O skrzypkach, co grały jedną pieśń
We wsi Druty, w wiejskiej chacie
Grywał diabeł w czarnej szacie
Grywał na swych karych bębnach
Grywał ostro i do sedna
Wszyscy słuchać diabła mieli
Nie słuchali - nic nie mieli
Wszystko diabeł im zabierał
Golił wszystkich aż do zera
Kto nie słuchał, był przeciwny
Diabeł myślał, że jest dziwny
Każdy musiał słuchać diabła
We wsi grywał już od dawna
Już minęło chyba sto lat
Bardzo biedne były pola
Nikt nie myślał o uprawach
Oddać diabłu nie zabawa
Ludki ze wsi uciekały
Diabeł gonił aż do skały
Która wieś dzieliła z miastem
W mieście grywał tylko czasem
A co pewien czas ludkowie
Wyzywali diabła sobie
Na zawody z pogrywania
Mieli dość już tego drania
Mówią ludki: “Jak wygramy
To odejdziesz poza bramy
Nigdy już do wsi nie wrócisz
I spokoju nie zakłócisz”
Tak ludkowie wielkiej wiary
Targowali się z poczwarą
Lecz szubrawa ta gadzina
Czarowała po godzinach
Takie podłe były czary
Talent grajkom zabierały
I diabłowi je dawały
Który grywał przez dzień cały
I tak też pewnego razu
Przyszedł skrzypek bez rozkazu
Szybko jednak talent zgubił
Nic nie umiał dla swej zguby
Diabeł kazał, jak każdemu
Iść w nieznane i bez celu
Poszedł Antek biedny skrzypek
Usiadł pod prastarą lipę
A po latach tam czekania
Skrzypców słyszał pogrywania
Nogi, ręce, całe ciało
W rytm muzyki pogrywało
Poszedł więc za głosem muzy
Pod strumykiem umył buzię
Głodny był jak wilków setka
Za piosenką poszedł jednak
I zobaczył w starej szopie
Gdzie chłop grywał z innym chłopem
Że do tańca wszyscy z chęcią
Tańcowali pięta z piętą
Na to Antek, skrzypek woła
Hola, hola, hola, hola
Daj te skrzypki drogi Panie
Zagram tak, że nie przestanę
Zagrał Antek tylko chwilę
Pogonili go przez milę
“Beztalenciem jestem chyba
To jest hałas nie muzyka”
Powędrował chłopek dalej
Przeszedł miasta, górskie hale
Przebył wielkie oceany
Lecz talentu nie miał za nic
“Diabeł zniszczył wszystko we mnie”
Tak też płakał on mizernie
Płakał nad brzegiem jeziora
Gdzie północy przyszła pora
Wielkie góry wokół rosły
Gwiazdy się na niebo wzniosły
Otoczony ze wszech stron
Nie miał dokąd uciec on
No i przyszedł w te wywody
Grajek brzydkiej swej urody
Nie był stary ani młody
Nie miał skądy wyjść - wyszedł z wody
Jam poczwarny jest Matołek
Miałem wielką, piękną szkołę
Diabeł wszystko zabrał mnie
Widzę, że też skrzywdzi cię
Jedno tylko mi zostało
Skrzypce, które grają śmiało
Tymi skrzypcy w dawne lata
Przegoniłem z miasta czarta
Grają one jedną piosnkę
Tak tanecznie i radośnie
Że po prostu tańczyć trzeba
Nie pomoże anioł z nieba
Ja żem czarta pożałował
Co mi zrobił, tylko popatrz
Więc nie żałuj czarta tego
To nie zrobi nic już złego
Daje Ci te skrzypce moje
Żebyś zemścił się za dwoje
Idź i zagraj niepoważnie
Wcześniej zaklej uszy własne
Poszedł skrzypek Antek do wsi
Mówi ludziom, by z nim poszli
Uszy wszyscy zalepili
Diabła szybko wypatrzyli
Diable ja wyzywam ciebie znowu
Mam do draki z Tobą powód
Bo zabrałeś mi talenty
Pójdzie ci to teraz w pięty
Zmysły chyba postradałeś
Beztalenciem już zostałeś
Powiem tobie jeden raz
Do namysłu minął czas
Znów przyszedłeś raz kolejny
Żeś jest głupi, a nie dzielny
Kiedy pierwsze przyjdą kury
Ja wykopię cię z tej dziury
Antek zaczął na swych skrzypkach
Jedną piosnkę ciągle słychać
Lecz ludkowie nie słyszeli
Na swych stołkach wciąż siedzieli
Skrzypek szybki rytm dyktował
Diabeł tańczył i wirował
Nogi przestać mu nie chciały
Tak przetańczył dzionek cały
Wymęczony o tej porze
Błagał, że tańczyć nie może
Ale nogi, ręce, ciało
Coś innego wyprawiało
Chwycił wreszcie się za rogi
Taniec był dla niego srogi
Wyrwał rogi sobie z głowy
I połamał swe podkowy
Kiedy rogi się złamały
Rozpadł się diabełek cały
I nie grywał dłużej w Drutach
Taka była dlań pokuta
Wszyscy uszy odlepili
Skrzypka w rękach swych nosili
Tańcowali tydzień cały
Pola posiać wreszcie dali
No a skrzypek, raz do razu
Grywał piosnkę dla pokazu
I zrobili sobie teatr
A Matołek w wodzie przepadł