12 odpowiedzi w tym temacie

[misshihi]

Lubię eksperymentować w kuchni, czasem z nudów, czasem z ciekawości, co z tego wyjdzie. I tak powstał dodatek do sałatek lub jajek w majonezie.

 

Umytą pierś z kurczaka należy okroić z wszelkich błonek, najlepiej w ogóle odciąć wierzch i boki. Następnie powstały filet pokroić w jak najcieńsze plasterki i bardzo mocno nasolić, ciasno układając w pojemniku i przekładając plasterkami surowej marchewki lub buraka, dla dodania koloru. Po 24 godz. wypłukac z nadmiaru soli, przełożyć do słoika (bez warzyw) i zalać olejem. Przechowywac w lodówce.

 

Można nasolić z dodatkiem pokruszonego liścia laurowego i utłuczonego ziela angielskiego, ale to kompletnie zmienia smak na korzenny. Też dobre, jeśli ktoś lubi konkretniejsze smaki.

[Kicia]

Tego fileta nie gotuje się ani nie smaży? - Jeszcze nie jadłam kurczaka na surowo...

[misshihi]

Kiciu, a śledź solony też jest niby surowy, a go nie smażysz i nie gotujesz, tylko zalewasz olejem! Nie bój się, spróbuj, to jest naprawdę dobre! A jajka w majonezie ze szczypiorkiem lub koperkiem i kawałkiem takiego "łososia" po prostu uwielbiam. 

Użytkownik misshihi edytował ten post 25 maj 2014 - 22:00

[Kicia]

Kochana, śledź, to zupełnie inna para kaloszy... Po prostu tyle się mówi o salmonelli, którą można "otrzymać w darze" od surowego mięsa drobiowego i jajek, że zaskoczył mnie ten przepis...

[misshihi]

A, bo myślałam, że chodzi Ci o "surowiznę". Masz rację z tą salmonellą i innymi zagrożeniami, ale powiedz mi, nie jesz majonezu? Tam są surowe jajka. A jak robię kotlety mielone to zawsze próbuję mięsa, czy dobrze przyprawione, a surowa wieprzowina też może być przyczyną różnych schorzeń. Jem tego kurczaka bo go uwielbiam  i do tej pory nic mi nie było. Co oczywiście nie oznacza, że nie będzie, ale co mi tam.  Widać ja lubię kuchnię ekstremalną ha ha, ryzyko i dreszczyk emocji a że nie stać mnie na fugu, to zadowalam się kurczakiem. 

[Kicia]

W kupnym majonezie jest zwykle tyle konserwantów, że salmonella pewnie ucieka przerażona

 

Pomysł poddałaś ciekawy - nie wiem czy się odważę, ale kto wie

[misshihi]

Dlatego przeważnie robię majonez sama, bo już wolę salmonellę od konserwantów

Poza tym jest smaczniejszy.

[Kicia]

Podziwiam Cię kochana, że Ci się chce i masz czas na to wszystko... - Mnie po pracy to czasem nic się nie chce i zawsze staram się przygotować coś na szybko.

[misshihi]

Kicia, majonez zrobisz szybciej, niż pójdziesz po niego do sklepu.

 

1 żółtko

łyżeczka musztardy

szczypta soli

odrobina cukru

ciut octu

troszeńkę mleka (niekoniecznie)

olej

(mam nadzieję, ze podane ilości są dokładne i zrozumiałe )

 

Mieszamy żółtko, musztardę, sól i cukier, cieniutką stróżką dolewamy olej mieszając mikserem lub ręczną ubijaczką. Kiedy majonezu jest już więcej, możemy dolewać olej wiekszymi porcjami. Jeśli jest za gęsty, można dolać łyżkę mleka. Na koniec odrobina octu lub soku z cytryny, ew. jeszcze sól i cukier do smaku. 

 

Cała robota to 10 - 15 minut.

 

A teraz wyjście specjalnie po majonez:

 

Zrobić lub poprawić makijaż

Uczesać się

Ubrać

założyć pantofle

zmienić bluzkę, bo nie pasuje do spódnicy

ponownie się uczesać, bo przy zmianie bluzki zrujnowała sie fryzura

dobrać torebkę do pantofli

zmienić pantofle, bo cisną 

ponownie dobrać torebkę do nowych pantofli

wyjść z domu

pogadać z sąsiadką, która nie ma nic do roboty, tylko zawracać głowę historyjkami o swoim kochanym pieseńku

pójść do osiedlowego sklepiku

pocałować klamkę, bo pani Jadzia ma urlop

pojść do Biedronki

wybrać majonez

odstać swoje w kolejce do kasy

przy kasie zorientować się, że portfel z pieniędzmi został w poprzedniej torebce, a w Biedronce kartą nie zapłacisz

wrócić do domu

przebrać się

ZROBIĆ MAJONEZ !!!  

[Kicia]

Proporcje są jak najbardziej zrozumiałe  - Robiłam majonez nie raz, więc wiem jak go się robi.
Tylko, że ja majonez kupuję przy okazji i nie muszę wychodzić specjalnie po niego.

No i nie wykonuję tylu czynności przed wyjściem - nie lubię torebek (wolę plecaczki), nie daję się zagadać sąsiadkom, jeśli nie potrzebują nic ważnego. - Nie kupuję majonezu w osiedlowym sklepie, bo nie mają takiego, jaki mi smakuje. W Biedronce zawsze kupuję ten sam majonez, więc nie muszę zastanawiać się nad wyborem. - Zanim wyjdę na zakupy sprawdzam czy mam portfel - Chyba jestem nietypową kobietą, bo nie potrzebuję wykonywać tylu czynności żeby wyjść z domu - w końcu mam iść do sklepu, a nie na imprezę 

Użytkownik Kicia edytował ten post 28 maj 2014 - 22:55

[misshihi]

Ale pożartowac zawsze można, prawda?

[Kicia]

Jasne, bardzo lubię żartować gotować i jeść smaczne potrawy również

 

Pozdrowienia od kuchennej czarodziejki (czyt. czarownicy ) dla siostry z talentem kulinarnym

 

[marylka55]

Zainteresował mnie tytuł wątki i sam przepis ale chyba się nie odważę zjeść surowego mięsa