Skocz do zawartości

A- A A+
A A A A
Zdjęcie

Bajeczki do głębszego przemyslenia polecam dorosłym IPONkom


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
2 odpowiedzi w tym temacie

#1 rrybka

rrybka

    Gawędziarz

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPipPip
  • 729 postów

Napisano 02 maj 2003 - 07:02

b]Ogień i woda [/b]
Józef Grajnert



Ogień hucząc po kominie
Rzekł do wrzącej w kotle wody:
"Przypatrz mi się, sądź po minie!

Czy śmiesz ze mną iść w zawody?"
Lecz woda, nie mniej zuchwała,
Ustąpić mu nie myślała.
A więc się zaczęli swarzyć,
Ta zalewać, a ten parzyć;
Dla obu wynikła szkoda:
Zniknął ogień, znikła woda.

Tak to bywa, gdzie niezgoda.

Skarb ukryty
Teofil Nowosielski

Umierając pan winnicy
Rzekł do synów w tajemnicy:
"Moje dzieci ukochane,
Zanim z wami się rozstanę,
Tajemnicę wam wyjawię:
Skarb po sobie wam zostawię.
Mam w winnicy skarb ukryty,
Każdy więc z was pracowity
Niechaj kopie wciąż z ochotą,
A wykopie z ziemi złoto..."
A gdzie, ojcze ukochany,
Skarb twój w ziemi zakopany?" -
Wszyscy razem, jakby w zmowie
Odezwali się synowie.

"Kopcie tylko pracowicie" -
Rzekł i skończył starzec życie.
Ledwo starca pochowano,
Do motyki się zabrano.
Wciąż synowie bez pomocy
Kopią we dnie, kopią w nocy.
Choć strudzeni, nie ustają,
Bo się skarbu spodziewają.
Tak, wytrwali i cierpliwi,
Pracują coraz gorliwiej,
Lecz skarbu, co miał grunt wydać,
Jak nie widać, tak nie widać!

Jednakże w pracy wytrwali,
Wnet winnicę rozkopali,
Prawie każdą grudkę ziemi
Przesiewali dłońmi swemi;
Mimo to w ostatniej chwili,
Nigdzie skarbu nie odkryli.
Tu każdy się wreszcie zgodził,
Że ich ojciec próżno zwodził.
Tymczasem piękna, radosna
Nastąpiła znowu wiosna,
A winnica, znowu, miła,
Trzykroć piękniej obrodziła!
Wnet obfity plon wydała,
Bo uprawę lepszą miała.

Tak młodzieńcy w czas poznali,
Że skarb z ziemi wygrzebali,
Że im ojciec prawdę prawił,
Że w winnicy skarb zostawił.
  • 0
rrybka nigdy nie tonie

#2 Skangur

Skangur

    Gawędziarz

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPipPip
  • 849 postów

Napisano 18 maj 2003 - 10:07

I ja coś tu wkleję tradycyjnie w niedzielę.

PIJAK I JEGO ŻONA

Gdy zdrożna wada nałogiem się stanie,
Wstyd ani postrach jej nie wykorzeni.
Przykładem stwierdzę to zdanie.
człek pewien, z krzywdą zdrowia i kieszeni,
czci bahusowej składając dowody,
codziennie topił swój rozum w butelce;
więc raz, gdy wróciłz gospody,
spity jak nieboszczyk Bela,
żona, sfrasopwana wielce,
trumnę w piwnicy całunem zaściela
i na dwa spusty zamyka opoja.
Skoro wytrzeźwiał, patrzy w koło siebie:
Mary, gromnice, kir....jak na pogrzebie.
Cóż to ? - zawoła - czyżby żona moja
została wdową ?
W tedy kobieta w milczeniu głębokim,
udając postać grobową,
powolnym zbliża się krokiem
i mężulkowi podaje śniadanie,
samego chyba godna lucypera.
Osłupiał, oczy przeciera
i wierząc, że w piekielne dostał się otchłanie,
Kto jesteś ? - pyta żony. Jam sługą szatana.
Jeść daję tym, co piekłu przypadli w udziale.
A mąż jej na to: ach moja kochana,
a pić nie dajesz mi wcale ?

Władysław Noskowski
  • 0
Skangur
Dla świata jesteś nikim,
ale dla kogoś możesz być całym światem.

#3 ozmo

ozmo

    Sufler

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPip
  • 456 postów
  • Skąd:Konin

Napisano 07 luty 2004 - 11:31

Jedyny morał z tego wynika nie bądzmy porywczy jak woda źli jak ogien, zachłanni nie pijmy na do przesady a wszystko dobrze będzie przetrwamy. :D
  • 0


Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych