Skocz do zawartości

A- A A+
A A A A
Zdjęcie

Czekoladowe randez-vouz


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
21 odpowiedzi w tym temacie

#1 Golda

Golda

    Podpowiadacz

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPip
  • 193 postów
  • Skąd:Pleszew

Napisano 05 grudzień 2015 - 17:10

witam

mam przyjemność przedstawić Wam początek "dzieła", które gra mi w duszy od dłuższego czasu.

życzę miłej lektury.

pozdrawiam

Ewa

 

Wybrałam się na te targi by zapomnieć o kolejnym nieudanym związku, a przy okazji poszukać nowych inspiracji do opowiadań.

Przy jednym ze stoisk stał błękitnooki mężczyzna i wyczyniał cuda z tym, prozaicznym, jakby się laikowi zdawało, tworzywem jakim jest czekolada. Potrafił z niej wyczarować dosłownie wszystko.. od zwykłego serca przez bolid F1 po dowolną budowlę na świecie.

Wmurowało mnie w ziemię przy tym stoisku… tzn. prawie mnie wmurowało, gdyż, zapewne przez przypadek, zostałam popchnięta przez zagadanego faceta. Na moje nieszczęście, bo nie zdążyłam zapamiętać nic charakterystycznego jeżeli chodzi o to stoisko poza tymi błękitnymi oczami.

Obeszłam później kilka razy całą salę ale już go nie znalazłam.

I nawet nie jestem pewna czy tych oczu sobie nie wyobraziłam…

 

 

Rozdział 1

Pierwsze spotkanie

Minął jakiś czas od tamtych targów.

Wstąpiłam do pierwszej z brzegu kafejki w nader prozaicznym celu skorzystania z toalety i za barem znowu zobaczyłam te błękitne oczy…

Prawie zapomniałabym o potrzebach fizjologicznych, ale natura upomniała się o swoje prawa.

Poprosiłam kawę plus ciacho i w czekając na realizację zamówienia w końcu doszłam w ustronne miejsce.

Ku mojemu zdziwieniu tacę z moim zamówieniem przyniósł mój błękitnooki nieznajomy. Grzecznie zapytał czy może się przysiąść i po uzyskaniu pozwolenia usłyszałam:

- Czy myśmy się już gdzieś, kiedyś nie spotkali?

- Owszem - odrzekłam - jakiś czas temu na targach czekolady. O ile nie ma pan sobowtóra…

- Nie jestem pan, tylko Robert - powiedział.

- Miło mi, jestem Majka.

- Mi również miło. Możesz mi powiedzieć dlaczego wtedy na targach nie podeszłaś do stoiska?

- Chciałam, ale zanim zdążyłam się zdecydować zostałam popchnięta przez kogoś, a później nie mogłam już go znaleźć. Jedyne co zapamiętałam to twoje oczy. Gdzie się schowałeś?

- Poszedłem na halę cię szukać.

- To w takim razie szkoda że chodziliśmy po różnych alejkach…

- Ano szkoda.

- Zrezygnowałam po około godzinnym łażeniu po hali. Nogi mnie rozbolały.

- Jednak szkoda, że tak szybko uciekłaś. Ja po dwóch rundkach między stoiskami wróciłem do siebie i szykowałem dla ciebie niespodziankę.

- To w takim razie też żałuję że poddałam się tak szybko, poza tym zapomniałam gdzie jest twoje stoisko. Ale mam nadzieję, że z tą niespodzianką to nic straconego.

- Jeżeli się ze mną umówisz to oczywiście masz rację. A co do stoiska to masz rację, wszystkie alejki wyglądały tam prawie tak samo.

- Hmmmm… masz oryginalny sposób na podryw. Ale ok. Umówię się z tobą. Gdzie i kiedy?

- A może być teraz i tutaj?

- Szybki jesteś. Mi pasuje. Nigdzie się nie spieszę.

- Ok. To poczekaj chwilkę, zaraz wracam.

- Ok.

I rzeczywiście, po kilku minutach zostałam zaskoczona figurką słonika z czekolady. Słonik trzymał w swojej trąbie różyczkę.

- Dziękuję, Robert. Czy mam rozumieć że tę różę dostałabym również na targach?

- Proszę bardzo, Majka. Niestety, na targach jej nie miałem, ale tutaj od tamtego czasu zawsze miałem pod ręką jakiś kwiat. Miałem nadzieję, jak widać słusznie, że jeszcze kiedyś się spotkamy.

- Cóż… akurat teraz to zadziałał czysty przypadek, ale mniejsza z tym. Słonik jest cudowny, aż żal go zjeść.

- Cieszę się, że ci się ten słonik podoba. Czy chcesz jeszcze coś? Jakąś kawę, ciacho czy cokolwiek… oczywiście na koszt firmy.

- Hmmm… chętnie. A co powie twój szef?

- Jakoś się z nim dogadam. Ja jestem szefem.

- W takim razie poproszę cappuccino i jabłecznik z lodem.

- Ok.

- A powiedz mi.. nie przeszkadzam tobie teraz?

- Nie. Sama widzisz że chwilowo nie ma dużego ruchu.

- Ok. Ale jakby co to nie zawracaj sobie mną głowy.

- Nie przeszkadzasz mi, ale dobrze. Nie zignoruję klientów pod warunkiem, że nie znikniesz podczas gdy ja się będę nimi zajmował.

- Dobra… umowa stoi. Oho.. o wilku mowa. Idź do klientów, a ja się zajmę ciastem.

- Ok. Tylko pamiętaj, obiecałaś…

- Pamiętam, pamiętam.. idź już do nich.

W końcu udało mi się Roberta zagonić do roboty, ale nie przewidziałam wprawy zawodowca i dość szybko wróciliśmy do naszej rozmowy. No prawie… bo nagle wypalił z grubej rury…

- Słuchaj Majka, ja niedługo zamykam, może poszłabyś ze mną na spacer lub gdziekolwiek…

- Cóż kawa i ciacho raczej odpadają, ale spacer jak najbardziej… tylko wybierz kierunek.

- Ok. Tu niedaleko jest takie ładne miejsce. Lubię tam czasami iść, posiedzieć i pomyśleć o różnych rzeczach. Z chęcią cię tam zabiorę.

- To super. To niedługo to ile?

- Jakieś pół godziny, chyba że nie będzie klientów, poza tymi co są teraz, to nawet wcześniej.

- Ok. To pozwolisz że zajmę się przez chwilę sobą… toaleta wolna?

- Oj chyba teraz nie… ale zapraszam na zaplecze.

- Dzięki, z chęcią skorzystam.

No i tak skończyło się nasze pierwsze normalne spotkanie. Oczywiście poszliśmy na spacer i przegadaliśmy chyba pół nocy, ale to o czym rozmawialiśmy pozostanie naszą słodką tajemnicą…

 

 

 

cdn...


  • 0

Tak sobie wpadłam do Krainy Fantazji i robię za sekretarkę Lenny'ego i spółki :)
Mam nawet własną chmurkę za rogiem obłoku...


#2 Golda

Golda

    Podpowiadacz

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPip
  • 193 postów
  • Skąd:Pleszew

Napisano 03 marzec 2016 - 20:20

Witam
W wolnej chwili postaram sie wrzucić następny fragment książki.
Na chwilę obecną mam tylko informację, że moja książka została przyjęta do druku...
przy dobrych wiatrach może być dostępna jeszcze w tym roku :-)

Pozdrawiam
Ewa

PS. miło by było poczytać co Wy o tym tekście myślicie
  • 1

Tak sobie wpadłam do Krainy Fantazji i robię za sekretarkę Lenny'ego i spółki :)
Mam nawet własną chmurkę za rogiem obłoku...


#3 macierzanka

macierzanka

    Milczek

  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 28 postów
  • Skąd:Małopolska

Napisano 01 maj 2016 - 11:02

Dobrze się czyta.

Mogę o coś zapytać. jaki jest koszt napisania Twojej książki.


  • 0
Podnieść się po upadku i mieć marzenia.

#4 Golda

Golda

    Podpowiadacz

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPip
  • 193 postów
  • Skąd:Pleszew

Napisano 07 lipiec 2016 - 20:37

witam

sorki Macierzanko, że dopiero teraz Ci odpisuję,
ale ostatnio w moim życiu wszystko dzieje się w tak oszałamiającym tempie,
że na nic nie mam czasu. nawet na pisanie poprawną polszczyzną ;)

co do Twojego pytania, to odsyłam Cię do:

http://www.ipon.pl/f...ydanie-książki/

 

tak jak tam napisałam. potrzebne jest ok. 7 tysięcy.

na szczęście większość już uzbierałam i umowa z wydawnictwem podpisana.

przy dobrych wiatrach w październiku książka będzie na rynku.

 

PS. dzięki za opinię

 

pozdro

Ewa


  • 0

Tak sobie wpadłam do Krainy Fantazji i robię za sekretarkę Lenny'ego i spółki :)
Mam nawet własną chmurkę za rogiem obłoku...


#5 Golda

Golda

    Podpowiadacz

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPip
  • 193 postów
  • Skąd:Pleszew

Napisano 24 lipiec 2016 - 12:05

witam

Mam do Was, kochane IPONki ogromniastą prośbę...

na potrzeby książki wymyśliłam legendę i byłabym wdzięczna za jakieś sugestie czy coś w niej trzeba zmienić

(oczywiście ewentualne pomysły proszę przesyłać na priv ;) )

Jest to wersja baaaaaardzo robocza, jeszcze w brudnopisie, ale od czegoś trzeba zacząć budować historię. ;)

 

a oto co wymyśliłam:

 

Chłopak i dziewczyna jadą na wycieczkę do miejsca mocy, później spotykają miejscowego fachowca,

który opowiada im legendę związaną właśnie z tym miejscem.

 

 Dawno, dawno temu pewien młodzieniec zakochał się w dziewczynie z sąsiedniego plemienia. Kobieta ta była jednak tak skoncentrowana na dbaniu o swoje plemię, że nie zauważała żadnego mężczyzny. Nie mówiąc już o tym konkretnym.

Chłopak uparł się, że doprowadzi do tego, że niewiasta go zauważy. Zaczął ozdabiać święte kamienie różnymi obrazkami.

Nie trzeba było długo czekać, by dziewczynę, do której należała przecież troska o kamienny krąg, zaintrygowały zmiany w miejscu, o które miała dbać.

Młodzieniec rysował w różnych miejscach, trzymał się jednak jednego kamienia. Opowiadał o sobie i o marzeniach na przyszłość we dwoje.

Pierwszym glifem jaki kobieta znalazła, był symbol myśliwego polującego na jakieś duże zwierzę, kilka kolejnych to dom, słońce, rodzina i parę innych.

Dziewczynę w końcu zaciekawiło kto ośmielił się zbezcześcić święte kamienie. Postanowiła zaczekać i sprawdzić kto profanuje to miejsce.

Ukryła się na drzewie. Nie musiała długo czekać, bowiem nieznana jej postać przykucnęła przy obelisku.

Los chciał, że gałąź, na której siedziała niewiasta była nie dość mocna i przy gwałtowniejszym ruchu złamała się.

Zaskoczony młodzieniec nie kontynuował ozdabiania kamienia, tylko podszedł do dziewczyny by sprawdzić czy wszystko z nią w porządku.

Okazało się, że kobieta jest dość poważnie poobijana, więc zaniósł ją do jej wioski.

Po pewnym czasie mężczyzna został przyjęty do społeczności, ożenił się z opiekunką świętych kamieni, a ich potomkowie przekazują sobie historię o tym jak poznali się ich rodzice.

 

 

z góry dziękuję za pomoc.

pozdro

Ewa


  • 1

Tak sobie wpadłam do Krainy Fantazji i robię za sekretarkę Lenny'ego i spółki :)
Mam nawet własną chmurkę za rogiem obłoku...


#6 Golda

Golda

    Podpowiadacz

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPip
  • 193 postów
  • Skąd:Pleszew

Napisano 21 wrzesień 2017 - 20:11

Witam

Oto dłuuuugo oczekiwany przez niektórych fragment tomu 2b, o przygodach przyjaciół Majki i Roberta.

Jest to rodzinna legenda, którą bohaterowie książki usłyszeli w trakcie swojej podróży.

Jednocześnie uspokajam. Majka i Robert cały czas opowiadają mi swoje przygody i o nich będzie tom drugi. :)

 

Ród mój żył i pracował w tych okolicach od zarania dziejów. Z czasem otrzymaliśmy tytuł szlachecki i herb, początkowo skromny bo szlachta zaściankowa, ale z czasem nasze nazwisko nabierało znaczenia.

Kluczowym momentem był przejazd jednego z książąt ze Skandynawii. Działo to się w siedemnastym wieku.

Legenda rodzinna twierdzi, że ukrył się w naszym dworze razem z córką, gdyż w drodze z domu do celu na jednym z postojów książę i jego orszak wybrali złe miejsce na nocleg. Wydawało się bezpiecznie, ale nie pomyśleli o tym, że na weselu ludzie nie piją wody. Tak się zdarzyło, że mocno podchmieleni panowie rzucili się na wszystkie kobiety. Uciec udało się tylko tym co były poza terenem karczmy. Córka księcia również padła ofiarą napaści i stąd tak długi jego pobyt u nas. Trwało to do czasu, gdy urodziła ona nieślubne dzieci. Bliźnięta, chłopczyka i dziewczynkę, z ojca nieznanego. Dzięki udzielonej pomocy nasz herb zaczął wyglądać tak jak teraz, włącznie z koroną, gdyż maleństwa zostały z nami, a książę i jego córka pojechali dalej.

Oficjalna wersja jak powstał nasz nowy herb jest zupełnie inna. Skandynawski książę opowiedział polskiemu Wielkiemu Księciu o tym, że nasz ród mu pomógł. Nie znamy jednak wersji, którą książę przekazał polskiemu arystokracie.

W piśmie poświadczającym nasz tytuł stało, że w dowód wdzięczności za nieocenioną pomoc dla przedstawiciela rodu panującego obcego kraju nadaje się tytuł szlachecki wraz z herbem Stowina. Oczywiście był też szczegółowy opis herbu.

Z czasem dzieci urosły i zawarły związki małżeńskie. Chłopiec ożenił się z córką mego przodka, a dziewczyna wyszła za mąż za szlachcica z sąsiedniego dworu. Po kilku pokoleniach oba rody połączyły się.

Oczywiście, nie zawsze wszystko szło jak z płatka, ale jakoś dawaliśmy sobie radę.

Nadszedł wiek dwudziesty. Minęła pierwsza i druga wojna światowa. Tytuły szlacheckie i herby odeszły w niepamięć, lecz my, mimo wszystko, pamiętamy o wszystkim i chronimy pamięć o tym co było.

(...)

– Ja przyszłam na świat tuż po zakończeniu drugiej wojny światowej jako kolejne dziecko swoich rodziców. Na chrzcie dano mi imiona Jadwiga Maria Cecylia Słodzka. Jednak już wtedy mówiono na mnie Wisia, a może to ja wymyśliłam sobie takie imię? Nie pamiętam.

Gdy osiągnęłam stosowne lata, wyszłam za mąż za Mikołaja Złotnickiego. Urodziłam mu kilkoro dzieci, niestety, pod koniec jat osiemdziesiątych mąż mój zginął przygnieciony upadającym drzewem. Nieszczęśliwy wypadek pociągnął za sobą samobójstwo mego kuzyna, który wtedy odpowiadał za zespół drwali.

Po kilku latach wdowieństwa poznałam Mateusza Sumińskiego, również wdowca. Młodszy o kilka lat ode mnie i z dziećmi jeszcze w wieku szkolnym.

Nasze rodziny polubiły się, a gdy okazało się, że Mateusz ma raka i martwi się co będzie z jego dziećmi postanowiliśmy się pobrać. Dzięki temu nie musiał się martwić o to co będzie później z jego potomstwem.

Po dwuletniej walce z chorobą udało się ją pokonać i żyjemy sobie na zwolnionych obrotach do tej pory.

I tak w skrócie przedstawia się historia mojej rodziny.

 

 

miłej lektury

pozdrawiam

Ewa


  • 0

Tak sobie wpadłam do Krainy Fantazji i robię za sekretarkę Lenny'ego i spółki :)
Mam nawet własną chmurkę za rogiem obłoku...


#7 Golda

Golda

    Podpowiadacz

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPip
  • 193 postów
  • Skąd:Pleszew

Napisano 31 styczeń 2018 - 20:55

Witajcie ludki

chciałam Was poinformować, że tom 2b (akcja toczy się równolegle do kontynuacji Czekoladowego...),

jest na roboczo skończony.

coś co we wstępnym projekcie miało być tylko podręcznymi notatkami do streszczenia w jednym rozdziale

ostatecznie osiągnęło "tylko" 430 stron we wstępnej wersji.

dlatego też będą dwie równoległe książki i będę szukała wydawnictwa dopiero jak skończę tom 2.

 

pozdrawiam

Ewa


  • 0

Tak sobie wpadłam do Krainy Fantazji i robię za sekretarkę Lenny'ego i spółki :)
Mam nawet własną chmurkę za rogiem obłoku...


#8 Aendara

Aendara

    Widz

  • Użytkownik
  • Pip
  • 3 postów

Napisano 25 maj 2018 - 13:15

dzięki! trochę poczytałam. jak znajdę czas to więcej przeczytam :)


  • 0

#9 Gość_goslaw_*

Gość_goslaw_*
  • Gość

Napisano 28 grudzień 2019 - 02:27

Wiersz inspirowany pierwszym rozdziałem napisanym ręką Pani Ewy

 

Serdecznie polecam, Jan Kuff

 

Czerwień czekolady

 

Rodzi się anioł

Gdy lejesz łzy

Miłosny słonik

Z czekolady

 

Czerwoną różę

Pod rękę chwyć

Z czasem jest łatwiej

Przelewać łzy

 

Pełno puchaty

Znika już słoń

Miast czekolady

Krzyżujesz dłoń

 

Idziesz znów za tym

Gdzie zdążą on

Znów zapominasz

Gdzie zniknął słoń

 

Dodajesz go w starty

Przechodzisz dzień

I pełno puchaty

Został Twój sen

 

Kładziesz się zatem

By śnić nieco dłużej

Tam słoń z czekolady

A pod poduszką róże

 

Kładziesz się zatem

Pośród majowych drzew

Słoń z czekolady

Czerwony jak krzew

 

Wchłaniasz puchatość

Wraz z czekoladą

Uczucie rośnie

Jak pąki kwiatów

 

I jedno marzenie

By w swoim świecie

Nazwać uczucie

Po słoniu przecież


I jedno marzenie

By czerwień róży

Wpleść w czekoladę

Na nieco dłużej


Użytkownik goslaw edytował ten post 28 grudzień 2019 - 02:27

  • 0

#10 Golda

Golda

    Podpowiadacz

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPip
  • 193 postów
  • Skąd:Pleszew

Napisano 28 grudzień 2019 - 09:14

Dziękuję Panu bardzo. Mogę go wstawić na swoją stronkę na fb? 


  • 0

Tak sobie wpadłam do Krainy Fantazji i robię za sekretarkę Lenny'ego i spółki :)
Mam nawet własną chmurkę za rogiem obłoku...


#11 Gość_goslaw_*

Gość_goslaw_*
  • Gość

Napisano 28 grudzień 2019 - 10:15

Może to Pani publikować na swoich stronkach, jeżeli się spodobało.


  • 0

#12 Golda

Golda

    Podpowiadacz

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPip
  • 193 postów
  • Skąd:Pleszew

Napisano 28 grudzień 2019 - 10:51

Może to Pani publikować na swoich stronkach, jeżeli się spodobało.

Dziękuję Panu bardzo.

Nie ma to jak być dla kogoś inspiracją ;)

 

PS: jest info w innych postach, ale piszę też tutaj... kontynuacja "Czekoladowego..." czyli "Majka",

oraz równoległa do niej historia Pawła vel Lenny'ego "Kroniki Lenny'ego: Syberia" będą miały premierę 06. 02. 2020 r.
Szczegóły u mnie na stronce. Namiary na nią na priv ;)


  • 0

Tak sobie wpadłam do Krainy Fantazji i robię za sekretarkę Lenny'ego i spółki :)
Mam nawet własną chmurkę za rogiem obłoku...


#13 Golda

Golda

    Podpowiadacz

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPip
  • 193 postów
  • Skąd:Pleszew

Napisano 27 sierpień 2020 - 16:04

nie chce mi się zakładać kolejnego tematu, więc wrzucam tutaj.

To fragment trzeciego tomu "Kronnik Lenny'ego" o podtytule Włochy.

Tom drugi, o podtytule: Grecja poszedł do wydawnictwa...

 

 

- Przepraszam, czy my się znamy? – spytała po angielsku z ledwie wyczuwalnym obcym akcentem. To pobudziło moje szare komórki do myślenia.
- Dzień dobry, pani Anito. Znaczy się, przepraszam, pani profesor – powiedziałam po polsku.
- Dzień dobry – odpowiedziała. – A pani to…?
- Aśka Krunicka – przypomniałam się. – Pamięta mnie pani, pani profesor?
- Pamiętam, pamiętam – uśmiechnęła się. – Tylko proszę przestać z tą panią profesor.
- A tam, o ile dobrze pamiętam, siedzi pani siostra Rysia, przepraszam, Ewelina.
- Dobrze pamiętasz Joasiu. Co cię tu sprowadza?
- Wracamy do kraju z wycieczki.
- Podróżujecie dla przyjemności?
- Nie tylko. Oboje pracujemy w drodze – wtrącił Lenny.
- A pani tu dla przyjemności? – zaciekawiłam się.
- Powiedzmy. Co prawda przyjechałyśmy z siostrą by odpocząć, ale ona nie usiedzi w miejscu i wprosiła się na tutejszą uczelnię medyczną z serią wykładów.
- Jak to? – zdziwiłam się. – Przecież są wakacje.
- Tutaj nie. Tu studenci zaczynają rok akademicki na początku sierpnia.
- A pani czego pani uczyła? – wtrącił Paweł.
- Wiedzy o społeczeństwie – wyjaśniła.
- To skąd u pani taka wiedza?
- Rodzice byli omnibusami i zaszczepili w nas ciekawość świata. Usiłowałam zaszczepić ją również w uczniach.
- W przypadku Asi to się pani udało.
- Z tego co wiem, to nie tylko w niej. A teraz przepraszam. Muszę wracać do siostry – dodała i zostawiła nas samych.
- Opowiedz mi o niej – poprosił Lenny.
- Później – szepnęłam. Zrozumiał to właściwie.
(...)
- Pani Anita uczyła zaledwie trzy roczniki. Dwa w podstawówce i jeden w średniej i, na dodatek, pełniła też dyżury w bibliotece. To i fakt, że była oczytana, sprawiało, że często to właśnie ona miała zastępstwo za niektórych nauczycieli.
- Za kogo? – przerwał mi Lenny.
- Lubiła zastępować historyków, sporadycznie trafiał się polski i, o dziwo, religia.
- Jak to?
- No fakt, nieco to dziwne, ale zastępstwa z nią były o wiele ciekawsze niże te tradycyjne lekcje. Choćby właśnie religia. Nie skupiała się tylko na chrześcijaństwie, tylko poruszała jeden problem i przedstawiała go z perspektywy różnych wyznań.
- Chciałbym tego posłuchać – westchnął Paweł.
- Zapewniam cię, że na takie lekcje przychodzili nawet ci co normalnie urywali się z zajęć. Tego nie dało się nie słuchać, więc doskonale cię rozumiem. Mimo to chyba najlepiej zapamiętałam jedną lekcję polskiego.
- Dlaczego?
- Z kilku powodów. To było już po omówieniu losów Waldka i Elżbiety no i odbywała się ona na dworze. Wyszliśmy na szkolne podwórko.
- Opowiedz mi – poprosił.
- Mam taki zamiar – stwierdziłam z uśmiechem. – O tym, że będzie zastępstwo dowiedzieliśmy się chwilę przed wejściem do klasy. Pani Anita najzwyczajniej na świecie zgarnęła nas z korytarza i wygoniła na dwór. Znaleźliśmy sobie miejsce niedaleko boiska do koszykówki, na którym zajęcia miała grupa Grzesia, pod opieką pana Karola, męża pani Anity. Nie trudno się domyśleć, że żeńskiej części klasy oczy leciały właśnie w tamtą stronę i skończyło się na tym, że mecz został przerwany i dalsze zajęcia były już w większej grupie. Koło mnie siadł Grzesiu, więc miałam podpórkę pod plecy i komentarze gratis.
- Jak była prowadzona lekcja?
- Dość nietypowo. Pani Anita stwierdziła, że nie będzie się zagłębiać w treść powieści, za to zasugerowała byśmy na postaci popatrzyli z nietypowej strony.
- To znaczy?
- Miałam w klasie kilka osób co chodziło na dodatkowe zajęcia. Do szkoły muzycznej, plastycznej i tak dalej. I każdy wybierał sobie postać, z którą najlepiej się utożsamiał.
- Kogo wybrałaś?
- Jadzię, a Grzesio Bolka. Ich wspólny wątek był delikatnie zarysowany i dlatego nas zaciekawił.
- Interesujące, z dzisiejszej perspektywy, jest też to jak potoczyły się ich losy.
- Fakt – przytaknęłam. – Poznaliśmy potomków pierwowzorów głównych bohaterów, ale nic nie wiemy o tych drugoplanowych. Tak czy inaczej wykorzystaliśmy, że bezpośrednio po polskim mieliśmy właśnie WoS i przeciągnęliśmy temat na kolejną godzinę.
- A co z grupą Grzesia?
- Dla nich WF był ostatni, więc kilka osób zostało, w tym właśnie Grzesiu. Podsumowując. To podejście do literatury, ale nie tylko, pomogło mi również później. Miałeś przykład choćby podczas wywiadu – dodałam tłumiąc śmiech.
- Tego nie da się zapomnieć. Miałaś jakieś inne przygody z panią profesor?
- Kilka, w tym jedna na wycieczce, podczas której pani Anita z siostrą były opiekunkami. To było już w szkole średniej, więc lekcji z nią już nie miałam, ale kontakt został. Wracając do tej wycieczki, to nocowaliśmy w jakimś hotelu. Toalety były poza pokojami i pomyliły mi się drzwi. Weszłam do tego, w którym spała pani Ewelina. Akurat nie była sama. Trafiłam w nieodpowiednim momencie. Rozumiesz co mam na myśli?
- Tak. Kto tam był? O ile możesz zdradzić.
- Teraz już chyba tak. Wicedyrektor. Na co dzień służbista i takie tam, więc się zdziwiłam. Zostałam zaproszona do środka i poproszona o nierozgłaszanie tego faktu. Obiecałam, że się zastanowię. Prośbę spełniłam, ale od tamtego czasu dyrektor popuścił nieco z dyscypliny. Wiedział, że mam na niego haka. Zależało mu na opinii, bo pchał się gdzieś wyżej, a skandal by mu w tym przeszkodził.


Osoby, które przeczytały Syberię może rozpoznają na jakiej bazie budowałam postaci z historii Waldka i Elżbiety.
Poza tym, wiem, że postaci z powieści, którą znamy chyba wszyscy, miały swoje pierwowzory w rzeczywistości.

Kto zgadnie jaką książkę mam na myśli?

w nagrodę wirtualny uścisk dłoni i równie wirtualna flacha.
 


  • 0

Tak sobie wpadłam do Krainy Fantazji i robię za sekretarkę Lenny'ego i spółki :)
Mam nawet własną chmurkę za rogiem obłoku...


#14 Solin

Solin

    Mruk

  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 102 postów

Napisano 27 sierpień 2020 - 20:04

moge to kupić do wydania jak dopłacisz pare tysi :)


  • 0

#15 Golda

Golda

    Podpowiadacz

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPip
  • 193 postów
  • Skąd:Pleszew

Napisano 27 sierpień 2020 - 20:08

Solinku chciałabym mieć parę tysi... 


  • 0

Tak sobie wpadłam do Krainy Fantazji i robię za sekretarkę Lenny'ego i spółki :)
Mam nawet własną chmurkę za rogiem obłoku...


#16 Golda

Golda

    Podpowiadacz

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPip
  • 193 postów
  • Skąd:Pleszew

Napisano 11 październik 2020 - 08:52

kolejny przeciek kontrolowany, czyli Aśka opowiada o swoim "prawie facecie".

O co dokładnie chodzi przekonacie się w drugim tomie Kronik Lenny'ego, o podtytule "Grecja"

 

 

- Poszliśmy grupą do teatru i w spektaklu była scena balkonowa. Nie wiem co Miłosz pił, ale stwierdził, że jestem podobna do tamtej aktorki i, według dziewczyn, kilka tygodni kombinował jak przypadkowo odtworzyć tę scenę ze mną na balkonie. Udało to się przypadkiem, gdy wsiedliśmy do kolejki górskiej. Ja byłam w tej wyższej części on w którejś z niższych. Nie przeszkodziło mu to w wykorzystaniu sytuacji, a później, nawet nie pamiętam w jaki sposób, znalazł się na tym samym poziomie co ja. Ostatecznie w grudniu dałam się namówić na luźny związek.

- Luźny?

- Tak, luźny. Ustaliliśmy, że na zewnątrz robimy za parę, ale tak naprawdę to bez żadnych konkretnych zobowiązań. No, może poza wiernością. W sumie to był całkiem dobry sposób na odstraszenie niechcianych wielbicieli – roześmiałam się.

- Miałaś takich?

- Paru próbowało, ale jak przestałam chować łańcuszek z połową serduszka to się skończyło. Zwłaszcza, że drugą połowę równie widoczną jak moja, było widać właśnie u Miłosza. To było serduszko robione na zamówienie. Projektowaliśmy go wspólnie. Na rewersie były barokowe litery JKM. Można to było tłumaczyć dowolnie, choć właściwe znaczenie tych liter znaliśmy tylko my.

- Co one oznaczały? J i M to zapewne wasze inicjały, ale K? jeżeli nie to co najbardziej oczywiste to co to było?

- Różnie, choć jako pierwsza pojawiła się kawa. Może dlatego, że po tym jak, w końcu, dałam się przekonać to poszliśmy właśnie na kawę. A później to już leciało spontanicznie, w zależności od nastroju i sytuacji.


  • 0

Tak sobie wpadłam do Krainy Fantazji i robię za sekretarkę Lenny'ego i spółki :)
Mam nawet własną chmurkę za rogiem obłoku...


#17 Solin

Solin

    Mruk

  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 102 postów

Napisano 12 październik 2020 - 20:09

Interesuje mnie ciąg dalszy po słowach "to już leciało spontanicznie, w zależności od nastroju i sytuacji"


  • 0

#18 Golda

Golda

    Podpowiadacz

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPip
  • 193 postów
  • Skąd:Pleszew

Napisano 12 październik 2020 - 20:22

Solinku ciąg dalszy poznasz w jednym z dwóch przypadków (zaistnienia obu nie wykluczam ;)

Albo nabędziesz książkę albo.... w końcu... zrobisz przelew. A Ty nawet o dane do wpłaty nie poprosiłeś.


  • 0

Tak sobie wpadłam do Krainy Fantazji i robię za sekretarkę Lenny'ego i spółki :)
Mam nawet własną chmurkę za rogiem obłoku...


#19 Solin

Solin

    Mruk

  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 102 postów

Napisano 13 październik 2020 - 17:20

książkę moge kupić razem z prawami autorskimi :)

i wtedy też zrobie jakiś drobny przelew :P


  • 0

#20 Golda

Golda

    Podpowiadacz

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPip
  • 193 postów
  • Skąd:Pleszew

Napisano 13 październik 2020 - 18:01

O prawach autorskich do MOICH KSIĄŻEK zapomnij


  • 0

Tak sobie wpadłam do Krainy Fantazji i robię za sekretarkę Lenny'ego i spółki :)
Mam nawet własną chmurkę za rogiem obłoku...



Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych