Skocz do zawartości

A- A A+
A A A A
Zdjęcie

coming out amputantki


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
7 odpowiedzi w tym temacie

#1 jane111

jane111

    Widz

  • Użytkownik
  • Pip
  • 2 postów

Napisano 16 maj 2014 - 14:03

Straciłam nogę we wczesnym dzieciństwie powyżej lewego kolana.Tak jak chyba większość dziewczyn z podobną niepełnosprawnością niechętnie wychodziłam z domu bez protezy ,a gdy nie dało się inaczej ,stanowiuło to dla mnie traumę.
Dziś dobiegam 30 i jak wielu ludzi mego pokolenia wyjechałam za granicę w poszukiwaniu pracy.
Po 4 latach pobytu jestem aktywna zawodowo,dorobiłam się protezy w którerj mogę tańczyć rock and rolla i chodzić w mini.Bez krępacji chodzę też o kulach,nawet do biura,wiem,że nikt nie zwróci na mnie uwagi nawet jak idę w szortach i mój brak jest widoczny.
Natomiast nie mogę się przemóc gdy jestem w kraju,bo widzę na sobie współczujące spojrzenia,a nawet i szepty;"taka młoda,ładna i bez nogi"...
Właśnie jestem w kraju,kikut trochę pobolewa po potańcówce,muszę się udać na spotkanie towarzyskie i czuję się taka skrępowana,jak pomyślę o wyjściu bez protezy.A może po prostu mam obsesję,czy też czujecie siępodobnie?
Jane
  • 1

#2 Gloria

Gloria

    Sufler

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPip
  • 446 postów

Napisano 16 maj 2014 - 18:41

.Bez krępacji chodzę też o kulach,nawet do biura,wiem,że nikt nie zwróci na mnie uwagi nawet jak idę w szortach i mój brak jest widoczny.

Natomiast nie mogę się przemóc gdy jestem w kraju,bo widzę na sobie współczujące spojrzenia,a nawet i szepty;"taka młoda,ładna i bez nogi"...
Właśnie jestem w kraju,kikut trochę pobolewa po potańcówce,muszę się udać na spotkanie towarzyskie i czuję się taka skrępowana,jak pomyślę o wyjściu bez protezy.A może po prostu mam obsesję,czy też czujecie siępodobnie?
Jane

Dokladnie tak jak opisalas.


  • 0

#3 Gość_kuba_*

Gość_kuba_*
  • Gość

Napisano 20 maj 2014 - 13:53

Każda inność ma swój comming out - czy to osoba niepełnosprawna z widoczną niesprawnością, np. zdeformowane ciało na skutek choroby, przebyta amputacja, poruszanie się na wózku czy śpiewający facet z brodą w sukience i w damskich szpilkach ;) Kiedyś w końcu trzeba wyjść z domu. I nie zawsze inność jest przyjmowana z otwartymi rękoma. Najważniejsze w tym wszystkim, to zbytnio nie przejmować się docinkami – olewać niewybredne komentarze i robić swoje, w myśl powiedzenia: "psy szczekają a karawana idzie dalej" oraz mieć wsparcie wśród najbliższych – czy to w partnerze życiowym, rodzinie czy znajomych. Oczywiście, łatwo to mówić, bo takie niewybredne komentarze na ulicy bolą w zależności od naszej gruboskórności jak i poziomu samoakceptacji niesprawności. Na początku, zawsze jest bariera z oswojeniem partnera ze swoją ułomnością, a co tu mówić o rozbieraniu się w miejscu typowo publicznym np. plaża czy basen… Dla wielu osób jest to kłopot nie do przeskoczenia.
Myślę, że o wiele łatwiej z akceptacją jest w miejscowościach typu uzdrowiskowego, gdzie przez miasto przewija się cała masa osób z różnymi dysfunkcjami – ludzie są po prostu z tym bardziej oswojeni... choć bywa z tym różnie.
W większości takich „docinkowych” przypadków, to osoby w średnim i późniejszym wieku najbardziej biadolą nad tym jaka to "biedna" jest osoba ON podtrzymując negatywne stereotypy. To się na szczęście zmienia, szkoda, że tak powoli.


  • 2

#4 Gloria

Gloria

    Sufler

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPip
  • 446 postów

Napisano 20 maj 2014 - 17:25

W większości takich „docinkowych” przypadków, to osoby w średnim i późniejszym wieku najbardziej biadolą nad tym jaka to "biedna" jest osoba ON podtrzymując negatywne stereotypy. To się na szczęście zmienia, szkoda, że tak powoli.

Niestety z tym sie nie moge zgodzic. Z wlasnych doswiadczen moge powiedziec ze ludzie mlodzi sa rowniez nietaktowni. Moze nie robia tego typu komentarzy, ale oczu nie moga oderwac czyli mowiac nieladnie gapia sie.

 

Co zas do reszty wypowiedzi, to wyraznie czytam, ze autorka nie ma problemu z wyjsciem ze swoja ulomnoscia tam gdzie mieszka czyli za granica. Ma ten problem w Polsce i sadze, ze bardziej chodzilo jej o uwypuklenie mentalnosci okreslonych spoleczenstw, niz analize wlasnej osobowosci w tym kontekscie.


Użytkownik Gloria edytował ten post 20 maj 2014 - 17:25

  • 0

#5 Gość_aniatom79_*

Gość_aniatom79_*
  • Gość

Napisano 24 styczeń 2021 - 23:12

Niestety z tym sie nie moge zgodzic. Z wlasnych doswiadczen moge powiedziec ze ludzie mlodzi sa rowniez nietaktowni. Moze nie robia tego typu komentarzy, ale oczu nie moga oderwac czyli mowiac nieladnie gapia sie.
[...]
Co zas do reszty wypowiedzi, to wyraznie czytam, ze autorka nie ma problemu z wyjsciem ze swoja ulomnoscia tam gdzie mieszka czyli za granica. Ma ten problem w Polsce i sadze, ze bardziej chodzilo jej o uwypuklenie mentalnosci okreslonych spoleczenstw, niz analize wlasnej osobowosci w tym kontekscie.

tez musze sie ujawnic


Użytkownik kuba edytował ten post 25 styczeń 2021 - 22:08
Skrócono cytat i wolne miejsce.

  • 0

#6 kuba

kuba

    Narrator

  • Super Moderator
  • 1788 postów

Napisano 25 styczeń 2021 - 22:14

tez musze sie ujawnic


Prędzej czy później, każdego z nas czeka wyjście z przysłowiowej szafy jeśli chce się być wśród ludzi i ludzie mają nas akceptować czy tylko tolerować takimi jacy jesteśmy...


  • 0

Są rzeczy na niebie i ziemi, o których nie śniło się filozofom, a większość z nich jest w Polsce...   Piotr Bałtroczyk.

Dlaczego Państwo ma nas w nosie i vice versa? :dodgy:


#7 MonikaS

MonikaS

    Widz

  • Użytkownik
  • Pip
  • 1 postów

Napisano 22 listopad 2021 - 17:21

Cześć. Mam na imię Monika.
U nas niepełnosprawni są postrzegani przez społeczeństwo jak kosmici - obcy......
Mam 22 lata i dwa lata temu mialam wypadek
Uraz Th12-L1.
Porażenie nóg i wózek
Stałam się inna.....krępuje otoczenie.....sprawiam że ludzie zaczynają czuć sie koło mnie dziwnie.
To tak jakby się bali że ich zarażę.
  • 0

#8 Monia74

Monia74

    Narrator

  • Moderator
  • 1461 postów

Napisano 23 listopad 2021 - 16:31

Moniko, imienniczko droga, nie zgodzę się z Twoją tezą, że w Polsce osoby niepełnosprawne postrzegane są, jak kosmici. Tak było kilkadziesiąt, może jeszcze kilkanaście lat temu. Teraz, chodząc po ulicach nie czuję się jak przybysz z innej planety. A jeśli ktoś tak mnie odbiera i postrzega, to ten ktoś ma problem, a nie ja. Nie warto się przejmować takimi ludźmi, tylko żyć po swojemu, w zgodzie z samą sobą.

 

Przypuszczam, że Twój problem jest zgoła inny. Jesteś bardzo młoda i do niedawna byłaś osobą pełnosprawną. Wypadek wszystko zmienił, więc nie dziwię się, że Twoi znajomi mają z tym problem. Nie do końca potrafią się odnaleźć w nowej sytuacji. Być może nie wiedzą, jak z Tobą rozmawiać, by Cię nie urazić, czy nie wywołać złych wspomnień związanych z wypadkiem. Dlatego inicjatywa należy do Ciebie. Na pierwszym miejscu postawiłabym na szczerość i otwartość, które są podstawą każdej relacji. Powiedz znajomym, że mimo iż poruszasz się na wózku, to wciąż jesteś Moniką, którą znali. Nabierz troszkę dystansu do siebie i swojej niepełnosprawności, choć wiem, że to może być jeszcze dla Ciebie trudne. Spróbuj, stosownie do okoliczności, obracać pewne sytuacje, czy kwestie w żart. Poczucie humoru i dystans do siebie i otoczenia potrafią zdziałać cuda.

 

Podsumowując: postaw na szczerość i humor. A nade wszystko polub sama siebie taką, jaką jesteś. Wtedy szybko się okaże, że masz fantastycznych ludzi wokół siebie. Powodzenia :).


  • 1


Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych