Skocz do zawartości

A- A A+
A A A A

Moje bliżniaki kłamią - co robić?


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
3 odpowiedzi w tym temacie

#1 Gość_konto_skasowane_*

Gość_konto_skasowane_*
  • Gość

Napisano 03 luty 2003 - 18:39

Od pewnego czasu /Weronika od więcej jak 3 lat, Maksio trochę póżniej/moje dzieci kłamią. Robią to świadomie i wcale nie ze strachu, że zostaną za coś tam ukarane. Na pytanie kto to zrobił np,rozsypał układankę, wyrzucił ubrania z szuflad, powyciągał wszystkie garnki i patelnie, słyszę odpoowiedż: ona lub on, a czasem kot, tata, brat, mimo że napewno nie oni bo kot spał w łazience a taty i brata nie było w domu. Ostatnio wpadłam na może głupi pomysł i mówię im, ż kłamczuchom kurzy się z nosa. Gdybyście widzieli jak pędzą do lustra żeby sprawdzić czy naprawdę. Nasza pani psycholog pieje z zachwytu, że to podobno oznaka wyższej formy świadomości. Ale czy na pewno? Trochę się martwię, że jak z tego nie wyrosną to co wtedy? Może Ktoś ma jakiś sprawdzony sposób i mógłby mi pomóc? Dzięki - Małgorzata :(
  • 0

#2 renata

renata

    Mruk

  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 60 postów

Napisano 03 luty 2003 - 20:28

A ile lat mają bliźniaki Maksio i Weronika i jak długo bawią się w mówienie nieprawdy?

Faktycznie w swoim rozwoju dzieci zwykły przechodzić przez okres rzekomego kłamstwa, żeby wytworzyć i przećwiczyć umowne posługiwanie się mową. Uczą się, że fakty to coś innego niż wyobraźnia lub celowa mistyfikacja, a ich mózg dosłownie uczy się rozrózniać te sytuacje jako odrębne stany własne. Oczywiscie, że ważna jest także motywacja do celowego posługiwania się takim "preparowaniem" informacji, tzn. świadomość i chęć skłamania lub nie, ale też i zabawy w "kłamstwo na niby", żartowanie w ten sposób lub twórczość wesołego fantazjowania wspólnie z kimś drugim ("spadł kiedyś w lipcu śnieżek niebieski, szczekały kotki, miauczały pieski...")

Dobrze byłoby więc nie wylewać dziecka z kapielą i nie tępić na ślepo tej tendencji za pomocą kar, ale wpierw zao bserwować o chodzi w tym wszystkim. Można zacząć wykorzystywać tę aktywność do rozwijania róznych funkcji oraz do wychowywania prawdomównego człowieka równocześnie.

A może oni w ten sposób prowokuja wasze zainteresowanie, wasze zaskoczenie, chcą zaciekawić, zbulwersować?
  • 0

#3 Gość_konto_skasowane_*

Gość_konto_skasowane_*
  • Gość

Napisano 03 luty 2003 - 21:44

Bliżniaki w styczniu skończyły 6 lat. Weronika zaczęła fantazjować w wieku ok.3 lat, Maksio trochę póżniej. Czasem odnoszę wrażenie, że bawią się w coś tam, poczem finał zabawy wymyka się im spod kontroli i w tym momencie ktoś z domowników wchodzi do pokoju. Pada pytanie i być może zgodna z prawdą odpowiedż: kto wyrzucił rzeczy z szafy? Maksio pokazuje na Weronikę, a Weronika na Maksia. Np. dzisiaj /to właściwie sprowokowało mnie do napisania/ wysmarowały kota masłem. Bardzo starannie i dokładnie. Od czubka nosa po koniec ogona. Kot się nie bronił bo lubi masło. Jak to zobaczyłam to mnie zatkało. Zapytałam jak durna kto to zrobił.Popatrzyły na siebie z uśmiechem i Weronika odpowiedziałą: bobo /straszydło/. To niech bobo idzie po ręcznik i wytrze kota! - Poszli obydwoje i razem kota "wycierali". Powiedziałam, że jak jeszcze raz bobo kota wysmaruje masłem to oberwie po pupie i pójdzie na dodatek do kąta. Usłyszałam "tak mamo" na przeprosiny. Kilka godzin póżniej zauważyłam jak Maksio rozlał sok na blat stołu. Zapytałam kto to zrobił usłyszałam Niunia/Weronika/. I tak mniej więcej wyglądają moje problemy. Renato dziękuję za odpowiedż. Od tego właściwie powinnam rozpocząć ten list. Małgorzata :lol:
  • 0

#4 renata

renata

    Mruk

  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 60 postów

Napisano 04 luty 2003 - 19:52

Niezwykłe Bliźniaki, wspaniałe, pełne wyobraźni!!! :-D Uwieczniłam ich dzisiejszy wyczyn wierszem http://www.tawerna.a...rdiana&&id=2280

A teraz już "śmiertelnie" poważnie: widzę, ze Twoje dzieci kłamią tak, jak wszystkie dzieci świata, tzn. najczęściej po to żeby uniknąc kary lub przykrości. Zwłaszcza gdy nie bardzo wiedzą o co się czepiamy albo nie poradziły sobie z własną niezręcznością lub małą sprawnościa. Dlatego zamiast dochodzić, kto rozlał sok (zapewne wiemy to i bez tej odpowiedzi, zaś dla dziecka jest to moment obnażenia jego potkniecia lub napięcie w obawie przed burą - znów cos zrobiłem nie tak!), po to by usłyszeć kłamstwo, wykręt lub ujrzeć "głuche" dzieci, znacznie lepiej jest powiedzieć: "wytrzyjcie to", a później spytać zwyczajnie: "Widzę, że komuś nie udało sie trafić do szklanki, może poćwiczymy nalewanie?" czy coś w tym rodzaju.

Nasza nauka prawdomównosci będzie skuteczna dopiero wówczas, gdy dziecko nie będzie musiało klamać ze strachu przed naszym gniewem lub chocby przed samą kompromitacją, które są dla dziecka gorszą karą niż ukazywany przez nas defekt wartości, np. niegrzeczność, grzech czy utrata honoru oraz gdy nie będzie ćwiczyło się w skutecznym unikaniu bycia przyłapanym na jakimś grzeszku lub niepowodzeniu, nad którym nie zapanowało.

Dziecko musi dobrze rozumieć całą sytuację i związane z nia normy, ale też musi umieć im sprostać, tzn. muszą one być dla niego wykonalne. Wtedy można je rozliczać zarówno z wykonania jak i z mówienia na ten temat prawdy. Jeśli warunki te nie daja sie na danym etapie spełnić, lepiej nie kusić losu i nie wymagać tzw."powiedzenia prawdy", gdyz okoliczności mogą prowadzic do wzmacniania się mówienia nieprawdy jako reakcji przystosowawczej, umożliwiajacej skuteczne radzenie sobie z problemami i wychodzenie obronną ręką z kłopotliwych sytuacji.

Serdecznie pozdrawiam całą Rodzinkę z Bobem włącznie oraz Kota! :D
  • 0


Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych