W pewnej kazachskiej wiosce mieszkał stary Rosjanin. Całe życie mieszkał z Kazachami, dobrze mówił po kazachsku, a Kazachowie mieli go za swojego.
I pewnego dnia stary człowiek na łożu śmierci mówi do swojego syna:
- Synu, chcę być pochowany na kazachskim cmentarzu.
Syn zszokowany pyta:
- Tato, jesteś prawosławny, dlaczego chcesz na cmentarz muzułmański?
Ojciec odpowiada:
- Dogadałem się, nie będą przeciw.
Syn pyta miejscowych, mówią: „Szanujemy Iwana, mieszkał z nami całe życie, naszym językiem mówi lepiej niż my, dla nas jest praktycznie nasz, więc pozwolimy mu odpocząć na naszym cmentarzu, jeśli chce, to nam nie przeszkadza...”
I syn pochował ojca na kazachskim cmentarzu.
Po pewnym czasie starzec zaczyna we śnie przychodzić do swojego syna i marudzić:
- Synku! Pochowaj mnie na naszym cmentarzu! Synku...- i tak każdej nocy.
Na początku nie zwraca uwagi, ale po jakimś czasie nie wie już, co robić, idzie do starszyzny, aby się skonsultować.
Mówią: „Cóż, najwyraźniej coś mu się nie podoba, jeśli o to prosi, musisz ponownie pogrzebać na waszym cmentarzu".
Syn przeniósł szczątki ojca na cmentarz prawosławny. Następnej nocy ojciec przychodzi do niego we śnie i mówi:
- Dziękuję synu!
Syn zszokowany pyta:
- Ojcze, sam prosiłeś o pochówek na kazachskim cmentarzu, to o co poszło?
Ojciec odpowiada:
- Ech, ci Kazachowie... Każdej nocy wychodziliśmy, zbieraliśmy się, oni zgodnie ze swoim obyczajem zawinięci w same prześcieradła. Więc kiedy mnie tylko zobaczyli, to od razu: „Och, Wania, jesteś w garniturze! Biegnij do wioski po wódkę!”.
Wania i Kazachowie :)
Rozpoczęty przez
marder
, sie 12 2020 18:43
1 odpowiedź w tym temacie
#1
Napisano 12 sierpień 2020 - 18:43
Nierozwiązywalność jest zawsze stanem przejściowym.
Ziewanie, to cichy krzyk o kawę.
#2
Napisano 13 sierpień 2020 - 16:33
hehehehe
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych