Ale to nie o to chodzi, że mi brakuje odwagi. Mi brakuje, dosłownie, mózgu. Mój mózg został uszkodzony. Moje mocne strony, które w sobie rozwijam, to: języki (mam ukończony kurs językowy), praca w zawodzie w którym ściśle liczy się wiedza, którą przez lata zdobyłam i podobno całkiem nieźle piszę. Tylko co z tego, skoro:
1. Wysłałam CV do pracy ściśle związanej ze znajomością języków. Dostałam telefon dosłownie 5 minut po wysłaniu. Idę na rozmowę, kobieta patrzy na mnie jak na idiotkę, pyta, czy nie mam przeciwskazań zdrowotnych (praca przy biurku przed komputerem) i wypuszcza z rozmowy dosłownie po 10 minutach, gdzie taka rozmowa powinna trwać z godzinę. Innym razem idę na rozmowę, jest miło, mam test językowy, menadżerowie sami mówią, że są pod wrażeniem moich zdolności. Po czym telefon milczy a ogłoszenie zostaje odświeżone. I tak przez pół roku.
2. Szukam teraz ogłoszeń o pracę z kryterium językowym. Albo takowej nie ma, albo kombinacje z umową. A ja jestem na takim etapie życia, gdzie nie mogę sobie na to pozwolić.
3. Wysłałam CV do kilku znanych drogerii. Dostaje pierwszy telefon, przeprowadzamy rozmowę kwalifikacyjną. Wszystko idzie w porządku, do póki kobieta nie dowiaduje się, że nie mam prawa jazdy, a przecież nawet mnie nie widzi. Pyta, jak mam zamiar dostać się do pracy. Chodziłam do liceum w tamtej okolicy i dostanie się tam to dosłownie dwadzieścia minut drogi autobusem + piechotą. Kobieta na to, że mają nocne towarowanie sklepu i ona by się o mnie bała. Ja jej na to, że moja rodzina mieszka w tym mieście i w razie czego biorę taksówkę i jadę do nich. Kobieta się rozłącza, zaraz dostaję maila, że nie przechodzę do następnego etapu. Inna drogeria - kierowniczka mówi mi, że ona mnie nie zatrudni, bo będzie się o mnie bała zimą...
4. Kursy z mojego powiatu to:
-Opiekun osoby starszej
-Spawacz MIG/MAG/TIG
-Magazynier z obsługą wózka widłowego
-Operator koparko-ładowarki
-Sprzedawca-handlowiec z obsługą kasy fiskalnej
-Pracownik biurowy
-Asystent księgowego
-Kurs prawa jazdy kat. C + KWP kat. C
-Kucharz