To będzie kolejny temat o koronawirusie, ale tym razem o wydźwięku pozytywnym. Czy wybuch epidemii miał jakikolwiek dobry wpływ na Wasze życie? Zacznę od siebie: miałem wreszcie czas przeczytać kilka książek, które kupiłem sobie już jakiś czas temu, a nie miałem się kiedy za nie zabrać.
#1
Napisano 20 kwiecień 2020 - 20:22
I'm pickle Rick
#2
Napisano 21 kwiecień 2020 - 10:41
W tej innej rzeczywistości można odnaleźć trochę normalności. Wbrew wszystkiemu to sporo się zmieniło. Wszak wszelkie doświadczenia czegoś nas uczą, a więc przede wszystkim:
- zwolniło tempo życia. Wcześniej wszystko było z zegarkiem w ręku. Obiad na czas, bo potem zebranie, a jeszcze później trzeba zrobić „szybkie zakupy”. Okazało się, że bez zegarka w ręku da się żyć i nawet jak coś ma „poślizg” to nie koniec świata. Najwyżej zrobię to jutro, ale przecież zrobię i chyba to jest w tym wszystkim najważniejsze;
- pielęgnujemy wzajemnie relacje i poświęcamy sobie czas. Doceniamy siebie i to, co nas łączy. Niewidzialne zagrożenie jeszcze bardziej sygnalizuje, że wszystko jest kruche i nic nie jest dane na zawsze. Każdego dnia trzeba pracować nad sobą. Uczucia są ogromnie istotne i pielęgnacja ich może być naprawdę „frajdą”, trzeba tylko przestać myśleć, że mnie to nie dotyczy – każdego dotyczy, komu na kimś zależy – szczególnie jeśli chodzi o jego zdrowie i dobre samopoczucie;
- dotarło do mnie, jak wiele osób mi brakuje. Jak bardzo te konkretne osoby wypełniały moje życie i były (oraz nadal są) jego kolorową częścią. Brak kontaktów międzyludzkich wbrew pozorom uzmysławia, jak te kontakty są ważne. One nie są „czymś tam”, one są ogromnie istotne i wyjątkowe. To one mnie ukształtowały psychicznie, fizycznie i umysłowo. Nadal są mi potrzebne, nawet jeśli „dojrzałam całościowo” to nie przestałam ich potrzebować. Jestem bestią stadną i pójdę za tym stadem ludzi, których noszę w pamięci i sercu. Choć moje życiowe stadko zawsze będzie numerem jeden ;
- doceniam małe rzeczy, gesty i słowa. Nie odkładam tego na potem, po prostu się tym ciesze;
- codziennie jestem ze swoim dzieckiem i widzę naocznie jakie robi postępy. Jak bardzo dla małego dziecka rodzice są całym światem. Teraz tuli się częściej i łapie za ręce, cieszy się nami i z tego, że nas ma częściej niż do tej pory;
- dbam(my) o dobre, pozytywne emocje. Te negatywne staram(y) się zabijać w zarodku. Przy wcześniejszym „zamknięciu” było to utrudnione, ale da się to wykonać. Wszystkie negatywne uczucia tylko pogłębiają przygnębienie, więc naprawdę warto je wyrzucić z siebie. Mnie bardzo rozluzowuje sprzątanie i muzyka. Choć taniec z mopem jest dość trudny do wykonania w moim przypadku, to już w kuchni jest jak najbardziej możliwe tańczenie przy garnkach;
- coraz mniej potrzebuję snu i nie do końca rozumiem dlaczego, ale nie zmuszam się, by było inaczej. Jednak widzę wyraźnie, że mój organizm przełączył się w tryb zwiększonej wydajności. Nie męczę się tak szybko, jak kiedyś;
- lista zakupów się uszczupliła. Zakupy robię z kartką w ręku lub mam ją w głowie. Są one jeszcze bardziej świadome i krótsze, bo bez pospiechu;
- wiele spraw przestało być „wielkimi”. Okazały się malutkie i do "prostego" załatwienia;
- dzień można wypełnić od rana do wieczora.
Dużo zdrowia i pozytywnej energii
"Stań twarzą zwróconą do słońca, a cień pozostanie za tobą". /Teresa Lipowska/
"Śmiech jest masażem dla brzucha! Uśmiech jest masażem dla serca!".
#3
Napisano 21 kwiecień 2020 - 18:37
Jestem osobą, która raczej optymistycznie patrzy na świat, dlatego w zaistniałej sytuacji staram się dostrzec także plusy. Plusy, które, jak mawia klasyk, nie powinny przysłonić minusów.
Zaczynam wymieniać:
1. Jeszcze przed wirusowym szaleństwem przeprowadziłam się do narzeczonego. Wspólne mieszkanie to oczywisty plus. Oszalelibyśmy w obecnej sytuacji, gdy nie można swobodnie poruszać się po mieście, a co dopiero przejechać pociągiem ponad 300 km.
2. Wreszcie mam czas, by na nowo odkryć radość twórczego pisania.
3. Mam więcej czasu na czytanie, a co za tym idzie więcej publikuję recenzji na blogu.
4. Cieszę się spokojem i doceniam go.
Jak coś jeszcze mi się przypomni, to dopiszę . Generalnie żyję dzień za dniem, wypełniając godziny różnymi zajęciami. Jako introwertyczka dobrze znoszę ten czas. Lubię spokój, lubię, gdy wszystko płynie bez pośpiechu. Lubię siebie i swoje towarzystwo ; .
#4
Napisano 02 kwiecień 2021 - 18:03
To dorzucę coś od siebie :
Początek pandemii zastał mnie w innym miejscu niż mieszkam obecnie..... podczas jej trwania musiałam przeprowadzić się i ponownie "wrócić na stare śmieci".... Generalnie dość trudny moment w życiu
Ale z czasem nauczyłam się:
1. Rodzina , relacje międzyludzkie są dla mnie ważniejsze jeszcze bardziej
2. Jak bardzo mogę liczyć na wsparcie bliskich mi osób
3. Jak cieszyć się z małych rzeczy , drobiazgów
4. Jak dbać o siebie - w znaczeniu dbałości o kondycję psychiczną , znalezienie czasu dla siebie na jakieś drobne przyjemności
5. Jak lepiej dobierać treści czytane w Internecie- by nie zwariować
6.Jak organizować sobie lepiej czas
7.Ograniczać zakupy do tych bezwzględnie koniecznych , a te przyjemnościowe są bardziej przemyślane
Sporo tego - i to też dla mnie nowość - bo chyba się dowiedziałam o sobie że nie jestem aż taką pesymistką i panikarą za jaką miałam się dotychczas.
#5
Napisano 09 kwiecień 2021 - 10:26
*****
***
Również z jednym lub większą ilością słów kluczowych: covid-19
HydePark →
Wolna dyskusja →
SzczepionkaAnkietaNapisany przez Rufin , 21 gru 2020 covid-19, szczepionka |
|
|
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych