Mała
Zleciałaś z nieba, mała
Na anielskich skrzydłach
Czyżby modlitwa pańska
Tak bardzo ci zbrzydła
Czyżbyś zaznała
Niebiańskie wszelkie uciechy
Czy łakomie pragniesz poznać
Tu ludzkie grzechy
Lecz mnie nie zatrzymasz, mała
Mnie nie zatrzymasz
Nie zatrzymała mnie tu
Żadna dziewczyna
Nie zatrzymała w miejscu
Żadna przyczyna
Możemy ze dwa razy
Pójść razem do kina
Bo biegnę przez miasto, mała
Jak biegają pionki
Wchłaniam w organizm stale
Dziecięce szczepionki
Jeszcze nie uporałem się
Ze swoim życiem
W dawnej przeszłości
Stojąc na szczycie
Dziś jako pionek, mała
Ze zranionym sercem
Nie mogę pozostać
Przy jednej piosence
Nie potrafię wciąż śpiewać
Na niebiańską nutę
Spójrz na me obuwie
Buty podkute
Wciąż brne wąwozem, mała
Gdy inni pędzą autostradą
A serce skute lodem
Nie odsiąklnie pod gazą
Nie roztopisz kamienia
Gdy granitowa skała
Lepiej byś leciała do nieba
Niż przy mnie tu została
Wiem, że polecisz znowu, mała
Polecisz do nieba
Gdy się dobrze zabawisz
Nie będzie Cię już trzeba
Tak łatwo przejdziesz
Z jednej na drugą stronę
Zostanie tylko granit
I sprawy nigdy niezałatwione
Wiem, że poleciasz, mała
Polecisz do nieba
Bo tam najbardziej
Ciebie potrzeba
Bo tam aniołowie
Wiedzą jak kochać
Bo upadek człowieka
To nie twoja brocha
Wiem, że polecisz mała
Polecisz do nieba…
Użytkownik goslaw edytował ten post 30 listopad 2022 - 05:56