Muszę komuś to powiedzieć
#101
Napisano 27 wrzesień 2007 - 17:54
Szukałem w Necie namiarów i znalazłem na stronie Polskiego Towarzystwa Kynoterapełtycznego ofertę. Oboje rodzice pieska pracują w dogoterapii - połowa jego starszego rodzeństwa też. Właścicielka - bardzo miła pani (obiecała pomoc w pierwszych krokach w wychowaniu pieska). Jak się później okazało, to nasze drogi zeszły się już wcześniej - psy tej pani brały udział w kręceniu sceny w filmie w którym gra nasza "artystka" Asia.
Rokowania są dobre - mam nadzieję że wszystko będzie "OK".
Niestety dzisiaj mamy trochę "doła" - z dofinansowania z PCPR "nici".
Jak się okazuje w ustawie nie przewidziano że pies może być wspaniałym "sprzętem rehabilitacyjnym" - wszyscy znawcy problemu to potwierdzają, szczególnie u dzieci z zD. Zadzwoniliśmy nawet do ministerstwa zajmującego się potrzebami ludzi niepełnosprawnych.
Tam podczas rozmowy okazało się że żona jest jakaś dziwna, bo pani z którą rozmawiała pracuje w ministerstwie już 3 lata i nikt do tej pory nie zgłaszał tego problemu. A przecież problem istnieje. Dojeżdżanie na dogoterapię gdzieś daleko - może na dwie - trzy godziny w tygodniu nie ma sensu. Moim zdaniem rehabilitacja, czy Vojtą, czy Bobath'ami, czy dogoterapia najlepsza jest w domu i to kilka razy w ciągu dnia.
Cóż, politycy mają przecież "ważniejsze sprawy" na głowie.
Co tam, sprężymy się i kupimy pieska bez pomocy POWIATOWEGO CENTRUM POMOCY RODZINIE.
Drugi poważniejszy powód do zdołowania to, to że niedosłuch lewego uszka - po ostatnim badaniu ABR - nie ustąpił. Pani dr zasugerowała żeby wystąpić z wnioskiem o własny aparat słuchowy. Do tej pory mały używał wypożyczonego, bo była nadzieja że niedosłuch ustąpi.
Adaś pomimo stwierdzonego niedosłuchu lewego uszka reaguje dobrze na odgłosy i co ważne na kierunek z którego dochodzą.
Jeszcze nie czworakuje (04.10 będzie miał roczek) - słabe mięśnie brzucha. Staramy "zmuszać" go do przemieszczania się na materacu rozmieszczając w dalszej odległości zabawki - pręży się, wywija i balansuje ciałem, by w końcu dotrzeć do celu. Łatwiej idzie mu cofanie się do tyłu. Jest bardzo wesoły - interesuje się wszystim co dzieje się wokół niego. Co jest w zasięgu ręki chwyta, ogląda i wyrzuca
Czytałem w Necie że dzieci z zD są podatne na infekcje. Co ciekawe u nas w domu najstarsza siostra Adasia już kilka razy, Asia, mama i tata po razie złapali przeziębienie, a mały Adaś NIC!!
Ostatnio sporo podróżuje - do lekarzy, z siostrą na plan filmowy, "zawozi" też siostrę do SP i siostry z kuzynostwem do Szkoły Muzycznej.
Sorry że "troszkę" się rozpisałem, ale mnie "naszło":)
Serdecznie wszystkich pozdrawiam i dziękuję że jesteście z nami.
ZAWAŁ
"Zamyślony podróżnik"
Stowarzyszenie Rodzin i Opiekunów Osób z Zespołem Downa "Bardziej Kochani" KRS 0000032355 dla Adama Ziętarskiego.
#102
Napisano 27 wrzesień 2007 - 19:51
#103
Napisano 29 maj 2008 - 04:42
Oby tak dalej Dużo radości Wam życze i bardzo serdecznie pozdrawiam całą rodzinkę z Adasiem na czele
#104
Napisano 08 październik 2007 - 09:39
Dziękuję Mazince za podpowiedź o masażach. Jak się trochę "zluzuje" z czasem to popróbujemy.
Wczoraj Adaś uroczyście obchodził (przeniesione z 04.10) PIERWSZE urodziny. Najechało się cioć, wujków, dziadków, kuzynów i kuzynek - balanga że hej!
Chrześni, mama, solenizant i TORT.
Było też tradycyjne "wybieranie" - kieliszek, książka, różaniec itd.
Za pierwszym "podejściem" Adaś bez namysłu złapał za kieliszek ale towarzystwo uznało że wybór był "tendencyjny" bo kieliszek był najbliżej. Komisyjnie, demokratycznie stwierdzono że "zabieg" trzeba powtórzyć. Za drugim razem mały wybrał książkę, co zostało ostatecznie zaakceptowane przez zgromadzone towarzystwo.
Chrzestny podarował duży samochód, który jak widać przypadł Adasiowi do gustu.
Dzisiaj w ramach poprawin "wpadł na kawę" kuzyn Karol. Chłopaki "pogadali" trochę.
Jak imprezować to imprezować.
To na razie tyle.
Pozdro
ZAWAŁ
Stowarzyszenie Rodzin i Opiekunów Osób z Zespołem Downa "Bardziej Kochani" KRS 0000032355 dla Adama Ziętarskiego.
#105
Napisano 08 październik 2007 - 10:20
Adasiu, życzę Ci wszystkiego, co najlepsze: wspaniałego, beztroskiego dzieciństwa wśród kochającej rodzinki i wiele uporu i determinacji, bo strasznie Cię męczą (czyt. rehabilitują )
#106
Napisano 08 październik 2007 - 10:30
....dla Ciebie też...
#107
Napisano 09 październik 2007 - 12:32
#108
Napisano 09 październik 2007 - 19:53
Nie wspominałem że urodziłem się cztery dni "później" od Adasia i że urodziny obchodziliśmy razem. Czyżby niezawodna kobieca intuicja?... Dziękuję.....dla Ciebie też...
Dziękuję wszystkim w imieniu Adasia za serdeczne życzenia - oby się spełniły.
Dziś byliśmy w Olsztynie - poradnie - genetyczna i rehabilitacyjna.
W genetycznej dostaliśmy papierek (kariotyp) gdzie potwierdzono że jest to zD "przypadkowy" - nie dziedziczony po którymś z rodziców.
W rehabilitacyjnej p. dr potwierdziła że mały nie powinien jeszcze siadać - głównie leżenie i zabawy na brzuszku. Rehabilitantka zażartowała że "nie lubi" pacjentów z Bartoszyc, bo oni już wszystko wiedzą.
Jutro jeszcze raz do Olsztyna tym razem do audiologa (aparacik na lewe uszko)
Pozdrawiam.
ZAWAŁ
Stowarzyszenie Rodzin i Opiekunów Osób z Zespołem Downa "Bardziej Kochani" KRS 0000032355 dla Adama Ziętarskiego.
#109
Napisano 09 październik 2007 - 22:46
Intuicja to nie wszystko - Baba Jaga ma swoją kryształową kulę - i wiele wie...Nie wspominałem że urodziłem się cztery dni "później" od Adasia i że urodziny obchodziliśmy razem. Czyżby niezawodna kobieca intuicja?... Dziękuję.
A poważnie - cieszę się,że u Adasia wszystko idzie coraz lepiej, aparacik na pewno poprawi usprawnianie mowy.
Pozdrowienia.
#110
Napisano 09 marzec 2008 - 19:50
Fotki fajne, szczególnie uroczę są te dwa "kasowniki" żuchwie Adasia
Pozdrowienia wiosenne.
#111
Napisano 24 październik 2007 - 13:39
też chciałbym mieć...Baba Jaga ma swoją kryształową kulę - i wiele wie..
Witam!
Garść wieści z "frontu". Adaś z mamą jest obecnie na turnusie rehabilitacyjnym w Bartoszycach. Ćwiczy pilnie - "zaczepia, zagaduje" panie rehabilitantki. Jest na tym turnusie również 7 miesięczny Piotruś również z zD, także chłopaki, a szczególnie mamy, mają o czym pogadać - zawsze raźniej. Ostatnio mały nocami gorączkuje. P. dr zbadała i nic nie znalazła - podejrzewa wyżynanie się ząbków ale na razie nic nie widać.
Najbliższy weekend zapowiada się niezwykle intensywny. W czwartek wieczorem Adaś z mamą wracają do domu z Bartoszyc. W piątek rano startujemy na Warszawkę, gdzie mama będzie uczestniczyć w 3 dniowym kursie dogoterapeutycznym. W Warszawce, kiedy mama będzie się edukować, Adaś będzie "opiekować" się ciocią Anią (chrzestna) . W niedzielę wieczorem powrót z Warszawki. W poniedziałek jedziemy po pieska do Bydgoszczy. Uffffff - mam nadzieję że podołamy.
To tyle. Pozdrawiam.
ZAWAŁ
Poniżej fotki prawdziwego mężczyzny - Adasia - po obcięciu włosów.
Stowarzyszenie Rodzin i Opiekunów Osób z Zespołem Downa "Bardziej Kochani" KRS 0000032355 dla Adama Ziętarskiego.
#112
Napisano 01 listopad 2007 - 14:29
#113
Napisano 04 listopad 2007 - 21:42
Nasza rodzina powiększyła się o czworonoga, a raczej o "czworonożkę" - suczkę Lablador Retriever.
Zaplanowany i zarezerwowany był pies - biszkoptowy, a wyszła suczka i jaszcze czarna.
W czasie wizyty u pani zajmującej się hodowlą Labladorów "biszkopt" wystraszył się nas i schował się za wersalkę. Jego siostra "Bejra" - bo tak wabi się nasza pociecha - wbiegła radosna i witająca nas "psimi buziakami". Właścicielka psów przyznała że w testach przydatności do dogoterapii Bejra miała zdecydowanie lepsze wyniki niż jej biszkoptowy braciszek. Zauważyłem że żonie "czarnula" bardziej przypadła do gustu, Adaś nie miał wyrobionego zdania na ten temat , Asia była za "biszkoptem", ale została przegłosowana, także ostatecznie wybraliśmy Bejrę.
Teraz, jak można było się spodziewać mamy w domu wesoło - kapcie i inne przedmioty w "zasięgu" roznoszone po całym mieszkaniu. Co jakiś czas niewielka kałuża - zdarza się też "coś poważniejszego".
Ubiegły tydzień był ciężki - szczególnie poprzedni weekend - pisałem o tym wcześniej - powrót z Bartoszyc, kurs dogoterapii (w czasie pobytu w Wa-wie Adaś miał nocną wizytę w przychodni - ciężki oddech, gorączka), wyjazd po psa, od wtorku do piątku ostra biegunka u Adasia - zaszkodził mu podany w Wa-wie antybiotyk, moje dwudniowe odleżenie przeziębienia. Wszystko zdołowało nas totalnie. I co ciekawe Bejra, którą kupiliśmy do rehabilitacji Adasia, rehabilitowała głównie nas - nie pamiętam jak dawno temu żona śmiała się pełnym głosem, a teraz pomiędzy ..."już dłużej nie wytrzymam"... zdarza się co jakiś czas wybuch śmiechu, kiedy "czarnula" wyprawia jakieś "czadowe" psie figle. Główny bohater postów - Adaś - z początku ignorował Bejrę, bojąc się chyba jej "intensywnych psich zalotów". Teraz powoli ją zaczepia - cięgnie za sierść, albo za ucho. Cały czas czuwamy żeby wzajemnie nie zrobili sobie krzywdy.
To na razie tyle - pozdrawiam.
ZAWAŁ
Stowarzyszenie Rodzin i Opiekunów Osób z Zespołem Downa "Bardziej Kochani" KRS 0000032355 dla Adama Ziętarskiego.
#114 Gość_konto_skasowane_*
Napisano 04 listopad 2007 - 22:37
#115
Napisano 05 listopad 2007 - 08:30
...bo w tatę... nie omieszkam dodaćpiękna z nich para. A Adas rośnie jak na drożdzach .. Przystojniak
Stowarzyszenie Rodzin i Opiekunów Osób z Zespołem Downa "Bardziej Kochani" KRS 0000032355 dla Adama Ziętarskiego.
#116
Napisano 09 listopad 2007 - 23:34
a sunia wspaniała !
#117
Napisano 16 listopad 2007 - 20:03
Przed wczoraj było pierwsze siku na nocniczek, a dziś żona zauważyła pierwszy dopiero "wyżynający się" ząbek.
W najbliższy poniedziałek do Warszawki - CZD - 3 tyg. turnus rehabilitacyjny.
Padam ze zmęczenia dlatego kończę.
Pozdro.
ZAWAŁ
Ząbka nie widać na zdjęciu, ale jest!!! Uwierzcie na słowo!
Stowarzyszenie Rodzin i Opiekunów Osób z Zespołem Downa "Bardziej Kochani" KRS 0000032355 dla Adama Ziętarskiego.
#118
Napisano 16 listopad 2007 - 20:18
oczywiście czekam na fotkę z ...uzębieniem
#119
Napisano 16 listopad 2007 - 21:06
Ma wspaniałych rodziców,życzę Wam wszystkiego najnajlepszego i czekam na następne fotki ))
#120
Napisano 16 listopad 2007 - 22:29
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych