Skoro w tym Hyde Parku jest wolna dyskusja i pisanie o wszystkim, to...
Ja chyba oszalałem... A może i nie?
Już trochę wiosenek żyję, więc z pewnością nie zaliczam się do osób w średnim wieku. Obecnie zbliża się czas na emeryturę i zrobienie sobie planów na kolejne lata życia. Co prawda, jak już napisałem, mam sporo wiosenek, lecz czuję się dobrze, mimo jakiejś tam niepełnosprawności. Nie przeszkadza mi ona w podróżowaniu, prowadzeniu auta. Ostatnio odbyłem nawet miesięczną, indywidualną podróż do Indii, a to oznacza, iż daję sobie w pełni radę. Reasumując - po amputacji nogi nie siadłem na tyłku czekając nie wiadomo na co. Po trzech miesiącach latałem już w protezie, a obecnie funkcjonuję normalnie. Wiele we mnie pomysłów i planów. Jestem zmęczony życiem w Polsce. Zaczyna bardzo przeszkadzać mi klimat (zwłaszcza zimowy) panujący w naszym kraju. Dlatego też, za 2-3 lata planuję kupić kilkuletni kamper w wersji całorocznej. Co dalej? Ano wyjazd z kraju na południe Europy plus pobyty w Maroku. Patrząc od zachodu, mam na myśli takie kraje, jak Portugalia, Hiszpania, Włochy, Chorwacja, Albania, Grecja i Maroko, o którym już wspomniałem. Jak to widzę w praktyce? Nie ma na to jednoznacznej odpowiedzi. Planuje pobyty kilkumiesięczne w każdym z wymienionych krajów. Po "zaliczeniu" ostatniego z listy, powrót do pierwszego. I tak można żyć przez pozostały okres życia. Nie planuję, będąc w danym kraju, przemieszczać się po nim często i robić duże przebiegi w kilometrach. Mam na myśli przemieszczanie się w skali raczej lokalnej, czyli np. jestem w danym regionie kraju i przez kilka miesięcy przemieszczam się tylko w danym regionie. Jak wiemy, paliwo na południu Europy nie należy do najtańszych. Po kilku miesiącach pobytu np. we Włoszech, tankuję do pełna i jadę do Hiszpanii w jakiś jej atrakcyjny region. I znów - rozkoszuję się czasem w tym regionie przez kolejne kilka miesięcy, a może i przez rok. Nie ma tu sztywnych założeń, bo przecież cała idea takiego życia polega na swobodnej i nie skrępowanej czasem mobilności. A finanse? No cóż. Będzie emerytura plus pewna ilość oszczędności. Na nie rozrzutne życie wystarczy, tym bardziej, że kamper - czyli mój dom - w pełni będzie umożliwiał przygotowywanie posiłków we własnym zakresie. Dodam jeszcze, że jestem wegetarianinem, więc koszty jedzenia typu warzywa, owoce, nabiał nie są bardzo wysokie. Ale jedzenie to nie wszystko. Są jeszcze inne koszty typu: paliwo, opłaty za napełnianie wody, opłaty za nabijanie butli gazowych, opłaty za wylewanie nieczystości, itp. Jestem tego w pełni świadom, iż takie koszty również będę musiał ponosić. Ale właśnie na to będę przeznaczał moje oszczędności. Następna sprawa. Jaki wybrać kamper? Tak naprawdę nie mam jeszcze konkretnego modelu na oku. Jednak z pewnością będzie to całkiem nowy lub kilkuletni. Stare graty nie wchodzą w rachubę, bo potem tylko z takim kłopoty i wieczne naprawy. Wiem natomiast, iż bardzo chcę, aby nie był to bardzo mały kamper. Oprócz tego chcę, aby w tzw. części dziennej była kanapka do leżenia, a nie tylko siedziska przy stole i jakiś mały fotel naprzeciw. Odpoczywać, podrzemać lub oglądać TV leżąc na kanapie jest o wiele wygodniej, niż siedząc przy stole. Można oczywiście również oglądać TV leżąc na łóżku w tzw. części sypialnej, ale kanapa do wygodnego odpoczynku w tzw. części dziennej, to wspaniałe rozwiązanie. W załączeniu umieszczam zdjęcie przykładowego wnętrza z taką właśnie wygodną, większą kanapą po lewej stronie w tzw. części dziennej. Do tego chcę zamontować - o ile ich nie będzie - dwa panele słoneczne o mocy ok. 200W każdy. Dużo prądu zawsze się przyda. Pozostałe parametry kampera są jeszcze do przemyślenia. A tak wogóle, czy mój pomysł, aby pozostałe lata swojego życia poświęcić na rozkoszowanie się czasem w innych piękniejszych miejscach, niż nasza szara i zimna Polska, jest pomysłem ciekawym, czy też szaleńczym? Co o tym sądzicie? Może rzeczywiście oszalałem...?
Użytkownik bharat edytował ten post 26 maj 2017 - 11:35