157 odpowiedzi w tym temacie

[Jaskółka]

CZY INNY ZNACZY GORSZY?

Niepełnosprawna dziewczyna szła ulicą
Mnóstwo gapiów dookoła
Ona szła , milcząca , poważna
Jakby nieobecna
Z kamienną twarzą
Z pustymi oczyma
Ktoś szepnął : "Kaleka"
Ktoś inny : "Cicho ! To biedna dziewczynka"
Ona próbowała tego nie słyszeć
Spuściła głowę
Tak bardzo pragnęła , by nie uważano jej za inną
Jej oczy powoli napełniały się łzami
Nagle przestała iść.
Stanęła
Podniosła błyszczący , szafirowy wzrok na jednego z przechodniów
I zapytała : "Czy to moja wina , że uznaliście mnie za inną?
Czy to znaczy , że jestem od was gorsza?"
Tym razem to oni spuścili głowy
Bo nikt nie potrafił
Nikt nie chciał jej odpowiedzieć
Cisza wstydu była głucha na jej pytanie
Rozeszli się szybko
Zawstydzeni
Zmieszani
Zdziwieni
Wygrała.Tym razem wygrała.
Czy kiedyś będzie mogła przestać walczyć?

[Jaskółka]

Kurtyna opadła
Pogasły światła
Skończyło się przedstawienie
Tylko braw zabrakło
Czyżby widzowie wyszli w trakcie spektaklu?
Nie
W tym teatrze nie było krzeseł
Nikt nie chciał oglądać na stojąco
Niewygodnie
Aktorom też też było niewygodnie
Czasem opierali się sobą nawzajem
Czasem się do siebie uśmiechali
Wtedy było lżej grać
A teraz kiedy zapadła ciemność
I cisza taka wstydliwa
Stoją
Czekają na ... cokolwiek
I nie wiedzą , co mają ze sobą zrobić
Dwoje samotnych ludzi
Trzymających się za rękę
Odegrali swoje role
I są wolni
Gdzie iść?
Co robić?
Kiedy wokoło
Pełno znajomych samotności

[Jaskółka]

AUTOPORTRET

Jestem, a może mnie nie ma
To jak głośny dźwięk milczenia
Szara paleta wszystkich barw tęczy
A wśród niej-jeden obraz mnie męczy
Tak nierealny, a taki rzeczywisty
Bardzo wyraźny, a jednak mglisty
Na tym obrazie jest wiele twarzy
Wszystkie należą do mnie, choć może żadna
Dotykam zimnego płótna-parzy
Powiedziano mi,że ten obraz stoi tu od dawna
Że jest stary i porzucony
Nie spodobał się malarzowi, więc go zostawił
Brzydki, nawet niedokończony
Owy malarz wypowiedziałby moje imię...
...gdyby tylko komuś się przedstawił.

[Jaskółka]

BO TAKA JEST KOLEJ RZECZY

Za chwilę zamknę swe uczucia
W tym niby wierszu
Ponazywam je po imieniu
I poustawiam haotycznie
Na tej niby kartce

Tęsknota - co noc za Toba płaczę
Wdzięczność - dałeś mi mnóstwo przyjemności
Żal - już nigdy się nie powtórzymy
Wspomnienie - przeżyliśmy piękne chwile
Nienawiść - jak mogłeś mnie zostawić?!
Nadzieja - może jednak zadzwonisz?
Obojętność - było , minęło...
Rozpacz - byłeś moją prawdziwą miłością!
Podniecenie - Twój pocałunek wart był grzechu
Flustracja - czemu Cię nie zatrzymałam?

Zamknęłam swe uczucia
W tym niby wierszu
Ponazywałam je po imieniu
I poustawiałam haotycznie
Na tej niby kartce

Cóż za ironia losu,
Że tuż za rozpaczą stoi...miłość
Dobrze więc.
Poczekam.
_________________

[Jaskółka]

CHŁODNE AKSAMITNE PRZEŚCIERADŁO

Chłodne aksamitne prześcieradło
Czarne jak skrzydła kruka
Na nim dużo pustego miejsca
Czekającego na żar dwóch ciał
Dawni kochankowie
Rozstali się w gniewie
Odeszli, juz nigdy nie wrócą
Zapomnieli o tym
Co robili i gdzie
Już ich to nie obchodzi
Tylko pościel pamięta ten grzech
Popełniany zuchwale setki razy
I Anioł Upadły tak smutno patrzy
Na chłodne aksamitne prześcieradło

[Jaskółka]

CIELESNOŚĆ

Siedzę pod bezchmurnym niebem
Zimna , pogodna noc
Nad głową miliardy innych gwiazd
A ja - jedna - na małej skałce
Wokół tyle miejsca
Dal i przestrzeń bezkresna
Nie umiem z niej skorzystać
Ciało mym więzieniem dożywotnim

[Jaskółka]

DLA CIEBIE

Miliony oczu patrzy z góry na to, co robię
Ale to nie ludzie, tylko czyści Aniołowie
Miliony rąk pomaga mi w trudnym życiu
Wiem, że to Oni w duchowym ukryciu
Ale za nic nie zgadnę, który z tych Aniołów
Podniósł moje serce z grzesznego popiołu
I podarował pod opiekę Tobie
Najukochańszej mi osobie

[Jaskółka]

GRÓB

Zasypuję Twe imię
Pod gruzami czasu
Nie stać mnie
Na nic więcej

[Jaskółka]

GRZECH ZRODZONY SPOWIEDZIĄ

Kapłanie owocu zakazanego
Przebacz-zgrzeszyłam przez Niego
Nie, nie mam nic na usprawiedliwienie
Zrobiłam źle i proszę tylko o Twe rozgrzeszenie
Żałować, nie żałuję, bo nie czuję skruchy
Nie schylę czoła nawet podczas swej pokuty
Kapłanie, odezwij się proszę
Tak wiele pokus w sercu noszę

On wyciąga do mnie swą męską dłoń
Kładzie ją na moją
Całuje na znak przebaczenia mą skroń
Raczy się moją wonią
Wyczuwam intuicyjnie,że to coś więcej
Niż zwykłe błogosławieństwo
Szybszy oddech i serce bije jakoś prędzej
Moja wrażliwość to przekleństwo

Już wie, że go nie odrzucę
Że jak słaba konwalia mu ulegnę
Odsłania swą twarz,włosy krucze
Ja gdzieś w myślach uciekam,biegnę
Odsłonił swą męskość pokornie skrywaną
pod szarym i ciemnym kapturem kapłańskim
Tym samym rozprół mą dziewiczość zszywaną
I oboje zapomnieliśmy o wielkim gniewie Pańskim

[Jaskółka]

HOMOSAPIENS

Pociągają mnie mężczyźni
Gra wstępna? Bardzo ważna
Może nawet ważniejsza od samego aktu

Całowałam się z kobietami
Było przyjemnie

Mało nie rozbiłam małżeństwa
On w porę do niej wrócił

Gdybym zdradziła partnera
Nie powiedziałabym mu o tym
Wybaczyłabym mu szybki numerek z inną
Gdyby jednak romansował
Nie miałabym mu nic więcej do powiedzenia

Boję się związku małżeńskiego
Za dużo w nim odpowiedzialności
I jeszcze więcej biurokracji

Kiedy jestem zakochana
On mówi na mnie : "Przylepka"
Jednak , gdy wychodzi z domu
Nie pytam go, gdzie idzie,
Jak będzie chciał- sam mi powie

Gdybym poza związkiem
Nie miała marginesu tylko dla siebie
Udusiłabym się na jego oczach
Wolność jest dla mnie najważniejsza
Być może ważniejsza nawet od miłości

Nie gonię za pieniędzmi , bo po co?
Mam co jeść i gdzie żyć
One są jak miłość
Przychodzą i odchodzą
Tylko chciwym zawsze mało

Nie myślę o śmierci
Jeszcze za wcześnie
Wolałabym umrzeć pierwsza
Nie chcę opłakiwać swoich bliskich

Jestem taka samolubna
A zarazem taka wrażliwa
Lecz jakby nie patrzeć
Zawsze jednak zwykły
Homosapiens -
- zupełnie jak Ty.
_________________

[Jaskółka]

HOMOSAPIENS

Pociągają mnie mężczyźni
Gra wstępna? Bardzo ważna
Może nawet ważniejsza od samego aktu

Całowałam się z kobietami
Było przyjemnie

Mało nie rozbiłam małżeństwa
On w porę do niej wrócił

Gdybym zdradziła partnera
Nie powiedziałabym mu o tym
Wybaczyłabym mu szybki numerek z inną
Gdyby jednak romansował
Nie miałabym mu nic więcej do powiedzenia

Boję się związku małżeńskiego
Za dużo w nim odpowiedzialności
I jeszcze więcej biurokracji

Kiedy jestem zakochana
On mówi na mnie : "Przylepka"
Jednak , gdy wychodzi z domu
Nie pytam go, gdzie idzie,
Jak będzie chciał- sam mi powie

Gdybym poza związkiem
Nie miała marginesu tylko dla siebie
Udusiłabym się na jego oczach
Wolność jest dla mnie najważniejsza
Być może ważniejsza nawet od miłości

Nie gonię za pieniędzmi , bo po co?
Mam co jeść i gdzie żyć
One są jak miłość
Przychodzą i odchodzą
Tylko chciwym zawsze mało

Nie myślę o śmierci
Jeszcze za wcześnie
Wolałabym umrzeć pierwsza
Nie chcę opłakiwać swoich bliskich

Jestem taka samolubna
A zarazem taka wrażliwa
Lecz jakby nie patrzeć
Zawsze jednak zwykły
Homosapiens -
- zupełnie jak Ty.
_________________

[Jaskółka]

JAK BAJKA NA DOBRANOC

Ukołysz mnie do snu pieszczotą dłoni
Dotykiem warg , zapachem Twojej woni
Spójrz na mnie łagodnie i pożadliwie
Oddaj mi swoje pragnienia wstydliwe
Bym mogła uwolnić je z rąk nieśmiałości
I dać Ci tyle, ile zechcesz mej miłości

[Jaskółka]

JAK JEJ POMÓC?

Spójrz na nią.
Co widzisz?
Smutek, żal i łzy.
Już ją pytałam dlaczego płacze.
Wiesz co mi odpowiedziała?
Że to nie moja sprawa.

[Jaskółka]

MAŁE KŁAMSTEWKO

Nie wiem jak nazwać
To co nas łączy
Przyjaźń-powiadasz
Zgadzam się z pokorą

[Jaskółka]

NIE-ZWYKŁY PORANEK

Dziś na Twej skroni ujrzałam mądrość
Wplotła się niewidzialna w Twe włosy
Stoisz przed lustrem i się martwisz
Że jeszcze nie jesteś na to przygotowany
Obawiasz się swej dojrzałości
Za wcześnie...
Podchodzę do Ciebie z tyłu i Cię przytulam
Tak blisko , czuję Twoje perfumy
Pamiętasz?Dostałeś je w prezencie - odemnie
Patrzę w lustro
Razem z Tobą
Widzę , jaki jesteś zmartwiony , zatroskany...
Dlatego uśmiecham się czule w Twoją stronę
Odpowiadasz mi nie pewnie tym samym
Muskam wargami Twą szyję
-"Mój Ty dorosły mężczyzno"-szepczę Ci do ucha
-"Mądrości najukochańsze"
Gładzisz mnie po dłoniach
Ja składam pocałunek szacunku na Twą skroń
I delikatnie gładzę opuszkami palców
Twoja niepewność rozwiana mą pieszczotą
Juz wiesz, że akceptuję i kocham jeszcze mocniej
Ubóstwiam Ciebie i ...
... Twój pierwszy siwy włos.

[Jaskółka]

ODDYCHAM-TYLKO TO

Urodziłam się martwa
Nikt nie przywrócił mnie do życia

[Jaskółka]

PRZECZUCIE

Nie długo się rozstaniemy
Koniec naszego związku
Zbliża się coraz głośniej

Krzyczysz na mnie z byle powodu
Nie ocierasz już łez kiedy płaczę
Nie przytulasz kiedy Cie przepraszam
Udajesz że mnie nie rozumiesz
We mnie coraz mniej siły
By kochać za nas oboje
Wciąż jeszcze patrzę na Ciebie
Z troską i ze współczuciem
Kiedy wracasz zmęczony z pracy
Znoszę z pokorą Twe docinki
Ustępuję Ci nawet gdy nie masz racji
Po to by dłużej być przy Tobie

Nie długo się rozstaniemy
Koniec naszego związku
Puka do naszych drzwi

[Jaskółka]

PRZYJACIÓŁKA

Gdy byłam wierna swoim ideałom
Życie wydawało mi się proste i łatwe
Teraz już nie jestem taka naiwna
Nauczyłam się, że
Prawda nie zawsze jest prawdziwa
Wiem, że
Za pieniądze można kupić wszystko
Gdy opuściłam mój świat-jakże idealny
W nowym, prawdziwym życiu ciągle się gubiłam
Nie znałam map labiryntów
Kodów otwierających wiele spraw
I tych moich i cudzych
Kopert wypełnionych "życzliwością"
Zakłamania i przymykania oczu
Na niektóre "mniejsze zła"
Tylko dzięki mojej przyjaciółce
Przeżyłam w cywilizowanej dźungli
To ona jest moją nauczycielką
Przewodniczką i zaufaną osobą
Na której zawsze mogę polegać.

[Jaskółka]

PSIEPLASIAM

Czuję się jak mała dziewczynka
Która bardzo nabroiła
Chciała dobrze - wyszło odwrotnie
Zupełnie niechcący popełniła błąd
Zupełnie nieświadomie zrobiła źle
Miała wywołać uśmiech na Twej twarzy
A teraz spuszcza z pokorą oczy
Z których kapią smutne łzy

[Jaskółka]

ROZKAPRYSZONA

Dostałam od Boga nowy dzień.
I co z tego?!
Wcale go nie potrzebuję!
Marnowałam go, aż do wieczora.