Skocz do zawartości

A- A A+
A A A A

Bajki do poduszki...


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
5 odpowiedzi w tym temacie

#1 Gość_konto_skasowane_*

Gość_konto_skasowane_*
  • Gość

Napisano 25 listopad 2002 - 20:19

Bajka o Jasiu i Malgosi...

W lesnej gluszy, na polanie,
wsród wysokich drzew,
stoi chatka Baby Jagi,
tej z piernika, ...wiesz.

Czekolada pokrywane
okiennice, dach,
Baba siedzi z frontu w oknie,
okropna, ze strach.

Malego Jasia i Malgosie
trzyma w przemocy tam,
placzem Malgosia sie zanosi,
kto pomoze nam?

Jasio wpadl na swietny pomysl,
palec chudy ma,
oklamuje Babe Jage
i do pieca pcha.

Z tej niewoli szybko migiem
uciekaja w dal,
do matusi, do tatusia,
do domku spod hal.

Spiaca królewna


Za górami, za lasami,
za siedmioma dolinami,
na wysokiej, szklanej górze,
gdzies pod niebem,
prawie w chmurze,
stal potezny zamek.

Zyli tam król i królowa,
bajki prawie ze polowa,
a ksiezniczka niebozatko,
uciela swe paluszatko,
i zasnela snem glebokim,
na prawie sto lat.

Ale zjawil sie królewicz,
co przybyl na raczym koniu,
na szczyt zamku chyzo biezy,
wlos na glowie mu sie jezy,
nawet chwile sie nie ludzi,
slodkie dziewcze ze snu budzi.

Wszyscy w zamku ze snu wstali,
slychac gwar i glosne trele,
król szczesliwy wraz z królowa,
szykuja córce wesele.
W bialej sukni, w chmurze loków,
idzie sliczna panna mloda,
obok zas kroczy królewicz,
on tu teraz jest gospodarz.

No i ja tam bylam,
miód i wino pilam,
a co zobaczylam,
Wam to opisalam.


Spiaca królewna


Za górami, za lasami,
za siedmioma dolinami,
na wysokiej, szklanej górze,
gdzies pod niebem,
prawie w chmurze,
stal potezny zamek.

Zyli tam król i królowa,
bajki prawie ze polowa,
a ksiezniczka niebozatko,
uciela swe paluszatko,
i zasnela snem glebokim,
na prawie sto lat.

Ale zjawil sie królewicz,
co przybyl na raczym koniu,
na szczyt zamku chyzo biezy,
wlos na glowie mu sie jezy,
nawet chwile sie nie ludzi,
slodkie dziewcze ze snu budzi.

Wszyscy w zamku ze snu wstali,
slychac gwar i glosne trele,
król szczesliwy wraz z królowa,
szykuja córce wesele.
W bialej sukni, w chmurze loków,
idzie sliczna panna mloda,
obok zas kroczy królewicz,
on tu teraz jest gospodarz.

No i ja tam bylam,
miód i wino pilam,
a co zobaczylam,
Wam to opisalam.


Bursztynowa wrózka


W wielkim morzu, gdzies w glebinie,
tam gdzie czlowiek nie doplynie,
mala, zlota rybka mieszka,
w domku malym jak z orzeszka.

Jest to bursztynowa wrózka,
która spelnia snów marzenia,
i dotknieciem zlotej rózdzki,
spelni równiez Twe zyczenia.

Tuz do brzegu rybak przyszedl,
"moja zona ma zyczenie:
dom wyniosly, dwupietrowy,
prosze rybko, wysluchaj mnie".

Rybka spelnia to zyczenie,
lecz na drugi dzien o zmroku,
znowu czeka rybak stary,
lza sie kreci w jego oku.

"Moja zona nie chce domu,
chce miec palac nad palace,
z srebra caly zbudowany,
no i dwiescie trzy sluzace."

Rybka spelnia to zyczenie,
lecz na drugi dzien o zmroku,
znowu czeka rybak stary,
lza sie kreci w jego oku.

"Nie chce zona miec palacu,
chce miec zamek wraz z winnica,
chce, a zebys po wsze czasy,
byla jej pierwsza sluzaca."

Wtem cos strasznie zahuczalo,
grzmot za grzmotem z nieba pada,
morze wznioslo sie do nieba,
rybka jest nie bardzo rada.

Poszedl w swiat smutny rybak,
bojac sie zoninej zlosci,
szukajac szczescia gdzies daleko,
bez skapstwa i podlosci.


Dziewczynka z zapalkami...


Krysztalowe sople zwisajace z dachow, mroz i zawierucha,
choinke w oddali ktos dzwiga,
srebrny ksiezyc wtopiony w granat nieba gleboki,
pierwsza gwiazdka na niebie juz mruga.

A na skrzacym sie sniegu,
blisko koscioleczka,
biedne dziewcze siedzi na kolanach,
anielska twarzyczka usmiecha sie slodko,
dziurawy ma plaszcz na ramionach.

"Kupujcie zapalki", blagajac prosi,
z niebieskich oczu lzy roni,
kazdy odchodzi, nie zauwaza jej,
do domu w pospiechu goni.

Pustka dokola, mroz coraz srozszy,
snieg coraz mocniej pruszy,
dziewczynka dalej siedzi na siedzi,
nawet sie nie poruszy.

Nagle jasnosc ja otulila
i cieplem wchlonela do siebie,
tysiacem promieni noc sie roziskrzyla,
zablysla luna na niebie.

Blogosc i spokoj ja ogarnely,
poczula, ze sie unosi,
twarz matki jej nagle sie ukazala,
usmiechem do siebie prosi.

Odeszla i znikla, jak dobra wrozka,
daleko, gdzies w przestworza,
nie czujac juz bolu, ani zimna,
zostala tylko..........
zapalka spalona........

Kot i pies


Swietna para pies i kot,
jeden trzpiot,
i drugi trzpiot,
kot urzadza harce, figle,
psu ubliza:
ach te kundle,
jezdzi na jego ogonie,
a pies co?
A pies spi sobie.
Kot za was go chwyta z boku,
a pies co?
...hej, daj mi spokoj!!!
Ja chce teraz sobie spac,
nie chce ci w nochala dac,
sprac cie lapa,
dac ci w skore,
bys pamietal,
co to Burek,
idz i ganiaj miedzy zdzblami,
ganiaj sobie za ptaszkami.

Wiec kot poszedl
swoja droga,
jedna noga,
druga noga,
a przy trzecie, czwartej nodze,
znow kot stoi
w Burka drodze,
i znow skrada sie don skrycie,
takie wlasnie jest psie zycie.


Zima.


Zima mrozem skula swiat,
w sloncu skrzy sie sniezny puch,
a w karmiku po poddaszem,
zrobil sie ogromny ruch.

W sniezne czapy sa przybrane,
drzewa, krzewy, stary plot,
a na garnku u balwana,
stado wrobli ma swoj zlot.

Przycupnely napuszone,
czarne wrony tam w brzezinie,
a opodal, tuz za miedza,
wiatr rozhulal sie w dolinie.

Zawial wiatr polnocny, srogi,
niebo w chmury sie ubralo
i miliony snieznych gwiazdek,
wnet na ziemie pospadalo.

Wagary ksiezyca.


Jak swiat swiatem jest juz stary,
powiem Wam w sekrecie,
ksiezyc poszedl na wagary,
czy w to uwierzycie?

Ciemne niebo zagniewane,
burzyc strasznie sie zaczelo,
jak to: niebo bez ksiezyca?
No i sie zaczelo...

Gwiazdy pozwieszaly nosy,
i w szloch rzewny uderzyly,
..o ksiezycu,gdzies sie podzial?
Kochany nasz, mily.

A pan ksiezyc zszedl na ziemie,
idac polami, drozkami,
poprzez lasy, poprzez knieje,
przebierajac nozkami.

Przeszedl moze dwiescie metrow,
a moze i tysiac,
usiadl w koncu na murawie
piosenke swa nucac.

I zmeczony ziewnal slodko,
w drzemke zapadajac,
snilo mu sie, ze do nieba
dotarl sie turlajac.


Smoluszek Kopciuszek


Bardzo dawno, dawno temu,
moze sto lat temu, dwiescie,
zylo dziewcze w bogatym domu,
w malym, przecietnym sobie miescie.

Wraz z macocha, jej corkami,
mialo zywot wrecz paskodny,
w przeciwienstwie do siostrzyczek,
ktore wiodly zywot nudny.

A poniewaz dziewka ciagle,
w popiele sie umorusala,
wiec macocha z nasmiewaniem
Kopciuszkiem ja nazywala.

Biedne dziewcze wciaz sie krzata,
pierze, sprzata i gotuje,
a macocha wraz z corkami,
na bal sie przygotowuje.

Zeby zrobic na zlosc dziewce,
zakazala glosem srogim:
masz tu sprzatac, nie balowac!
I spojrzala wzrokiem wrogim.

Gdy karoca odjechala,
biedna dziewka zaplakana,
szlochem glosnym sie zanoszac,
upadla na swe kolana.

Wtem w jasnosci, przed jej twarza,
chrzetna matka sie zjawila
i swa czarodziejska rozdzka,
kilka cudow uczynila.

Dynie w karoce zamienila,
myszki w piekne, racze konie,
kota z pieskiem w dwoch woznicow,
zas Kopciuszka w sliczne suknie.

Patrzy Kopciuszek w lustro wody
i swym oczom nie dowierza,
bo w odbiciu widzi siebie,
chrzestna matka ja popedza:

...i pamietaj kochaneczko,
ze masz wrocic o polnocy,
bo gdy bedziesz tanczyc dluzej,
czar nie bedzie mial swej mocy.

Gdy zjawila sie na balu,
wszystkim zaparl dech w gardzieli,
bo tak pieknej panieneczki,
dawno wszyscy nie widzieli.

Zakochany w niej po uszy
krola syn sklonil sie z niska,
w wdziecznym tancu poprowadzil,
widzac cudne liczko z bliska.

Zakochani w sobie mocno
od pierwszego ich wejrzenia,
tak tanczyli do polnocy,
az zagraly zegara brzmienia.
/ bim, bam, bim, bam /

Uciekajac do karocy,
pantofelek swoj zgubila
i przybiegla do dom w strachu,
by macocha nie wrocila.

W podartym laszku, z brudna buzia,
siadla na swoim stoleczku,
Burek podszedl do niej blisko
lizac lubo po policzku.

Wrocila z balu tez macocha
i strofujac juz od proga,
ze zastala nieporzadek.
Placzem zaniosla sie nieboga.

A nad ranem do drzwi domu,
dworzanka z zamku zapukala,
pantofelek znaleziony,
do przymierzenia pannom dala.

Przymierzyly obie siostry
pantofelek sliczny, szklany,
lecz ich stopy sa za duze,
uderzyly w placz do mamy.

Przymierzyl go i Kopciuszek,
sliczny, maly pantofelek
i krolawa wraza z swym mezem,
zrobili parze wesele.

No i ja tam bylam,
miod i wino pilam,
a co widzialam,
tu Wam opisalam.
Psie harce
20 kwietnia 2002

Na psich lapeczkach
sa psie porteczki,
na psich porteczkach
sa psie lateczki,
biale lub rude,
czarne nakrapiane,
ach te sliczne mordki
psie pootwierane,
jakby w usmiechu
zeby swe szczerza,
gdy wrog sie zbliza,
wlosy ich sie jeza,
zeby ich sie swieca
i ogonek pracuje,
jeden drugiego
noskiem obwachuje,
...a potem nagle
zwawe skoki, zabawa,
i figle i harce,
stratowana trawa,
tupanie z podskokami,
w zmaganiach zapasy,
az wieja na wietrze
smieszne ich portasy.
Oj psiaki te moje,
dwa brzdace szalone,
gdy wolam je gwizdem,
wracaja zmartwione.

dedykacja dla moich psiakow: Lobo i Jake

Niezapominajka
25 maja 2002

Niezapominajek czar,
blekit nieba w nich sie kryje,
patrzac na nie oko ciesze,
radosc w sercu zywa bije.

Czar blekitu, niebo w lace,
posrod trawy sie ukrywa,
czar kwiateczkow z zlotym oczkiem
niezapominajka sie nazywa.

Blekit nieba w moich dloniach
- nie zapomnij o mnie, ...prosi,
serce laczy jedne z drugim
i przyjaznia je unosi.

Piaty kat
27 maja 2002

Pokoj moj dzis ma cztery katy,
a mial piec, gdzie jest piaty,
czy sie moze wyprowadzil,
przeciez wcale mi nie wadzil.

Wiec zaczelam szukac wszedzie,
w jednym rzedzie, w drugim rzedzie,
pod dywanem i za szafa,
ucieczka jest wielka gafa.

Ty kaciku piaty wlasnie,
niech cie szlag jasnisty trzasnie,
czy to ladnie tak uciekac,
trzeba bylo ci poczekac!!!

Mialam wstawic w twoj kateczek,
malowany moj stoleczek,
mialbys fajna kompanije,
a ty robisz problem, chryje.

Wolam go po domu calym,
glosem z krzyku ochrypialym,
ale nigdzie go nie widze,
oj, ucieczka ta sie brzydze.

Nie znalazlam do dzis kata,
cale plany mi poplatal,
stolek wstawilam na podworze,
jak kat przyjdzie,...go wykurze.


Moj Kasztanek
28 maja 2002

Ach ta grzywa,
wierne oczy,
wdzieczny step,
lekki, uroczy,
kasztanowa masc na grzbiecie,
.....to Kasztanek,
jesli nie wiecie,
stukot muskularnych nog,
siodlo - to najwiekszy wrog,
grzywa trzasal w lewo,
w prawo,
poskakujac sobie zwawo,
jak zrebaczek,
mlody Bog,
.....dales mu siodlo,
tys tez wrog.
Ach te madre konskie oczy,
tyle uczucia w nich sie krylo,
dozyl do poznej swej starosci,
wiele razem sie przezylo.

....Tylko szczotka pozostala,
ktora codzien gom czesala,
na wspomnienie lza sie toczy,
za te konskie, madre oczy.

Zadziorna osa -bajka
4 czerwca 2002

Jedna z malych zadziornych os,
zadzierala bardzo nos,
z gory wszystkich zle traktujac,
ze zloscia noga przytupujac,
wszczela codzienna awanture
i dostala od reszty bure:
od grubego trzmiela za to,
ze mowila jemu - tato,
a od muchy, zlotonozki,
bo zgubila jej okruszki,
od chrabaszcza opaslego,
chciala, by byl jej kolega,
od pszczolki Maji i biedronki,
bo podeptala ich sadzonki,
a od wazki z tecza w skrzydlach,
bo zgubila jej powidla.
Wszystkich zlosc tak ich ogarnela,
powiedzieli:
dosc, do dziela,-
trzeba by dac jej nauczke,
i wymyslec dobra sztuczke.

Za myslenie wiec sie wzieli,
dlugo myslac,
az usneli.
A osa dalej sie gniewala,
ot i historyja cala.

dedykacja dla dzieci

Krolowa Sniegu - bajka
28 czerwca 2002

Za gorami , za lasami,
zyla Gerda z malym Kajem,
w malym domku, z rodzicami,
z malym swierszczem samograjem.

Na Polnocy, gdzie snieg wieczny,
wieczne lody, zima sroga,
zyla pani tej krainy,
Krolowa Sniegu, ludziom wroga.

Dnia pewnego, w mrozny ranek,
Kaj i Gerda sie bawili,
nagle Kaj zaplakal z bolu.
Co mu sie sie stalo moi mili?

Potezne sanie zaprzezone
w racze, szybkie, biale konie,
mignely obok malego Kaja,
a w nich pani jak na tronie.

Sprawa magii zamienila
serce Kaja w bryle lodu
i porwala go ze soba,
w kraine sniegu, w kraine chlodu.

Smutna Gerda ciagle placze,
ze az serce z zalu sciska,
wziawszy tobolek w swiat ruszyla,
oj dziwuja sie jej ludziska.

Milosc droge jej wyznacza,
do palacu ja prowadzi,
gdzie w jednej z komnat maly chlopiec
o lodowym sercu siedzi.

Gdy go wreszcie zobaczyla,
lzami rzewnie sie zalala
i czar prysl, Kaj ja rozpoznal,
jego serce juz nie skala.

Pochwycila go w ramiona,
do siebie go przytulajac
i wskoczyla z nim do san,
do dom szybko uciekajac.

Krolowa Sniegu ucieczke widzac,
cala droge ich gonila,
lecz Kaj i Gerda ja pokonali,
milosc ich ja zwyciezyla.

bajka dla dzieci

Przywitanie wiosny...


Pierwiosnku, pierwiosnku,
bieluchne cudenko,
otworz swe plateczki,
chociazby malenko,
otworz je do slonka
i przywitaj sie z wiosna,
zobacz,
kolo ciebie
sasanki juz rosna,
kowalie juz wzeszly,
z matuchny-ziemi,
i slychac skowronka
w podniebnej przestrzeni,
jeszcze sniezek lezy,
gdzieniegdzie sobie,
ale wiosna tuz, tuz
przypomina o sobie:
silniejszym sloneczkiem,
trawka zielona,
mlodziutkimi paczkami
w lasku, za polana,
i cudnie dokola,
dusza sie raduje,
slowiczek wsrod drzew
swe trele wyspiewuje,
wiec otworz pierwiosnku,
plateczki swe z paka,
niech sie zabieli toba,
cala, wielka laka.
  • 0

#2 sonia

sonia

    Sufler

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPip
  • 356 postów

Napisano 25 listopad 2002 - 20:59

Śliczne!!!!
A gdyby te wiersze to tylko podłączyć pod Stronę Mikołajową - jakie Wasze zdanie? (po cichutku zapytam też webmastera)
  • 0
Dar Życia Pozdrawiam, Sonia

#3 Rufi

Rufi

    Mruk

  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 117 postów

Napisano 26 listopad 2002 - 11:53

Jedzie mikolaj do nas saniami
Mrozny wiatr za nim plaszcz niesie
Napewno przyjdzie tu z prezentami
Napewno cos nam przyniesie

Krzysiowi auto, Wojtkowi puzzle
Kasi, Agnieszce po lalce
Dzieciom niegrzecznym daruje rózge
Da tez slodycze - a jakies

Kochamy ciebie nasz mikolaju
Ty najwspanialszy na swiecie
Bo choc bylismy czasem niegrzeczni
Ty kochasz wszystkie dzieci

No coz to nie moje, a mojej przyjaciolki, jednak chyba sie tu przyda.
Niestety ze wzgledu na strone kodowa musialem usunac polskie literki.
  • 0
Pozdrawiam

#4 Rufi

Rufi

    Mruk

  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 117 postów

Napisano 26 listopad 2002 - 12:02

Odwiedziny

Ciezki dzien ma dzis mikolaj
Tyle dzieci ma odwiedzic
U kazdego cos zostawi
A u innych znów posiedzi

Te malenkie tyciutenkie
Ukolysze w ich podusi
A tym wiekszym, choc tez malym
Na dobranoc cos zanuci

Wiekszym dzieciom jak my tutaj
Prezent piekny ofiaruje
Porozmawia i poglaszcze
Kazdy usmiech mu daruje

A gdy skonczy odwiedziny
Choc zmeczony i zmarzniety
Wsiadzie w sanie i odjedzie
W swiat co w sniegu jest zaklety


Jeszcze jeden wierszyk Ani
  • 0
Pozdrawiam

#5 Rufi

Rufi

    Mruk

  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 117 postów

Napisano 26 listopad 2002 - 12:09

Czekajac na mikolaja

Gdzies w oddali slychac dzwonki
Z szumem wiatru i sapaniem
To po niebie dwa jelonki
Ciagna sanie z mikolajem

A na saniach wielkie worki
Pelne róznych dziwnych rzeczy
Lalki, autka i traktorki
Jada w nich do grzecznych dzieci

Nie zapomni nas mikolaj
W dniu tak waznym i wesolym
Na niego czekaja dzieci
I z przedszkola, i ze szkoly

Przybadz do nas mikolaju
My czekamy tu na ciebie
Niecierpliwie spogladajac
Czy ujrzymy cie na niebie

Znalazlem jeszcze jeden wierszyk, a poprawiajac literki stwierdzilem, ze da sie go zaspiewac na melodie starej turystycznej piosenki "Pusto w Gorcach", moze ktos ja przypadkiem zna, to niech zanuci.
Pozdrawiam
Rufi
  • 0
Pozdrawiam

#6 sonia

sonia

    Sufler

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPip
  • 356 postów

Napisano 26 listopad 2002 - 18:21

Rufi -mam nadzieję, że będzie dla nich miejsce na Stronie Mik...?
Są śliczne.
:-D (E)
  • 0
Dar Życia Pozdrawiam, Sonia


Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych