Jak się żyje po całkowitej resekcji żołądka
#41
Napisano 02 październik 2018 - 09:21
#42
Napisano 26 październik 2018 - 09:00
Witaj.
Mój tata walczy z tym świństwem od końca maja br. Jest ciężko . To straszliwy wróg! Nie wiem jakie informacje potrzebujesz.
Będę wdzięczna za wszelkie wskazówki dotyczące życia po ??
Użytkownik __ANIOLEK__ edytował ten post 26 październik 2018 - 10:41
połączono posty i zmodyfikowano tak treść, by nie powtarzało się to samo.
#43
Napisano 11 marzec 2019 - 11:09
#44
Napisano 12 marzec 2019 - 21:12
Witam
Po resekcji żołądka schudłem ze 100 kg do 68.
Użytkownik marder edytował ten post 13 marzec 2019 - 19:39
Połączono posty.
#45
Napisano 13 marzec 2019 - 19:06
Witajcie.
Moja sprawa:) A właściwie to mój Tata 19 .03.19 ma mieć usunięty już do końca żołądek, bo w stanach mu cześć usunęli, ale po powrocie do kraju po pół roku badania i okazało się że ma przerzuty. Złośliwy rak. Przed chorobą ważył ze 120 kg, teraz ma jakieś 58... sama skóra i kości. Trzeba mu pomóc jakoś w tej walce. Został podwójnym dziadkiem w styczniu tego roku, więc jeszcze więcej powodów do przetrwania.. Bardzo się boję co może być po operacji, ale to mój kochany tata i pomogę jak będę mógł. Napiszcie proszę na co się przygotować i jak radzić pomocą.
Pozdrawiam
sorry za błędy - duże palce mały telefon
Użytkownik kuba edytował ten post 13 marzec 2019 - 20:17
Połączono posty. Poprawiono literówki i interpunkcję
#46
Napisano 20 czerwiec 2019 - 11:36
Hej. Jestem po całkowitej resekcji zoładka juz 2lata i nie wiem co jesc co zjem wszystko mnie boli a szczegolnie brzuch. Prosze was powiedzcie co jesc a czego unikac. Z gory dziekuje za jakas informacje. Basia
Ja miałam resekcję żołądka w listopadzie 2018, ok 8 m-cy temu. Jem wszystko, nawet czosnek i cebulę, czasem boli, ale trzeba ćwiczyć. Zauważyłam, że kiedy mam dłuższą przerwę między posiłkami, to problemy są większe. Wzdęcia, bóle jelit i takie tam. W momencie, kiedy jem posiłki co 2 godziny, czyli mam coś w jelitach cały czas problemy się zmniejszają. Jedyną naprawdę upierdliwą rzeczą jest to, że jak za szybko wstanę po posiłku, to jedzenie spada mi do kostek. A konkretnie mam bolesny "mont everest" z prawej strony podbrzusza i wzdęcia. Więc po jedzeniu trzeba posiedzieć, najlepiej w pozycji półleżącej ok 20 min. Potem jest ok. Z moich obserwacji wynika: jedz, to co ci nie szkodzi, musisz próbować wszystkiego, i nie mówię o papkach. Ja jeszcze ci jakiś czas wypijam nutridrinksla. Tylko trzeba go pić ok 2 godzin.
Użytkownik kuba edytował ten post 20 czerwiec 2019 - 17:28
Połączono posty
#47
Napisano 23 lipiec 2019 - 19:26
Ja miałam resekcję żołądka w listopadzie 2018, ok 8 m-cy temu. Jem wszystko, nawet czosnek i cebulę, czasem boli, ale trzeba ćwiczyć. Zauważyłam, że kiedy mam dłuższą przerwę między posiłkami, to problemy są większe. Wzdęcia, bóle jelit i takie tam. W momencie, kiedy jem posiłki co 2 godziny, czyli mam coś w jelitach cały czas problemy się zmniejszają. Jedyną naprawdę upierdliwą rzeczą jest to, że jak za szybko wstanę po posiłku, to jedzenie spada mi do kostek. A konkretnie mam bolesny "mont everest" z prawej strony podbrzusza i wzdęcia. Więc po jedzeniu trzeba posiedzieć, najlepiej w pozycji półleżącej ok 20 min. Potem jest ok. Z moich obserwacji wynika: jedz, to co ci nie szkodzi, musisz próbować wszystkiego, i nie mówię o papkach. Ja jeszcze ci jakiś czas wypijam nutridrinksla. Tylko trzeba go pić ok 2 godzi
witam serdecznie, pisze w imieniu mojej mamy ktora w listopadzie 2018 miala operacje usuniecia zoładka, niestety 2 dni po calkowitej resekcji zoladka zaczely sie powikłania ktore sprawily ze mama jest juz 8 miesiecy w szpitalu w Łodzi, przetrwala juz 6 kolejnych operacji i kilka zabiegow, sepsje, nieszczelności, zrosty, 2 razy zapalenie otrzewnej itd, do dzis wymiotuje, nie moze nic jesc, nawet jak nie je to wymiotuje, bylam u wielu lekarzy z innych szpitali z blaganiem o to zeby przejeli przypadek mojej mamy ale zaden lekarz nie chce sie podjac, nie mamy juz zaufania do lekarzy prowadzacych w szpitalu w ktorym przebywa moja mama, ale nie mamy tez zadnego innego ratunku, mama musi byc w szpitalu, bo nie ma innego wyjscia, przy zyciu utrzymuja ja kroplowki, i "jedzenie" podawane dozylnie. błagam o kontakt z osobami ktore maja podobne przezycia, moze ktos nam podpowie co robic, gdzie szukac ratunku, moze sa jakies sposoby na to by wmioty skonczyly sie...
czujemy sie bezradni,patrzymy na mame i nie wierzymy w to co sie dzieje. bede wdzieczna za kazda pomoc. pozdrawiam. Kamila
Użytkownik kuba edytował ten post 23 lipiec 2019 - 21:11
Połączono posty
#48
Napisano 24 lipiec 2019 - 21:45
witam. Z checia skontaktuje sie z Toba. Może wymienimy sie doswiadczeniami. Ja obecnie wspieram mame w walce o choc namiastke normalnego zycia. Bede wdzięczna jesli odpowiesz. PozdrawiamWitaj.
Mój tata walczy z tym świństwem od końca maja br. Jest ciężko . To straszliwy wróg! Nie wiem jakie informacje potrzebujesz.
Będę wdzięczna za wszelkie wskazówki dotyczące życia po ??
#49
Napisano 12 listopad 2019 - 23:57
#50
Napisano 09 marzec 2020 - 21:06
Dzień dobry,
sprawa dotyczy mojego Taty. W lipcu 2018 r. miał usuwany całkowicie żołądek, wcześniej 3 cykle chemii i po wycięciu tez 3 cykle. Po operacji było ciężko, ale po pewnym czasie (2-3 miesiące) było już ok. Przez ponad rok Tato jadł w miarę normalnie, nie przejadał się bo bolało, ale nie miał problemów. Od miesiąca ma problem z jedzeniem. W większości wymiotuje. Był na badaniach bo obawialiśmy się nawrotu, ale właśnie wyszedł i wszystko jest ok. Problemy z jedzeniem jednak zostały. Obstawiam na ten syndrom dumping i nie wiem czy on może wystąpić dopiero po pewnym czasie od operacji?? Wcześniej w takiej formie tego nie było. W szpitalu gdzie był na badaniach niczego mu nie doradzili i nie wiem czy mam szukać gastrologa, dietetyka? Czytałem, że można zmniejszać wpływ tego syndromu farmakologicznie. Spróbujemy wykluczyć nabiał i cukry. W sumie nie wiem do kogo się z tym udać. Czytałem na temat tego syndromu i próbujemy stosować się do tych zaleceń (odpoczynek po jedzeniu, nie picie w trakcie jedzenia i bezpośrednio po, małe porcje (choć bywa, że nawet przy małych porcjach od razu wymiotuje). Może ktoś z Państwa miał takie objawy. Proszę o jakieś porady, kontakt. Zaczynam czuć się bezradnie w tym kraju (Wszystko ok, do domu marsz, rak tatę nie wykończył, ale umrze z głodu). A może to jeszcze inne przyczyny? Pozdrawiam gorąco
#51
Napisano 30 marzec 2020 - 22:12
Hej!
Przeczytałam wszystkie wpisy bardzo uważnie, trochę nadziei "wlały" one we mnie:-)
Tydzień temu zdiagnozowano u mnie nowotwór złośliwy żołądka, typ rozlany. Mam 41 i jestem w 8 tygodniu ciąży. Życie ma teraz dla mnie słodko - gorzki smak, ponieważ ogromną radość i szczęście przyćmiła wiadomość o raku. Przez 5 lat staraliśmy się z mężem o drugie dziecko, a kiedy już "odpuściliśmy" okazało się, że jestem w stanie błogosławionym. Nie będę ukrywać, że w związku z tą złożoną sytuacją mam mieszane uczucia, na czele z tym, że jestem przerażona! Lekarze mówią, że nie mogą leczyć mnie optymalnie ze względu na ciążę, która póki co wyklucza chemię (może można będzie ją włączyć w drugim trymestrze). Za każdym razem powtarzają, że mam już jedno dziecko, więc nie będzie tragedii, jak nie urodzę tego drugiego. Jak się zapewne domyślacie, dla mnie to osobisty dramat, który przeżywam od kilku dni:-(
Gdy dowiedziałam się, że znowu zostanę mamą odstawiłam leki przepisane od gastrologa, aby nie szkodzić dziecku i wtedy się zaczęło... Okropny ból, nudności, odruchy wymiotne itp. Nie mogłam jeść, nie mogłam pić, nie mogłam spać. Po kilku dniach udało się skonsultować z gastrologiem, który wykonał gastroskopię i od razu zostawił w szpitalu na leczenie dożylne. Piszę o tym, bo gdyby nie ciąża i odstawienie leków jeszcze długo nie wiedziałabym o "obcym" w moim żołądku. Nie poszłabym do lekarza i żyłabym w błogiej nieświadomości, ponieważ aplikując leki nie miałam żadnych objawów, czułam się dobrze, tym bardziej, że jeszcze w grudniu 2019 wycinki pobrane podczas badania endoskopowego nie wykazały nic niepokojącego...To jeszcze nienarodzone dziecko uratowało mi życie! A teraz czuję ogromną presję otoczenia, aby wybrać między moim życiem, a życiem mojego Maleństwa...
Kolejna kwestia, która wzbudza we mnie lęk, to życie po resekcji żołądka. Wasze wpisy dają nadzieję, ale zawsze pozostaje ten margines niepewności:-(
Ktoś z Was napisał, że rak to nie wyrok. Dla mnie jest. Nie wiem skąd wziąć siłę, aby walczyć oraz mądrość, aby podjąć właściwe decyzje. Wierzę w to, że Bóg czuwa nade mną i nie opuści mnie. Dowodem na to, jest to nowe życie, które nosze pod sercem.
Pozdrawiam Was wszystkich życząc zdrowia i wytrwałości w dążeniach do upragnionych celów i realizacji marzeń
MARELA
#52
Napisano 01 kwiecień 2020 - 12:51
Dzień dobry,
sprawa dotyczy mojego Taty. W lipcu 2018 r. miał usuwany całkowicie żołądek, wcześniej 3 cykle chemii i po wycięciu tez 3 cykle. Po operacji było ciężko, ale po pewnym czasie (2-3 miesiące) było już ok. Przez ponad rok Tato jadł w miarę normalnie, nie przejadał się bo bolało, ale nie miał problemów. Od miesiąca ma problem z jedzeniem. W większości wymiotuje. Był na badaniach bo obawialiśmy się nawrotu, ale właśnie wyszedł i wszystko jest ok. Problemy z jedzeniem jednak zostały. Obstawiam na ten syndrom dumping i nie wiem czy on może wystąpić dopiero po pewnym czasie od operacji?? Wcześniej w takiej formie tego nie było. W szpitalu gdzie był na badaniach niczego mu nie doradzili i nie wiem czy mam szukać gastrologa, dietetyka? Czytałem, że można zmniejszać wpływ tego syndromu farmakologicznie. Spróbujemy wykluczyć nabiał i cukry. W sumie nie wiem do kogo się z tym udać. Czytałem na temat tego syndromu i próbujemy stosować się do tych zaleceń (odpoczynek po jedzeniu, nie picie w trakcie jedzenia i bezpośrednio po, małe porcje (choć bywa, że nawet przy małych porcjach od razu wymiotuje). Może ktoś z Państwa miał takie objawy. Proszę o jakieś porady, kontakt. Zaczynam czuć się bezradnie w tym kraju (Wszystko ok, do domu marsz, rak tatę nie wykończył, ale umrze z głodu). A może to jeszcze inne przyczyny? Pozdrawiam gorąco
Witam, moja mama jest w podobnej sytuacji. Po usunięciu żołądka początkowo było ok, jadła powoli w małych ilościach, ale obecnie coś się zmieniło i nie jest w stanie nic przełknąć. Ponowili operację sprawdzając co może być nie tak, ale nic nie znaleźli. Czy pana tata przyjmuje teraz jakieś leki? Czy jest poprawa? Znaleźliście jakiś sposób?
#53
Napisano 14 kwiecień 2020 - 10:58
Witam, chciałabym się dowiedzieć czy i po jakim czasie zaczął Pan przybierać na wadze. Ponieważ mój tata również miał operacje w Krakowie, obecnie jest już 4 miesiące po operacji i nadal waga leci w dół.
Użytkownik marder edytował ten post 30 wrzesień 2020 - 18:10
Usunięto zbędny cytat.
#54
Napisano 30 wrzesień 2020 - 11:21
Witam, chciałabym się dowiedzieć czy i po jakim czasie zaczął Pan przybierać na wadze. Ponieważ mój tata również miał operacje w Krakowie, obecnie jest już 4 miesiące po operacji i nadal waga leci w dół.
Wagę utrzymuje cały czas taką samą minimalne wahania, ale to chyba uzależnione od pory roku. Bardzo ważne jest odżywianie białko, białko i jeszcze raz białko.
Użytkownik __ANIOLEK__ edytował ten post 30 listopad 2020 - 12:33
literówka.
#55
Napisano 30 listopad 2020 - 16:53
Za dwa miesiące upłynie 15 lat od mojej operacji, całkowitej resekcji żołądka, usunięcia śledziony i woreczka żółciowego. Przeczytałem wszystkie wpisy na tym forum i stwierdzam, że jestem dzieckiem szczęścia. Zawdzięczam to nie tyle boskiej opiece, co wspaniałemu chirurgowi, który sprawił, że dziś żyję normalnie, nie mam żadnych dolegliwości gastrycznych, jem absolutnie wszystko i to nie według zasady często, ale mało, lecz trzy razy dziennie, normalne, choć nie przesadnie duże posiłki. Jedynymi pozostałościami resekcji są – konieczność comiesięcznych zastrzyków witaminy B12 i występujący od czasu do czasu dumping syndrom, którego objawy, dzięki poradzie mojej córki, lekarki tłumię w zarodku, ssąc cukierek. Oczywiście do takiej dobrej formy doszedłem stopniowo, gdyż długi czas, po przekroczeniu pewnej, zbyt dużej ilości jedzenia następował raptowny refluks soku trzustkowego, nawet objętości szklanki. Ubyło mi też ok. 25 kg. na wadze, jednak nie bezpośrednio po operacji, ale po przebytej niedługo po niej, ciężkiej grypie. Do poprzedniej wagi nie udało mi się już powrócić. W każdym razie mam poczucie, że mi się udało wybrnąć z dramatycznej sytuacji bez poważnych konsekwencji, które niestety stały się udziałem wielu osób, które przeszły pełną resekcję żołądka.
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych