale jakieś zainteresowanie jest, to opowiem wam, jak przeżyłam te 20 lat. Zastanawiam się, czy gdybym miała dobrego męża a nie takiego jakiego miałam, gdybym miała kogokolwiek, kto by mi pomógł, czy nie nacierpiałabym się tak bardzo. A miałam czworo dzieci, najmłodsza córka miala 10 lat. Musiałam odrazu po przyjściu ze szpitala do domu wszystko w domu robić sama. Miałam 38 lat. Było kiepsko, bo ciągle miałam b. wysokie gorączki z samego rana. Brałam pyralgin w czopku, zbijałam gorączkę i wstawałam do roboty. Miałam straszliwą dietę a mimo to miałam okropny refluks, ciągle wrzody w przełyku, co chwila chodziłam na gastroskopię. Poza tym ciągle spadał mi cukier po wysiłku i miałam objawy silnego niedocukrzenia. Odjeżdżałam wtedy w niebyt. Byłam też bardzo słaba i pot się ze mnie lał strugami. Najgorsze były poranki. Właśnie wtedy do gardła nagle wwalały się żółć i soki trawienne gorzkie i palące jak dlabli. Potem robilo się zapalenie przełyku i te wysokie gorączki. Miałam takie dreszcze w tych gorączkach jak w malarii i bredziłam. Mimo to cały czas prowadziłam dom i opiekowałam sie dziećmi. Potem zaczęła pomagać mi piętnastoletnia córka a najstarszy syn cały czas musiał pomagać ojcu w firmie. Po latach wypracowałam sobie wreszcie system, który okazał się najlepszy. Spałam na siedząco i brałam ranigast na te kwasy, pyralgin w czopku na gorączkę. Metronidazol na bakterie złe z pożywienia, bo jednego kwasu w ogóle nie miałam - kwasu solnego, więc namnażały mi sie złe bakterie. Potem przyjmowałam dobre bakterie, bo leki zabijały dobre bakteir potrzebne do trawienia. Wreszcie okazało się, ze mam silną nerwicę, więc leki na nerwicę, Teraz jeszcze mam nadwrażliwe jelito, więc biorę debridat, bo mam biegunki. Co miesiąc biorę zastrzyki z witaminy B12, bo tej witaminy nie wchłaniam. Kiedyś brałam zastrzyki z żelaza, ale od wielu lat nie biorę a żelazo jakoś mam. Zachorowałam jeszcze na nadczynność tarczycy i polineuropatię kończyn dolnych. Dzieci odchowałam. Z mężem jestem w separacji i chyba juz się to nie zmieni. Fakt, że nie pracowałam zawodowo, co bardzo mnie dołowało. I przez wiele lat nie wychodziłam z domu, bo nie miałam juz na to siły. Mimo to jestem zadowolona, że żyję. Jestem katoliczką, kiedyś się nawet udzielałam. Bardzo dużo zawdzięczam wierze, to wiara pomogła mi to wszystko przetrwać . A od kilku lat bardzo wiele daje mi internet. To tyle. Dzisiaj mam 60 lat.
  • 3

#3 Ewelina (Ewi)

Ewelina (Ewi)

    Mruk

  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 92 postów

Napisano 24 sierpień 2007 - 07:25

Myślę, że dałaś niejednemu z nas dobre świadectwo życia. :)
Napisałaś: „Fakt, że nie pracowałam zawodowo” myślę, że większość ludzi zapomina, o tym, że obowiązki związane z prawidłowym utrzymaniem domu, odchowaniem dzieci pochłaniają więcej wysiłku niż praca zawodowa. Nie pomniejszaj swojego poświęcenia, zaangażowania i wytrwałości. Powinnaś być dumna. Życie nie musi obfitować w wielkie wydarzenia, które można zapisać w życiorysie. Codzienny obowiązek, prosty i niepozorny wystarczy, aby je uszlachetnić!
„Szczęśliwi, którzy nauczyli swoje dzieci”(…)
  • 0
"Secundas res splendidiores facit amicitia et adversa partiens communicansque leviores(...)"

#4 melisam

melisam

    Mruk

  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 93 postów

Napisano 24 sierpień 2007 - 08:03

brak slow, by napisac jak bardzo cie podziwiam. dac sobie rade przez tyle lat ,dzien po dniu a przeciez napisalas o swoim zyciu w wielkim skrocie . dla mnie to bohaterstwo i lekcja jak zyc...
  • 0

#5 ankaem

ankaem

    Widz

  • Użytkownik
  • Pip
  • 2 postów

Napisano 17 listopad 2008 - 19:16

Witam cię!ja podobnie jak Ty żyję 10 lat po całkowitej resekcji żołądka.szukałam ludzi,chcąc się podzielić swoim doświadczeniem,swoimi problemami,których jest niemało.Ale najważniejsze w tym wszystkim ,to jest to ,że dano mi jeszcze jedną szansę życia dalej.Dziękuję Bogu za każdy dzień pogodny i niepogodny(z deszczem,czy śniegiem-nieważne).3lata żyłam jak pod kloszem ,wspierana i otoczona miłością męża,wróciłam nawet do pracy zawodowej i kiedy miałam przejść na rentę,umiera nagle mój Ukochany mąż.Świat-bezpieczny legł w gruzach,wszystko powoli zaczęło się walić....mówią,że człowiekowi taki krzyż daje los,jaki da radę udżwignąć i to prawda
  • 0

#6 Al

Al

    Sufler

  • Przyjaciele
  • PipPipPipPipPipPip
  • 322 postów

Napisano 18 listopad 2008 - 07:30

dobrochna jestem pełna podziwu dla Ciebie :)
Gratuluję samozaparcia, silnej woli życia i całej tej siły, która pchała Cie do przodu.
Moje doświadczenia z resekcją żołądka są bardzo bolesne. Doświadczyłam tego pośrednio...
Mój Tata chorował na nowotwór, który niestety okazał się złośliwy :( Jeszcze przed operacją miewał tak silne bóle, że potrafił w desperacji chować sie np. pod stołem, w nadziei, że "ból Go nie znajdzie" :(
Po operacji żył 10 miesięcy. W tym czasie pomagali nam lekarze i pielęgniarki z Hospicjum. Nauczyli mnie i mamę dawać zastrzyki podskórne, domięśniowe i dożylne. Te ostatnie zrobiłam trzy razy, wtedy, gdy było już bardzo źle. Nauczyłam sie jak postępować z cewnikiem, jak zmieniać pościel osoby obłożnie chorej, jak myć, karmić, nawet jak rozmawiać...
Pomogli nam też "oswoić się" ze świadomością, że każdego dnia, powoli, Tata będzie odchodził...
Gdy teraz, po 12 latach wspominam tamte chwile, zastanawiam się, jak dużo siły może mieć w sobie człowiek. To była bardzo trudna droga i dla mojego taty i dla nas...
Życzę Ci dobrochna wszelkiego dobra. Jesteś wspaniałym przykładem dla wielu osób, które stoją "na skraju życia".


Pozdrawiam Cię serdecznie.
Al
  • 0
Non si apprende niente di quanto ti viene raccontato, devi scoprirlo da solo.

#7 Inanna

Inanna

    Widz

  • Użytkownik
  • Pip
  • 2 postów

Napisano 10 grudzień 2008 - 01:18

Witam. Mój Tata walczy po resekcji żołądka już prawie rok. Walczy, bo cały czas ma istotne problemy z refluksem żółci. Prowadzone metody leczenia i tony lekarstw właściwie nic nie pomagają. Bardzo proszę o kontakt osoby doświadczone podobnym cierpieniem. Potrzebuję tego zarówno ja jak i mój Tata. Z góry bardzo dziękuję.
  • 0

#8 ankaem

ankaem

    Widz

  • Użytkownik
  • Pip
  • 2 postów

Napisano 10 grudzień 2008 - 13:38

Witam! ja gdyby nie przyjaciele z Holandii,to prawdopodobnie już bym odeszła;nie miałam siły utrzymać kubka,telefonu,nie mogłam jeść,pić ani spać.Dopiero kontakt z ludżmi,żyjącymi tak jak ja ich wskazówki ;co jeść ? jakie leki ,na razie jest dobrze.jeśli chcesz cokolwiek dzwoń,jeśli będę mogła coś doradzić,to okej.mój stacjonarny(o52-3023243)
  • 0

#9 martanina

martanina

    Widz

  • Użytkownik
  • Pip
  • 1 postów

Napisano 11 styczeń 2009 - 23:59

Witajcie, cieszę się, że znalazłam ten wątek. Moja mama jest 6 lat po całkowitej resekcji żołądka. Było podejrzenie raka, okazało się jednak, że żołądek wycięto jej niepotrzebnie :( Po operacji nikt nie dał jej żadnej wskazówki jak z tym żyć, jaką trzymać dietę i jakie przyjmować leki. Poza tym strasznie przytyła, a stan zdrowia nie pozwala na odchudzanie farmakologiczne. 2 lata temu prawie doszło do tragedii, mama nie miała siły, stan był spowodowany m.i. brakiem żelaza w organizmie. Tak naprawdę lekarze nie wiedzą ja leczyc takiego pacjenta. W tej chwili mama prawie nie chodzi, czuje się bezużyteczna i popada w coraz głębszą depresję. Uważa, że życie dla niej się skończyło, przestała dbać o siebie i chcieć poczuć się lepiej. 28.01. kończy 50 lat, w zeszłym roku została babcią. Nie wiem jak mogę jej pomóc :(
  • 0

#10 Inanna

Inanna

    Widz

  • Użytkownik
  • Pip
  • 2 postów

Napisano 17 styczeń 2009 - 23:51

Martanina, wiem co przeżywasz i jak Ci ciężko. Jak bardzo ciężko wspierać chorą osobą i naprawdę to straszne że ta ciężka operacja była u Twojej Mamy niepotrzebna !!! Zupełnie zgadzam się, że lekarze mają rozwiązanie dla chorych na raka żołądka i te operacje są przeprowadzane. Potem jednak, człowiek chory po operacji i jego rodzina zostaje pozostawiony właściwie sam sobie. Tata był ostatnio ponownie w szpitalu i przeprowadzona szereg badań. Konkluzja - powikłania po ciężkiej operacji, a na moje pytanie co z tym zrobić (silny refluks żółci powodujący nadżerki) powiedzieli, że powinnam się cieszyć że Tata jest nadal wśród nas i żyje. Lekarze nie wiedzą jak bardzo cierpią osoby chore i ich rodziny, że chora jest cała rodzina i cierpi. Pomyślałam, że może poszukam jakiegoś wsparcia za granicą, może ktoś będzie miał pomysł jak rozwiązać Taty problem....
Martanina, życzę Tobie i Twojej Mamie dużo siły i wytrwałości. Dla moejgo Taty wnuki są niezwykłą radością, może też Twoja córeczka będziecie tą iskierką dla Twojej mamy.
Pozdrawiam Cię ciepło i wszystkich uczestników forum.
  • 0

#11 landryna

landryna

    Widz

  • Użytkownik
  • Pip
  • 1 postów

Napisano 03 luty 2009 - 22:42

Cieszę si,że znalazłam się na tej stronie.Jestem rok i 6 miesięcy po resekcji żołądka /nowotwór /nie oglądam się wstecz żyję i jestem z siebie dumna ci,którzy to przeszli potrafią zrozumieć dlaczego.
  • 0

#12 #jola#

#jola#

    Widz

  • Użytkownik
  • Pip
  • 1 postów

Napisano 13 sierpień 2009 - 19:21

witam. Mój mąż miał operacje 13 lutego 2007roku złośliwa bestia jak nazwł go lekarz zaatakowała żołądek i przełyk.To straszne co przezył mój mąż ile bólu cierpień tego nikt nie zliczy.Walka o każdy dzień,ale on jest silnyi lepiej to znosił niz ja.A teraz po prawie dwóch latach walki okazały się złe wyniki tomografu a dobre odziwo gaskostropi i co to oznacza teraz?Niewiem co bedzie dalej za tydzień nastepne badanie PET Nastepne dni wielkiego niebezpieczenstwa o dalsze życie niewiem co robic jak żyć niemoge normalnie myśleć boje sie nastepnych dni i godzin To straszne co czlowiek musi przeżyć i doświadczyć.Mąż ma dopiero 43 lat mamy troje dzieci boje sie co bedzie dalej
  • 0

#13 stas07

stas07

    Widz

  • Użytkownik
  • Pip
  • 1 postów

Napisano 27 styczeń 2011 - 18:41

Cześć jestem stas mam 45lat ,w maju będzie dwa lata po calkowitej recesji żolądka.Na razie wszystko jest ok,pracuję /trochę się oszczędzam/mam maly sklepik.Przechodzę systematyczne badania/markery,gastroskopia/na razie nie biorę żadnych witamin.Odżywiam się prawie tak jak przed operacją,jem wszystko.Zastanawiam się jak dlugo może tak być./w ostatnich tygodniach pożegnalem dwóch kolegów /Szukając odpowiedzi trafilem na Twój wpis co poprawilo mi nastrój.Ciekaw jestem jak wyglądalo twoje życie po operacji w dalszych latach. pozdrawiam stas [/size]
  • 0

#14 tur77ek

tur77ek

    Widz

  • Użytkownik
  • Pip
  • 1 postów

Napisano 16 lipiec 2012 - 14:59

Witam u mojego taty wykryto raka żołądka typ - G3 , niedługo mają usunąć żołądek w całości jak go tylko trochę wzmocnią kroplówkami. Czytam że można z tym żyć nawet kilkanaście lat ale jakie typy złośliwości raka macie ? Czego można się spodziewać po wycięciu żołądka jak to znosiliście, co jecie ?
  • 0

#15 annapk

annapk

    Widz

  • Użytkownik
  • Pip
  • 1 postów

Napisano 23 lipiec 2012 - 16:41

Witam. I ja szukam porady i wsparcia. Tato 2 tyg temu przeszedł operację resekcji żołądka. Wycięto mu też śledzionę. Czekamy na wyniki histopatologii. Przed operacją zdiagnozowano nowotwór złośliwy G-2. Ma 75 lat. Ledwo chodzi, cieszy mnie to że ma apetyt. Wiem ,że powinien mieć dietę, choć nikt mnie o tym poinformował- siła internetu. Martwią mnie jednak uporczywe gorączki. Nie spada temperatura nawet po pyralginie,. Jak długo walczyliście z gorączką i te bóóóóle..... Boli go wszystko.. strasznie cierpi choć chce to ukryć. Nie wymiotuje, nie ma biegunek, ale źle czuje się po krupniku z kaszy jaglanej. Jak mogę mu pomóc. Lekarz twierdzi że tak jest i już.
  • 0

#16 Piotr_G

Piotr_G

    Widz

  • Użytkownik
  • Pip
  • 1 postów

Napisano 12 sierpień 2012 - 21:40

WItam.
Mam polipowatosc zoladka. Dodatkowo mam tez cukrzyce i kilka innych chorob z autoagresji. Czeka mnie calkowite wyciecie zoladka. Na ta chwile nie zgodzilem sie na resekcje. Nie odczuwam tez zadnych niepokojacych objawow ze strony ukladu pokarmowego, ale wiem ze przyszlosc nie rysuje sie rozowo. Moj tato i jego kilku braci zmarlo na raka zoladka ;/ Chcialbym od Was uslyszec jak sie zyje po calkowitej resekcji zoladka, czy mozna normalnie funkcjonowac, czy mozna pracowac, uprawiac sport ?
Pozdrawiam Piotr
  • 0

#17 beata764

beata764

    Widz

  • Użytkownik
  • Pip
  • 1 postów

Napisano 11 wrzesień 2012 - 14:26

Już 20 lat jestem po całkowitej resekcji żołądka z powodu raka. Chciałabym pogadać z osobami z podobnym doświadczeniem, jak żyją, jakie mają problemy. Mój email slowianka@poczta.onet.pl. Mam też numer na gg 4888662

 
Witam serdecznie.
Mam do Pani kilka pytań? Mój tata w środę za tydzień ma mieć całkowitą resekcję żołądka z powodu raka złośliwego. Z badań które zrobili na razie nie widzą przerzutów, ale wszystko się okaże po rozcięciu brzucha. Proszę o informację czy bardzo boli po operacji i czy osoby bez żołądka mają w ogóle apatyt ( bo ponoć nie czują uczucia głodu ). Jak się trzeba odżywiać i co można jeść?? Będę wdzięczna za kilka zdań na ten temat, cały czas czytam Pani wpis ponieważ daję mi on nadzieję na to że tata również będzie żył normalnie tak jak Pani.... Życzę Dalej Zdrowia i Wszystkiego Dobrego...
  • 0

#18 Gość_michalina_*

Gość_michalina_*
  • Gość

Napisano 11 wrzesień 2012 - 21:23

Nikt się nie odezwał, ale jakieś zainteresowanie jest, to opowiem wam, jak przeżyłam te 20 lat.[........]. A od kilku lat bardzo wiele daje mi internet. To tyle. Dzisiaj mam 60 lat.

beata764
Zauważ datę napisanego postu.
Minęło 5 lat.
  • 0

#19 zielona_iskra

zielona_iskra

    Widz

  • Użytkownik
  • Pip
  • 1 postów

Napisano 17 październik 2012 - 17:13

Witam,
bardzo proszę o kontakt osoby po resekcji żołądka, które chciałyby nawiązać kontakt z innymi osobami. Pozdrawiam bardzo serdecznie.
  • 0

#20 martucha

martucha

    Widz

  • Użytkownik
  • Pip
  • 1 postów

Napisano 26 październik 2012 - 21:12

Witaj zielona_iskra, moja mama jest miesiąc po resekcji zolądka, śledziony i części przełyku,jest bardzo cierpliwa,jednak ostatnio pojawily się u niej gorączki,zastanawiam się jaka może być ich przyczyna i jak jej pomóc? 
Zaznaczę również,że ostatnio ma często nad ranem uczucie zgagi, jest bardzo słaba-duża anemia,ale pozytywnie nastawiona do zycia.Na chwilę obecną czekamy na wizytę u onkologa, chciałabym jej jakos pomóc z ta gorączką i zgagą tylko nie wiem,czy może brac wszystkie leki, a jeśli tak to jakie?Pozdrawiam!
  • 0


Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych