Skocz do zawartości

A- A A+
A A A A

Prywatność osoby niepelnosprawnej

niepelnosprawni prywatność samodzielność dzieci rodzice

  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
26 odpowiedzi w tym temacie

#1 Gość_JoannaKrzysztofik_*

Gość_JoannaKrzysztofik_*
  • Gość

Napisano 06 październik 2016 - 17:00

Istnieją sytuacje, w których rodzina z uwagi na schorzenie dziecka musi pomagać mu w taki sposób, że niestety ogranicza jego prywatność. Chodzi mi np. o przypadki, w których dziecko chce wyjść bez nich na miasto w tzw. swoich sprawach (spotkania czysto towarzyskie ze znajomymi, udział w jakichś eventach, itp.). O co rodzice mają prawo pytać dziecko, a o co nie i dlaczego?
  • 0

#2 Monia74

Monia74

    Narrator

  • Moderator
  • 1460 postów

Napisano 06 październik 2016 - 20:22

Zależy ile lat ma dziecko...


  • 0

#3 kjkj

kjkj

    Mruk

  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 74 postów

Napisano 06 październik 2016 - 21:44

Bardzo tajemniczo to napisałaś. Przecież rodzaj niepełnosprawności ma kluczowe znaczenie. Inaczej będzie to wyglądać w przypadku osoby w wieku 10 lat chorej na cukrzycę, a inaczej w przypadku 18-latka chorego na epilepsję.


  • 0

#4 Monia74

Monia74

    Narrator

  • Moderator
  • 1460 postów

Napisano 07 październik 2016 - 07:56

Wiek ma nie mniejsze znaczenie niż rodzaj niepełnosprawności. Oczywiste jest, że od trzynastolatka, czy nawet piętnastolatka rodzic powinien wymagać większego "opowiadania się" niż od trzydziestolatka. Owszem, rodzaj niepełnosprawności też ma znaczenie, jednak uważam, że zawsze, bez względu na zakres samodzielności osoby niepełnosprawnej, istnieje pewna przestrzeń osobista, do której rodzice nie mają wstępu i powinni ten fakt uszanować i zaakceptować.

Moi rodzice nigdy nie ingerowali w moje życie, dając mi wolną rękę. Od momentu pójścia na studia mam bardzo duży zakres samodzielności (przede wszystkim mentalnej) i prywatności. Teraz wręcz moich rodziców niewiele obchodzi, mimo że mieszkamy razem, co się u mnie dzieje.


  • 3

#5 Gość_JoannaKrzysztofik_*

Gość_JoannaKrzysztofik_*
  • Gość

Napisano 07 październik 2016 - 08:16

Bardzo tajemniczo to napisałaś. Przecież rodzaj niepełnosprawności ma kluczowe znaczenie. Inaczej będzie to wyglądać w przypadku osoby w wieku 10 lat chorej na cukrzycę, a inaczej w przypadku 18-latka chorego na epilepsję.

Rozważam wszystkie warianty. Ale jeśli chcesz precyzyjniej, to ok. Bo najbardziej chodzi mi o przypadki kiedy osoba jest już pełnoletnia. A jeśli chodzi o schorzenia, to = powiedzmy - "klasyczne": niedowidzenie, niedosłyszenie, wózek (ale intelektualnie sprawni).
  • 0

#6 Marta S

Marta S

    Gawędziarz

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPipPip
  • 786 postów
  • Skąd:szkoda że nie Lublin

Napisano 07 październik 2016 - 12:02

Tak naprawdę dużo zależy od tego czy rodzic osoby niepełnosprawnej ma swoje życie typu praca znajomi itp czy też jego życie jest jednocześnie tylko związane z opieką nad  osobą niepełnosprawną.

 

Moi mają pracę swoich znajomych, a ja mam swoje pasje. Kiedy chcemy idziemy razem lub osobno. Ja tylko informuje, że jadę czy idę gdzieś żeby wiedzieli jak mnie nie ma ze nic mi się nie stało. Natomiast nie ma przysłowiowego "trzęsienia się na de mną". Na pewno inaczej wygląda sytuacja u rodzin gdzie ten rodzic jest wszędzie przy dorosłej osobie niepełnosprawnej. Wtedy rodzice za bardzo nadopiekuńczy. Uwaga bo też osoby niepełnosprawne wykorzystują tą opiekę. Wiem np od znajomych że na piwo chcą iść bez rodziców, ale zadzwonić do lekarza czy urzędu to już "mamo" . Jeżeli chcemy być samodzielni, to musimy pokazać naszym opiekunom, że potrafimy się o siebie zatroszczyć w różnym aspekcie. Trudno o samodzielność  jedynakom i osobom niepełnosprawnym równocześnie, bo opiekunowie nie mają na kim się skupić, oprócz swoich podopiecznych. Koncentrują się więc tylko na jego sprawach. Z jednej strony taka osoba ma na pewno lepsze warunki, ale w zamian większą kontrolę.


  • 1

www.facebook.com/niemotylica zapraszam na moją autorską stronę z wierszami . 


#7 Gość_JoannaKrzysztofik_*

Gość_JoannaKrzysztofik_*
  • Gość

Napisano 07 październik 2016 - 12:35

A co w przypadku następującej sytuacji? Załóżmy, że Dziecko angażuje się w jakąś działalność non-profit prowadzoną przez organizację Y (umownie określiłam)(oczywiście, nie chodzi o jakąś działalność para-hitlerowską, itp., bo to już byłby uzasadniony powód do niepokoju) i w związku z tym co jakiś czas spotyka się z pewnymi ludźmi, jej członkami. Podczas gdy właśnie ci z którymi ma kontakt i generalnie cała organizacja jako taka są w porządku, to czasem zdarzają się inni, którzy nie są w porządku (nie wobec Dziecka, ale nieco psujący opinię organizacji Y). I to z ich powodu jest "trzęsienie się", mimo, że Dziecko nie styka się z nimi, a jego znajomi Yowcy-w-porządku również i odcinają się od Yowców-czarnych-owiec.
  • 0

#8 Marta S

Marta S

    Gawędziarz

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPipPip
  • 786 postów
  • Skąd:szkoda że nie Lublin

Napisano 07 październik 2016 - 12:53

Nigdzie nie ma tak że wszyscy są dobrzy, albo wszyscy źli. Z organizacjami jest tak, że opinia niestety idzie po całości. Decyzję każdy podejmuje sam ale ja miałam podobnie i jeżeli ilość czarnych owiec czyli tych złych opinii jest większa to wypisałam się i z wybranymi "dobrymi" osobami spotykam się indywidualnie bez organizacji. Oczywiście ze szkodą niestety bo już bez projektów i działań wymagających zrzeszenia się. Można tez się zjednoczyć z tymi dobrymi i możne uda się wyeliminować tych, którzy szkodzą. Wszak mówią, że w jedności siła. Przynależność lub nie do organizacji czy stowarzyszenia powinno być decyzją osoby niepełnosprawnej a nie opiekuna, jeśli jest w stanie sama o tym decydować. Wytłumacz na spokojnie, ze najbardziej kochający rodzic nie ustrzeże nas przed złem. Im szybciej się z nim zetkniemy tym bardziej będziemy umieli się bronić
  • 1

www.facebook.com/niemotylica zapraszam na moją autorską stronę z wierszami . 


#9 __ANIOLEK__

__ANIOLEK__

    Orator

  • Super Moderator
  • 6290 postów
  • Skąd:home

Napisano 07 październik 2016 - 13:46

Marto masz sporo racji w tym, co piszesz. Tylko strasznie trudno tym nadopiekuńczym i przejętym opiekunom cokolwiek wytłumaczyć. Kiedy całe życie byli "przy", to szybko nie nadchodzi "poza". Wtedy pozostaje tylko jedno - robić swoje wbrew wszelkiemu "jestem przeciw" i pokazać, że jednak można. Pełnoletność daje możliwość wyboru i prawo do niego. Jednak to, co się dzieje w organizacjach, czy stowarzyszeniach też ciężko zmienić. Te "czarne owce" jak mają twardą i ugruntowaną pozycję to nie tak łatwo dadzą się zepchnąć na margines niebytu. Na gruncie prywatnym jest furtka, czyli szansa. Jednak do tego trzeba mieć obrany i konkretny cel, trochę wolnego czasu oraz sporo zacięcia, by przy pierwszym niepowodzeniu całkowicie się nie zniechęcić.

Tu nie ma i nie da się znaleźć dobrego rozwiązania, bo co człowiek to zupełnie inna historia.... Możliwości możne trochę jest, ale czasem i to w próżnię, bo nic nie dało. Tak też bywa...Zahartować się trzeba i już!


  • 0

"Stań twarzą zwróconą do słońca, a cień pozostanie za tobą". /Teresa Lipowska/

 

"Śmiech jest masażem dla brzucha! Uśmiech jest masażem dla serca!".

 

 


#10 Gość_JoannaKrzysztofik_*

Gość_JoannaKrzysztofik_*
  • Gość

Napisano 07 październik 2016 - 16:53

Tu nie chodzi konkretnie o mnie, Martusiu, pytam ogólnie - bo interesuje mnie tematyka strachu rodziców o ich niepełnosprawne dzieci. A co w przypadku kiedy ten strach nie jest uzasadniony, tj. że w rzeczywistości Yowców-czarnych-owiec jest dużo mniej niż wg medialnej propagandy (ale Dziecko, w przeciwieństwie do swoich rodziców, zdaje sobie z tego sprawę, bo zna organizację Y bliżej z racji swojej działalności przy niej)?
  • 0

#11 Gość_Tommy_*

Gość_Tommy_*
  • Gość

Napisano 07 październik 2016 - 17:15

. O co rodzice mają prawo pytać dziecko, a o co nie i dlaczego?

 

To zależy jaki mamy stosunek z rodzicami. Bo jeśli mamy kontakty przyjacielskie, to nie muszą o nic pytać. Sami mówimy im o wszystkich nawet tych osobistych rzeczach.


  • 0

#12 Gość_JoannaKrzysztofik_*

Gość_JoannaKrzysztofik_*
  • Gość

Napisano 07 październik 2016 - 21:08

To zależy jaki mamy stosunek z rodzicami. Bo jeśli mamy kontakty przyjacielskie, to nie muszą o nic pytać. Sami mówimy im o wszystkich nawet tych osobistych rzeczach.

Ale jeśli Dziecko z pewnych powodów nie chce mówić? Wszystkie okoliczności opisałam w swoich powyższych postach.
  • 0

#13 Gość_kuba_*

Gość_kuba_*
  • Gość

Napisano 08 październik 2016 - 01:11

Ale jeśli Dziecko z pewnych powodów nie chce mówić?.

 

Niestety, jest to sytuacja z tych konfliktogennych. Pytanie, czy Rodzice akceptują tę organizację Y? Jeśli tak, to jest połowa sukcesu; jeśli nie, Dzieciak ma kłopot i jednocześnie powód do szczerej rozmowy, podczas której wyjaśni jak się rzeczywiście sprawy mają i postara się przekonać Rodziców do swoich racji... Im, szybciej to zrobi - tym lepiej. Taka rozmowa w pewnym sensie powinna uspokoić Rodziców, bo w przeciwnym wypadku, wraz ze wzrostem zaangażowania Dziecka, będzie też narastał ich niepokój i w efekcie mogą być zastosowane ograniczenia w kontaktowaniu się z organizacją Y jak i tą pozytywną ekipą ludzi. Wtedy chęć spotykania się dziecka z nimi będzie jeszcze większa (w myśl powiedzenia o zakazanym owocu) i konflikt będzie narastał.

Kolejną ważną kwestią jest też to czy rodzice traktują normalnie swoją niepełnosprawną pociechę, mają do niej zaufanie i wspierają, motywują go w działaniach czy też stworzyli mu szczelny parasol ochronny i kontrolują każdy krok i demotywują przy jakiejkolwiek porażce.


  • 0

#14 Gość_JoannaKrzysztofik_*

Gość_JoannaKrzysztofik_*
  • Gość

Napisano 08 październik 2016 - 10:19

A jeśli argumenty Dziecka nie docierają, a Rodzice (którzy generalnie nie popierają organizacji Y) wzdrygają się na każdą medialną rewelację o każdej czarnej-owcy-z-Y (powtarzam: mowa o sytuacji kiedy w rzeczywistości czarnych-owiec-z-Y jest dużo mniej niż media gadają)? I powtarzam, nie piszę o sobie, tylko ogólnie :). Mam po prostu żyłkę pisarską i lubię rozpatrywać scenariusze (nawet od ponad 5 lat piszę jedną książkę, której archetypem jest film "Galerianki") :).
  • 0

#15 Lilith

Lilith

    Sufler

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPip
  • 423 postów

Napisano 08 październik 2016 - 10:26

Dziwne pytanie troche....rodzice maja prawo pytac o wszystko, bo sa rodzicami, my natomiast nie mamy obowiazku im na te pytania odpowiadac. Ja osobiscie mialam (i mam) specyficzny uklad z rodzicami, wiec chyba nie jestem dobra osoba, aby sie w tym temacie wypowidac, bo zaraz posypia sie teksty, ze zmyslam, ze to nie jest moziwe, ze jak to tak, przeciez jestes ON.
Jednak jak niektorzy mnie znaja, wiedza, ze sie wypowiem :P.
Moj ojciec byl bardziej nadopiekunczy, jednak nie bylo to na skale totalnego pierdolca...zwyczajnie ojcowie chyba bardziej martwia sie o swoje corki. Mama traktuje mnie jako calkiem sprawna osobe, w zwiazku z tym, jesli o nia chodzi mialam luz totalny. Pelne zaufanie. Czesto kryla mnie przed ojcem (imprezy, nocne powroty do domu itd). Dzieki wychowaniu takiemu jakie mialam w dziecinstwie, potrafie teraz normalnie funkcjonowac w spoleczenstwie. Nie jestem przestrszona, kulawa, zamknieta na innych, na zdrowych itd. Oczywiscie byly sytuacje, w ktorych sie ze mna nie zgadzali, ale zazwyczaj po awanturach i pyskowkach dopinalam swego. Mieli jednak do mnie zauwafnie, dlatego po czasie ustepowali. Wiedzieli doskonale z jakimi ludzmi sie zadaje (w czasach dziecinstwa i w okresie nastoletnim byli to sami zdrowi ludzie). Wiedzieli tez jaki mam charakter, i ze nie ma opcji abym brala jakies narkotyki, pila etc.
Tak wiec Twoje pytanie jest zlozone...wiele czynnikow sie sklada na to. Min. to jaki masz kontakt z rodzicami, jak oni Ciebie traktuja i przede wszystkim jaki Ty sama masz charakter.

Jesli natomiast chodzi o organizacje Y...coz....rodzice maja prawo sie denerwowac, tym bardziej jesli o spawie/organizacji/ czarnych owcach jest glosno w mediach. Dziwi Cie to? Ty bys sie o swoje dziecko nie martwila?

Hmmm teraz piszesz o Galeriankach, wczesniej mowilas, ze piszesz o Irlandkach zamykanych w klasztorach.


Użytkownik __ANIOLEK__ edytował ten post 08 październik 2016 - 12:07
Połączono posty, poprawiono niektóre wyrazy.

  • 0

#16 Marta S

Marta S

    Gawędziarz

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPipPip
  • 786 postów
  • Skąd:szkoda że nie Lublin

Napisano 08 październik 2016 - 12:03

Nigdy nie będzie tak że rodzice będą się ze wszystkim zgadzać. Jeśli jesteś przekonana, że chcesz być w tej organizacji to bądź. Może z czasem zrozumieją, że masz własne zdanie.  A jeśli to błąd  to trudno. To twoje życie twoje błędy i twoje sukcesy.  Rodzice nie ustrzegą nas przed wszystkimi nieszczęściami, wszystkimi złymi opiniami innych. 

 

Trzeba jednak zrozumieć, że martwić się będą bo są rodzicami 


Użytkownik Marta S edytował ten post 08 październik 2016 - 12:09

  • 0

www.facebook.com/niemotylica zapraszam na moją autorską stronę z wierszami . 


#17 Gość_Tommy_*

Gość_Tommy_*
  • Gość

Napisano 08 październik 2016 - 13:16

Gorsza sprawa gdy rodzice są starymi metalowcami, a dziecko uwielbia disco polo :D


  • 0

#18 Gość_JoannaKrzysztofik_*

Gość_JoannaKrzysztofik_*
  • Gość

Napisano 08 październik 2016 - 14:02

Dziwne pytanie troche....rodzice maja prawo pytac o wszystko, bo sa rodzicami, my natomiast nie mamy obowiazku im na te pytania odpowiadac. Ja osobiscie mialam (i mam) specyficzny uklad z rodzicami, wiec chyba nie jestem dobra osoba, aby sie w tym temacie wypowidac, bo zaraz posypia sie teksty, ze zmyslam, ze to nie jest moziwe, ze jak to tak, przeciez jestes ON.

A jak ty byś się czuła, gdyby tobie ktoś ciągle truł "szwendasz się z dewiantami" mimo dostarczanych przez ciebie dowodów z 1szej i 2giej ręki, że jest inaczej - co?! Martwienie się nie może usprawiedliwiać ciągłego komentowania! Jeszcze raz - zaznaczyłam wyraźnie, że chodzi o przypadki w których liczba czarnych-owiec jest dużo mniejsza niż gadają media, Dziecko o tym wie, spotyka się jedynie z białymi-owcami, oraz mówi o tym Rodzicom i dostarcza im na to wszystkie dowody, a oni wierzą bardziej mediom niż Dziecku! No i nie wiedziałam, że tak śledzisz co piszę na tym forum, że wiesz, że pytałam o niezamężne matki w powojennej Irlandii.

I kwestia jest taka, że właśnie dlatego Dziecko może nie chcieć zbytnio odpowiadać na pytania typu co, gdzie, jak, itp..

 

Nie pisz post pod postem (regulamin forum) tylko korzystaj z opcji "edycja". Dzięki niej możesz dopisać kolejne zdanie do istniejącego już postu w wątku. Moderator.


Użytkownik __ANIOLEK__ edytował ten post 08 październik 2016 - 14:31
zmniejszono wielkość cytatu, połączono posty w jedną całości, dopisek.

  • 0

#19 __ANIOLEK__

__ANIOLEK__

    Orator

  • Super Moderator
  • 6290 postów
  • Skąd:home

Napisano 08 październik 2016 - 15:07

A może po prostu to nie jest kwestia białych i czarnych owiec tylko działalności w konkretnej organizacji, która nie wzbudza ogólnie rozumianego zaufania, nie ma jasności i przejrzystości, a sama działalność jest zbudowana na lansie, prowokacji i wielu innych, dziwnych rzeczach (np: w szeregach JKM, które bywają tak odbierane przez ludzi lub innych, a jakich - tutaj nawet duża dowolność). Wówczas wątpliwości i zły odbiór nie tylko ten medialny bierze górę nad najbardziej dobitnymi dowodami i argumentami. Samą niechęć rodziców i w tym konkretnym przypadku jest bardzo trudno wykorzenić, a ciągłe tłumaczenia to za mało, bo znowu pokutuje znane porzekadło - "tylko winny się tłumaczy".


  • 0

"Stań twarzą zwróconą do słońca, a cień pozostanie za tobą". /Teresa Lipowska/

 

"Śmiech jest masażem dla brzucha! Uśmiech jest masażem dla serca!".

 

 


#20 Gość_michalina_*

Gość_michalina_*
  • Gość

Napisano 08 październik 2016 - 16:09

Według mnie nie ma prostych odpowiedzi, każda sytuacja jest inna jak różne są indywidualne okoliczności.

Nie znajdziesz nigdzie jednoznacznej recepty.

Na tej kanwie można pisać prace magisterskie lub doktoraty i każdy będzie inaczej motywował swoją tezę.


  • 0



Również z jednym lub większą ilością słów kluczowych: niepelnosprawni, prywatność, samodzielność, dzieci, rodzice

Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych