Taaa, jedną ręką nasz "cudowny" rząd daje, a w drugiej trzyma kij i zaraz nam wszystkim przywali tak, że się nie pozbieramy.
Czekam na pismo z ZUSu, w którym, jak co roku każą mi oddać kasę za "nieprawnie" pobraną rentę socjalną, bo przecież pracuję. Nawet, jeśli moje zarobki tylko minimalnie przekroczą limit, który jest ustalony z miesiąca na miesiąc, to i tak muszę oddać całość świadczenia. Czyli jestem karana za to, że pracuję. Ponad to nie jest się przewidzieć kiedy przekroczy się dozwoloną granicę, bo ZUS nie określa odpowiednio wcześniej granicy zarobków.
W poprzednich latach przelewałam ZUSowi 1.000 - 1.500. zł., co było do przełknięcia, natomiast w ubiegłym roku musiałam oddać blisko 5.000. Choć moje zarobki wcale nie poszły w górę.
Niech mi ktoś powie, że żyjemy w cudownym kraju, to nie zdzierżę .
Ponad to, wiem od znajomych, prowadzących własną działalność gospodarczą, że po ciuchu podnoszone są wszelkie możliwe składki i podatki.
Podobnie, jak Trybik, mam wielką ochotę pokazać PiSowi gdzie mam ich dodatkową rentę, żałosną jałmużnę!
Niestety, obawiam się, że większość ludu to kupi i jeszcze będzie klaskać podczas upiornego, chocholego tańca.