Jako, że jestem instruktorem pracowni informatycznej, jako jedyny w naszej placówce mam kontakt z internetem. Kontakt niewielki, bo tylko modem mamy (pr. 32 kb/s, ale inaczej się na razie nie da). Dziś moja szefowa, kobieta skądinąd inteligentna, wpada do mnie do pracowni z poleceniem, bym „wszedł w internet” na stronę opl.wg (napisała na kartce), bo tam są jakieś promocje, darmowe minuty i inne bajery, właśnie dostała esemesa i chce wiedzieć więcej. Widząc moją nieco głupią minę (w końcu nie ma takich domen!), sięga po komórkę i pokazuje mi esemesa który dostała. Patrzę, i cóż widzę:
„Darmowe minuty [bla.. bla.. bla...] opl.wg”
Nie wiem, jak to zrobić, aby się nie narazić, ale w końcu muszę. Więc przesuwam eska w dół, a oczom bossowej ukazuje się końcówka w całości.
„...Opl.wg cennika.”
WWW.OPL.WG
Rozpoczęty przez
Bear
, kwi 29 2007 22:35
Brak odpowiedzi do tego tematu
#1
Napisano 29 kwiecień 2007 - 22:35
"W rzeczywistości problem nie polega już na tym, by się dowiedzieć, czy Aniołowie istnieją, lecz raczej na tym, czy archanioł Gabriel jest lepszym trębaczem od Milesa Davisa"
Pierre Jovanovich
Pierre Jovanovich
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych