Witam.
Poszukuję informacji lub kogoś kto mi doradzi.
Kilka lat temu wykryto u mnie wrodzoną wadę serca w postaci dwupłatkowej zastawki aortalnej.
Obecnie sytuacja wygląda tak że mam:
Niedomykalną zastawkę aortalną dwupłatkową z falą zwrotną i zwapnieniem płatków.
Niedomykalną zastawkę mitralną z wypadaniem płatków (zespół Barlowa).
Niedomykalną zastawkę trójdzielną.
Blokada jednej odnogi pęczka Hisa.
Ogólnie wada nie daje potężnych objawów, czasami mi mocno słabo, zdarzy się przez to wylądować na Sor.
Najbardziej dowala ten zespół Barlowa bo daje specyficzne objawy psychosomatyczne (ból z nerwica itp)
Z zaleceń to mam unikać dźwigania powyżej 15kg gdyż jedyny sposób leczenia wady to operacja wymiany zastawki a obciążenia statyczne pogarszają stan zastawek.
Mam teraz zamieszanie z pracą a wiem że np praca na budowie to nie dla mnie, gdy podźwigam serducho chce mi wyskoczyć z klatki, arytmie, skurcze dodatkowe itp.
Zacząłem się zastanawiać czy nie złożyć wniosku o lekki stopień niepełnosprawności, mam całą dokumentacje wady bo minimum raz w roku chodzę do kardiologa na echo itp.
Warto w ogóle? Czy przy takich "drobnostkach" nie ma co na to liczyć?
Z jednej strony widzę że jest to odciążenie dla pracodawcy który otrzymuje jakieś dotacje a z drugiej boje się że skomplikuje sobie życie bo czasami pracując najzwyczajniej nikomu o tym nie mówiłem (mam na myśli lekarzy medycyny pracy).
Proszę o jakieś rady.
Dziękuję bardzo.