No i po turnusie, tym razem w OW POLKARD w Polańczyku. Miejscowość urocza, ośrodek dobrze położony, piękna zieleń od frontu, czysty i schludny. I wszystko to dobry potencjał wyjściowy na udany turnus rehabilitacyjny i wypoczynek. Niestety, pierwsze wrażenie i radość zanika powoli, wraz z upływem czasu; gburowaty, nieuprzejmy żeby nie powiedzieć mocniej gospodarz ośrodka zbywający uwagi w sposób lekceważący, słabe jakościowo i ilościowo wyżywienie, monotonne, podawane nieprofesjonalnie i mało estetycznie. Niewystarczające dla dorosłych i nieodpowiednie dla dzieci. Brak dla nich mleka, płatków, choćby jogurtu, zupełna nieobecność owoców, mało warzyw, odpowiedniego pieczywa, mięso na obiad mocno smażone, brak jakiegokolwiek deseru. Szkoda dzieciaków traktowanych przez kuchnię tak samo jak dorośli, i jednakowo jak wszyscy dorośli uczestnicy turnusu. O dietach nikt nie wspomniał, nawet o podstawowej dla diabetyków. Pół plasterka pomidora do śniadania i kolacji w towarzystwie kilku plasterków taniej wędliny krojonej chyba laserem to norma na talerzyku, codziennie bez wyjątku ziemniaki z wody, ( tak najtaniej i bez wysiłku), obiadowe porcje mięsa gr. 5mm, i kapusta na zmianę z burakami jako dodatek. W wyjątkowo obfitym w urodzaj sezonie dziwi to i skłania do refleksji. Pytanie o jadłospis kierownik zbył uwagą że to nie PRL i nie ma takiego obowiązku?????? a zresztą " jaka wam różnica wiedzieć że będą buraki zamiast kapusty" Taki to gościu dowcipny i swoiście pojmujący wyżywienia ludzi którzy są jego gośćmi i o których powinien się troszczyć, jak również o środowisko i wyposażyć ośrodek w kosze na śmiecie i nie wylewać odpadów w z kuchni w krzaki parku z którym sąsiaduje ośrodek.
Co do warunków zakwaterowania to OK, nie jest to Hilton, ale jest czysto, schludnie, pokoje wyposażone w telewizory, łazienki ciasne ale z ciepłą wodą i kabinami. Brak internetu, którego brak kierownik skomentował "u mnie jest" i sprawił że WI-FI dostępne było w ostatni dzień pobytu.
No i ostatni aspekt turnusu, zabiegi rehabilitacyjne. Niestety, jak zdarza się często, to zwykła prowizorka. Pomieszczenia nie dostosowane, sprzęt nieprofesjonalny ustawiony w ciasnocie na korytarzu, plastry borowinowe wykorzystywane wielokrotnie to norma. Aby było i się kręciło.
Pozwoliłem sobie na kilka słów na temat tego ośrodka, choć z doświadczenia wiem że podobnie to wygląda i traktuje się niepełnosprawnych kuracjuszy również w innych miejscach, i do puki nie zaczniemy głośno o tym mówić, sygnalizować tego instytucjom finansującym rehabilitację, przyznającym uprawnienia do prowadzenia turnusów rehabilitacyjnych nieprzygotowanym do tego ośrodkom, to nic się ne zmieni, nawet przy zwiększonych nakładach i będziemy traktowani jedynie jak owieczki do strzyżenia przez tych którzy podejmują się pomóc nam w powrocie do zdrowia.
Mam nadzieję że mój wpis zaktywizuje wątek na forum, i dowiemy się jak spędziliście czas na turnusach rehabilitacyjnych
Użytkownik kapelan551 edytował ten post 06 wrzesień 2018 - 14:10