Padaczka a Alkohol
#21
Napisano 10 maj 2007 - 22:50
#22
Napisano 11 maj 2007 - 16:19
Miłość to droga, która prowadzi do nadziei
Odwaga to siła, która nas napędza
Z ciemności podążamy ku wierze (D.Koontz)
#23
Napisano 15 maj 2007 - 20:04
Przy padaczce jest bardzo podwyższone ryzyko zapadnięcia na alkoholizm. To też oczywiście zależy od organizmu, ale wiadomo że u chorego na epilepsję, organizm jest mniej odporny. Można zostać alkoholikiem nawet po jednorazowym upiciu sięA dlaczego tak jest, czy to znaczy, że osobę chorą na padaczke bardziej ciągnie do alkoholu.
#24
Napisano 16 maj 2007 - 16:42
Miłość to droga, która prowadzi do nadziei
Odwaga to siła, która nas napędza
Z ciemności podążamy ku wierze (D.Koontz)
#25
Napisano 16 maj 2007 - 17:14
Nie. To nie znaczy, że osobę chorą na padaczkę bardziej ciągnie do alkoholu, to znaczy, że osoba chora na padaczkę jest mniej odporna, hm, nie potrafię tego wyrazić, że jej mózg może szybciej się uzależnić.Czyli chodzi tutaj o uzależnienie fizyczne, że osoba chora na padaczkę ma większe ryzyko wystąpienia u niej zespołu odstawieniowego, ale ile trzeba dni pić, żeby taki zespół mógł wystąpić u osób chorych na padaczkę.
#26
Napisano 17 maj 2007 - 11:09
Hm, tak myślę, ale może się mylę.
Miłość to droga, która prowadzi do nadziei
Odwaga to siła, która nas napędza
Z ciemności podążamy ku wierze (D.Koontz)
#27
Napisano 17 maj 2007 - 11:25
#28
Napisano 21 maj 2007 - 11:09
#29
Napisano 21 maj 2007 - 18:16
#30
Napisano 01 czerwiec 2007 - 18:28
#31
Napisano 01 czerwiec 2007 - 19:10
krzysztof_31 ma racje. Jednak odradzam picia alkoholi
#32
Napisano 20 czerwiec 2007 - 06:41
#33
Napisano 16 sierpień 2007 - 08:00
Może to wina tegretolu, ale mam niską tolerancję na alkohol i nie narzekam.
#34
Napisano 30 październik 2008 - 21:08
a alkohol piję, ale zwykle w małych ilościach i nic mi nie jest.. czasem, ale to rzadko zdarza mi sie wypić trochę więcej , ale póki co ataku od picia nie miałam. i nie wiem czemu ale ostatnio zaczęłam nad tym myśleć i boję się, że kiedyś mi się zdarzy... i nie wiem kiedy przestać pić, bo boję się że przekroczę hmm pewną granice dla mojego organizmu i moja choroba da o sobie znać
pewnie najrozsądniej było by całkiem zrezygnować z alkoholu? ale nie wiem, jakoś nie chce:(
#35
Napisano 16 listopad 2008 - 23:12
Kto to wam powiedział że nie możemy pić alkoholu.
Oczywiście że możemy.
Tylko że po wypiciu alkoholu nie możemy wziąść wieczornych lekarstw.
Bo jak by ktoś by wziął tabletki po wypiciu alkoholu to może skończyć się dużym atakiem Padaczki.
#36
Napisano 17 listopad 2008 - 08:49
Podobnie wygląda to w onkologii.
#37
Napisano 17 listopad 2008 - 10:03
Po pierwsze należałoby się zastanowić nad tym co jest dla nas najważniejsze w życiu i jakie mamy priorytety. Czy cenimy sobie własne zdrowie czy też wątpliwe "przyjemności" jakim jest upojenie alkoholowe.
Bo jeżeli dla własnego zdrowia nie potrafimy zrezygnować z pewnych rzeczy to po co w ogóle wchodzić na takie forum?
Wiecie, czytam te wszystkie posty i ... nie dowierzam jak wielkie znaczenie przykładacie do używek.
Miłość to droga, która prowadzi do nadziei
Odwaga to siła, która nas napędza
Z ciemności podążamy ku wierze (D.Koontz)
#38
Napisano 26 listopad 2008 - 12:38
#39
Napisano 21 grudzień 2008 - 14:05
no wlasnie wbrew pozorom bardzo krepujaca sytuacja z tym alkoholem . Niby nie najwazniejsza sprawa ale czasami jest to bardzo uciazliwe do tego stopnia, ze chorujac od 2001 r , majac moze ktos by powiedzial TYLKO 4 ataki , zrezygnowalem totalnie z imprez nie chcac tlumaczyc sie dlaczego nie lykne piwka itd . Oczywiscie spowodowalo to totalnie skonczenie zycia towarzyskiego. Prawdy nie chce mowic bo nie oszukujmy sie cchoroba delikatnie mowiac "dobrze" nie jest odbierana przez spoleczenstwo a to moglo by zaszkodzic mojej karierze zawodowej.
Niby na "pierwszy rzut oka " wszystko jest ok : mam w miare dobra prace , kobiete ,ktora o wszystkim wie i akceptuje to . Druga strona wyglada troche gorzej : brak znajomych ( tylko znajomi z pracy) , 0 jakichkolwiek imprez ( wczesniej niewyobrazalem sobie tego ), nawet dochodzi do tego ze musze wymyslac najrożniejsze powody aby zproszony przez firme na bankiet odmawiac bo nie chce odpowiadac na glupie pyatnia : dlaczego nie wypije itp.
Moze to wyglada jak wypociny przez łzy ale na codzien to tak nie wyglada ...jakos dzisiaj mnie wzielo na napisanie tego..
a jak Wy radzicie sobie w podobnych sytuacjach? a moze ktos jest ze szczecina to mozemy sie nawet spotkac i pogadac..... przy piwku alkohol free..
Jesli to wazne to mam 29 lat...
pozdrawiam
kacper
#40
Napisano 03 styczeń 2009 - 23:10
Pozdrawiam
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych