Witaj na forum
Jeszcze cztery lata temu miałam podobne dylematy. Na nowo zaczęło układać mi się w życiu. Po pewnym czasie poczuliśmy chęć zostania rodzicami. Były wątpliwości, była niepewność i strach - "czy dam radę"?, "czy wszystko będzie dobrze z dzieckiem"?, "czy utrzymam ciążę"?, "czy to nie za późno, w końcu masz na karku 35 lat i dopiero teraz się decydujesz"?? Od razu zaznaczę, że jestem osobą niepełnosprawną po MPD i poruszam się o kulach. W pewnym stopniu presja otoczenia też była - "kiedy w końcu zostaniesz mamą, przecież tyle już wiosen za tobą, a dziecka jak nie ma, tak nie ma"? Zdecydowanie to nie ułatwia zadania. Podeszłam jednak do tego bardzo spokojnie, bo co ma być to i tak będzie!!! Spinanie się nic nie da, tylko może zaszkodzić. Poczytałam kilka artykułów medycznych, tak dla własnego, świętego spokoju. Byłam świadoma, że nie wszystko może iść "książkowo", że trzeba cierpliwości oraz spokoju.
Dwa testy ciążowe zaprzeczyły, że jestem w ciąży. Jednak mój własny organizm podpowiadał mi zupełnie, co innego - uwidocznił się nieco większy brzuch, jakbym z trzy litry wody wypiła i tak się zatrzymała. Nie mogłam wytrzymać niektórych zapachów i nie wszystkie potrawy mi "podchodziły" mimo, iż w wcześniej nie miałam z tym problemów. W końcu lekarz ginekolog potwierdził, że jestem w ciąży. Miałam to szczęście, że trafiłam na bardzo dobrego lekarza. Już na samym początku uprzedził mnie bym się tak nie cieszyła, bo do końca trzeciego miesiąca ciąży występują poronienia, choć nie muszą. Trzeba zachować umiarkowany optymizm. Wiedziałam o tym doskonale, robiłam wszystko jak do tej pory, nie oszczędzałam się, bo nie musiałam. Nic mnie nie bolało, nic mi nie było, więc żyłam najnormalniej w świecie. W końcu ciąża to nie choroba! Do końca 8 miesiąca byłam aktywna fizycznie i samodzielna na miarę swoich możliwości. Jedynie czego nie robiłam to nie dźwigałam i nie schylałam się po coś z góry lub z dołu - by nie uciskać dziecka i nie ograniczać mu swobodnych ruchów w brzuchu. W końcu nie trzeba być "bohaterką domu". Od czegoś mamy tych swoich mężczyzn, czy też mężów
Ciąża to najpiękniejszy okres w moim życiu Co mi po niej pozostało? Wspaniała, zdrowa i bardzo ruchliwa córcia - Julia, Małgosia oraz mała pamiątka Jazda samochodem już nie jest tak przyjemna i bez tabletek się nie obejdzie, ale to i tak nic w porównaniu, jak wiele dobrego otrzymałam
Powodzenia i więcej odwagi Pozdrawiam, M.