Może wsadzę kij w mrowisko, ale chciałbym tutaj podzielić się z Wami swoimi przemyśleniami. Jeśli post nie będzie pasować do tematu, proszę go przenieść, lub usunąć jeśli łamie regulamin. Chcę też zastrzec, że nie mam zamiaru nikogo atakować.
Chodzi mi o ostatnie wypowiedzi hierarchów kościelnych na temat LGBT. Osobiście nie przepadam ani za jednymi ani za drugimi, jednak nie sposób oprzeć się wrażeniu że w narzekaniach biskupów na LGBT, jest trochę prawdy. Jednak nie w sposób jak postrzega to kolega który widzi marksistów, kilka postów wyżej.
Nie ma bezpośredniego ataku, jednak uważam że emancypacja LGBT stanowi zagrożenie dla kościoła. Pomyślcie, kiedyś gdy bycie gejem sprawiało że ktoś taki stawał się pariasem w społeczeństwie, co robił ktoś taki? No właśnie. Wybierał zawód, dzięki któremu nikogo nie raziło, że nie ma kobiety, dzieci, że obraca się wyłącznie w męskim towarzystwie. Teraz czasy się zmieniły. Człowiek będący gejem, odkrywa że nie musi iść do seminarium, żeby normalnie funkcjonować w społeczeństwie. Że może wybrać inny, ciekawszy rodzaj kariery, nie wstępując do skostniałej organizacji.
Pierwsze efekty, nie dały na siebie długo czekać: https://www.olsztyn....ydat,27670.html
Dla kościoła to bardzo groźna sytuacja. Gdy zabraknie im szeregowych kadr, proces utraty wpływów w społeczeństwie przyspieszy jeszcze bardziej. A bez wpływów w społeczeństwie, nie tylko nie pomnożą swego stanu posiadania, mam na myśli ziemię i nieruchomości, ale mogą nawet stracić to co już posiadają.
Ciekawi mnie, jak postrzega to Watykan? Na razie polscy hierarchowie zostali skarceni, poprzez brak nominacji kardynalskich, których się spodziewano. Ciekawe, czy miało to jakiś związek z ostatnimi wypowiedziami biskupów?
Użytkownik Rufin edytował ten post 27 wrzesień 2019 - 21:02