Porzucone metropolie
We dwoje było nam tak miło
Tak jak nigdy wcześniej
Gdybym tylko wiedział
O Tobie trochę więcej
To jeszcze bylibyśmy razem
Z własnym czasowstrzymywaczem
Miejmy to już za sobą
Już i tak nic więcej
Nie mam Ci do powiedzenia
Choć wciąż jesteś tak piękna
To mi już wszystko jedno
Nawet najwspanialsze światła kiedyś bledną
Strzałem prosto w sedno
Po raz kolejny ranisz me uczucia
Kiedyś tworzyliśmy jedność
Lecz Ty wolisz wyrzucać
Zużyte i nieprzydatne przedmioty
I nieprzydatnych ludzi
Pierwsze koty za płoty
W jaskrawej ułudzie
Bo przecież cóż powiedzą ludzie
O Tobie i o nas
Wiem, że wciąż Cię kocham
W tej porzuconej metropolii
Czy nie lepiej czasem zwolnić
I przytulić się do siebie
Nie trzeba ciągle chcieć mieć więcej
Gdy lepiej i milej
Pozostajesz dłuższą chwilę
A gdy trzeba rozpocząć walkę
O własne uczucia
To się poddajesz
Nie marnuj wiary w ludzi na bałamutnie
Czasem jest trudniej
A czasem lekko przychodzi żyć
Trzeba liczyć się z tym
Że mimo wszystko
Można wygrać nad przeznaczeniem
Że drogowskazy nie wyznaczają naszych ścieżek
I choć wciąż łamiesz zasady
To jak to robić wcale nie wiesz
I z kolejnych zderzeń z losem
Wnioskujesz, że już nie warto
Znów porzucasz metropolie
Tylko dla żartu
Bez wiatru w żaglach
Całkiem bez wiatru
Nie pozwól się kłamać
Nie daj się oszukać
Zacznij lepiej szukać szczęścia w metropoliach
Niż je porzucać
Wiara w ludzi nie płynie
Po żelaznych drutach
Znów nakładasz swój kamuflaż
Znów będziesz udawać
Że masz wszystko pod kontrolą
Znów będziesz grać
Maskę zakładać
Kiedy wreszcie pokażesz swoje prawdziwe oblicze
W setkach zapamiętanych zdarzeń
Nigdy go nie widziałem
Lecz zapalę znicze
Gdy Ciebie zabraknie
Gdy rak wreszcie zatruje Twoje ciało
A Twoje myśli błądzić przestaną
Po nierealnym świecie
W metropoliach pełnych życzeń
I z brakiem przyrzeczeń
Wiem, że wciąż tam będziesz
W zakamarkach mego serca
Między ziemią a niebem
Jak najdalej od codziennego piekła
W porzuconych metropoliach
Wciąż goreją światła
Na opuszczonych błoniach
Czuć jeszcze Twój zapach
Między neonami reklam
Dłonie razem składam
I z żalem muszę Cię pożegnać
Bo znów chcesz zostać sama
Serdecznie polecam,
G.Z., Chłopiec z piasku