"Najciekawsza" jest część o ZSRR... Co ciekawe, znalazłem na telegramie filmy, świadczące o tym, że okaleczeni żołnierze wracający z Ukrainy, są w Rosji traktowani równie pogardliwie jak ich dziadkowie, wracający bez kończyn z II Wojny Światowej.
Miarą jakości i empatyczności społeczeństwa oraz rządzących jest stosunek do wszystkich osób z niepełnosprawnością nie tylko tych, którzy nabyli ją w jakichkolwiek działaniach służbowych, w tym wojennych. I nie dotyczy to tylko żołnierzy, policjantów, strażaków, ratowników etc, ale także i cywili. Można próbować zaryzykować tezę, że w skutek prowadzonych działań wojennych cywile cierpią więcej - nie tylko w skutek ostrzału rakietowego/bombowego, ale chociażby i minowania terenów....
Tam na wschodzie, nie liczy się człowiek; szczególnie to widać w konfliktach zbrojnych - zwycięstwo ma być za każdą cenę, choćby i trzeba było poświęcić ileś tam setek, czy tysięcy ludzi by osiągnąć jakiś cel. Czy ta cena jest tego warta? Nie potrafię na to odpowiedzieć. Ale ten obecny konflikt pokazuje bezsensowną śmierć i cierpienie. Władze unikają szerokiego poboru wśród mieszkańców części zachodniej licząc się z konsekwencjami buntów społecznych dlatego też sięgają po osoby z dalszych zakątków czy chociażby skazańców, za którymi nikt się nie wstawi - obojętnie czy zginą czy zostaną okaleczeni. Ewidentne mięso armatnie... Złośliwie można skomentować, że proponując skazańcom wolność o ile przeżyją konflikt w Ukrainie, szukają miejsc we wszelakiej maści zakładach karnych dla niepokornych obywateli przeciwnych obecnej polityce Kremla...
Rzeczywiście, po II wojnie światowej u wschodniego sąsiada były czystki z niepełnosprawnych i tego należy się wstydzić, ale jeśli przyjrzeć się naszemu podwórku - też bywało niewiele lepiej. Powoli, ale zmienia nastawienie się do on-ych, żałować tylko należy że tak powoli. Chociaż ostatnie wydarzenia związane z refundacją leczenia dzieci z SMA wołają o pomstę do nieba...