Skocz do zawartości

A- A A+
A A A A
Zdjęcie

Podanie o urlop


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
2 odpowiedzi w tym temacie

#1 marder

marder

    evil admin

  • Administrator
  • 3583 postów
  • Skąd:/home/marder

Napisano 06 marzec 2003 - 00:54

Jak trzeba pisać podanie, aby szef zatwierdził urlop:

O Istoto Najdoskonalsza!
Ja, padalec ohydny co z najpodlejszej dziury kloacznej wypełzł, niegodzien Twych przeczystych śladów ciałem mym haniebnym brukać, ni wzroku kaprawego na Twój cień potężny wznosić, ani moim tchem cuchnącym krystalicznej woni oddechu Twego kalać, ja, najnędzniejszy z nędznych wiję się u Twych stóp, które po płatkach róży jeno stąpać winny, nikczemną twarzą w proch padając, błagam najpokorniej Cię, o Dostojny, byś raczył skłonić swe boskie oblicze i by Twe niezmącone oko spoczęło na tym lichym wniosku. I ze swej jamy nieczystej, ja, pies plugawy, skamlę do Ciebie,o Najmądrzejszy z Mądrych, byś krynico mądrości w łaskawości Swej nieskończonej wniosek ów raczył przyjąć i pozytywnie zaopiniował.

dziękuję za ten tekst Basiu :D
  • 0

Nierozwiązywalność jest zawsze stanem przejściowym. 

 

Ziewanie, to cichy krzyk o kawę.


#2 Gocha Kuzan

Gocha Kuzan

    Mruk

  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 71 postów

Napisano 06 marzec 2003 - 01:46

gdybys mnie tak prosił o urlop.... napewno bym ci go dała :D :D :D :D :D :D :D :D :D :P :P :P :P :P :P :P (ble) (cmok)
  • 0
jarzynka

#3 Liwia

Liwia

    Sufler

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPip
  • 540 postów

Napisano 21 październik 2004 - 09:53

Postanowiłam wziąć krótki urlop. Uzmysłowiłam sobie jednak, że
przecież wszystko już wykorzystałam. Ba! chyba nawet zalegam szefowi
dzień lub dwa.
Pomyślałam, że chyba najszybciej zmiękczę bossowe serce, gdy
zrobię coś tak głupiego, że ten zacznie się nade mną litować! No, bo
przemęczona jestem, przepracowana...zaczyna mi odbijać. Samo życie... Następnego
dnia przyszłam trochę wcześniej do pracy. Rozejrzałam się dookoła... MAM!!!
Odbiłam się od podłogi i poszybowałam w kierunku żyrandola; złapałam go
mocno... i - wiszę!
Wchodzi kolega z biurka obok - i rozdziawia gębę patrząc na mnie
(on ma taki jakiś drewniany wzrok!!!)
- Ciiiii - szepczę konspiracyjnie - rżnę psychola, bo chcę
kilka dni wolnego od starego. Gram żarówę(!!!), rozumiesz?
Kilka sekund później wchodzi szef. Już od progu huczy swoim
basem, co ja tam robię u góry. - Ja jestem żarówka! - wypiszczałam.
- No co ty??? Chyba cię coś straszy! Weź lepiej kilka dni
wolnego i jedź się gdzieś przewietrzyć.
Wdzięcznie sfrunęłam na podłogę i zaczynam się pakować. Ale
kątem oka widzę, że kolega też zaczyna się pakować...!!!
A gdy szef zainteresowany pyta go: "a pan to dokąd????" -
kolega odpowiada:
- No do domu... przecież po ciemku nie będę pracować!!!! "

Pozdrawiam
Liwia
  • 0


Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych