Skocz do zawartości

A- A A+
A A A A
Zdjęcie

Mowa dwujęzyczna u dzieci z zD


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
5 odpowiedzi w tym temacie

#1 sonia

sonia

    Sufler

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPip
  • 356 postów

Napisano 03 luty 2003 - 14:45

Po uporaniu się z uruchomieniem mowy czynnej u dzieci z zD w języku rodzimym, wiele z nas staje przed dylematem czy i jak rozpocząć naukę języka obcego.

Znam dziecko z zD w Krakowie, które zna kilka języków obcych. Niestety bardziej mechanicznie (z bitów kartonowych).

Byłabym wdzięczna, gdyby towarzyszące nam mamy ze Szwecji opisały jak wygląda to u nich?
Kasiu do Ciebie mam szczególną prośbę, bo Twoja Dominisia korzysta z dobrych specjalistów z efektem pozytywnym.

Zapraszam do podzielenia się informacjami -skorzystamy wszyscy.
  • 0
Dar Życia Pozdrawiam, Sonia

#2 Gość_konto_skasowane_*

Gość_konto_skasowane_*
  • Gość

Napisano 06 luty 2003 - 22:48

Witam wszystkich 8)
Przedstawię Wam jak wygląda nauka mojej sześcioletniej córki (Zespół Downa)w Szwecji. Dominika chodzi do normalnej szkoły w Sztokholmie, w której znajduje się klasa z siedmioma dziećmi niepełnosprawnymi, w tym trojką dzieci z Zesolem Downa. Dzieciaki maja codziennie zajęcia ze zdrowymi rówieśnikami z innej klasy-takie jak: wspólna zabawa, rysunki, :) gimnastyka;itp. Oprócz tych zajęć obejmuje ich też specjalny program nauczania przeznaczony dla dzieci niepełnosprawnych uzależniony od poziomu upośledzenia każdego dziecka.
Wszystkie dzieci uczą się języka migowego, aby nie mieć problemów z wzajemnym komunikowaniem się.
Dominika, gdy zaczynała szkołę nie mówiła po szwedzku, wcześniej oglądała szwedzkie bajki na video i bawiła się szwedzkimi programami na komputerze.( w domu mówimy tylko po polsku). Poszła do szkoły nie znając języka.
W szkole wszyscy mówią tylko po szwedzku.Dominika już po tygodniu znała wiele słów. Wspólna codzienna nauka i zabawa wśród szwedzkich dzieci daje znakomite rezultaty oraz to ze jest ona pod ciągła kontrolą osobistego wychowawcy - psychologa. W tej klasie każde
dziecko ma swojego nauczyciela (madry) ,który jest psychologiem.( Jest siedmiu nauczycieli i siedmioro dzieci).Dominika uczy się nowego języka również i przy pomocy obrazków,video i komputera. Po sześciu miesiącach bez problemu posługuje się językiem szwedzkim, buduje krótkie zdania i zna mnóstwo słów. Potrafi już nawet napisać parę wyrazów w obcym języku.
Raz w miesiącu przychodzi do szkoły logopeda, który ocenia Dominiki mowę i zaleca wychowawcy ćwiczenia, jakie powinien z nią wykonywać, następnie za miesiąc sprawdza efekty, zadaje nowe zadania itd..
Dwa razy w tygodniu córka ma półtoragodzinne zajęcia z języka polskiego. Do szkoły przychodzi polska nauczycielka(znająca polski i szwedzki) Wtedy rozmawiają po polsku,piszą i czytają, prowadza wspólne rozmowy, często w formie zabawy. :)
Jak już wcześniej wspomniałam dzieci uczą się języka migowego Większość dzieci mówi, ale są też dzieci których mowa jest bardzo słaba, dlatego łatwiej jest im migać .
Nasuwa się pytanie dlaczego w klasie wszystkie dzieci uczą się migowego skoro ich mowa jest OK ? Więc dlatego aby mogły zrozumieć dzieci niemówiące.
Tak poza tym, co jeszcze?
Raz w tygodniu dzieci chodzą na basen, dwa razy w tygodniu jeżdżą na konikach, świetna sprawa. Córka tak lubi swoją szkołę, że często jest problem z zabraniem jej do domu. (M)
Jej wychowawca prowadzi trzy zeszyty ( dla Dominiki),w jednym zapisuje, co się działo każdego dnia, Np:, co robili, co jedli, gdzie byli itp. W drugim wkleja zdjęcia zrobione podczas zabaw, gimnastyki, wycieczek(mają aparat cyfrowy i drukarkę), a w trzecim są obrazki przedstawiające przedmioty i znaki migowe im odpowiadające. Dominika może brać zeszyty do domu. Niektóre zajęcia są nagrywane na kamerę video, po to, aby pokazać je później rodzicom na zebraniu szkolnym.
Jeśli ktoś z Was ma jakieś pytania, chętnie odpowiem (ok) ,
Pozdrawiam serdecznie
Kasia. (spin)
  • 0

#3 renata

renata

    Mruk

  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 60 postów

Napisano 07 luty 2003 - 22:41

Witaj Kasiu,

jestem pod wielkim wrazeniem tego, co napisałaś.

Po pierwsze, wspaniale słyszeć o tym, że dzieci z zespołem Downa świetnie funkcjonuja w srodowisku wielojęzycznym, zwłaszcza gdy w grę wchodzi tak trudny i niepodobny do ojczystego jezyk szwedzki. To kolejna przesłanka za ich dużymi mozliwościami, w które mozna inwestować ze znakomitymi efektami. To powinno zmienić stereotypy na temat szans dzieci z ZD oraz w ogóle na temat dzieci niepełnosprawnych, niezależnie od tego co je dotknęło.

Po drugie, napisałaś ciekawa i budujacą wiadomość o tym, ze cała klasowa społeczność jest uczona języka migowego, by móc sie otworzyć na dzieci, które nie mówia. U nas to kompletne novum, to niepełnosprawny musi dopasować się, a jeśli mu się to nie uda, to jego strata, odpada, albo też zajmują się nim w sposób nadopiekuńczy i wyręczajacy, przypominający postawę kokoszki wobec kurczątek, bo nikt tak naprawdę nie potrafi się z niepełnosprawnym kolegą porozumieć. To sprawia, ze dzieci w naszych warunkach tzw. integracji bywają albo izolowane i nieszczęśliwe albo rozpieszczane, nadmiernie ochraniane i wskutek tego są roszczeniowe; trudno w takich warunkach o prawdziwe partnerstwo w grupie a zarazem stymulację do samodzielnosci, do podnoszenia szans własnych przez trening, wysiłek i wewnetrzną motywację na tych samych warunkach społecznych, które dotyczą innych dzieci.

Trzecia godna uwagi wiadomość dla mnie to świetna strona metodyczna tego wszystkiego, efektywne metody, dobrze wyszkoleni ludzie, entuzjazm i chec do współpracy, a to wszystko regulowane przez znakomite i zyciowe przepisy. Mój Boże, kiedy i u nas uda się to osiagnąć? Wierzę, że się uda, ale kiedy to nastąpi? A przecież nasze dzieci uczą sie tylko jednego jezyka, albo raczej żadnego, bo ojczystym po prostu posługują się zwyczajnie, nawet o tym nie wiedząc. A ja słyszałam, ze w innych krajach, dzieci niepełnosprawne uczone sa, jako drugiego jezyka angielskiego i jesli to ma miejsce także w Szwecji, to Dominisia będzie znać oprócz polskiego trzy obce jezyki (szwedzki, angielski i migowy), podczas gdy wielu zdrowych Polaków nie zna żadnego innego poza polskim :?

Nie pozostaje mi nic innego jak szczerze pogratulować oraz ... życzliwie i bez urazy ... pozazdrościć :) Serdecznie pozdrawiam. Renata.
  • 0

#4 sonia

sonia

    Sufler

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPip
  • 356 postów

Napisano 08 luty 2003 - 10:58

Dziękuję moim przedmówczyniom - cóż dodać, chyba tylko czekać aż w Polsce integracja nabierze rozpędu- a nie rumieńców jak dotychczas.

Istotną rzeczą, o której wspomina Kasia jest używanie także języka werbalno-migowego przez dzieci z zespołem Downa.

Gdy moja córka była mała - nie znany był mi jeszcze ten język, ale intuicyjnie uczyłam ją prostych gestów. To bardzo ważne, aby dziecko znające już mowę bierną mogło przekazywać swoje myśli, potrzeby, uczucia.

Dzięki kontaktom z mamami ze Szwecji i USA od ok. 2 lat wstecz nurtuje mnie temat języka werbalno-migowego.

Uważam, źe taka forma przekazu jest takim samym pełnowartościowym językiem jak inne.

W Szwecji popularyzatorką takiego języka jest logopedka
Irene Johansson, która jest jednocześnie autorką książki w tym temacie:
"Sprakutvecling hos handikappade barn"
wydana jest w kilku częściach dostosowana do wieku dziecka.

Irene Johansson jest profesorem fonetyki od 1979 roku i pracuje z dzicmi z zespołem Downa szczególnie w kierunku mowy.
To Ona robiła pierwsze badania na 58 dzieciach i nadal cały czas je prowadzi.

Taką książkę przysłała mi Hania M. z N.Y. w j. ang.
"Language Development in Children with Special Needs"

Kiedyś Renata ze Sztokholmu podała mi link do programu w wersji elektronicznej - nazywa się teckna tillsammans
http://www.algonet.s...0ft/tecken_och/
można go ściągnąć z:
http://www.algonet.s...och/tecken.html
Po instalacji gratisowy kod:
http://www.algonet.s...h/skickkod.html

(Do ww pakietu programu - dołączałam dźwięki w j. polskim)

Tłumacz skandynawista
Marzena Pietrzyk
Reda 0-xxx-58 678-43-40
lasse@polbox.com

Hania M. z N.Y. podała jeszcze namiar gdzie można dostać pismo obrazkowe.
Jest to przedstawiciel firmy Mayer-Johnson, która zajmuje się produkcją pomocy do komunikowania się ludzi niepełnosprawnych.
Distributors:

Osrodek Terapii i Rehabilitacji dla Dzieci
ul. Kołłątaja 4
Kwidzyn 82-500
Phone: (48-55) 279-30-22
email: aac@aac.pl

Jęyk migowy jako środek komunikacji
http://www.idn.org.p...02/kw970206.htm

Myślę, że język ten jest bardzo pomocny w komunikowaniu się dzieci- dlatego pozwoliłam sobie na poświęcenie mu trochę uwagi.

Kasiu, ponieważ Ty także miałaś problem z mową czynną u Dominisi - napisz proszę na ile język werbalno-migowy wspomógł komunikację córeczki?
  • 0
Dar Życia Pozdrawiam, Sonia

#5 Gość_konto_skasowane_*

Gość_konto_skasowane_*
  • Gość

Napisano 15 luty 2003 - 18:52

Dominika mowi krotkimi zdaniami,nazywa rzeczy po imieniu lecz niektore slowa (he2) wypowiada niewyraznie.
Jezykiem werbalno/migowym posluguje sie raczej w szkole,ale w domu tez jej sie zdarza,
np.jak nie chce jej sie meczyc nad wypowiedzeniem trudnego wyrazu.Zamiast np. powiedziec"widelec" woli pokazac,chociaz potrafi powiedziec te slowo.Upominam ja ,aby do mnie mowila skoro umie, (non) a nie pokazywala.

W szkole jezyk ten pomaga jej znacznie wiecej. :) Wiadomo ze dziecko ma mniejszy zasob slow szwedzkich, jest jej trudniej mowic po szwedzku,a kiedy miga wszyscy ja zrozumieja. (ok)
Obawialam sie czy miganie nie wplynie negatywnie na mowe czynna corki,balam sie ze Dominika nie bedzie chciala mowic , :( tylko bedzie wolala pokazywac ma migi. Ale nie.. ,nie jest zle,wciaz mowi i ostatnio to buzia jej sie nie zamyka.
Uwazam ze jezyk werbalno/migowy to wspaniala rzecz dla dzieci nie mowiacych lub majacych duze problemy z mowa czynna.
pzdrawiam Was 8)
Kasia
  • 0

#6 Gość_konto_skasowane_*

Gość_konto_skasowane_*
  • Gość

Napisano 15 luty 2003 - 18:57

przpraszam,niechcacy wyslalam dwa razy ten sam post :oops:
  • 0


Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych