Nie płyń ze mną
Nie płyń ze mną stary włóczęgo
Zostań tutaj w tym padłym mieście
Nie rozwiniesz ponownie żagla
Już nie krzykniesz: “Wiatry ponieście!”
Zakazane drogi poznałeś
I kroczyłeś wciąż w drugą stronę
Nigdzie serca nie zakopałeś
By wyrosło w kwietne jabłonie
Twoje stopy obdarte pustynią
I zmrożone lodowym chłodem
Nie czekałeś, jak lata miną
By ubrudzić ziemią swe dłonie
Nie płyń ze mną stary włóczęgo
Zostań tutaj w tym padłym mieście
Nie rozwiniesz ponownie żagla
Już nie krzykniesz: “Wiatry ponieście!”
Nie wsłuchałeś się w ludzkie skargi
Ani w prostych mozaiki marzeń
Nie skaleczysz uczuciem swej wargi
Nie zostaniesz, by wspierać odważnych
Z każdym krokiem znów dalej od celu
I pożegnaniem, jak zwykle na zawsze
Z talią zakłamanych kierów
I treflem w wędrownym teatrze
Nie płyń ze mną stary włóczęgo
Zostań tutaj w tym padłym mieście
Nie rozwiniesz ponownie żagla
Już nie krzykniesz: “Wiatry ponieście!”