Zeby rozladowac troche atmosfere to i ja napisze troche iponkowych wspomnien . Moj pierwszy zlot "Zlot czarownic" no jakze by moglo byc inaczej? . Pamietam, ze chyba jechalam z Dadi, mialam mega stresa, bo nie znalam nikogo . Oczywiscie epicka jazda Kini na moim wozku chyba juz przeszla do historii iponowych zlotow. No i oczywiscie wtedy poznalam Pabla, o ktorym nie mozna nie wspomniec Kolejny byl letni nie pamietam gdzie, ale na dzien dobry zaserwowalam Jaculkowi 3 zawaly, jak prwie spadlam z podestu do domku, nigdy miny milosciwie nam panujacego Prezsa nie zapomne No i oczywiscie nie da sie nie przytoczyc Bolkowych urodzin, chyba na tym samym zlocie (mina ludka, ktory mial wjazd na chate kulawych bezcenna). Pyrlandyczka zlotowe drinki cud miod malina. Zlot w Zakopcu, na ktory jechalam 8 godzin z Dadi byl jenym z nafajniejszych zlotow, na jakim bylam. Cudowna atmosfera, pogaduchy z Daduska do rana, pyszny obiad na Gubalowce i ten strach w oczach, ze wozek mi padnie . Ostatnie spotkanie w Wawce chyba w 2015, na ktorym niestety ostatni raz rozmawialam z Kati . Ostatni letni zlot, ktorego tez nie zapomne chyba nigdy, bo po misi ratunkowej, wozek suszylam 3 dni bo zdechl na amen jak tylko wrocilam do domu. Zimne prysznice co rano, bo mimo, ze w domku mieszkalysmy 2 brunetki, to jednak mentalne blondynki, bo nie podlaczylysmy boilera do pradu i dopiero ostatniego dnia Jacek nas oswiecil hahahaha. Tancowanie z Tiffani. Mnostwo super ludzi poznalam i wirtualnie i realnie. Maskot, ktory niestety juz do nas nie zaglada, Gabi, Kornelia, Grazia, Lilyanna moja ukochana i tak bym mogla pisac i pisac. Troche tego sie nazbiralo przez tyle lat
Użytkownik Lilith edytował ten post 23 luty 2018 - 02:50