WSTAJĘ SIÓDMA RANO
Krzywa wieża naczyń rama
palników gazu
samoobsługowa płaszczyzna stół–ściana
Próbuję uwolnić świat
parujący czajnik koronki zasłon
obłoki zza mokrej szyby
Jedyna chwila
jakiejkolwiek poezji
W kuchni o siódmej rano
tuż przed śniadaniem