Skocz do zawartości

A- A A+
A A A A
Zdjęcie

Palicie papierosy?


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
162 odpowiedzi w tym temacie

#1 Kicia

Kicia

    Narrator

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPipPipPip
  • 2065 postów
  • Skąd:Warszawa-Targówek

Napisano 10 sierpień 2006 - 23:14

Odys, jak dobrze poszperasz, poczytasz, zobaczysz, ze dużo więcej osób ma problem z ortografią. I nie mają dysleksji.
Odysie, a czy jesteś w stanie wytrzymać w towarzystwie osoby, ktora niewyraźnie mówi? I czy pytasz ją, z jakiego to powodu? Czy z powodu niechlujstwa, czy też choroby?

To prawda... wiele osób na forum robi błędy i nie widać, aby wynikało to z dysleksji (przy dysleksji jest pewna specyfika błędów).
Mnie bardziej przeszkadza niechlujna forma tekstu (bez początku i bez konca), bez interpunkcji, poprzetykana błędami... lub posty, które zamykają się w jednym słowie lub niechlujnie napisanym zdaniu...
Dym z papierosa, wydmuchiwany blisko mnie jeszcze bardziej mi przeszkadza.
  • 0
Bądź jak ptak, który, gdy siada na gałęzi zbyt kruchej, czuje, jak spada, lecz śpiewa dalej, bo wie, że ma skrzydła.
Victor Hugo

#2 Gość_konto_skasowane_*

Gość_konto_skasowane_*
  • Gość

Napisano 10 sierpień 2006 - 21:45

W pierwszej fazie jest łakomstwo, i trochę się tyje ale to przez miesiąc, ja jadłem dużo sałatek ważywnych i owoców. Dobra jest też woda bo wypłukje tosyny:)
  • 0

#3 Kornelia

Kornelia

    Sufler

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPip
  • 475 postów

Napisano 10 sierpień 2006 - 21:46

Odys, jak dobrze poszperasz, poczytasz, zobaczysz, ze dużo więcej osób ma problem z ortografią. I nie mają dysleksji.
Odysie, a czy jesteś w stanie wytrzymać w towarzystwie osoby, ktora niewyraźnie mówi? I czy pytasz ją, z jakiego to powodu? Czy z powodu niechlujstwa, czy też choroby?
  • 0
Hakuna Matata

#4 Gość_konto_skasowane_*

Gość_konto_skasowane_*
  • Gość

Napisano 10 sierpień 2006 - 20:45

Ja wyjmowałem tabletke :) jadłem i wkładałem spowrotem :P a piłem z tabletką w buzi :)
Piwo też, coś sie należy za tę mękę :)
  • 0

#5 mors

mors

    Mruk

  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 144 postów

Napisano 10 sierpień 2006 - 20:53

A czy Twoi bliscy po pewnym czasie , założyli zamki GERDA w lodówce?
Moi już coś .....pobąkiwają :o
  • 0

#6 mors

mors

    Mruk

  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 144 postów

Napisano 10 sierpień 2006 - 20:39

Mój dalszy ciąg..... z tabletkami NiQuitin .

Tabletka powinna zniknąć po 20-30 minutach (ssania) .
Zastosowałem się do porad Tymka .........a to GUANO :evil: nie znika.....?
Chciało mi się jeść i pić , a tu .....dopiero pół tabletki .
Wyssało się dopiero po jakichś 2 godz.
Wtedy postanowiłem zrobić jakieś jedzonko . Ugotowałem pół paczki klusek "babuni", wrzuciłem je na patelnie i wbiłem trzy jajka . Gdy przerzuciłem to wszystko na talerz , nie wierzyłem "własnym oczom "..........chyba nie dam rady.....za dużo .
Zjadłem wszystko i jeszcze pokroiłem dużego pomidora.......jego też zjadłem .

Nie wiem co się ze mną dzieje ?
Zmieniam się chyba w jakąś ....BESTIE .

Kończę ....... bo kończy mi się druga tabletka i idę coś ZJEeeeeeeeeeeść .
Ciekawe co będzie w nocy ? :o
  • 0

#7 Bear

Bear

    Podpowiadacz

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPip
  • 176 postów

Napisano 10 sierpień 2006 - 23:30

Co do medykamentów to jak Kicia napisała, narażasz się tylko na skutki uboczne zażywania a efekt rzucania napewno będzie wynikał z chęci rzucenia bez której ani rusz przy takiej walce.

Ja nie utyłem po rzuceniu fajów, o dziwo, zacząłem chudnąć, ale to też zasługa zbilansowanej diety którą raczy mnie moja ukochana Kicia, żałujcie, że nie możecie skosztować Jej smakołyków.
Codziennie podczas obiadów umieram z powodu kulinarnej ekstazy:)
  • 0
"W rzeczywistości problem nie polega już na tym, by się dowiedzieć, czy Aniołowie istnieją, lecz raczej na tym, czy archanioł Gabriel jest lepszym trębaczem od Milesa Davisa"

Pierre Jovanovich

#8 Gość_konto_skasowane_*

Gość_konto_skasowane_*
  • Gość

Napisano 10 sierpień 2006 - 18:51

Sory Odysie za te błędy ale naprawdę się starm poprawiać posty jak coś zuważę, niestety cierpię na dyslekcję i nie wiele moge zaradzić. Ważen jest chhyba to co chcę przekazać i orty chyba są mniej drażniące niż dym papierosowy :P A pozatym osoby które są dla mnie ważne tolerują moje nie dociągnięcia :)
  • 0

#9 Gość_konto_skasowane_*

Gość_konto_skasowane_*
  • Gość

Napisano 09 sierpień 2006 - 18:55

Ja poradziłem sobie dzięki pastylkom NiQuitin 0,4 mg i mogę śmiało polecić doskonale gaszą głód nikotynowy. Nie są jednak smaczne zwłaszcza w pierwszych dniach ich stosowania. Ja zażywalem je w taki sposób że trzymałem pastykę między wargą a dziąsłem ponieważ tak naj mniej czuć jej smak. Poza wadą jaką jest smak mają taką zaletę że gaszą głud nikotynowy a pozatym kuracja nimi nie jest zbyt droga. Koszt jednej tabletki to ok1zł a dziennie w początkowej fazie zażywałem 5 tabletek, potem stopniowo zmniejszalem dawki. Producenci zalecają większe ilości ale wydaje mi się że to przesada, wystarczy te kilka.

Polecem tę metodę jako nie drogą i skuteczną.
  • 0

#10 LUBAWA

LUBAWA

    Mruk

  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 105 postów

Napisano 09 sierpień 2006 - 18:58

a plastry? (mam kilka)
  • 0

#11 Gość_konto_skasowane_*

Gość_konto_skasowane_*
  • Gość

Napisano 09 sierpień 2006 - 18:59

A powiem Ci tak Marder nie odczuwasz potzeby nie palenia bo zapewne nie wiesz, już nie pamiętasz, jak to fajnie jest niepalić, nie musieć nośić fajek, zapalniczki itp. To jak z ptakiem urodzonym w nie woli- nie wie czym jest wolność :)

Dodano śro 09 sie 2006 20:00:50 CEST :
Plastrów nie stosowałem, nie mogę nic powiedzieć, ale myślę zę warto sobie pomuc choć by plastrem, jak zadziała to super a jak nie to nie ma się co załamywać i prubować inaczej :) Cuż papieros uzależnia na wielu płaszczyznach, także chemicznie. Jeśli uda się wyeliminować stronę chemiczną, z psychiką znacznie łatwiej sobie poradzić :)
  • 0

#12 agulia

agulia

    Mruk

  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 58 postów

Napisano 10 sierpień 2006 - 15:34

Nigdy nie paliłam i nie mam zamiaru. A dym tytoniowy nie tylko mi przeszkadza, ale wywołuje napad astmy. Jakieś wyjście do baru z reguły kończy się na ostrym dyżurze.
Wkurza mnie jak nie wiem co podejście palaczy - przeszkadza ci to wyjdź! Co im za różnica czy komuś szkodzą czy nie. A może ktoś by chciał w tym barze coś zjeść i czuć zapach tej potrawy a nie petów? A może ktoś ma alergię? A może przez zwykły szacunek do drugiego człowieka mógłby taki jeden z drugim wyjść na zewnątrz?

Albo sytuacja z mojej byłej uczelni - wewnątrz całkowity zakaz palenia, więc wszyscy kopcący wychodzili przed drzwi. Żeby dostać się do budynku trzeba było pokonać zasłonę dymną produkowaną przez 10-20, czasem i 50 osób. Czy papierosy odbierają rozum? Tak trudno pomyśleć, że osoby wchodzące muszą się przez ten dym przedrzeć? Próbowałam brać wdech i przechodzić koło nich na bezdechu, ale przy prędkości jaką osiągam człapiąc o 2 kulach jeszcze po tych schodach przed wejściem, to musiałabym jakieś 5 minut nie oddychać - nierealne. Raz mnie szlak trafił i ich tam wszystkich stojących zwyzywałam, popatrzyli jak na wariatkę, kilka osób się odsunęło (chyba ze strachu przed wariatami ;)), a jak wychodziłam to już było po staremu....

Walka z wiatrakami... :(((
  • 0
Pozdrawiam Cię [you] serdecznie :)
Pamiętaj, żeby dziś też się do kogoś uśmiechnąć!!!!

#13 silverkey

silverkey

    Mruk

  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 57 postów

Napisano 10 sierpień 2006 - 10:21

BIERNI PALACZE

Bierni palacze, to są ci, którzy – choć sami nie palą – przebywają w otoczeniu palaczy.

Jest absolutną pomyłką, gdy rodzice palą papierosy przy dzieciach. Tym samym skazują je na ryzyko wystąpienia choroby nowotworowej i innych schorzeń. Mieszkania są zazwyczaj niewielkie, zagęszczenie dymu olbrzymie.
Wskaźniki są takie, że jeżeli w małym pomieszczeniu osoba wypali około paczki papierosów, to bierny palacz, który przebywa w tym samym pokoju, wydala taką ilość metabolitów nikotynowych w moczu, jakby wypalił siedem papierosów!
Dymek nikotynowy to taki cichy i powolny zabójca. Rodzice powinni to sobie jasno uzmysłowć.
W szczególny sposób biernym palaczem, gdyż naprawdę przymusowym, jest nienarodzone dziecko, niemowlę, oraz małe dziecko, które nie mogą zmienić swojej sytuacji.

Ostrzeżenie drukowane na paczkach papierosów i reklamach papierosów: "Palenie tytoniu powoduje raka" oraz "Palenie tytoniu powoduje choroby serca" odnosi się również do palaczy biernych, gdyż palenie czynne ma nierozerwalny związek z paleniem biernym.

Dołączona grafika
  • 0
"Od setek tysięcy lat z mięsa duszonego w garnku sączy się wywar żalu i nienawiści, którym tak trudno jest położyć kres. Jeśli chcesz wiedzieć, skąd biorą się na świecie nieszczęścia wojen, wsłuchaj się w rozpaczliwy krzyk dochodzący z rzeźni o północy" - Philip Kapleau

#14 mors

mors

    Mruk

  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 144 postów

Napisano 11 sierpień 2006 - 22:24

Właśnie mija mój pierwszy ...(od kilkunastu lat )... dzień bez papierosa :)
Mógłbym tu napisać wiele słów.......ale powiem wam jedno - bardzo trudno walczy się z nałogiem .Trzeba wielkiej determinacji i silnej woli aby go pokonać .
Jeden dzień.....................jeden dzień...... tak mało , a tak dużo - przynajmniej dla mnie .Każdy następny, będzie moim wielkim sukcesem .
Dziękuje WSZYSTKIM za dobre rady -.....może mi się uda.......:):):)

Dodano pią 11 sie 2006 23:39:06 CEST :
Tymek -dzięki za porady ......i ucałuj KORNELIE , bo widzę że to fajna kobitka :):):)
  • 0

#15 Kicia

Kicia

    Narrator

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPipPipPip
  • 2065 postów
  • Skąd:Warszawa-Targówek

Napisano 10 sierpień 2006 - 10:15

Poczytałam sobie Wasze posty i postanowiłam też się dopisać :)

Kiedyś, w sytuacji bardzo dla mnie ciężkiej (nagła śmierć bliskiej osoby), ktoś poczęstował mnie papierosem - "zapal sobie, to trochę się uspokoisz" - i tak zaczęłam palić :|

Gdy dowiedziałam się, że jestem w ciąży, przestałam palić i nie paliłam przez klika lat (mój były mąż nie palił i było mi łatwiej).

Później znowu zaczęłam palić, bo często przebywałam w towarzystwie palących - moje dwie siostry i szwagier palą, wielu znajomych pali... Jednak, pomimo, że ja i moi bliscy palili (lub/i palą), u mnie w domu nigdy nie paliłam i nie pozwalałam palić - nawet normalnej popielniczki nie posiadałam ;) Gdy chciałam zapalić, to paliłam w oknie (petów za okno nie rzucałam :D ), palący goście również mogli zapalić przy oknie lub na korytarzu, ew. na dworze, gdy było ciepło. Moja koleżanka powiedziała, że powinna do mnie częściej przyjeżdżać, bo u mnie prędzej odzwyczaiłaby się od palenia :D
Później poznałam mojego kochanego Misia, który palił jeszcze więcej, niż ja :| Oboje doszliśmy do wniosku, że rzucimy palenie. Najpierw ograniczaliśmy ilość papierosów, Miś wspomagał się jakimiś medykamentami, ale jak doczytał się ew. skutków ubocznych, to powoli wycofał się z zażywania leku.

Podsumowując - lekko nie było i nadal nie jest (często mam ochotę zapalić), ale ja nie palę już prawie rok (we wrzesniu roczek), a mój Miś przestał palić miesiąc później.
Udało się :) :) :)

Powiem szczerze, na zakończenie - Najważniejsze w rzucaniu palenia jest to, by mocno tego chcieć, jakaś motywacja również pomaga, ale motywacja bez chęci też nic nie da :|

Życzę zdrowia i smacznych owoców - pomagają w rzucaniu palenia :P
  • 0
Bądź jak ptak, który, gdy siada na gałęzi zbyt kruchej, czuje, jak spada, lecz śpiewa dalej, bo wie, że ma skrzydła.
Victor Hugo

#16 LUBAWA

LUBAWA

    Mruk

  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 105 postów

Napisano 09 sierpień 2006 - 17:54

Lubawo, nie jestem jakimś ideałem. Mam swoje słabości np. słodycze (właśnie zeżarłam loda:D). Wiem, że trudno się wyzbyć swoich słabości, bo któż ich nie ma? Jednakże nie akceptuje tego, że mój partner pali. Oczywiście nie marudzę mu ciągle (tylko czasami), a jeśli już to staram się to argumentować racjonalnie i mądrze (przynajmniej tak mi się wydaje). Wierzę w to, że przy odrobinie dobrej woli, mnóstwa żelaznej woli i samodyscypliny, pokona swój nałóg.
Lubawo, mój Tata nie jest jedynym przykładem na to, że można rzucić palenie. Swojego czasu na rodzinnych imprezach większość panów paliła. Obecnie, gdy są ok. 60tki nikt z nie pali.
Liczenie na szczepionkę w tym momencie jest, oględnie mówiąc jest naiwnością i biernym czekaniem... No właśnie na co? Walka z nałogiem to ciężka praca, której nikt za nas nie wykona. Sama piszesz, że Twojej Mamie udało się rzucić palenie. I to jest Twój pozytywny przykład. Oczywiście, że Jej jest ciężko, bo przecież patrzy na to, jak palisz, widzi Cię z papierosem. Nie daje Ci to do myślenia? Może to Ona powinna być dla Ciebie impulsem, motywacją? Wiem, że znajdziesz tysiąc argumentów przeciwko, bo tak działa mechanizm nałogu, obojętnie czy dotyczy papierosów, narkotyków, słodyczy czy hazardu.
Sam tytoń uzależnia, a raczej nikotyna w nim zawarta, więc zganianie winy na producentów jest śmieszny. Zaczynając palić sama podjęłaś wybór, w którym nadal tkwisz.
A to wklejam ku zastanowieniu i przemyśleniu, czy naprawdę warto?
1. Paląc papierosy zwiększasz ryzyko wystąpienia zawału serca i udaru mózgowego trzkrotnie.
2. Wypalenie każdego papierosa wiąże się z natychmiastowym wzrostem ciśnienia tętniczego i przyśpieszeniem akcji serca. Efekt ten jest szczególnie wyraźny podczs palenia pierwszego papierosa w godzinach porannych, kiedy ryzyko wystąpienia zawału serca i udaru mózgowego jest największe. Spróbuj ocenić wpływ papierosów na twój układ krążenia mierząc tętno przed i po wypaleniu papierosa.
3. Podczas palenia papierosów dochodzi do skurczu tętnic unaczyniających mięsień sercowy (tzw. naczyń wieńcowych). Dlatego też palenia papierosów może być przyczyną zawału mięśnia sercowego nawet w przypadku niewielkich zmian miażdżycowych w naczyniach wieńcowych.
4. Palenie papierosów zmniejsza skuteczność leczenia nadciśnienia tętniczego. Leczenie łagodnego nadciśnienia tętniczego lekami często nie zapobiega wystąpieniu powikłań związanych z nadciśnieniem jeżeli pacjenci jednocześnie palą papierosy. Znany jest fakt częstego występowania nadciśnienia złośliwego u palaczy.
5. Jeżeli palisz papierosy, to korzyści wynikające z przyjmowania leków obniżających ciśnienie tętnicze będą widoczne dopiero wtedy, gdy rzucisz palenie.
6. Papierosy mogą być źródłem impotencji u mężczyzn i zaburzeń płodności u kobiet. Palenie tytoniu zwiększa ryzyko wystąpienia powikłań w czasie stosowania doustnych środków antykoncepcyjnych.
7. U osób palących znacznie częściej niż u niepalących dochodzi do konieczności amputacji nóg (z powodu miażdżycy tętnic kończyn dolnych).
8. Palenie papierosów jest w Polsce przyczyną co drugiego zgonu mężczyzn w wieku 35-69 lat - Jesteżmy pod tym względem światowym liderem.
9. Średnia długość życia osób niepalących w krajach wysoko rozwiniętych systematycznie rośnie. Szacuje się, że średnia różnica długości życia między osobami niepalącymi a palaczami wynosi 15 lat. Czy warto dla przyjemności zaciągania się dymem papierosowym poświęcić 15 lat życia?

wiem wiem .. moze kiedys uda mi sie zucic to swinstwo ...:(
  • 0

#17 silverkey

silverkey

    Mruk

  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 57 postów

Napisano 09 sierpień 2006 - 09:21

Czy palicie papierosy (tytoń)?
Jesli nie, to czy przeszkadza Wam, gdy ktoś dmucha Wam dymem w twarz?


Dołączona grafika
  • 0
"Od setek tysięcy lat z mięsa duszonego w garnku sączy się wywar żalu i nienawiści, którym tak trudno jest położyć kres. Jeśli chcesz wiedzieć, skąd biorą się na świecie nieszczęścia wojen, wsłuchaj się w rozpaczliwy krzyk dochodzący z rzeźni o północy" - Philip Kapleau

#18 LUBAWA

LUBAWA

    Mruk

  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 105 postów

Napisano 09 sierpień 2006 - 10:03

ja pale i przeszkadza mi jak ktos mi dmucha dymem w twarz ;)
  • 0

#19 fruit

fruit

    Mruk

  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 85 postów

Napisano 09 sierpień 2006 - 10:14

Ja nie palę i nie chcę być biernym palaczem.
Dlatego unikam palaczy :D
  • 0
Tak długo jak człowiek będzie zabijał i zjadał zwierzęta, ludzie będą zabijali się nawzajem. W istocie, ten kto zabija i zadaje ból, nie zazna radości i miłości.
- Pitagoras

#20 Monia74

Monia74

    Narrator

  • Moderator
  • 1460 postów

Napisano 09 sierpień 2006 - 10:56

Ech....
sama nie palę, ale zakochałam się (serce nie sługa):D w nałogowym palaczu do entej potęgi.
Najbardziej wkurza mnie to, że palacze trzymają ze sobą sztamę, zdając się nie dostrzegać problemu. Nie tylko niszczą zdrowie sobie, ale i tym, którzy przebywają w ich towarzystwie. Tym, na których niby im zależy. Żadne racjonalne argumenty za rzuceniem palenia nie docierają do ich świadomości. Pocałujcie kiedyś popielniczkę. Przyjemności życzę :P.
Mogę sobie tylko wyobrazić, jak trudno jest zerwać z nałogiem, ale przecież jest to możliwe. Mój Tata rzucił palenie po prawie 30 latach życia z papierosem. Jest to kwestia samozaparcia i silnej, wręcz żelaznej woli. Jest możliwe jeśli się jest do tego przekonanym, nie robi się tego dla kogoś i jeśli się naprawdę pragnie zerwać z nałogiem.
Ktoś mi mówił, że lepiej się czuje, lepiej się mu oddycha, gdy nie pali, a mimo to wrócił do nałogu:(...Przykre i smutne... Bo tyle pracy poszło na marne... Z dymem...
  • 0


Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych