Skocz do zawartości

A- A A+
A A A A
Zdjęcie

Szczepionka

covid-19 szczepionka

  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
81 odpowiedzi w tym temacie

Ankieta: Szczepionka (22 użytkowników oddało głos)

Czy zaszczepisz się przeciwko Covid-19?

  1. Głosowano Tak (12 głosów [54.55%])

    Procent z głosów: 54.55%

  2. Nie (5 głosów [22.73%])

    Procent z głosów: 22.73%

  3. Głosowano Nie wiem jeszcze (3 głosów [13.64%])

    Procent z głosów: 13.64%

  4. Szczepionka to spisek masonów i reptilian! :) (2 głosów [9.09%])

    Procent z głosów: 9.09%

Głosuj Goście nie mogą oddawać głosów

#1 Rufin

Rufin

    Mruk

  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 115 postów

Napisano 21 grudzień 2020 - 16:11

Niebawem ruszy program szczepień przeciwko Covid-19. Co o tym myślicie? Macie zamiar się zaszczepić?


Użytkownik Rufin edytował ten post 21 grudzień 2020 - 16:12

  • 0

I'm pickle Rick :devil: :cool:


#2 __ANIOLEK__

__ANIOLEK__

    Orator

  • Super Moderator
  • 6290 postów
  • Skąd:home

Napisano 21 grudzień 2020 - 16:57

Na ten moment nie, bo więcej mam po stronie na nie, niż na tak. Poza tym ta, cała nagonka, by się sczepić nie daje mi też spokoju. Ja w tym wszystkim widzę biznes, a nie dobro szarego obywatela. Ogólnie jest totalny bajzel. Już teraz Amerykanie zwrócili firmie Pfizer kilka tysięcy szczepionek na koronawirusa. Po dostarczeniu okazało się, że preparaty są bezwartościowe. Chodzi o warunki transportu. Nie jest jasne czy w takim przypadku szczepionka nie stwarza zagrożenia (czytaj tutaj: https://prawy.pl/111..._campaign=PRwww). Nie ma takich badań, ani wiedzy, jaki to może mieć wpływ na organizm ludzki. Więc po raz kolejny ogromny znak zapytania.
Generalnie, jak mam coś wziąć i przyjąć do organizmu, to chciałabym wiedzieć, że jest to bezpieczne, a tutaj na razie nic takim nie jest i nie wiem, czy z czasem w ogóle będzie.


  • 0

"Stań twarzą zwróconą do słońca, a cień pozostanie za tobą". /Teresa Lipowska/

 

"Śmiech jest masażem dla brzucha! Uśmiech jest masażem dla serca!".

 

 


#3 Trybik

Trybik

    Gawędziarz

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPipPip
  • 656 postów

Napisano 22 grudzień 2020 - 09:51

Póki co jestem zdecydowanie na nie ... ale to jest pewne, że zmuszą ludzi do tych "dobrowolnych" szczepień różnymi ograniczeniami czy zakazami dla tych, co nie zechcą się zaszczepić. Administracyjnie zmuszą ... obyśmy zdrowi byli, bo i lekarz nie przyjmie.


  • 0

... największym wrogiem wolnego człowieka jest system ...


#4 Boginka

Boginka

    Sufler

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPip
  • 375 postów
  • Skąd:Warszawa

Napisano 22 grudzień 2020 - 21:21

Póki co to dla mnie pytanie teoretyczne - nie należę do żadnej grupy ryzyka, więc program szczepień mnie póki co nie obejmie.

 

Będę śledzić doniesienia naukowe bezpośrednio - jak już dojdziemy do takiego etapu, że realnie istniałaby szansa na zaszczepienie się, powinnam wiedzieć więcej niż teraz. Wtedy podejmę decyzję, czy się o szczepienie starać (może być zawsze tak, że np. mam już przeciwciała po przejściu bezobjawowo / skąpoobjawowo lub się tego wirusa jeszcze "dorobię" i szczepionka byłaby zbędna, dlatego mówię o staraniach o zaszczepienie jako potencjalnie oddzielnych od zaszczepienia).

 

Skłaniam się ku opinii pozytywnej, ale póki co to tylko poczucie bez danych.


  • 1

boginka (rzecz. mit.) – duch opiekuńczy lub wiedźma; jakże to ludzkie. :)


#5 cv25

cv25

    Mruk

  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 57 postów

Napisano 25 grudzień 2020 - 16:47

Tak, jak tylko będzie to możliwe, to chcę się zaszczepić. Podobnie moja najbliższa rodzina. Część  z nas chorowała na COVID-19.


Użytkownik cv25 edytował ten post 25 grudzień 2020 - 16:47

  • 0

#6 marder

marder

    evil admin

  • Administrator
  • 3583 postów
  • Skąd:/home/marder

Napisano 02 styczeń 2021 - 10:00

Podobnie jak @Boginka, na razie nie będę objęty programem szczepień. Do czasu gdy będę musiał podjąć decyzję, z pewnością będę posiadać więcej niezbędnych danych niż dziś. Wtedy będę mógł podjąć decyzję. Zawsze jednak bardziej wierzyłem naukowcom, niż wyznawcom teorii spiskowych... ;)


  • 0

Nierozwiązywalność jest zawsze stanem przejściowym. 

 

Ziewanie, to cichy krzyk o kawę.


#7 __ANIOLEK__

__ANIOLEK__

    Orator

  • Super Moderator
  • 6290 postów
  • Skąd:home

Napisano 02 styczeń 2021 - 12:49

Gdzieś czytałam, ze jest pomysł (zastanawiają się nad nim), by osoby niepełnosprawne i ich opiekunowie byli brani pod uwagę w pierwszej kolejności, gdy zaszczepią wszystkich z grupy zero. Padło również pytanie o to, co się stanie, gdy ktoś się zapomni zaszczepić się po 21 dniach, w końcu różnie to bywa w życiu. Odpowiedź była dwojaka: można się ponownie zaszczepić tylko po 21 dniach, ani wcześniej, ani później. Jeśli przegapisz termin to, albo zaczyna się od początku, albo wcale. Jakoś mnie to zmroziło. Jeśli zmienię zdanie, a jest to możliwe (sam powrót do normalności najbardziej mnie przekonuje i fakt, że wreszcie rzucę w kąt maseczki - spełnienie i ulga dla mojej krtani), to jestem za szczepieniem jednorazowym i tylko taką szczepionkę mogę przełknąć. Nie wyobrażam sobie tego na zasadzie: i jeszcze raz, i jeszcze raz, i jeszcze raz..., to jakiś obłęd, albo/być może czysty zysk.


  • 0

"Stań twarzą zwróconą do słońca, a cień pozostanie za tobą". /Teresa Lipowska/

 

"Śmiech jest masażem dla brzucha! Uśmiech jest masażem dla serca!".

 

 


#8 Trybik

Trybik

    Gawędziarz

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPipPip
  • 656 postów

Napisano 02 styczeń 2021 - 16:55

A jak Wam się podoba taka groźba, brana pod uwagę przez pisowskich "włatców" ? Oczywiście to jest groźba wobec tych, którzy nie planują się zaszczepić, a przecież Vateuszek Kłamczuszek od początku trąbi, że szczepionki są dobrowolne. Czyli spełnia się czarny scenariusz ...
https://wiadomosci.w...oEBotgVcNHbBpK0


  • 0

... największym wrogiem wolnego człowieka jest system ...


#9 Boginka

Boginka

    Sufler

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPip
  • 375 postów
  • Skąd:Warszawa

Napisano 02 styczeń 2021 - 17:44

jest pomysł (zastanawiają się nad nim), by osoby niepełnosprawne i ich opiekunowie byli brani pod uwagę w pierwszej kolejności, gdy zaszczepią wszystkich z grupy zero.

 

Wątpię czy taki pomysł objąłby wszystkich niepełnosprawnych. Gdyby jednak nawet wszyscy ON nagle dostali glejt na to, że idą się szczepić przed seniorami, ja bym się do szczepienia nie brała pierwsza nawet przy założeniu że jest 100% skuteczne: bo COVID stanowi istotnie wyższe zagrożenie dla życia np. siedemdziesięciolatka, a nawet pięćdziesięcioletniej kasjerki, niż mojego. 

 

Ja swoją pracę tak czy siak wykonuję w domu, jako introwertyk „dystans społeczny” przeżywam dobrze, więc nawet 100% skuteczna szczepionka powinna najpierw pójść do np. kasjerki z astmą niż do mnie. W związku z czym przewiduję szczepienie się mniej więcej wtedy, kiedy już nie będzie dyskusji kto w której jest grupie, a po prostu będzie je mógł wykonać każdy chętny, bo dostępność preparatu będzie wyższa niż zapotrzebowanie. Wcześniej nie widzę sensu - w mojej sytuacji.

 

Jakoś mnie to zmroziło.

 

Tak w ogóle konieczność wykonywania szczepienia etapami jest normalna. Na tężec wszyscy jako dzieci byliśmy szczepieni kilkakrotnie (i gdyby ktoś miał wysokie narażenie, radzono by mu szczepienie powtórzyć w wieku dorosłym, bo odporność spada wraz z upływem czasu). Podobnie np. WZW B wymaga trzech podań na starcie i potem odporność się u większości osób utrzymuje, ale np. osoby w stanie immunosupresji (osłabienia układu odpornościowego) mogą potrzebować dawki przypominającej. Samo istnienie kilku dawek dla uzyskania pełnego efektu to nic nowego. Tyle, że większość z nas większości naszych szczepień nie pamięta. :)

 

W przypadku tych szczepionek pytanie brzmi ile odporności zapewnia jedna, a ile dwie dawki (pierwsza i przypominająca) oraz jak długo ta odporność się utrzymuje. Różne szczepionki są różnie konstruowane (zdaje się, że jedna jest tworzona jako jedno-dawkowa). Ponadto np. Brytyjczycy podjęli decyzję, że ryzykują i wbrew zaleceniom producentów szczepionek dwu-dawkowych, chcą podać jak największej liczbie osób jedną dawkę, nawet jeśli odporność będzie tylko częściowa. Za jakiś czas więc dowiemy się (niestety m.in. po liczbach zgonów), która strategia lepsza.

 

Oczywiście w sposób nieunikniony uzyskamy też dane o tym, czy np. ponowne szczepienie później lub wcześniej działa tak samo, czy inaczej. W podstawowych badaniach klinicznych tworzy się warunki "idealne" (żeby zbadać, czy preparat w ogóle działa prawidłowo), ale w świecie rzeczywistym nie sposób je utrzymać więc właściwie na pewno pojawią się badania obserwacyjne dot. skuteczności "nieterminowych" podań.

 

Przy czym jeśli np. preparat jest skonstruowany tak, że pierwsza dawka daje tylko częściową odporność (tak, jak w tężcu czy WZW B ), to oczywiste jest, że oficjalny komunikat będzie taki, że trzeba się szczepić dokładnie. Bo załóżmy, że pracownik DPS ma status zaszczepionego po niepełnym szczepieniu, dostaje jednak łagodnej infekcji, niechcący przekazuje ją pensjonariuszom i dla części z nich kończy się to jednak źle. Sam pracownik wyszedł na tym dość dobrze (częściowa odporność = lekki przebieg). Natomiast pensjonariusze DPS wyszliby dużo lepiej na tym, gdyby pracownik miał możliwie jak najpełniejszą odporność (żeby istniało możliwie najniższe ryzyko dla ich zdrowia i życia).

 

W takiej sytuacji wiadomo, że żadne oficjalne wytyczne nie będą zakładały z góry, że niepełna odporność jest dobra, chyba że podejdzie się do tego "po brytyjsku" (i tak nie mamy wystarczającej liczby szczepionek, więc ryzykujemy że połowiczna odporność będzie społecznie lepsza niż pełna odporność niższej liczby osób ).

 

A jak Wam się podoba taka groźba, brana pod uwagę przez pisowskich "włatców" ?

 

Póki co traktuję to nie jako spełnianie jakiegokolwiek scenariusza, a jako niepohamowaną potrzebę wyrażania pochopnych opinii. P. Niedzielski dzieli skórę na niedźwiedziu. Szczepionek póki co jest jak na lekarstwo ani nie ma jeszcze jasności jaki poziom długotrwałej odporności dają, a więc czy np. nie skończy się na tym, że osoby w niektórych zawodach wysokiego ryzyka będą musiały mieć szczepienia przypominające. Bez tych informacji nie sposób w ogóle mówić o tym, czy będzie można większość ludności zaszczepić, nie wspominając o tym czy można będzie zaszczepienia wymagać.


Użytkownik Boginka edytował ten post 02 styczeń 2021 - 18:59

  • 2

boginka (rzecz. mit.) – duch opiekuńczy lub wiedźma; jakże to ludzkie. :)


#10 __ANIOLEK__

__ANIOLEK__

    Orator

  • Super Moderator
  • 6290 postów
  • Skąd:home

Napisano 02 styczeń 2021 - 19:06

Wątpię czy taki pomysł objąłby wszystkich niepełnosprawnych.

 
Myślę, że wszystkich niepełnosprawnych nie da zwyczajnie zaszczepić. Chodzi tutaj głównie o przeciwwskazania, choćby takie jak historia ciężkich reakcji alergicznych, czy problemy ze strony układu nerwowego (https://www.medonet.pl/koronawirus/to-musisz-wiedziec,koronawirus--powiklania-neurologiczne-po-covid-19---udar--padaczka--majaczenia,artykul,84317303.html). Tutaj specjaliści są ostrożni i optują za tym, by się nie spieszyć.

Ogólnie nie jestem za tym, aby osoby niepełnosprawne były przed osobami starszymi do szczepień. Na początku to samo w sobie prześciganie się już mnie drażni, a co dopiero przed kimś starszym wiekowo, kto ma niską odporność. Pomysł jednak wyszedł z ramienia posłanki Iwony H., która uważa osoby niepełnosprawne za bardzo potrzebującą grupę społeczną i również taką, która powinny być priorytetową grupą. Nie popieram tego zupełnie, ale widocznie nawet w przypadku szczepień, można próbować robić sobie przy okazji reklamę. Argument, że osoby niepełnosprawne już za długo siedzą w domu i są bardziej narażone, nie jest przekonywujący. Przede wszystkim dlatego, że z domu zawsze można wyjść, a nawet trzeba dla własnego zdrowia psychicznego. Natomiast narażamy się wszyscy, a skoro się narażamy to, trzeba i powinno się zachować ostrożność i odpowiedzialność. W końcu wielu z nas nie odwiedziło swoich bliskich i starszych wiekiem osób w święta i o to, w tym wszystkim chodzi. Nie ja/Ty jestem tutaj najważniejszy, ale ktoś starszy. Przy czym należałoby też nie zapominać o osobach bezdomnych, ponieważ w większości prowadzą oni koczowniczy tryb życia, mają problemy z utrzymaniem czystości i higieny osobistej i również potencjalnie należy "do grupy większego ryzyka", a jakoś ciszej o nich mowa. Podziały zawsze były są i będą, gdzie tylko się da i można.

 

Tak w ogóle konieczność wykonywania szczepienia etapami jest normalna.

 
Ja rozumiem, że szczepienia są podawane etapami, ale troszkę dochodzimy do małego absurdu. Wstrzymaliśmy wszystkie inne szczepienia, a skupiamy się na tym konkretnym. Tymczasem, jeśli chcemy walczyć z chorobami powinniśmy być konsekwentni. Tutaj w tym wszystkim brak konsekwencji, logiki, jakiejś sekwencji. Pozostałe choroby nie zniknęły, nadal są i zagrażają naszemu życiu w większy, czy mniejszym stopniu, ale jednak. Od tego roku szczepienia przeciw rotawirusom dołączają do listy obowiązkowych, bezpłatnych szczepień ochronnych. Szkoda, że nie mogliśmy się szczepić na nie w zeszłym roku, bo przecież to ważny "element" w walce z koronawirusem. Dalej wypadałoby najpierw zebrać chętnych do szczepień pacjentów, a dopiero potem organizować punkty szczepień. Niestety tak się nie stało, bo u nas się działa, a rzadko kiedy myśli.

Nigdy nie byłam za teoriami spiskowymi. Głównie dlatego, że taką teorie można stworzyć na każdy temat i nie zawsze opartą o fakty..., ale... :) W podręczniku dla studentów - Wirusologia. Leon Jabłoński, wydanie z roku 1973, możemy przeczytać, że:
"...Zakażenia wywołane przez koronawirusy bywają śmiertelne u zwierząt laboratoryjnych, ale nie u człowieka, z wyjątkiem być może sytuacji, w których odporność jest drastycznie zmniejszana z jakiegoś innego powodu. [...] Koronawirusy potrzebują zaledwie trzech dni, aby namnożyć się w drogach oddechowych w ilościach wystarczających do spowodowania fatalnego samopoczucia ich ofiary. Przeciętne takie przeziębienie trwa około tygodnia, kilka dni krócej, niż typowa infekcja rinowirusowa, co z nawiązką rekompensuje większa, niż w przypadku rinowirusów ilość wydzieliny zatykającej nos. Koronawirusy z zadziwiającą skutecznością potrafią powtórnie atakować tych samych gospodarzy, co stanowi jedną z przyczyn, dla których wszelkie marzenia o szczepionce pozostają w sferze utopii...".
Innymi słowy sama szczepionka nie załatwi problemu, bo przeciwnik jest dość oporny. Obawiam się mocno, że w naszym przypadku może być podobnie. Przy czym mam pełną świadomość, że medycyna poszła bardzo do przodu, ale podstawy wiedzy medycznej się nie zmieniły. Studenci, lekarze - oni nadal korzystają z tej wiedzy, zaś samo wydanie zmieniło się tylko na nowsze.
 

A jak Wam się podoba taka groźba, brana pod uwagę przez pisowskich "włatców" ? Oczywiście to jest groźba wobec tych, którzy nie planują się zaszczepić, a przecież Vateuszek Kłamczuszek od początku trąbi, że szczepionki są dobrowolne. Czyli spełnia się czarny scenariusz ...

 
Być może zamówi tego dużo więcej, ale zainteresowanie nie rośnie w słupkach. Dlatego rozważają przymus od samego początku, bo inaczej swoje scenariusze, wykresy i inne dane musieliby schować do szuflady. A przecież na tym głównie budują swoją narrację i przekaz medialny.


  • 0

"Stań twarzą zwróconą do słońca, a cień pozostanie za tobą". /Teresa Lipowska/

 

"Śmiech jest masażem dla brzucha! Uśmiech jest masażem dla serca!".

 

 


#11 Boginka

Boginka

    Sufler

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPip
  • 375 postów
  • Skąd:Warszawa

Napisano 02 styczeń 2021 - 19:55

W podręczniku dla studentów - Wirusologia. Leon Jabłoński, wydanie z roku 1973, możemy przeczytać,

 

Jestem gotowa dla celów dyskusji nawet zgodzić się z prawie pięćdziesięcioletnim podręcznikiem medycyny. No bo jeśli większość zgonów przypada na 6 lub 7 dekadę życia, albo dotyczy osób z tzw. „chorobami współistniejącymi”, to można podnieść argument, że ci ludzie mają już „drastycznie obniżoną odporność”. W końcu gdyby nie współczesna medycyna, dawno by kojfnęli.

 

Problem wszelako polega na tym, że cały nasz model medycyny jednak zakłada ratowanie ludzi, którzy w innych okolicznościach by zmarli. Ile więc wysiłku powinniśmy włożyć np. w zapewnianie bezpieczeństwa siedemdziesięciolatkom, a ile już nie? Dla mnie to o tyle trudne pytanie, że jakby mnie ktoś kiedyś do inkubatora nie wsadził, to dzisiaj by mnie nie było... a i państwo miałoby taniej. Gdzie mam w takim razie wyznaczać granice troski o innych? Bo nie wypada po prostu tam, gdzie mi wygodnie.

 

A na drugiej szali wisi oczywiście kalkulacja tego, że unikanie zgonów takich osób też nas kosztuje...

 

Co do samych szczepionek: osobiście podejrzewam, że dają tylko czasową lub połowiczną odporność, ale że to będzie wystarczające, żeby COVID z nowego zakażenia przenieść w rejony czegoś, co na co dzień traktujemy tak, jak grypę. Tzn. że przy pojawieniu się np. połowicznej odporności u znacznej części populacji uznamy, że to jest wszystko co można było rozsądnie zrobić, i dalej to już się babcie, chorzy na nadciśnienie i ci po przeszczepach muszą martwić o swoją przeżywalność sami (ew. z pomocą dalszego doszczepiania).

 

Przy czym spodziewałabym się, że to w gruncie rzeczy będzie decyzja polityczna, tj. będzie taki moment w którym społeczeństwo w całej swojej większości uzna, że tych ludzi gotowe jest zwyczajnie poświęcić dla powrotu do „normalności”. Zaczęliśmy więc od „nie wychodź na spacer, bo zabijesz babcię”, a skończyć możemy na „niech się babcia sama martwi”.

 

Ja wychodzę wstępnie z założenia, że na rzecz tej teoretycznej babci jestem na razie gotowa na kolej do szczepienia cierpliwie czekać, że jak będzie taka możliwość to rozpoznam teren i może się zaszczepię (też głównie dla owej babci – w tym wieku ciężki przebieg COVID nie jest u mnie wysokim ryzykiem), a przede wszystkim że Bogu dzięki ja żadnych ważnych decyzji nie podejmuję, nie będę musiała decydować, czy tę babcię poświęcić i mogę spać snem sprawiedliwego.

 

Niestety tak się nie stało, bo u nas się działa, a rzadko kiedy myśli.

 

Przyznam, że wprawdzie szanuję długą polską tradycję narzekania na władzę, ale zawsze jak coś takiego czytam, to mam ochotę radzić pójście w politykę. Skoro to takie proste i wymaga tylko lepszego myślenia, to poprawa kraju poprzez przystąpienie do jego kadr kierowniczych powinna być prosta :)

 

Osobiście mam wrażenie, że wymaga znacznie więcej: że nie ma żadnych naprawdę dobrych rozwiązań i przy każdym byłby płacz oraz zgrzytanie zębów - gdyby najpierw zbierano jakieś deklaracje, zamiast tworzyć infrastrukturę szczepień, to argument brzmiałby "Głupi są, jakieś deklaracje zbierają, a realnie to się zaszczepić i tak nie ma gdzie to na co to komu. Ot, papierowa propaganda sukcesu."


  • 1

boginka (rzecz. mit.) – duch opiekuńczy lub wiedźma; jakże to ludzkie. :)


#12 __ANIOLEK__

__ANIOLEK__

    Orator

  • Super Moderator
  • 6290 postów
  • Skąd:home

Napisano 02 styczeń 2021 - 20:44

Boginko, w wielu kwestiach masz rację, ale ja mam niestety wątpliwości. Pandemia wywołała kryzys, a kryzys generuje koszty. W kryzysie bardzo ważne jest racjonalne i przemyślane wydawanie pieniędzy. Obejrzenie złotówki z dwóch stron i to bardzo dokładnie. A my mamy: przepłacone maseczki nie do użytku, respiratory widmo, szpital narodowy (znalezione: https://gazetaplus.p...aZcj10XeyxTzEMo), który jest wykorzystywany w małej części i punkty szczepień, które pewnie zaraz będzie trzeba zamykać. A samo utworzenie takiego punktu też pociąga za sobą koszty. Pytanie, czy nie można było zrobić to etapami? Tak, jak sam etap Narodowego Programu Szczepień. Pewnie można było, ale teraz najważniejszy jest rozmach, by widzieli że działamy i robimy wiele. Czy dobrze coś robią jest drugoplanowe. Bo przecież nie ma odpowiedzialności za nic. Im głośniej, czym więcej - tym lepiej, bo liczy się populizm. Tymczasem za wszystko przyjdzie nam zapłacić. A na szeregi kadr kierowniczych się nie nadaje. Nie mam takich pleców i ramion. Z pewnością nie czułabym się tam dobrze, bo za dużo mnie wkurza, zarówno z lewa, jak i prawa. Nie moje aspiracje i świat. Pozdrawiam serdecznie, M.


  • 1

"Stań twarzą zwróconą do słońca, a cień pozostanie za tobą". /Teresa Lipowska/

 

"Śmiech jest masażem dla brzucha! Uśmiech jest masażem dla serca!".

 

 


#13 kuba

kuba

    Narrator

  • Super Moderator
  • 1788 postów

Napisano 02 styczeń 2021 - 22:04

A ja bym postawił znak równości pomiędzy ludźmi starszymi oraz osobami z niepełnosprawnością. I równocześnie szczepiłbym. Nie ma żadnej gwarancji, że każda z tych grup będzie przechodziła covid tak samo ciężko. Ale przy chorobach współistniejących w obu grupach ryzyko jest nieporównywalne. Zresztą, koronawirus jest mało przewidywalny o czym świadczą zgony młodych, zdrowych osób...
Myślę, że pewna era powoli się kończy i czy nam się podoba czy nie, ale coraz częściej skazani będziemy na szczepienia przeciwko wszelakiej maści mikrobom...


  • 1

Są rzeczy na niebie i ziemi, o których nie śniło się filozofom, a większość z nich jest w Polsce...   Piotr Bałtroczyk.

Dlaczego Państwo ma nas w nosie i vice versa? :dodgy:


#14 marder

marder

    evil admin

  • Administrator
  • 3583 postów
  • Skąd:/home/marder

Napisano 03 styczeń 2021 - 18:52

A ja bym postawił znak równości pomiędzy ludźmi starszymi oraz osobami z niepełnosprawnością.

 

A ja byłbym ostrożny z tym stawianiem znaku równości. Pamiętaj, że nie istnieje żadna grupa która byłaby bardziej zróżnicowana niż niepełnosprawni. Owszem, są wśród nas ludzie dla których zachorowanie na Covid jest praktycznie wyrokiem - ludzie z SM czy POChP. Ale jest też wśród nas wielu takich których niepełnosprawność nie ma żadnego wpływu na to, jak przejdziemy przez infekcję koronawirusem, np. ludzie z MPD, amputanci czy po URK, albo epileptycy...


  • 1

Nierozwiązywalność jest zawsze stanem przejściowym. 

 

Ziewanie, to cichy krzyk o kawę.


#15 kuba

kuba

    Narrator

  • Super Moderator
  • 1788 postów

Napisano 04 styczeń 2021 - 11:21

Ale jest też wśród nas wielu takich których niepełnosprawność nie ma żadnego wpływu na to, jak przejdziemy przez infekcję koronawirusem,

 
Tak, tylko weź pod uwagę, że wirus jest na tyle nieprzewidywalny, że tak na dobrą sprawę nie wiesz jak go przechorujesz i jakie ślady po sobie zostawi... Tak na marginesie, dość częstym życzeniem na Nowy Rok jakie słyszałem było bezobjawowe odchorowanie covidu :devil:
Uważam, że jest to nasz obowiązek zadbania o te grupy społeczne chociaż raz, a porządnie... Bo na razie z tego niewspółmiernie nadymanego Narodowego Programu Szczepień wychodzi jak zwykle wolna amerykanka...


  • 2

Są rzeczy na niebie i ziemi, o których nie śniło się filozofom, a większość z nich jest w Polsce...   Piotr Bałtroczyk.

Dlaczego Państwo ma nas w nosie i vice versa? :dodgy:


#16 kaska_zaborze

kaska_zaborze

    Narrator

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPipPipPip
  • 1416 postów
  • Skąd:z wnętrza.

Napisano 04 styczeń 2021 - 14:25

Boję się covidu, zachorowałam na podobną chorobę i myślę, że wiem co się wtedy czuje. Jeśli się nie zaszczepimy nadal będziemy go roznosić.

Zastanawia mnie jedno - Jak ci ludzie w DPS-ach będą szczepieni. Często to oni właśnie mają osłabioną odporność. Umrą, a rząd powie: No przecież byli w pierwszej kolejności, ale Boginka w pierwszej części postu nr 11 mi odpowiedziała.


  • 0
Wciąż ma się mało lat a już się tyle przeżyło.Powoli dogasa blask tych co już nie wrócą dni.
Piotr Bukartyk.

#17 Boginka

Boginka

    Sufler

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPip
  • 375 postów
  • Skąd:Warszawa

Napisano 04 styczeń 2021 - 17:03

Uważam, że jest to nasz obowiązek zadbania o te grupy społeczne chociaż raz, a porządnie...

 

To skoro już debatujemy nad kwestiami, na które w zasadzie nie mamy wpływu i mówimy o tym w kategoriach moralnego obowiązku:

 

Byłabym jak najbardziej za szybkim szczepieniem osób, które z powodu niepełnosprawności są z grupach wysokiego ryzyka zdrowotnego.Takoż byłabym za szybkim szczepieniem osób, które są odpowiedzialne za osoby szczególnie narażone (np. jeśli osoba niepełnosprawna zajmuje się starszymi rodzicami), pracują w zawodach wysokiego kontaktu społecznego, itd.

 

Natomiast dla mnie osobiście, na podstawie tego co mi się wydaje że wiem, nie jest szczególnie sensownym żeby ktoś taki jak ja miał szczepienie priorytetowo. Ze statystykami zgonów na COVID w Polsce jest pewien problem, ale w czasie kiedy były zbierane kompleksowo do publicznie dostępnego arkusza, rozkład zgonów według grup wiekowych wyglądał tak, że w mojej było to 1% wszystkich zgonów, w grupie pięćdziesięciolatków 6%, a u sześćdziesięciolatków już 19% - rosło ewidentnie wraz z wiekiem - źródło. (Przy okazji dla osób interpretujących statystyki samodzielnie – mówię o procencie wszystkich zgonów, nie o śmiertelności!) Było to zbieżne z danymi ogólnoświatowymi.

 

Również komplikacje po COVID zdają się korelować z ciężkością przebiegu (która ogólnie wzrasta wraz z wiekiem lub złym stanem zdrowia ogólnego). To nie jest tak, że dostajesz lekkiego kaszlu a potem masz z płuc jesień średniowiecza. Dlatego też ja w swoim wieku, przy moich dolegliwościach – z których żadna nie podnosi ryzyka ciężkiego przebiegu COVID – i przy moim trybie życia nie widzę sensu w ustawianiu się w kolejce przed 59-letnią kasjerką supermarketu. Bo ona ma i znacznie wyższe ryzyko własne, i więcej kontaktu z innymi

 

Jest to oczywiście z mojej strony jakieś ryzyko, bo nie ma gwarancji że ja bym się w tym „elitarnym” gronie zmarłych trzydziestolatków nie znalazła, a szczepionka mogłaby temu zapobiec. Ale nie widzę żadnych szczególnych powodów, żeby się tego bać a jakieś ryzyko jest dla mnie akceptowalne, jeśli zaczynamy od sytuacji, w której jest mniej szczepionek niż chętnych. Co więcej powiedziałabym, że na co dzień mam większe poczucie ryzyka śmierci, jak pokonuję niektóre przejścia dla pieszych, a kierowca rusza mi za plecami zanim wejdę na chodnik.

 

Przy czym, żeby było jasne, mówię o sobie. Jeśli ktoś inny uważa że szczepić powinien się już, to jego prawo i odpowiedzialność. Ostatecznie nie radzę słuchać obcej baby z Internetów w kwestiach własnego życia i śmierci. :)


Użytkownik Boginka edytował ten post 04 styczeń 2021 - 17:04

  • 0

boginka (rzecz. mit.) – duch opiekuńczy lub wiedźma; jakże to ludzkie. :)


#18 kuba

kuba

    Narrator

  • Super Moderator
  • 1788 postów

Napisano 05 styczeń 2021 - 08:38

Przy czym, żeby było jasne, mówię o sobie. Jeśli ktoś inny uważa że szczepić powinien się już, to jego prawo i odpowiedzialność. Ostatecznie nie radzę słuchać obcej baby z Internetów w kwestiach własnego życia i śmierci. :)

Dlatego każdy podejmuje decyzję za siebie i kto będzie chciał się szczepić ten się szczepi. Im szybciej i więcej osób się szczepi - tym szybciej wrócimy do względnej normalności.  


  • 0

Są rzeczy na niebie i ziemi, o których nie śniło się filozofom, a większość z nich jest w Polsce...   Piotr Bałtroczyk.

Dlaczego Państwo ma nas w nosie i vice versa? :dodgy:


#19 kaska_zaborze

kaska_zaborze

    Narrator

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPipPipPip
  • 1416 postów
  • Skąd:z wnętrza.

Napisano 15 styczeń 2021 - 15:49

Pierwszy dzień szczepień naszych babć i dziadków,godz.15.46

Szczepionek już nie ma.

Komentarz: Ręce opadają i :devil:


  • 0
Wciąż ma się mało lat a już się tyle przeżyło.Powoli dogasa blask tych co już nie wrócą dni.
Piotr Bukartyk.

#20 Boginka

Boginka

    Sufler

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPip
  • 375 postów
  • Skąd:Warszawa

Napisano 23 styczeń 2021 - 17:05

Zostawiam techniczną informację, że rząd poszerzył prawnie grupę osób należących do priorytetowej kategorii szczepień (tzw. grupa I). Obecnie szczepienia w pierwszym możliwym terminie mogą odbyć także:

 

- "Pacjenci: zakładu opiekuńczo-leczniczego, zakładu pielęgnacyjno-opiekuńczego, hospicjum stacjonarnego lub domowego i oddziału medycyny paliatywnej oraz osoby przebywające w domu pomocy społecznej [...] lub w placówce zapewniającej całodobową opiekę osobom niepełnosprawnym, przewlekle chorym lub osobom w podeszłym wieku" (niezależnie od wieku takiego pacjenta).

 

- "Osoby urodzone  po 1961r. z następującymi stanami zwiększającymi ryzyko ciężkiego przebiegu COVID-19: dializowane, z chorobą nowotworową w trakcie leczenia do roku, licząc od dnia ostatniej hospitalizacji do dnia podania pierwszej dawki szczepionki przeciwko COVID-19, w trakcie przewlekłej wentylacji mechanicznej lub po przeszczepieniu komórek, tkanek i narządów" (również jeśli nie są pacjentami placówek opiekuńczych).


Użytkownik Boginka edytował ten post 23 styczeń 2021 - 17:06

  • 2

boginka (rzecz. mit.) – duch opiekuńczy lub wiedźma; jakże to ludzkie. :)




Również z jednym lub większą ilością słów kluczowych: covid-19, szczepionka

Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych