Problemy z orientacją w terenie
#21
Napisano 04 czerwiec 2010 - 06:14
Teraz jak wiem że jest więcej takich osób to łatwiej zaakceptować stan rzeczy. Nie czuję się jak Alien:)
www.facebook.com/niemotylica zapraszam na moją autorską stronę z wierszami .
#22
Napisano 04 czerwiec 2010 - 07:45
#23
Napisano 04 czerwiec 2010 - 10:27
#24
Napisano 27 czerwiec 2010 - 17:24
#25
Napisano 29 czerwiec 2010 - 09:59
www.facebook.com/niemotylica zapraszam na moją autorską stronę z wierszami .
#26
Napisano 29 czerwiec 2010 - 15:34
U mnie też z orientacją w terenie jest słabiutko. Na studiach licencjackich potrzebowałam 3 lat, żebym zaczęła w końcu sama chodzić na uczelnię. Mimo najszczerszych chęci wcześniej nie dałam rady sama pokonać tej trasy, bo było to dla mnie zbyt trudne. Muszę być przynajmniej z 10 razy w danym miejscu z kimś, żebym raz doszła tam sama. Są ludzie, którzy tego niestety nie rozumieją, bo przecież idę, obserwuję i powinnam zapamiętać drogę, a tymczasem to nie jest zależne tylko ode mnie. Myślę, że to wynika z naszej choroby i trzeba nauczyć się z tym żyć, a jak się zgubimy- pytać o drogę tak długo, aż dojdziemy do celu.
Pozdrawiam.
#27
Napisano 30 czerwiec 2010 - 08:53
Pozdr!
#28
Napisano 01 lipiec 2010 - 12:52
www.facebook.com/niemotylica zapraszam na moją autorską stronę z wierszami .
#29
Napisano 03 lipiec 2010 - 06:59
Pozdr!
#30
Napisano 06 lipiec 2010 - 16:20
Nikt tu nie narzeka tylko zadaje pytanie czy u kogoś występuje podobny problem.To fakt, że na MPD można zrzucić wszystkie nasze problemy i niepowodzenia. Robiłem tak cały czas, ale teraz wiem że nie ma rzeczy, której nie jestem wstanie się nauczyć i wyćwiczyć. Wiec nie narzekać mi tu tylko brać się do roboty:)
Pozdr!
A Ty jak się bierzesz do roboty?
Opisz Nam swoje rezultaty tylko te prawdziwe, chętnie sobie poczytamy.
"Trzeba mieć niemało odwagi, aby się ukazać takim jakim się jest naprawdę." Søren Aabye Kierkegaard
#31
Napisano 06 lipiec 2010 - 17:53
Rozumiem że ludzie tutaj zadają pytania i chcą się pocieszyć słysząc, że u innych też występują takie problemy. Tylko zdziwiło mnie podejście w którym generalizujecie, że jeżeli mam MPD to mogę na nie wszystko zwalić.Nikt tu nie narzeka tylko zadaje pytanie czy u kogoś występuje podobny problem.
A Ty jak się bierzesz do roboty?
Opisz Nam swoje rezultaty tylko te prawdziwe, chętnie sobie poczytamy.
Branie się do roboty z mojej strony polega na tym, że realizuje się w tym czym wydaję mi się że jestem dobry i cały czas chce stawać się w tym lepszy, mimo że może inni spisali mnie na straty.
Gdym zaczął opisywać całe moje życie od początku to mógłbym was zanudzić. Za najważniejszym uznaje fakt, że mimo początkowego dość kiepskiego stanu zdrowia w dzieciństwie stałem się samodzielny do tego stopnia, że w tej chwili nie ma we mnie postawy tylko roszczeniowej, ale jestem też pomocą dla domu i matki, która sama mnie wychowywała. W domu robię większość rzeczy które należą do obowiązków faceta, typu malowanie, układanie kostki na podwórku, koszenie trawy naprawianie WC, proste roboty hydrauliczne itd.
Druga ważna dla mnie sprawa to, utrzymywanie dobrej kondycji fizycznej, która pozwala mi na uczestniczenie w różnego rodzaju wyprawach rowerowo górskich ze zdrowymi przyjaciółmi (min. wejście na Rysy, przejście pieszo Jury krakowsko- częstochowskiej).
Kolejna rzecz to też nie zaniedbanie mózgu:) W te wakacje bronie magisterkę i planuje pozostanie na studiach doktoranckich. W tej chwili to może nie jest dziwne bo wielu niepełnosprawnych kończy studia, ale dla mnie po początkowych walkach z "życzliwymi" mi ludźmi, dla których moje pójście do normalnej szkoły wywoływało zdziwienie, skończenie niełatwych studiów jakimi są studia fizyczne, uważam za swój sukces. Pewnie ktoś kto przeczyta ten post i stwierdzi " co to za zadufany w sobie d...ek". Może i fakt, ale dochodzenie do wszystkich tych "sukcesów" nie przychodziło mi łatwo, wiele razy miałem ochotę się poddać po kolejnych porażkach. Jednak mój upór i konsekwencja w działaniu dały finalny efekt.
Paulla czekam na kolejny ochrzan, bo pewnie na niego zasługuję.
Pozdr!
#32
Napisano 06 lipiec 2010 - 18:11
#33
Napisano 06 lipiec 2010 - 20:00
Po pierwsze: jako doktorant powinieneś wiedzieć, iż termin "wszystko" to pojęcie względne.
Co więcej forum jest od tego, by m.in. dzielić się opiniami na różne tematy.
Każdy zatem ma prawo zadać pytanie (zgodne z regulaminem) itd.
W jednym masz rację. W dzisiejszym świecie biorąc pod uwagę Twoje możliwości zdrowotne (zapewne chodzisz samodzielnie, bo jakoś trudno ukończyć studia fizyczne jeżdżąc na wózku) napisanie pracy doktorskiej nie jest osiągnięciem zasługującym na otrzymanie złotego medalu.
Zresztą doktoraty piszą niewidomi i osoby całkowicie sparaliżowane.
To, iż mama wychowywała Cię sama również nie jest czymś wyjątkowym. Znam masę takich osób.
Więc wybacz, ale "nie uznam Cię za dzielnego i zdolnego chłopinę po przejściach".
A na koniec nie myl ochrzanu z asertywnością.
"Trzeba mieć niemało odwagi, aby się ukazać takim jakim się jest naprawdę." Søren Aabye Kierkegaard
#34
Napisano 06 lipiec 2010 - 21:27
Nastepna sprawa to przygotowanie fizyczne i znajomosc wlasnych mozliwosci. Nie ma takiej opcji rzebym wyszla z domu bez conajmniej pol godzinnej sesji cwiczen sniadania i butelki wody niegazowanej w torbie. Naprawde musimy znac wlasne ciala zeby moc sprostac codziennym wyzwaniom. Pozdrawiam
PS: I nie biegamy ale chodzimy. Nie obchodzi mnie autobus pokazujacy numer opon - podjedzie nastepny
#35
Napisano 08 lipiec 2010 - 20:21
#36
Napisano 08 lipiec 2010 - 21:54
#37
Napisano 09 lipiec 2010 - 13:45
#38 Gość_Tygrysek_*
Napisano 09 lipiec 2010 - 22:43
#39
Napisano 24 sierpień 2010 - 20:14
Kiedyś ze znajomymi czekałam na autobus. Siedzieliśmy na przystanku ok.40min. Wreszcie podjechały 2 autobusy jednocześnie i stanęły obok siebie. Ludzie wchodzili, wychodzili, zrobiło się zamieszanie. W końcu wsiadłam do jednego z nich i dopiero gdy ruszył zorientowałam się, że wszyscy znajomi wsiedli do tego drugiego. Wcześniej nie zauważyłam, myślałam, że wsiadają dłużej, bo były wśród nich osoby na wózkach. Wysiadłam na najbliższym przystanku i stamtąd mnie odebrali. Najadłam się trochę strachu, ale wszyscy inni mieli niezły ubaw:-)
Czasem po prostu idziemy w grupie, w jakimś zamkniętym pomieszczeniu, wszyscy skręcają w lewo a ja, nie wiadomo dlaczego, w prawo. Tak już jest, próbuję zapamiętywać pewne rzeczy, ale jak się nie da to siadam i się śmieję sama z siebie. Kiedyś płakałam, ale chyba nie warto.
Obecnie uczę się w szkole we Wrocławiu. Planuję studia na Uniwersytecie Wrocławskim i strasznie się boję problemów z orientacją, ale mam nadzieję, że na początku ktoś mi pomoże a potem może dam jakoś radę. Pożyjemy, zobaczymy:-)
Dodano Tue Aug 24 21:19:33 2010 :
Oczywiście nie mówię, że wszyscy z MPD muszą mieć problem z orientacją, ani że każdy problem z orientacją wynika z MPD, ale myślę, że w moim przypadku tak właśnie jest.
#40
Napisano 26 sierpień 2010 - 10:31
www.facebook.com/niemotylica zapraszam na moją autorską stronę z wierszami .
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych