Znów się zaczyna... Coraz dłuższe dni, deszcze, szarugi. Zimno i ślisko. Ciężko będzie chodzić.
Was też spastyka łapie mocniej jak jest zimno? Bo mnie tak.
Przepraszam, ale musiałem sobie ponarzekać.
Napisano 17 wrzesień 2019 - 20:43
Znów się zaczyna... Coraz dłuższe dni, deszcze, szarugi. Zimno i ślisko. Ciężko będzie chodzić.
Was też spastyka łapie mocniej jak jest zimno? Bo mnie tak.
Przepraszam, ale musiałem sobie ponarzekać.
I'm pickle Rick
Napisano 18 wrzesień 2019 - 09:54
Przepraszam, ale musiałem sobie ponarzekać.
Narzekaj,byle się tylko miło czytało Jestem wózkersem elektrycznym na zewnątrz, na teraz mój problem z jesienią jest taki, że muszę się wyposażyć w kurtkę. No i jak jadę gdzieś dalej, a już jest chłodno to mam świadomość tego, że elektryk nie ma ani ogrzewania (a mógł by mieć, żeby było ciepło w dupkę ), ani daszku.
Napisano 18 wrzesień 2019 - 14:17
Napisano 18 wrzesień 2019 - 16:32
W moim przypadku ogólnie jeszcze stres źle wpływa na spastykę. Najbardziej, jak mi zależny na czymś lub gdy się za mocno przejmuję i wtedy się zaczyna... Właśnie pora roku ma swoje znaczenie - chyba najgorzej jest jesienią i zimą, bo ogólnie aura nie sprzyja poprawie samopoczucia i pozytywnemu myśleniu... Jak to mówią - ciemno, buro i ponuro.
"Stań twarzą zwróconą do słońca, a cień pozostanie za tobą". /Teresa Lipowska/
"Śmiech jest masażem dla brzucha! Uśmiech jest masażem dla serca!".
Napisano 18 wrzesień 2019 - 16:45
W moim przypadku ogólnie jeszcze stres źle wpływa na spastykę. Najbardziej, jak mi zależny na czymś lub gdy się za mocno przejmuję i wtedy się zaczyna... Właśnie pora roku ma swoje znaczenie - chyba najgorzej jest jesienią i zimą, bo ogólnie aura nie sprzyja poprawie samopoczucia i pozytywnemu myśleniu... Jak to mówią - ciemno, buro i ponuro.
Napisano 18 wrzesień 2019 - 18:35
Podobnie, jak w Waszych przypadkach, jesień i zima nie są moimi ulubionymi porami roku. Jednak one nadchodzą i niestety, tego nie ominiemy.
Aby mięśniom nieco ulżyć, rehabilitant polecił mi prosty sposób: termofor . Nie działa długo i po dworze trudno z nim chodzić, ale jakąś ulgę przynosi.
Poza tym od czasu do czasu gorąca czekolada lub grzane winko też łagodzą skutki chłodu .
Napisano 18 wrzesień 2019 - 19:00
Wieczór z książką i kubkiem kakao. Jesień i zima też mają jakieś dobre strony
A później znów przyjdzie wiosna.
Nierozwiązywalność jest zawsze stanem przejściowym.
Ziewanie, to cichy krzyk o kawę.
Napisano 22 wrzesień 2019 - 16:45
W moim przypadku jest wręcz odwrotnie. Zima jest fajna, miękko pod nogami i asfaltu nie widać Jak się do tego dorzuci buty zimowe trzymające kostki... to mogę przez pół roku swobodnie chodzić.
Napisano 23 wrzesień 2019 - 08:00
. Zima jest fajna, miękko pod nogami i asfaltu nie widać Jak się do tego dorzuci buty zimowe trzymające kostki... to mogę przez pół roku swobodnie chodzić.Slavco, jesteś jakimś ewenementem . Mnie wystarczy sam widok śniegu zza oknem, by spastyka zaatakowała z podwójną albo z potrójną siłą.
Slavco, czy gdy jest ślisko, to też jesteś tak zadowolony?
Napisano 23 wrzesień 2019 - 15:41
No dokładnie, ewenementSlavco, jesteś jakimś ewenementem . Mnie wystarczy sam widok śniegu zza oknem, by spastyka zaatakowała z podwójną albo z potrójną siłą.
Slavco, czy gdy jest ślisko, to też jesteś tak zadowolony?
Napisano 23 wrzesień 2019 - 20:46
Slavco, czy gdy jest ślisko, to też jesteś tak zadowolony?
Monia, mamy kaski na głowie w postaci czapek Grube kurtki też dają jakąś poduszkę bezpieczeństwa W sumie dobrze trafiałem z obuwiem na zimę wiec śliskie ulice to nie problem ale aby nie było tak różowo to wkurzające jest to że w centrum miasta wszystko odśnieżone, chodniki zdarte aby się przypadkiem prezydent miasta nie ubrudził a np u mnie na peryferiach śnieg zamieniający się w nierówny lód leży do wiosny i owszem to już jakiś problem ale nie tylko dla mnie.
Co do spastyki Monia, to mnie ona chwyta tylko gdy chodzę w letnim obuwiu albo w klapkach na utwardzonej nawierzchni w sytuacji gdy od dłuższego czasu nie miałem rehabilitacji. W sumie to nie wiem czy to nazwać spastyką czy lękiem z powodu braku równowagi, która jest następstwem ów braku luzu W naszym przypadku sztywność stawów chwyta bardzo szybko. Mnie już po 2 godzinach siedzenia za biurkiem.
Użytkownik Slavco edytował ten post 23 wrzesień 2019 - 20:56
Napisano 25 wrzesień 2019 - 19:44
Monia, mamy kaski na głowie w postaci czapek
Jak kiedyś walnąłem głową o chodnik, to mimo czapki w biały dzień zobaczyłem gwiazdy
I'm pickle Rick
Napisano 13 grudzień 2019 - 11:33
Napisano 13 grudzień 2019 - 12:06
Dzisiaj mnie dopadła zimowo jesienna depresja. Ratuję się tradycyjnymi środkami, tzn. kawą i pączkiem.
Mam nadzieję że wiosna przyjdzie prędko, bo inaczej sama będę wyglądać jak pączek.
Pocieszę Cię, jeszcze powiedźmy, że trzy miesiące. Byle do początków marca Nie daj się! Na deprechę koniecznie terapia śmiechem, spotkanie z przyjaciółmi, dobra książka lub film i koniecznie czekolada - w każdej postaci, ale najlepiej gorzka. Daje największego kopa energetycznego! Dużo dobrych myśli leci do Ciebie , tak na zachętę.
"Stań twarzą zwróconą do słońca, a cień pozostanie za tobą". /Teresa Lipowska/
"Śmiech jest masażem dla brzucha! Uśmiech jest masażem dla serca!".
Napisano 18 grudzień 2019 - 13:52
Napisano 25 grudzień 2019 - 13:56
Hej, a ja w takich chwilach rozmawiam z Jezusem, jeśli mi doskwiera samotność,bo mam nie wielu kolegów, (a przyjaciół prawie w ogóle).
Bo się urodziłem w takiej rodzinie wierzącej . A ktoś inny się wychował w innej wierze i jest w porządku:)
Ja dopiero na wiosnę odzyskuje energię .. Ogólnie polecam 30 minutowy spacer albo wyjście na dwór. Pomaga również szczególnie nad ranem.
Motywuje mnie również endomondo. Jesień/zima to są najgorsze pory roku .
Użytkownik __ANIOLEK__ edytował ten post 31 grudzień 2019 - 12:39
poprawiono błędy.
Napisano 26 grudzień 2019 - 11:15
Hej, a ja w takich chwilach rozmawiam z Jezusem, jeśli mi doskwiera samotność,bo mam nie wielu kolegów, (a przyjaciół prawie w ogóle).
Potrzeba rozmowy z Bogiem nie wyklucza grona kolegów (bo przyjaźń to już wyższy poziom).
Ogólnie polecam 30 minutowy spacer albo wyjście na dwór. Pomaga również szczególnie nad ranem.
Pokaż mi kogoś, kto spaceruje nad ranem i wdycha (wątpliwie) świeże powietrze.
Napisano 31 grudzień 2019 - 12:44
Potrzeba rozmowy z Bogiem nie wyklucza grona kolegów (bo przyjaźń to już wyższy poziom).
Przyjaźń, przyjaźni nierówna, tak jak człowiek, człowiekowi. Poza samą przyjaźnią jest jeszcze wyższy poziom. Bez wątpienia każdy ma swoje indywidualne poziomy, które są najważniejsze. Znam takich, co na najwyższym mają wiedzę płynącą z nauki i książek, a inni wiarę, nadzieję, czy miłość.
Pokaż mi kogoś, kto spaceruje nad ranem i wdycha (wątpliwie) świeże powietrze.
Z chęcią Ci wskażę - mężczyzna, który musi iść do pracy pieszo, kobieta odprowadzająca dziecko do przedszkola (niekiedy to jest po 6 rano, jak ma się na 7-dmą do pracy), czy wreszcie wszyscy właściciele czworonogów. Świeże powietrze jest naprawdę zdrowe, ale czy ono świeże to inna rzecz
"Stań twarzą zwróconą do słońca, a cień pozostanie za tobą". /Teresa Lipowska/
"Śmiech jest masażem dla brzucha! Uśmiech jest masażem dla serca!".
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych