Ale ktoś mnie ostrzegł, bym nie dawala ogłoszenia, bo można trafić na oszusta. Gdzie zatem takie ogłoszenie dać? Na grupach uczelni?
Nigdy nie próbowałam wynająć asystenta na zagraniczną wycieczkę, ale jeśli gotowa jesteś to potraktować naprawdę jako w pełni płatną pracę, to ja próbowałabym tak:
1) Sprawdź, czy najbliższa uczelnia ma biura lub pełnomocników ds. osób niepełnosprawnych. Jeśli tak, dowiedz się czy uczelnia świadczy usługi asystenckie dla swoich studentów. Jeśli tak, zapytaj, czy byliby skłonni pośredniczyć w poszukiwaniu wiarygodnego asystenta (np. czy byliby gotowi rozesłać ogłoszenie w Twoim imieniu do swoich byłych i obecnych asystentów, których uważają za wiarygodnych). Daj jasno do zrozumienia że poszukujesz kontaktu do osób gotowych podjąć pełnopłatną, normalną pracę (nie wolontariat) – to może zwiększyć szanse, bo uczelnia w tym momencie pomaga komuś znaleźć zarobek, a nie tylko niepłatne zajęcie. Oczywiście nikt nie ma obowiązku się zgodzić, że Ci pomoże, ale pytając nic nie tracisz.
2) Dowiedz się, czy w Twojej szerzej pojętej okolicy działa jakakolwiek organizacja pomagająca dorosłym niepełnosprawnym, która korzysta z pomocy asystentów / wolontariuszy. W celu namierzenia takich organizacji można skorzystać np. z Ogólnopolskiego Spisu Organizacji Pozarządowych. Nie ograniczałbym się tylko do organizacji, które prowadzą programy ściśle asystenckie – jeśli np. organizują turnusy wakacyjne, wyjazdy żeglarskie czy w ogóle cokolwiek podobnego, to tam też są zatrudniani jacyś „opiekunowie”. Jeśli taka organizacja się znajdzie, zapytaj ich tak samo jak w #1, czy mogliby Ci kogoś polecić / nadać ogłoszenie u siebie.
Próba znalezienia takiej osoby przez uczelnię / organizację to próba ograniczenia szansy oszustwa: jeśli ktoś już kiedyś pracował w takiej roli i się dobrze sprawdził, mniej prawdopodobne, że jest naciągaczem, bo ordynarnym naciągaczom by się zwykle nie chciało robić sobie aż takiego alibi.
3) Skorzystaj ze swoich kontaktów towarzyskich. Jeśli masz dobrych znajomych, których opiniom ufasz, ale którzy np. z różnych powodów na taką wycieczkę jechać nie chcą, zapytaj ich czy znają kogoś, kto mógłby być zainteresowany taką propozycją i jest ich zdaniem osobą wiarygodną. Warunkiem jest jednak, żeby osoba którą pytasz była rzetelna (tj. nie poleci Ci np. swojej roztrzepanej kuzynki tylko po to, żeby kuzynka miała za darmo wyjazd na Bałkany. )
4) Możesz podejść do tego, jak do normalnego poszukiwania wykonawcy pracy. W tej sytuacji nadaje się normalne ogłoszenie w jakichś ogólnych „internetach”, ale z zastrzeżeniem że ponieważ chodzi o wyjazd w pełni opłacony przez Ciebie, życzysz sobie żeby chętni podali referencje / listy polecające, które następnie sprawdzasz. Tj. czy polecający istnieje, czy rzeczywiście był zadowolony ze współpracy.
5) W ekstremalnej wersji, jeśli Cię na to stać, można teoretycznie wynająć osobę będącą np. pracownikiem lub podwykonawcą komercyjnej firmy świadczącej usługi opiekuńcze. W takiej sytuacji czynnikiem ograniczającym ryzyko oszustwa jest to, że jeśli ta osoba Cię oszuka, to robi sobie potencjalnie problem u swojego pracodawcy / pośrednika. Ta opcja jest jednak finansowo najdroższa, bo to w zadzie robiona na zamówienie usługa premium (usługi opiekuńcze zwykle są jednak przewidziane dla ludzi, którzy mają bardziej przyziemne potrzeby).
Niestety żadna z tych metod nie eliminuje ryzyka oszustwa – dopóki nie znasz człowieka, nie można powiedzieć z pewnością, że nie będzie chciał Cię jakoś wykiwać. Ale jeśli nie odpowiada Ci wypoczynek zorganizowany, to w zasadzie nie ma innego wyjścia – w jakimś stopniu wiarygodność tej osoby będziesz sprawdzać na własnej skórze, bo nie da się inaczej.