Strach
#1
Napisano 07 sierpień 2006 - 12:48
#2
Napisano 07 sierpień 2006 - 13:13
#3
Napisano 03 październik 2005 - 07:43
Czy zdarza Wam się np. gdy wykonujecie jakąś czynność bez asekuracji drugiej osoby poczuć tzw. "strach" to znaczy coś Was w środku blokuje przed wykonaniem jakiejś czynności strach, nie pozawala wam np. zrobić kroku, chociaż logicznie nie ma podstaw do tego, aby się bać.
Interesuje mnie czy ktoś z Was (mam czterokończynowe MPD, ale zaczynam poruszać się o kulach), ma podobne odczucia takiej "wewnętrznej blokady"?
A także czy macie jakieś sposoby na przezwyciężenie tego uczucia?
#4
Napisano 03 październik 2005 - 08:49
Ostatnio mam podobne odczucia jeśli chodzi o chodzenie.
#5
Napisano 03 październik 2005 - 12:54
#6
Napisano 03 październik 2005 - 13:24
kiedy wchodzę na wózek zawsze się boję że mi się ugnie ręka (nie kontroluję jej do końca i czasem mi się składa w łokciu niekontrolowanie albo kiedy mam falę bóli barku - bark mi wykręca sie podczas próby oparcia na ręce ciężaru ciała) -> kiedy mam gorszy dzien to czasem dłuuuugo się przymierzam zanim na wózek wejdę
ale zawsze wchodze
strach w mojej sytuacji jest dobrym doradca bo nakazuje mi być ostrożną
teraz odczuwam ogromny strach w związku z przetoką na moim tyłku ... wszystko robie bardzo ostroznie (czasem do przesady) żeby tylko sobie nie uszkodzić czegos co mogło już sie (mam nadzieje) podgoic w środku
strach jednak czasem mnie paraliżuje ... kiedy dłuższy okres czasu go odczuwam przychodzi moment kryzysu
ale popłacze sobie, pokrzyczę i jest dobrze
staram się też stosować różne metody autoterapii (miożna to nazwać swoista medytacją) - to pomaga mi rozludznić się, wyeliminować napięcie a co za tym idzie strach
pozdrawiam
#7
Napisano 07 sierpień 2006 - 14:02
Na ulicy do obcej osoby podejsc i cos sie zapytac..to jest duzy lęk.
Czesto słowa grzesną w gardle
#8
Napisano 02 grudzień 2005 - 12:23
#9
Napisano 21 luty 2006 - 12:30
#10
Napisano 23 luty 2006 - 14:25
Zwykła rzecz - kichnęłam rano. Ale ja mam przepuklinę kręgosłupa i niestabilność, więc wystarczyło... Treaz mam na szyi kołnierz ochronny, niżej gorset (bo takie rzeczy muszę mieć w domu) i... się boję. Irracjonalnie pewnie, ale... Boję się ruszyć gwałtowniej ręką, bo ból jest paskudny i zapierający, a ja mam wrażenie, że mi się ten kręgosłup rozpadnie, rdzeń pęknie i już tak zostanę...
Boję się chodzić, bo nogi osłabły i mam wrażenie, że każdy kolejny krok, to już będzie ostatni...
Jak sobie z tym radzę? Nijak. Boję się, nawet oddychać staram się płytko. Kaszlnięcie - to atak paniki i jeszcze większa blokada. Ale... chodzę, oddycham, ruszam rękami...
To jest, jak wyrywanie ze swojego mózgu poleceń na siłę :evil:
#11
Napisano 23 luty 2006 - 17:19
#12
Napisano 23 luty 2006 - 17:32
#13
Napisano 23 luty 2006 - 19:14
#14 Gość_Karina_*
Napisano 23 luty 2006 - 19:35
Ten zły stan (jak każdy) kiedyś w końcu musi się skończyć i ustąpić miejsca dobremu, gdyż inaczej być nie może
Musi tak być i już :-D
Będę 3mać łapki, aby tak się stało i przesyłam w Twoją stronę ful pozytywnych myśli, uścisków oraz (cmok) ode mnie
Iponki są silne i przetrwają wzystko :-P
Jeszcze dużo rzeczy przed Tobą do wykonania. Napomknę tylko o konieczności poznania się przy ( oraz wakacjach na działce
#15
Napisano 23 luty 2006 - 19:38
Na razie zwołałam pogotowie w postaci przyjacióły, która zaaplikowała mi drinka... Może rozluźni?
#16
Napisano 23 luty 2006 - 21:12
Będzie dobrze bo inaczej przecież nie może. Tyle jeszcze jest do zrobienia. Może już jutro będzie lepiej?
#17
Napisano 24 luty 2006 - 13:26
Bardzo mocno odczuwam też strach przed utratą równowagi w momencie wsiadania do autobusu,lub pociągu.
#18
Napisano 24 luty 2006 - 14:54
Dużo zdrowia życzę - będzie dobrze i tego jestem w 200% pewna! (cmok)
Co do strachu... Ja wciąż walcze, ale co najważniejsze coraz częściej wychodzę z tych walk zwycięsko .
Łatwe to nie było, nie jest i chyba nigdy nie będzie. Widze ile jeszcze przede mną pracy, ale zauważam też ile już osiągnełam.
Jestem pełna optymizmu i gotowa na dalsze sukcesy (mam nadzieję, że ten optymizm mi prędko nie przejdzie ).
Pozdrawiam!
#19
Napisano 28 luty 2006 - 12:47
JACI ODPISAŁAM LIST MOŻE NIE DOSZEDŁ
POZDRAWIAM SERDECZNIE :-P :-P
#20
Napisano 28 luty 2006 - 13:12
:evil:
A ja znowu próbuję być w miarę mobilna i samodzielna (ech! który to już raz...). Byłam dzisiaj już nawet w sklepie - całe 50 metrów w jedną stronę, hi, hi!!!
Dzięki piękne składam Wam wszystkim za słowa wsparcia i otuchy - to bardzo, bardzo potrzebne... (cmok)
Andziula! List nie dotarł... Może jeszcze dojdzie?
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych