:-D Pewien mężczyzna miał pięciu synów. Zamiast żyć w zgodzie i spokoju synowie kłócili się między sobą.
Ojciec był już zmęczony ich wiecznymi sprzeczkami. Postanowił udowodnić im, jak niemądre są te ich spory.
Wziął pięć patyków tej samej długości. Związał je razem sznurem. Po czym zawołał synów. Początkowo nie słyszeli jego wołania, zajęci jak zwykle kłótnią, ale w końcu przyszli.
- Słuchajcie - krzyknął ojciec - weźcie wiązankę patyków i złamcie na kolanie.
- Zrobię to bez problemu - żachnął się najstarszy syn.
Wziął wiązankę i wkładając w to całą swoją siłę, spróbował ją złamać. Niestety, ani jeden patyk nie pękł.
- Tego nie da się zrobić - stwierdził niezadowolony.
- Oczywiście, że da się - sprzeciwił się brat.
Jak zwykle wywiązała się sprzeczka. W końcu wszyscy zaczęli próbować. Posiniaczyli i poranili kolana, a patyki ciągle były nienaruszone.
- Pokażę wam, co zrobić - powiedział ojciec.
Rozwiązał wiązankę i dał każdemu z synów po jednym patyku.
- Teraz złamcie to, co macie w rękach.
Zrobili, co kazał ojciec. Tym razem poszło łatwo.
- Co się teraz stało z patykami :?: - spytał się ojciec.
Synowie patrzyli zdziwieni, wzruszając ramionami i nie mogąc znaleźć odpowiedzi.
- Widzicie :?: - zaczął znowu ojciec. - Kiedy człowiek jest sam, łatwo można go zniszczyć, tak łatwo, jak złamać pojedynczy patyk. Ale kiedy jest was więcej, nic nie może wam zagrozić.
Wtedy dopiero synowie zrozumieli, co ojciec chciał przez to powiedzieć i bardzo się zawstydzili. :oops: (E):? :|
