Skocz do zawartości

A- A A+
A A A A
Zdjęcie

Tajne Wojskowe Eksperymenty Medyczne 1963


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
Brak odpowiedzi do tego tematu

#1 numer

numer

    Statysta

  • Użytkownik
  • PipPip
  • 9 postów

Napisano 30 czerwiec 2022 - 00:53

Wojsko Polskie wzmacnia szeregi niepełnosprawnych.

 

Ojciec mój był żołnierzem zawodowym.
Na przestrzeni mego życia pozostawił zagadki których rozwiązanie doprowadziło mnie po 20 latach do pewnej fotografii.

 

 

grub.jpg

 

 

Ostatecznie ojciec doprowadził mnie do zdjęcia, które opatrzył symbolicznym komentarzem.
Zdjęcie przedstawia wojskowe zgrupowanie 1963 roku pod dowództwem Marynarki Wojennej Wojska Polskiego.

 

Fotografia przedstawia około 150 żołnierzy, których cechuje:

  • wspólny wzrost
  • wspólny stopień sierżanta (podoficerski)
  • jednaki poziom wykształcenia
  • wiek (zdolność płodzenia)

Na uwagę zasługuje tu fakt, że mój ojciec mierzył tylko 155 cm wzrostu.
Zatem mamy do czynienia z grupą 150 sierżantów mierzących nieco powyżej 150 cm wzrostu.

Wg mego ojca były dwie takie grupy, gdzie głównym kryterium doboru był kształt czaszki, natomiast kolejnym istotnym był wzrost. Druga grupa była wyższa, żołnierze mierzyli około 175 cm.

Wszyscy żołnierze na zdjęciu mają guziki aluminiowe.
Te zostały wycofane rozporządzeniem Ministra Obrony Narodowej 1961 roku, natomiast mój ojciec awans na sierżanta w jakim pozuje do zdjęcia otrzymał 1964.
Zatem wszyscy żołnierze mięli u mundurach guziki jakich nie stosowano w armii od 3 lat. (Nawiasem mówiąc od 1961 roku w polskiej armii nigdy nie były już stosowane guziki metalowe).
Ponieważ wyżsi oficerowie również mięli guziki aluminiowe, można wykluczyć przypuszczenie, jakoby przebrano żołnierzy podczas ćwiczeń.
Ażeby utrudnić identyfikację - sierżanci w rzeczywistości mogli mieć inne stopnie wojskowe - jak miało to miejsce z mym ojcem który był ów czas plutonowym.
Mundury różnych specjalności miały wzmocnić efekt autentyczności czasu powstania zdjęcia.

Żołnierzy dobierano do projektu podług dziedzicznie niskiego wzrostu i kształtu czaszki. Po eksperymencie chorowali oni na nowotwory. Ich dzieci na skutek eksperymentu rodziły się z mutacjami i również chorowały na nowotwory.
 

To wskazuje, że wojsko spodziewało się a nawet oczekiwało chorób i mutacji na skutek eksperymentu. Mamy do czynienia z eksperymentem który miał obejmować co najmniej 2 pokolenia. Eksperymentu nie zarzucono po 1989r.

Poziom wykształcenia wskazuje, że miała to być grupa, która będzie sprawiała najmniej problemów z racji niedostatecznego wykształcenia uniemożliwiającego zdemaskowanie przestępstwa.

Dowód w postaci guzików  Żołnierze byli w różnym wieku. W różnym okresie czasu rodziły im się dzieci, które zachorowały na różnym etapie życia. Te trzy zmienne powodują, że niemożliwym staje się ustalenie tego faktu bez klucza jakim jest posiadane przeze mnie zdjęcie.

Wg mnie zamysł był taki, by dzieci zrodzone przed wojskowym eksperymentem jako zdrowe zaprzeczały podejrzeniom, jakoby kolejne które rodziły się z mutacjami - rodziły się właśnie na skutek tego eksperymentu. Stąd cofnięto czas guzikami dbając pieczołowicie o pozostałe detale.

Rozpiętość wiekowa ojców około 10 lat - stąd pozornie losowe zachorowania u dzieci żołnierzy poddanych eksperymentom - do ustalenia tego faktu jest potrzebny klucz chociażby w postaci tego zdjęcia. 

Armia stosując ten fortel pod postacią guzików potwierdza tym samym, że spodziewała się i oczekiwała takich następstw.
Było to działanie z zamiarem wywołania takich skutków. Z pełną premedytacją.


Nie istnieje żadne inne uzasadnienie stosowania guzików aluminiowych po ich wycofaniu biorąc pod uwagę przytoczone przeze mnie kryteria jak wzrost i kształt czaszki. Poza tym żołnierze mięli mundury różnych specjalności i typów wojsk - co stanowiło wzmocnienie psychologiczne autentyczności czasu powstania zdjęcia przed 1961 rokiem.
Guziki miał być tą "wisienką na torcie" - ostatecznym argumentem broniącym wojsko i służby specjalne jako organizatorów i stanowiących ochronę projektu.
Wyrafinowana manipulacja.

Eksperymentu nie zarzucono po 1989 roku.
 

 

Nowotwory na skutek eksperymentu już w trakcie jego trwania.

Na powiększonym zdjęciu widać, że jeden z podoficerów już w trakcie zgrupowania dostał zmian guzowatych twarzoczaszki. Nieopodal, stopień wyżej stoi mój ojciec. Zdjęcie niewielkiego formatu. Fragment powiększony pięciokrotnie.

 

IMG_20201101_125511.jpg

Skoro żołnierze zdobyli zdjęcie i pozując wskazywali celowość (guzy) - eksperyment był co najmniej wątpliwy etycznie już w jego trakcie, gdy żołnierze uwieczniali wskazówki do odczytania.
Możliwe, że z obawy o życie.

Elbląg 1963 a liczne nowotwory i mutacje.

3 Żołnierzy poniżej przytoczonych - w okresie gdy miał miejsce Eksperyment służyli ów czas w Elblągu. W tych właśnie 3 przypadkach dzieci spłodzone zaraz po eksperymencie a urodzone 1964 roku zachorowało na nowotwory a w jednym przypadku dziecko urodziło się bez dłoni.

Gdy miałem 15 lat ojciec wskazał mi kolejnego kolegę z Elbląga, który jak przypuszczam był w drugiej grupie podoficerów z racji większego wzrostu. Miał kształt czaszki identyczny do mego ojca. Edward S. (nazwisko pochodzenia niemieckiego) przez większość życia po eksperymencie zmagał się z chorobą nowotworową wątroby.
Jego syn będący rówieśnikiem poprzednio przytoczonych dzieci urodził się bez dłoni.
Było to drugie jego dziecko. W tym przypadku mamy do czynienia właśnie z pozornie losowym zachorowaniem nie związanym z eksperymentami. Kolejny jego syn miał z tego co pamiętam gotyckie podniebienie - wąskie i wysokie. (Te z widocznych i poznanych mi cech - może mieć ich więcej)

Gotyckie podniebienie może być uznawane jako wada zgryzu.
Faktem jest, że u mnie występuje gotyckie podniebienie z moszowatym językiem.
Gotyckie podniebienie i moszowaty język z jakimi się urodziłem są mutacjami jakie występują w syndromie Downa.
Ponadto posiadam guza na nerce i dodatkowy krąg szyjny.
Ponieważ dodatkowy krąg szyjny jest to mutacją rzadka nawet wśród mutacji - w całokształcie można poczytywać ten mix  jako skutek eksperymentu.

Mój starszy brat który jeszcze żyje posiada także guza na kręgosłupie.

Sierżant Tadeusz Bentkowski, rówieśnik ojca, tego samego wzrostu miał mieć syna cierpiącego na syndrom Downa (nie mogłem potwierdzić słów ojca). Istnieje podobieństwo do sierżanta z powiększonego zdjęcia ze zniekształconą przez guz twarzą.
Gdy ja go poznałem w miejscu objętym guzem miał wyłupiaste oko nieustannie patrzące w bok. 

zolnierze.png
 
Jeśli żołnierzy było 300 - a na podstawie proporcji mięlibyśmy obliczyć niepełnosprawnych - zarówno uczestnicy jak i ich dzieci tworzyliby liczną grupę 650 osobową niepełnosprawnych.
 
 
Prawdopodobnie pośród mutacji i deformacji najwięcej osób po tych eksperymentach rodziło się z syndromem Downa.

Na stronie https://zbrodniemswia.blogspot.com umieściłem powiększone fragmenty zdjęcia.
Być może ktoś rozpozna na nim ojca/dziadka.

Użytkownik numer edytował ten post 30 czerwiec 2022 - 01:16

  • 1


Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych