Skocz do zawartości

A- A A+
A A A A
Zdjęcie

Boję się swoich marzeń


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
8 odpowiedzi w tym temacie

#1 klona

klona

    Statysta

  • Użytkownik
  • PipPip
  • 9 postów

Napisano 22 kwiecień 2020 - 15:58

czesc, heja..,

podziwiam ludzi niepelnosprawnych, gleboko uposledzonych, ktorzy mimo wszystko jednak sie realizuja, spelniaja.., walcza o swoje marzenia, o swoje miejsce.., mnie uczono pokory, strachu,

mam ogromny lęk przed zyciem, zadnego zycia osobistego, mam pustke.., komputer i dosc.

chcialabym zmienic los, zycie moje, jak to zrobic?, pytanie retoryczne. Pomocy, ratunku...


  • 0

#2 Gość_goslaw_*

Gość_goslaw_*
  • Gość

Napisano 30 kwiecień 2020 - 20:04

Komputer nie zastąpi Ci prawdziwego życia. Doskonale to wiem, bo od kilku lat spędzam najwięcej czasu przed monitorem. Pamiętam swoje życie przed chorobą, chociaż wyrywkowo, przebłyskami. Ostatnie lata spędziłem w zamknięciu przed światem i nie zamierzam się nań otwierać. Ale jedno musisz wiedzieć. Jeśli chcesz coś dostać od życia to sam musisz coś z siebie dać. Jeśli czujesz, że Twoje życie nie jest takie jakie byś chciał, to musisz samodzielnie zacząć je zmieniać. Nikt za Ciebie tego nie zrobi. Znudziły Ci się wszystkie gry i filmy w sieci i chcesz wreszcie złapać trochę świeżego powietrza? Zastanów się czego naprawdę chcesz od życia i zacznij działać, by to zmienić. Nikt nie przeżyje życia za Ciebie, niezależnie czy jesteś zdrowy czy też nie. Trzeba zrozumieć, jak wiele chwil jesteśmy w stanie rzeczywiście zmarnować. Czy warto spędzić kolejną godzinę przed komputerem? Kolejny dzień? Miesiąc? Czy lepiej zacząć robić to co naprawdę chcesz, choćbyś z początku był w tym tylko Ty. Z czasem, jak ludzie zobaczą, że też coś potrafisz, że rzeczywiście zacząłeś się starać, to może uwierzą, że też jesteś coś niecoś wart. Ja wybrałem takie życie - z dala od wszystkich innych. Ty jednak możesz dokonać innego wyboru i najlepiej zacznij od dzisiejszego dnia. Życzę powodzenia i dużo wytrwałości w działaniach.


  • 0

#3 __ANIOLEK__

__ANIOLEK__

    Orator

  • Super Moderator
  • 6287 postów
  • Skąd:home

Napisano 01 maj 2020 - 14:13

podziwiam ludzi niepelnosprawnych, gleboko uposledzonych, ktorzy mimo wszystko jednak sie realizuja, spelniaja.., walcza o swoje marzenia, o swoje miejsce.., mnie uczono pokory, strachu,
mam ogromny lęk przed zyciem, zadnego zycia osobistego, mam pustke.., komputer i dosc.
chcialabym zmienic los, zycie moje, jak to zrobic?, pytanie retoryczne. Pomocy, ratunku...

 
Pokora sama w sobie nie jest zła, ale już strach tak, bo hamuje i ogranicza w działaniu. Wyjście z życia w czterech ścianach jest trudne, bo do tej pory to Twoje jedyne środowisko, ale nie niemożliwe. Na początku warto poszukać jakiegoś stowarzyszenia lub fundacji w swojej okolicy, która pomaga osobom niepełnosprawnym. Tam są specjaliści, którzy pomagają pokonywać własne lęki i obawy. Potem można poszukać dla siebie, jakiegoś zajęcia i tak z czasem i stopniowo wyjść z domu. Niestety inaczej Ci nie pomożemy, bo przez internet jest to utrudnione. Najwięcej zależy od Ciebie samej :)
  • 0

"Stań twarzą zwróconą do słońca, a cień pozostanie za tobą". /Teresa Lipowska/

 

"Śmiech jest masażem dla brzucha! Uśmiech jest masażem dla serca!".

 

 


#4 kuba

kuba

    Narrator

  • Super Moderator
  • 1787 postów

Napisano 02 maj 2020 - 15:47

Zacznę od pewnego kawału:
- Panie Boże spraw abym wygrał milion
- Daj mi szansę i puść kupon...
Tak samo jest z marzeniami - dopóki nie będzie się robiło coś ku temu, by dane marzenie zrealizować - pozostanie ono tylko niedoścignionym marzeniem i może (nie musi) być elementem naszej frustracji. Oscar Wilde powiedział kiedyś, że "...fajnie jest marzyć, ale trzeba uważać z marzeniami, bo one czasem się spełniają..." i wszystko jest ok, kiedy dane marzenie spełnia nasze oczekiwania, ale też marzenia potrafią rozczarowywać - kosztowały nas wiele energii, a osiągnięty efekt jest mierny czy wręcz odwrotny do zamierzonego. Dlatego też warto usiąść z kartką i ołówkiem w ręku i spisać swoje marzenia - te takie realne do spełnienia jak i te trochę bardziej odlotowe. Okaże się wtedy czego tak naprawdę oczekujemy od życia i wyznaczy naszą życiową drogę. Marzenie jest taką wypadkową naszego chciejstwa, naszych życiowych planów, ambicji i drogi jaką wybraliśmy sobie idąc przez życie. Dlatego dla każdego z nas jest inna, bo choć mamy czasem te same marzenia, to różnimy się w sposobie ich realizacji.. Tak jak napisał Gosław - nikt inny nie jest odpowiedzialny za nasze życie - tylko my sami i zawsze jest najtrudniej wykonać ten pierwszy krok. Ale jak już się zacznie, to już pójdzie. Oczywiście na początku każdej drogi będzie mega trudno, ale krew, pot i łzy są już wpisane w koszta naszej wędrówki przez życie. Mimo tego, życie potrafi być piękne - trzeba też chcieć to dostrzec..


  • 2

Są rzeczy na niebie i ziemi, o których nie śniło się filozofom, a większość z nich jest w Polsce...   Piotr Bałtroczyk.

Dlaczego Państwo ma nas w nosie i vice versa? :dodgy:


#5 klona

klona

    Statysta

  • Użytkownik
  • PipPip
  • 9 postów

Napisano 02 maj 2020 - 16:16

Komputer nie zastąpi Ci prawdziwego życia. Doskonale to wiem, bo od kilku lat spędzam najwięcej czasu przed monitorem. Pamiętam swoje życie przed chorobą, chociaż wyrywkowo, przebłyskami. Ostatnie lata spędziłem w zamknięciu przed światem i nie zamierzam się nań otwierać. Ale jedno musisz wiedzieć. Jeśli chcesz coś dostać od życia to sam musisz coś z siebie dać. Jeśli czujesz, że Twoje życie nie jest takie jakie byś chciał, to musisz samodzielnie zacząć je zmieniać. Nikt za Ciebie tego nie zrobi. Znudziły Ci się wszystkie gry i filmy w sieci i chcesz wreszcie złapać trochę świeżego powietrza? Zastanów się czego naprawdę chcesz od życia i zacznij działać, by to zmienić. Nikt nie przeżyje życia za Ciebie, niezależnie czy jesteś zdrowy czy też nie. Trzeba zrozumieć, jak wiele chwil jesteśmy w stanie rzeczywiście zmarnować. Czy warto spędzić kolejną godzinę przed komputerem? Kolejny dzień? Miesiąc? Czy lepiej zacząć robić to co naprawdę chcesz, choćbyś z początku był w tym tylko Ty. Z czasem, jak ludzie zobaczą, że też coś potrafisz, że rzeczywiście zacząłeś się starać, to może uwierzą, że też jesteś coś niecoś wart. Ja wybrałem takie życie - z dala od wszystkich innych. Ty jednak możesz dokonać innego wyboru i najlepiej zacznij od dzisiejszego dnia. Życzę powodzenia i dużo wytrwałości w działaniach.


a dlaczego Ty siedzisz przed komputerem..?, szkoda kazdego ludzkiego zycia, kazdy moze cos dac innym, ale w takiej teorii tez jestem dobra, gorzej w zyciu, w praktyce,
boje sie sama przed soba przyznac do swoich marzen, bo sa b osobiste, a nie ma srodkow na ich realizacje,
b zniszczony, zdegradowany choroba pojemnik na te marzenia,
pozdrawiam,
 

Pokora sama w sobie nie jest zła, ale już strach tak, bo hamuje i ogranicza w działaniu. Wyjście z życia w czterech ścianach jest trudne, bo do tej pory to Twoje jedyne środowisko, ale nie niemożliwe. Na początku warto poszukać jakiegoś stowarzyszenia lub fundacji w swojej okolicy, która pomaga osobom niepełnosprawnym. Tam są specjaliści, którzy pomagają pokonywać własne lęki i obawy. Potem można poszukać dla siebie, jakiegoś zajęcia i tak z czasem i stopniowo wyjść z domu. Niestety inaczej Ci nie pomożemy, bo przez internet jest to utrudnione. Najwięcej zależy od Ciebie samej :)


teoria, znalazlam ludzi, ktorzy sie pieknie mna zajeli, ale chce byc zdrowa, zeby robic to wszystko co onoi; jezdzic motorem, kochac sie, tanczyc.., jestem juz b zmeczona, choruje od 1 roku zycia, zawsze pod gore, musze byc zdrowa, sprawna, musze zyc tak jak chce.., czy to jest sposob na zycie..?,nie, moze to wymowki, zeby sie ukryc w chorobie, nie zyc,
 

Zacznę od pewnego kawału:
- Panie Boże spraw abym wygrał milion
- Daj mi szansę i puść kupon...
Tak samo jest z marzeniami - dopóki nie będzie się robiło coś ku temu, by dane marzenie zrealizować - pozostanie ono tylko niedoścignionym marzeniem i może (nie musi) być elementem naszej frustracji. Oscar Wilde powiedział kiedyś, że "...fajnie jest marzyć, ale trzeba uważać z marzeniami, bo one czasem się spełniają..." i wszystko jest ok, kiedy dane marzenie spełnia nasze oczekiwania, ale też marzenia potrafią rozczarowywać - kosztowały nas wiele energii, a osiągnięty efekt jest mierny czy wręcz odwrotny do zamierzonego. Dlatego też warto usiąść z kartką i ołówkiem w ręku i spisać swoje marzenia - te takie realne do spełnienia jak i te trochę bardziej odlotowe. Okaże się wtedy czego tak naprawdę oczekujemy od życia i wyznaczy naszą życiową drogę. Marzenie jest taką wypadkową naszego chciejstwa, naszych życiowych planów, ambicji i drogi jaką wybraliśmy sobie idąc przez życie. Dlatego dla każdego z nas jest inna, bo choć mamy czasem te same marzenia, to różnimy się w sposobie ich realizacji.. Tak jak napisał Gosław - nikt inny nie jest odpowiedzialny za nasze życie - tylko my sami i zawsze jest najtrudniej wykonać ten pierwszy krok. Ale jak już się zacznie, to już pójdzie. Oczywiście na początku każdej drogi będzie mega trudno, ale krew, pot i łzy są już wpisane w koszta naszej wędrówki przez życie. Mimo tego, życie potrafi być piękne - trzeba też chcieć to dostrzec..


wy, moderatorzy, jestescie dobrzy, fajnie piszecie, tez z tej teorii jestem dobra, ale jestem juz ciut za slaba, zeby dalej walczyc, mam zanik miesni, ale od wczoraj nowy wozek elektryczny, smiga jak samolot, włócze sie po lesie, polach, probuje byc, samotnie zawsze, ale maj jest, kwitna jablonie.., jutro bedzie lepiej,
pozdrawiam,


Użytkownik kuba edytował ten post 02 maj 2020 - 16:40
Połączono posty

  • -1

#6 Gość_goslaw_*

Gość_goslaw_*
  • Gość

Napisano 05 maj 2020 - 03:02

a dlaczego Ty siedzisz przed komputerem..?, szkoda kazdego ludzkiego zycia, kazdy moze cos dac innym, ale w takiej teorii tez jestem dobra, gorzej w zyciu, w praktyce,
boje sie sama przed soba przyznac do swoich marzen, bo sa b osobiste, a nie ma srodkow na ich realizacje,
b zniszczony, zdegradowany choroba pojemnik na te marzenia,
pozdrawiam,
 

Chcesz wiedzieć, dlaczego siedzę przed komputerem. Już Ci mówię: Bo choć starałem się jak mogłem, to zwykli, normalni ludzie i tak ciągle mi bruździli, gdy przestałem się starać, to tez im przeszkadzało i robili wszystko, żeby mnie zwolnić z pracy. Bo nie chce mieć kontaktu ze światem normalnych ludzi. Bo jestem upośledzony i po..lony. Bo od kiedy jestem chory nic dobrego nie spotkało mnie od normalnych ludzi. Ludzi którzy mnie otaczają, którzy za wszelką cenę w..dalają się do mojego życia, którzy wyzywają przed oknem, nie dają w spokoju zrobić codziennych zakupów. Którym po prostu przeszkadza, że jestem inny, że pracuje zdalnie, że nie wychodze i z nikim nie gadam. Choćbym schował się do najmroczniejszej jaskini to i tak w...przą tam swoje cztery litery. Nie chce mieć z nimi nic wspólnego, a jednak się spełniam, pisze wierszyki dla moich siostrzeńców, którzy jako jedni z nielicznych mnie akceptują. Pisżę poezję i książki fantasy. Może daremne, może nic nie warte, ale robię to co zawsze chciałem robić. Intersuje mnie wyłącznie moja rodzina, nikomu dupy nie obrabiam, a sam mam obrobioną w całym p...rzonym mieście. Jestem chory psychicznie i nic tego nie zmieni. Nie mam zamiaru żyć wśród ludzi, którzy czekają tylko, aż walne coś głupiego, by obrobić mi dupsko. Pozdrawiam i życzę miłego chorowania.


  • 0

#7 Golda

Golda

    Podpowiadacz

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPip
  • 193 postów
  • Skąd:Pleszew

Napisano 05 maj 2020 - 09:39

Klona, tak nieco obok tematu.

mieszkasz sama czy z kimś z rodziny?

 

Ja przeżywałam niemal to samo co Ty gdy żyli moi rodzice.

Ciągle słyszałam: a po co ci to? i inne teksty równie "motywujące".

 

Paradoksalnie w realizacji moich marzeń pomogła śmierć rodziców.

Musiałam w pełni stanąć na własnych nogach.

Uwierzyłam w siebie i, zarówno dzięki własnemu uporowi (na zasadzie: na złość babci)

a także wierceniu dziury w brzuchu wielu osobom udało mi się spełnić marzenie,

o którym nawet nie wiedziałam, że je mam.

 

Z nadupiesiedzenia nic dobrego nie przyjdzie.


  • 1

Tak sobie wpadłam do Krainy Fantazji i robię za sekretarkę Lenny'ego i spółki :)
Mam nawet własną chmurkę za rogiem obłoku...


#8 klona

klona

    Statysta

  • Użytkownik
  • PipPip
  • 9 postów

Napisano 05 maj 2020 - 15:04

Klona, tak nieco obok tematu.
mieszkasz sama czy z kimś z rodziny?

Ja przeżywałam niemal to samo co Ty gdy żyli moi rodzice.
Ciągle słyszałam: a po co ci to? i inne teksty równie "motywujące".


Moj Boze.., Ty mowisz o mnie.., dzieki za wpis... Mieszkam z mama, tata zginal 16 lat temu w wypadku, bracia zmarli kilka lat temu. Zawsze bylam z boku, bo na wsi wart jestes tyle, ile mozesz zrobic w polu, na ile sie nadajesz do pracy, do roboty. Rodzina, mama sie mnie wstydzili, przeszlam sama dziecinstwo, zmagania z choroba.., koszmar, nikt sie mna nie przejmowal, dzis mam 59 lat i nadal musze leczyc sie z zahukania, zadeptania, szukac sie i tez robie to bez mamy, ktora najmniej o mnie wie. Pomagaja mi obcy ludzie, ktorzy widza we mnie normalnego, wartosciowego czlowieka, traktuja mnie normalnie, to pomaga, jak pewnie wiesz. Dlatego boje sie swoich marzen, zawsze byly ze mna, we mnie, ale nie moglam zadnego spelnic, chorowalam i nikt mnie nie pytal co czuje, jak sie czuje... Pozdrawiam.
 

Intersuje mnie wyłącznie moja rodzina, nikomu dupy nie obrabiam, a sam mam obrobioną w całym p...rzonym mieście. Jestem chory psychicznie i nic tego nie zmieni. Nie mam zamiaru żyć wśród ludzi, którzy czekają tylko, aż walne coś głupiego, by obrobić mi dupsko. Pozdrawiam i życzę miłego chorowania.


Ja tez mam bratanice trzy, bratanka i jak byli mali zajmowalam sie nimi, bylam im potrzebna i to byly szczesliwe lata. Teraz maja swoje rodziny, swoje zycie, studia, prace, porozwloczyli sie po swiecie. Wiesz, moze znalazlbys miejsce i fajnych ludzi w kosciele?, sa wspolnoty ekumeniczne, super ludzie tam dzialaja, oni patrza do czlowieka tez, nie tylko na zewnetrze. Dostrzegaja dusze.
Zyczysz mi milego chorowania.., ja chce byc zdrowa i ciagle, zawsze mam nadzieje, wierze, ze choc w polowie wyzdrowieje,
Dobrej nocy.


Użytkownik __ANIOLEK__ edytował ten post 05 maj 2020 - 15:59
zmniejszono cytaty, połączono ze sobą posty.

  • 0

#9 Gość_goslaw_*

Gość_goslaw_*
  • Gość

Napisano 09 maj 2020 - 17:30

Nie zrozumiałaś mnie. Nie mam zamiaru już z nikim rozmawiać, z nikim się spotykać i nigdzie nie wychodzić. Gdyby to ode mnie zależało to zakopałbym się tu i nosa nie wystawiał aż do łaskawej śmierci. Nie chce nikogo widzieć. Mam już po dziurki w nosie normalnych ludzi. Mam ich aż nadto na co dzień. w...rzają się zawsze tam, gdzie nikt ich nie chce, a gdy sa potrzebni to nigdy nikogo nie widać.
 


  • 0


Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych