jeden partner seksualny przez cale zycie?????
#21
Napisano 22 czerwiec 2007 - 13:02
#22
Napisano 27 sierpień 2007 - 23:40
Dodano wto 28 sie 2007 00:45:38 CEST :
Aha, i nie zgadzam się z powszechnie (?) tu panującym poglądem, że "sprawni faceci to, ogólnie mówiąc, tchórzliwe istoty". RAZ JEDEN zakochałam się w niepełnosprawnym chłopaku (być może i dlatego, że wszyscy uważają, że "tak jest lepiej") i gorzko tego pożałowałam...
#23
Napisano 28 sierpień 2007 - 15:26
Pozdrawiam
#24
Napisano 28 sierpień 2007 - 16:04
#25
Napisano 29 sierpień 2007 - 17:40
Każdy odbiera świat patrząc przez pryzmat własnych doświadczeń. To oczywiste i naturalne.
Znam związki, w których obie osoby są niepełnosprawne. Pewnie muszą wkładać w codzienność o wiele więcej wysiłku i determinacji niż inne pary. Ale mimo wszystko, a może właśnie dlatego są szczęśliwe, mając świadomość, że to, co je łączy jest czymś wyjątkowym...
Każda miłość jest inna i każda para ma własną bajkę do opowiedzenia. Nie ma związków łatwiejszych i trudniejszych. Serce nie wybiera, a oceniać uczucia po prostu nie wypada...
#26
Napisano 29 sierpień 2007 - 18:19
moze dlatego ze obawiaja sie ze w razie ewentualnego rozstania mozesz tego nieankh ma po trosze racje moze zle to ujelam faktycznie
dbam o siebie a mimo to faceci boja sie zwiazku z ON juz pomijajac w tym wszystkim sex
wytrzymac psychicznie jak zdrowa dziewczyna zdrowi traktuja on jak porcelane
#27
Napisano 29 sierpień 2007 - 20:27
#28
Napisano 31 sierpień 2007 - 11:55
#29
Napisano 01 wrzesień 2007 - 20:22
Bo widze co sie dzieje wokol. Nie ma co ukrywac-kobiety kochaja przede wszystkim pieniadze-tzn gosc z nimi mam wieksze szanse niz gosc bez pieniedzy. Poza tym jest tyle zdrad i klamstw w zwiazkach wokol mnie ze takie wlasnie wnioskic wyciagam. A moja zona odkad zarabiam dobrze jest dla mnie jescze lepsza-choc jak bylem na rencie tez bylo git.
#30
Napisano 01 wrzesień 2007 - 23:44
#31
Napisano 02 wrzesień 2007 - 00:28
Pozwolę sobie zapytać, iluosobowa była grupa kobiet, na której opierasz to twierdzenie? Musiała być dość liczna, aby być reprezentatywną dla połowy rodzaju ludzkiego. Napisz zatem, jak liczna... :evil:Nie ma co ukrywac-kobiety kochaja przede wszystkim pieniadze
Ponadto, czy zauważyłeś że sam sobie przeczysz?
Najpierw piszesz:
a dwie linijki niżej:Nie ma co ukrywac-kobiety kochaja przede wszystkim pieniadze
Zatem, kochają pieniądze, czy nie? A może też wszystkie kochają pieniądze, prócz Twojej żony?choc jak bylem na rencie tez bylo git
Obiegowa opinia krążąca wśród niektórych mężczyzn, że kobiety kochają tylko pieniądze, jest równie bzdurna, jak opinia krążąca wśród niektórych kobiet, mówiąca że wszyscy faceci to świnie.
Nierozwiązywalność jest zawsze stanem przejściowym.
Ziewanie, to cichy krzyk o kawę.
#32
Napisano 02 wrzesień 2007 - 11:29
Ciekawe, czy mając świadomość, że żona jest dla Ciebie "milsza" i "lepsza", odkąd zarabiasz nie wpływa na Ciebie deprymująco? Tak naprawdę tym stwierdzeniem ujawniłeś, jak naprawdę jest w Waszym związku.
A może, jak zauważyła Mała, to tylko Twoje subiektywne odczucie i może zarabiane pieniądze bardziej dowartościują Ciebie samego, a dla Twojej partnerki w sferze uczuć nie ma to najmniejszego znaczenia? Choć niewątpliwie Wasz domowy budżet nieco zyskał.
I jeszcze jedna refleksja... Kim i jakie są kobiety, które tylko liczą na to, że facet przyniesie do domu plik banknotów i władczym gestem rzuci je na stół? Kobieta powinna umieć sama o siebie zadbać i to niekoniecznie znajdując sobie kolejnego "nadzianego" gościa...
#33
Napisano 02 wrzesień 2007 - 10:03
Podejrzewam że Twoja żona poczułaby się mocno zraniona czytając coś takiego.A moja zona odkad zarabiam dobrze jest dla mnie jescze lepsza
#34
Napisano 02 wrzesień 2007 - 12:57
Wypowiedź ta jest odskocznią od głównego tematu, więc sam od siebie dodam że w swym życiu miałem kilka (a może kilkanaście) partnerek i jakoś nie dodaje mi to jakiś powodów do dumy; wolałbym tę jedną, stałą, na całe życie.
"Boże, daj mi siłę by zmienić to co mogę zmienić
i odwagę by zaakceptować wszystko, czego nie mogę zmienić,
i mądrość, bym znał różnicę".
#35
Napisano 02 wrzesień 2007 - 13:20
Jeszcze dodam cos od siebie.
Podczas kilku w zyciu tzw "randek" - bo to nie byly randki raczej spotkania towarzyskie-
dziewczyny z ktorymi rozmawialem zadawaly mi prawie te same pytanie i pytaly sie min.
oto czy mieszkam sam czy z rodzicami? i czy pracuje?. Jak im odpowiadalem ze nie pracuje i jestem na rencie i mieszkam z rodzicami, stawaly sie obojetne i mialem wrazenie ze jak najszybciej chca zwiac
#36
Napisano 02 wrzesień 2007 - 17:04
Chyba obcowałeś z jakimś innym gatunkiem... Spotkań na gruncie towarzyskim z przedstawicielkami płci przeciwnej, miałem więcej niż zdołałbym zliczyć - nie spotkałem się jednak nigdy z taką sytuacją.oto czy mieszkam sam czy z rodzicami? i czy pracuje?. Jak im odpowiadalem ze nie pracuje i jestem na rencie i mieszkam z rodzicami, stawaly sie obojetne i mialem wrazenie ze jak najszybciej chca zwiac
Nierozwiązywalność jest zawsze stanem przejściowym.
Ziewanie, to cichy krzyk o kawę.
#37
Napisano 03 wrzesień 2007 - 08:24
#38
Napisano 03 wrzesień 2007 - 10:18
nikt za Ciebie nie przeżyje życia
#39
Napisano 03 wrzesień 2007 - 10:58
#40
Napisano 13 sierpień 2009 - 22:22
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych