Skocz do zawartości

A- A A+
A A A A
Zdjęcie

INVACARE COMET problem pomocy


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
2 odpowiedzi w tym temacie

#1 arczi237

arczi237

    Widz

  • Użytkownik
  • Pip
  • 1 postów

Napisano 14 maj 2018 - 01:22

Dzień dobry wszystkim.

 

Jestem pierwszy raz na Forum i pierwszy raz na tej stronie.Trafiłem tu szukając informacji o skuterach inwalidzkich.

Mam problem ze skuterem invacare comet.Skuter został wyprodukowany w 2011 roku.Został zakupiony jako używany w Belgii pod koniec ubiegłego roku dla mojego taty.Tata jest po udarze z niedowładem połowicznym.Radości nie było końca jednak nie trwała zbyt długo bo przyszła zima .Jednak od początku kiedy tata go użytkował wiedziałem już że baterie są słabe bo prawdopodobnie były od początku w tym skuterze więc 6 lat.Czasem po jeździe wyczuwalny był delikatny swąd przypominał zapach przypalonego sprzęgła lub klocków hamulcowych.Poza tym skuter był w świetnym stanie a nawet idealnym pod względem wizualnym jak nowy.Użytkował go starszy pan w Belgii i dbał o niego oraz regularnie serwisował.Przez zimę szukałem akumulatorów w przystępnej cenie i ostatecznie wybrałem TOYAMA 75Ah. Tak więc z początkiem sezonu i naładowanymi bateriami zaczęliśmy "nowe życie".Spacery były długie...kilkunastokilometrowe a akumulatory spisują się jak do tej pory ponad nasze oczekiwania.Po kilkunastu kilometrach w w mieście i niekoniecznie płaskim terenie kontrolki ciągle wskazują pełne naładowanie i skuter był gotowy jeździć nadal.

 

Teraz do meritum.Miesiąc temu skuter po prostu stanął i odmówił dalszej jazdy.Tata wrócił do domu taxi a ja pchałem skuter kilka kilometrów do domu.Stawiał opór na "biegu jałowym" kiedy powinien dać się pchać bez oporu (tak zresztą było momentami od początku od kiedy go zakupiliśmy).Tym razem opór następował dosłownie co chwile.Poprosiłem o pomoc wujka który jest z zawodu i wykształcenia technikiem elektromechanikiem i na codzień zajmuje się sprzedażą oraz serwisem elektronarzędzi wiodącej światowej marki-jest kierownikiem w firmowym sklepie od wielu lat i ogólnie solidny facet ,umysł inżynierski.Po ilości sygnałów mrógania kontrolki ,analizie instrukcji obsługi / serwisowej przeczytaniu kilku tematów na forach potwierdziły się podejrzenia że awarii uległ hamulec elektromagnetyczny.Część trudna do kupienia w europie.Znalazłem sklep w Anglii ale cena 115 funtów przekracza moje możliwości na ten moment.Tak więc wójek ,razem z zespołem swoich pracowników podjeli się naprawy części.Po rozebraniu elektrohamulca stwierdzili poprzepalane/stopione  zwoje .Przyokazji wymienili mikrostyk-był pęknięty,a elektronik rzucił okiem na płytke sterownika modułu sterującego.Nic nie wskazuje na jej uszkodzenie.

 

Elektryk -tata wójka-który ponad 30 lat przewijał wszelkie silniki elektryczne zamówił czy zlecił komuś stojan (nie wiem dokładnie) ale mam pewność że zrobił to solidnie bo był mi winien przysługę poza tym człowiek również bardzo solidny .Przewinął uzwojenie z najwyższą starannością i bylismy już pewni że problem zniknie.Ku naszemu zaskoczeniu nic sie nie zmieniło.nadal kontrolki wskazują ten sam błąd hamulca.Różne już były próby z voltomierzami i innymi aparatami pomiarowymi których nazw nie znam.W każdym razie hamulec wyjęty z obudowy podłączony "na krótko" działał tj odciągał czy jakoś tak wydając charakterystyczny dość głośny dzwięk "czik czik" ;) ale kontrolki wskazywały "inny błąd". Hamulec w obudowie i założony do silnika i na rdzeń już nie pracuje ...nie wydaje tego dzwieku : "czik czik" ...nie odciąga jakby..nie miał dość siły.rezystancja / opór uzwojenia jest książkowy równy z fabrycznym.Przekażnik jak i silnik sprawne-zbadane oddzielnie.Telefon do serwisu i przedstawiciela invacare polska nic nie dał a odpowiedź brzmi : "pan sobie serwisuje tam gdzie pan kupił".swoją drogą też przyjemniaczek z "misją" pomocy niepełnosprawnym.

 

Co myślicie? Co poradzicie? Czy możliwe jest to że wszystko jest już sprawne ale błąd w komputerze wymaga skasowania ? Chociażby po to ażeby żadna nieupoważniona osoba nie dokonywała napraw na własną rękę? Ze względów bezpieczeństwa bo jednak chodzi tu o osoby niepełnosprawne?!

 

Proszę o pomoc jeśli ktoś z Was miał podobny problem.Szkoda mi taty bo teraz jest ten czas kiedy mógłby korzystać ze skutera,cieszyć się idealną pogodą bo w lecie za gorąco a w zimie za zimno na jazdę.Dodam że jestem z Lublina.jutro spróbuję dotrzeć do serwisu w swidniku może coś podpowiedzą / doradzą tak żeby nie zedrzeć ze mnie ostatnich pieniędzy.Będę bardzo wdzięczny za każdą sugestię i wskazówkę.

 

Jeśli ten post zamieściłem w niewłaściwym dziale to proszę o przeniesienie tam gdzie trzeba.Z góry dziękuję i czekam na odpowiedzi.Pozdrawiam serdecznie.


  • 0

#2 marder

marder

    evil admin

  • Administrator
  • 3583 postów
  • Skąd:/home/marder

Napisano 14 maj 2018 - 05:00

Spróbuj w firmie Mobilex, albo Ortlife  może oni będą potrafili pomóc.


  • 0

Nierozwiązywalność jest zawsze stanem przejściowym. 

 

Ziewanie, to cichy krzyk o kawę.


#3 Rafalek

Rafalek

    Gawędziarz

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPipPip
  • 1105 postów

Napisano 16 lipiec 2018 - 15:59

Jeśli sobie nadal nie poradziłeś to pisz do mnie na PW; dam Ci namiary na osobę, która sprzęt Invacare serwisowała kilkanaście lat dla przedstawiciela w Polsce, a obecnie ma własną działalność


  • 0

"Boże, daj mi siłę by zmienić to co mogę zmienić
i odwagę by zaakceptować wszystko, czego nie mogę zmienić,
i mądrość, bym znał różnicę".



Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych