Witam wszystkich!
Bardzo dawno mnie tu nie było, ale dzisiaj postanowiłam to zmienić.
Choruję na Mózgowe Porażenie Dziecięce. Mam problemy z chodzeniem czterokończynową spastyczność. Wiem, że jedyną szansą na poprawę stanu zdrowia jest systematyczna rehabilitacja. Korzystałam więc z zabiegów w kilku ośrodkach rehabilitacyjnych w moim mieście, jednak ani rehabilitacje 10dniowe, ani 6tygodniowa nie poprawiły mojego stanu zdrowia. Wręcz przeciwnie, z każdą próbą usprawnienia się czułam się coraz gorzej. Mięśnie nóg były bardzo słabe i bolały okropnie. Bardzo wydłużył się u mnie czas pokonania nawet najkrótszych dystansów (poza domem poruszam się przy balkoniku). Doszło do tego, że kiedy wyznaczono mi termin kolejnej 10dniówki, nie skorzystałam z ćwiczeń, bo kompletnie nie czułam się na siłach. Wszystkie cykle rehabilitacji były dla mnie tak wyczerpujące, że po powrocie do domu nie byłam w stanie robić nic innego. Po prostu musiałam iść spać. Chcę podkreślić, że już na samym początku rehabilitacji przesadzili z czasem i intensywnością ćwiczeń. Spędziłam na nich ponad 3 godziny i myślę, że to mogło spowodować brak jakichkolwiek efaktów.
Teraz czekam na rehabilitację na Kruku, ale szczerze mówiąc nie wiem, czy do niej dojdzie. Krótko po zakończeniu ostatnej rehabilitacji nabawiłam się zapalenia stawu śródstopia i mimo leczenia do tej pory noga boli.
Czy ktoś z Was miał podobne doświadczenia z rehabilitacją? Chętnie o nich poczytam.
Na własnej skórze przekonałam się, że zbyt intensywna i niewłaściwie prowadzona rehabilitacja jest gorsza niż jej brak.
Pozdrawiam Kasia.